Kerrelyn Sparks - Jak poślubić wampira milionera

Здесь есть возможность читать онлайн «Kerrelyn Sparks - Jak poślubić wampira milionera» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jak poślubić wampira milionera: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jak poślubić wampira milionera»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Roman Draganesti jest czarujący, przystojny, bogaty… i jest wampirem. Wampirem, który stracił właśnie kieł, wgryzając się w coś, w co nie powinien. Teraz ma jedną noc na znalezienie dentysty, zanim zostanie skazany na wieczność z krzywym zgryzem. Sprawy Shanny Whelan też nie układają się za dobrze. Po tym jak była świadkiem morderstwa, jest następna do likwidacji na mafijnej liście. A jej dentystyczna kariera stoi pod znakiem zapytania, bo Shanna boi się widoku krwi. Kiedy Roman ratuje ją przed zabójcą, Shanna zastanawia się, czy znalazła mężczyznę, który sprawi, że jej życie nabierze kolorów. Czy jednak – choć wzajemne zauroczenie jest natychmiastowe i namiętne – zdoła przezwyciężyć strach i wyleczy Romana? A jeśli tak, to co powstrzyma zakochanego Romana… przed jego naturą?

Jak poślubić wampira milionera — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jak poślubić wampira milionera», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Była już na samym dole. Cisza. Dzięki Bogu. Wygląda na to, że wilk dał sobie spokój z pościgiem. Uchyliła drzwi, wyjrzała na zewnątrz. W słabo oświetlonym holu nie zauważyła nic podejrzanego. Dostrzegła wyjście z budynku – podwójne przeszklone drzwi. A za nimi – czarne samochody i płatnych zabójców. Zakradła się do holu i przyciśnięta do ściany, skradała się w stronę tylnego wyjścia. Czerwony napis nad drzwiami kusił, obiecywał bezpieczeństwo. Złapie taksówkę, zadekuje się w obskurnym hoteliku i stamtąd zadzwoni do Boba Mendozy, agenta. Jeśli nie będzie odbierać, ona rano podejmie wszystkie pieniądze z banku i wsiądzie do pociągu. Byle dalej stąd.

Wyjrzała na zewnątrz; pewna, że nikogo nie ma, wymknęła się z budynku. I natychmiast znalazła się w ramionach twardych jak skała. Czyjaś dłoń zatkała jej usta. Szarpnęła się, kopała i waliła na oślep rękami, próbując się wyrwać.

– Przestań, Shanna. To ja. – Znajomy szept w uchu. Wilkołak? Jakim cudem wyprzedził ją na schodach? Wściekła jęknęła cicho.

– Uspokój się. – Ciągnął ją za sobą wymarłą uliczką. Minęli pustą kafejkę i rząd stolików pod parasolami. Markiza na drzwiach zdradzała nazwę lokalu. Kolejny sklep i wystawa za grubymi kratami. Markizy chroniły ich przed światłem latarni.

– Laszlo zaraz tu będzie. Poczekaj spokojnie. Pokręciła głową. Chciała się uwolnić.

– Możesz oddychać? – Wydawał się zaniepokojony. Znów pokręciła głową.

– Nie będziesz krzyczeć, jeśli cię puszczę? Nie mogę pozwolić, żebyś się darta, przecież oni są blisko. – Poluzował uścisk.

– Nie jestem aż tak głupia – mruknęła.

– O nie, sądzę, że jesteś bardzo inteligentna, ale wdepnęłaś w bagno. W takim stresie trudno kontrolować swoje reakcje.

Odwróciła się, żeby na niego zerknąć. Miał wyraziste, regularne rysy. Wpatrywał się czujnie w uliczkę.

– Kim jesteś? – szepnęła.

Spojrzał na nią i na szerokich ustach przemknął cień uśmiechu.

– Kimś, kto potrzebuje dentysty.

– Nie żartuj. W tym mieście są miliony dentystów.

– Nie żartuję.

– Ale kłamiesz. Mówiąc o windzie, też blefowałeś. Jest zepsuta. Szedłeś schodami.

Zacisnął usta i dalej wpatrywał się w mrok. Nie raczył odpowiedzieć.

– Jakim cudem znalazłeś się tu tak szybko?

– Czy to ważne? Chcę cię chronić.

– Ale dlaczego? Dlaczego cię obchodzę? Zawahał się.

– To nie takie proste. – Ból w oczach wilkołaka zaparł jej dech w piersiach. Nieważne, kim jest; wie, czym jest cierpienie.

– Nie skrzywdzisz mnie?

– Nie, kochanie. W życiu skrzywdziłem już dość ludzi. – Uśmiechnął się smutno. – Zresztą, gdybym naprawdę chciał cię zabić, mogłem to już zrobić wcześniej.

– Dodajesz mi otuchy – burknęła. Obejmował ją mocniej. Po drugiej stronie ulicy jaśniał neon salonu wróżb. Shanna rozważała, czy nie zaryzykować sprintu przez jezdnię i zadzwonić na policję. A może lepiej zapytać o przyszłość? Czy ją w ogóle ma, czy może linia jej życia dobiegła końca? Dziwne, ale nie czuła, że coś jej grozi. Wilk jest masywnej postury, ma silne ramiona i szeroką pierś. Mówi, że chce ją chronić. Ostatnio była bardzo samotna. Pragnęła mu zaufać. Odetchnęła głęboko i rozejrzała się dokoła. – Jezu, co tak śmierdzi.

