– Nie wydaje mi się, żeby kobiety w naszej rodzinie celowo szukały dzikich przygód. Po prostu coś im się przydarza.
– Przydarza się, bo jesteście impulsywne i lekkomyślne – z dezaprobatą stwierdziła Fortune.
– Ha! – parsknęła śmiechem matka. – A ty nie jesteś impulsywna, moja mała łowczyni? Wiele razy widziałam, jak przeskakiwałaś na swoim koniu przez przepaści, doprowadzając nas do rozpaczy.
– Jeśli jeleń potrafi przeskoczyć rozpadlinę, to koń leż – odpowiedziała dziewczyna. – Nie, mamo. Ty i inni szukaliście egzotycznych miejsc i wrażeń, związałaś się z potężnymi tego świata. Było nieuniknione, że wplączesz się w ryzykowne przygody. Ja jesieni zupełnie inna. Podczas naszego pobytu we Francji z radością pozostawałam w domu, na łonie rodziny. Nie lubię dworu, tak jak tata. Zbyt wielu młodych ludzi, którzy myją się nieregularnie, są zakłamani i tylko szukają najświeższych plotek, a gdy ich nie ma, sami je tworzą. Nie, merci.
– Nawet w prostych, wiejskich posiadłościach znajdują się złe języki, gotowe plotkować, Fortune. Może żyłaś zanadto osłonięta przed światem przez naszą rodzinę, ale bądź czujna, skarbie. Zawsze kieruj się instynktem, nawet jeśli kłóciłby się z twoją praktyczną naturą. Instynkt nigdy cię nie zawiedzie – poradziła matka.
– Zawsze kierowałaś się instynktem, mamo?
– Owszem, prawie zawsze. Tylko wtedy, gdy go nie słuchałam, popadałam w tarapaty – odpowiedziała z uśmiechem Jasmine.
– Tak jak wówczas, gdy zabrałaś nas wszystkich do Belle Fleurs, gdy stary król Jakub rozkazał ci poślubić tatę?
Księżna roześmiała się ponownie.
– Tak – przyznała – ale nigdy nie mów Jemmiemu, że to powiedziałam, skarbie. To będzie nasz sekret. O, spójrz! Wpływamy do zatoki Dundalk. Irlandczycy zwą ją Dundeal. Wkrótce dobijemy do brzegu. Ciekawe, czy powita nas Rory Maguire, tak jak to zrobił wiele lat temu, gdy z twoim ojcem pierwszy raz zawitałam do Irlandii, żeby obejrzeć nasze nowe włości. Ten nędzny podlec, który potem zabił Rowana, przywiózł go ze sobą jako woźnicę. Twój ojciec szybko się zorientował, że Erne Rock przez wieki należało do rodziny Rory'ego Maguire'a. Wyjechali stąd razem ze swoim przywódcą, Conorem Maguirem. Rory nie chciał jednak opuszczać swojej ziemi i swoich poddanych. Uczyniliśmy go zarządcą majątku i do dziś wiernie mi służy.
– Czy powinien tu zostać, mamo? – zapytała Fortune.
– Oczywiście. Posłuchaj mnie, Fortune. Maguire's Ford przypadnie ci w dniu twojego ślubu. Będzie należał tylko do ciebie, nie do twojego męża. Już o tym rozmawiałyśmy, ale muszę ci to jeszcze raz wyjaśnić. Kobieta, która nie posiada własnego majątku, skazana jest na życie niewolnicy. Pragniesz prostego i spokojnego życia, skarbie, lecz go nie zaznasz, jeśli nie będziesz panią samej siebie. W Ulsterze protestanci i katolicy w najlepszym razie nie wchodzą sobie w drogę, ale każdy malkontent łatwo może wywołać kłopoty. Dlatego właśnie odcięliśmy Maguire's Ford od otaczających go posiadłości. Teraz w naszej wiosce mieszkają i katolicy, i protestanci. Chodzą do swoich kościołów, ale pracują wspólnie. W pokoju. Chcę, żeby tak zostało, i ty chyba też. Rory Maguire robił to wszystko dla mnie przez dwadzieścia lat. Razem z moim kuzynem, ojcem Butlerem, i protestanckim pastorem, wielebnym Steenem, stał aa straży spokoju. Teraz będziesz odpowiedzialna za utrzymanie tego spokoju. Twój mąż nie będzie miał nic do powiedzenia w sprawach Maguire's Ford, a ty nie powinnaś poddawać się jego wpływom, zęby poczynić tu jakieś zmiany. Mieszkańcy Maguire Ford żyją razem z sobą bez kłopotów. I tak musi pozostać.