– Sklep z cygarami. Domyślam się, że nie palisz?

– Nie, a ty?

– Palę w słońcu. Się – dodał z rozbawieniem.

Nie zdążyła nic powiedzieć, bo minął ich ciemnozielony samochód i wilkołak pociągnął ją za sobą.

– To Laszlo. – Pomachał, żeby przyjaciel go zauważył. Honda accord podjechała do krawężnika. Szli w tamtą stronę.

Czy może mu zaufać? Jak zdoła uciec, kiedy już wsiądzie do samochodu?

– Kim jest ten Laszlo? To Rosjanin?

– Nie.

– Ale to obce imię.

Uniósł brew, jakby rozdrażniła go ta uwaga.

– Jest z pochodzenia Węgrem. – A ty?

– Jestem Amerykaninem.

– Urodziłeś się tu? – Miał obcy akcent, wolała się jednak upewnić.

Uniósł obie brwi. Widać było, że jest zirytowany.

Mężczyzna w hondzie wiercił się niespokojnie. Bagażnik się uchylił. Shanna drgnęła, uświadomiwszy sobie, że w środku mogą być zwłoki.

– Uspokój się. – Wilkołak objął ją mocniej.

– Chyba żartujesz! – Usiłowała wyrwać się z uścisku. Na darmo. – Macie tam zwłoki, tak?

Westchnął ciężko.

– Boże, dopomóż, ale chyba na to zasłużyłem.

Niski mężczyzna w białym kitlu wygramolił się z samochodu.

– Witam pana, sir. Przyjechałem najszybciej, jak mogłem. – Zobaczył Shannę i dopiął guziki kitla. – Dobry wieczór pani. Jest pani dentystką?

– Owszem. – Wilk obejrzał się przez ramię. – Laszlo, nie mamy czasu.

– Tak jest, sir. – Otworzył tylne drzwiczki i zajrzał do środka. – Już zabieram Vannę. – Wyprostował się i wyciągnął z wozu nagą kobietę.

Shanna nie zdążyła krzyknąć. Wilk zakrył jej usta dłonią, przyciągnął ją do siebie i trzymał mocno.

– Ona nie jest prawdziwa. Spójrz na nią, to zabawka, lalka naturalnej wielkości.

Laszlo zauważył jej zdenerwowanie.

– Ależ tak, proszę pani. Nie jest prawdziwa. – Ściągnął jej perukę z głowy i założył z powrotem.

O Boże. No dobrze, wilkołak nie jest mordercą, ale to zboczeniec!

Znienacka walnęła go łokciem w brzuch, wyswobodziła się z jego objęć i odskoczyła.

– Shanna. – Wyciągnął ręce.

– Trzymaj się ode mnie z daleka, zboczeńcu.

– Co?

Wskazała lalkę, którą Laszlo upychał do bagażnika.

– Tylko zboczeńcy mają takie zabawki. Wilkołak zamrugał.

– To nie mój samochód.

– A zabawka?

– Też nie. – Odwrócił się. – Cholera! – Pchnął ją w stronę samochodu. – Wsiadaj!

– Dlaczego? – Chwyciła się drzwiczek i rozstawiła szeroko łokcie. W kreskówkach ten manewr zawsze działał, gdy kot nie chciał wylądować w wannie.

Wilk stanął z boku, zasłonił jej widok.

– Na rogu jest czarny samochód. Nie mogą cię zobaczyć. Czarny samochód? Ma wybór – czarny sedan albo zielona honda. Oby podjęła właściwą decyzję. Wsiadła do hondy, położyła torebkę na podłodze. Odwróciła się, chcąc wyjrzeć przez tylną szybę, ale nic nie widziała, bo Laszlo jeszcze nie zamknął bagażnika.

– Szybciej, Laszlo! Jedźmy już. – Wilk usiadł obok niej, zamknął drzwi. Zerknął do tyłu.

Laszlo zatrzasnął bagażnik.

– Cholera! – Wilkołak złapał Shannę za ramiona i pchnął na podłogę.

– Au! – Wszystko działo się bardzo szybko. Pęd powietrza, a potem, nie wiadomo kiedy, zaryła nosem w czarny dżins. Otaczał ją zapach mydła i mężczyzny. A może to tylko płyn zmiękczający tkaniny? No nie, leży twarzą na jego kolanach. Chciała się wyprostować, ale nie pozwolił.

– Przykro mi, okna nie są zaciemnione, a nie chcę, żeby cię zobaczyli.

Laszlo odpalił silnik i ruszyli. Czuła wibracje samochodu i szorstki materiał dżinsów na twarzy.

Wierciła się, aż znalazła szczelinę z powietrzem. Oddychała głęboko, póki sobie nie uświadomiła, że szczelina to przerwa między jego nogami. Świetnie, sapie mu w rozporek.

– Czarny samochód jedzie za nami. – Laszlo się denerwował.

– Wiem. – Wilk nie ukrywał irytacji. – Na następnym skrzyżowaniu skręć w lewo.

Shanna usiłowała przewrócić się na bok, ale samochód skręcił i straciła równowagę. Upadła na Wilka, walnęła głową w jego rozporek. Ojej. Może nie zauważy. Poruszyła się, odsunęła głowę od jego krocza.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jak poślubić wampira milionera»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jak poślubić wampira milionera» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Jak poślubić wampira milionera»

Обсуждение, отзывы о книге «Jak poślubić wampira milionera» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x