Ponad głowami obu kobiet wiatr wypełnił płótno największego żagla i wydął je ze świstem. Drobinki soli osiadły na ich ustach. Powietrze było wilgotne, przesycone zapachem morza.
– Dlaczego katolicy i protestanci walczą ze sobą, mamo? Czyż nie mamy tego samego Boga?
– To prawda, córeczko, mamy, ale Kościoły stały się potęgą, tak jak królowie i rządy. A potęgi i władzy nigdy za wiele. Ludzie, którzy je mają, zawsze chcą więcej. Aby mieć władzę, trzeba zawładnąć sercami i umysłami innych ludzi. Bóg jest najpotężniejszym narzędziem. Kościół używa go, aby zastraszyć ludzi. Każdy chce, żeby jego sposób oddawania czci Bogu był najlepszy, jedyny. Toteż walczą pomiędzy sobą, zabijając, w co wierzą głęboko, w imię Boga, z pełnym przekonaniem, że postępują słusznie. Dawno temu mój ojciec, a twój dziadek, wielki Mogoł Akbar, sprowadził na swój dwór przedstawicieli wszystkich religii świata. Przez lata spierali się pomiędzy sobą o naturę Boga, odpowiedni sposób czczenia go i uzasadniali, dlaczego ich sposób myślenia jest właściwy, a inni się mylą. Mój ojciec tolerował ich i wysłuchiwał z dużym zainteresowaniem, i w końcu odnalazł religię dla siebie, ale nie wymagał, by inni poszli w jego ślady. Wiara, moja droga, jest sprawą tylko pomiędzy tobą i Bogiem. Nie daj się do czegokolwiek zmusić.
– A więc ludzie używają Boga dla swoich własnych celów, mamo? – rzekła w zamyśleniu Fortune. – Mam wrażenie, że to bardzo niegodziwe.
– Owszem. Wychowałam cię tak, żebyś była tolerancyjna wobec innych ludzi i religii, skarbie. Nie pozwól nikomu się zmienić – poradziła Jasmine córce.
– Nie pozwolę – zdecydowanie odpowiedziała Fortune.
– Kiedy się zakochasz, twój ukochany może mieć na ciebie wpływ – zauważyła matka.
– W takim razie nie zakocham się nigdy – spokojnie stwierdziła Fortune. – Z moich obserwacji wynika, że dzisiejsi mężczyźni nie są podobni do mojego ojczyma. On cię szanuje i słucha twoich rad. Takiego człowieka chcę poślubić, mamo. Mam nadzieję, że William Devers okaże się właśnie taki.
– Twój ojciec szanuje mnie, bo go do tego zmusiłam. Natomiast jeśli chodzi o moje rady, to wysłuchuje ich, ale rzadko z nich korzysta. Mężczyźni są pod tym względem bardzo uparci, Fortune. Musisz nauczyć się znajdować okrężną drogę, żeby postawić na swoim – z uśmiechem powiedziała Jasmine.
– Widziałam, jak pracowałaś nad tatą – odpowiedziała Fortune, chichocząc. – Gdy byłyśmy małe, zakładałyśmy się z Indią, ile czasu zajmie ci skłonienie go, żeby postąpił zgodnie z twoją wolą.
– Doprawdy? – rzuciła cierpko Jasmine. – Która z was częściej wygrywała zakład?
– Ja – odpowiedziała Fortune z pewnym zadowoleniem. – India zawsze za bardzo się spieszyła, żeby wygrać. Tymczasem ja, podobnie jak ty, czekałam na właściwy moment. Cierpliwość może być ogromną zaletą w postępowaniu z mężczyzną.
Jasmine ponownie wybuchnęła głośnym śmiechem. Pieszczotliwie poklepała córkę po policzku.
– Nie wiedziałam, że mam takie mądre dziecko, Fortune. Obawiam się, że William Devers dostanie więcej, niż oczekuje – rzekła ze śmiechem.
– Jedyną rzeczą, której oczekuje William Devers, jest mój posag – ostro rzuciła Fortune. – Bardzo się zdziwi, kiedy się dowie, że zamierzam zatrzymać swój majątek. Może nie chcieć takiej dziewczyny za żonę, mamo.
– Wówczas okazałby się głupcem – padła odpowiedź.
– Kto byłby głupcem? – James Leslie, książę Glenkirk, podszedł do relingu, dołączając do żony i pasierbicy.
– Och, po prostu mówiłyśmy o mężczyznach – powiedziała Fortune.
– Chyba niezbyt pochlebnie, dziewczyno – odpowiedział książę. – Jesteś podniecona, moja ślicznotko? Już wkrótce, za kilka dni, poznasz młodego człowieka, który najpewniej zostanie twoim mężem.
– Zobaczymy – spokojnie rzekła Fortune.
Читать дальше