– Jest już obiecana? – zapytał głośno, skinąwszy głową w stronę Arabelli, choć zwracał się do jej matki.
– Planowaliśmy z Henrykiem wydać ją za kuzyna, ale chłopak zmarł na ospę zeszłej jesieni, milordzie -odparła Rowena Grey. – Och, wasza wysokość! – zawołała z nadzieją. – A może wy ją zechcecie wyswatać? Nie umiem sobie radzić w takich sprawach, a do kogo innego mogłabym się zwrócić? Wiem, jak bardzo jesteście zajęci, panie, ale może udałoby się wam znaleźć chwilę, by wydać za mąż Arabellę. Bardzo nam w Greyfaire brakuje mężczyzny. Boję się wciąż, że Szkoci przejdą granicę. Nie wiedziałabym, jak bronić warowni.
– Dlaczego sama nie wyszłaś za mąż, Row? Arabella jest jeszcze młoda, a ty z łatwością znajdziesz nowego męża – rzekł król.
– Nie! Nie mam nic, co skusiłoby mężczyznę, ledwie niewielki posag, który dał mi lord Warwick, kiedy wychodziłam za mąż za Henryka. Obawiałabym się, że starający się chciałby przejąć Greyfaire i skrzywdziłby moją córkę, by odziedziczyć jej majątek. Jeśli Arabella wyjdzie za mąż i znajdzie się ktoś, kto mnie zechce, niech i tak będzie, ale nie wezmę sobie nikogo za męża, póki nie zapewnię przyszłości córce – odparła stanowczo Rowena.
– To bardzo rozsądne z twej strony, kuzynko – wtrąciła się Anna i spojrzała czule ma męża. – Proszę, znajdź dla małej Arabelli męża między swymi poddanymi. Będziesz pewien, że Greyfaire jest w bezpiecznych rękach, prawda? Pamiętaj, że ojciec Arabelli był kuzynem lorda Johna Greya, który był pierwszym mężem żony twego zmarłego brata.
– Henryk był zawsze wierny waszej wysokości – szybko wtrąciła się Rowena, bo choć król Ryszard kochał swego brata, Edwarda IV i był jego wiernym poddanym, nie cierpiał jego żony, królowej.
Elżbieta Woodville, kilka lat starsza od króla Edwarda, według wielu opinii zmusiła króla do małżeństwa. Mimo to Ryszard musiał jej szczerze przyznać, iż była mu dobrą żoną i wydała na świat wiele dzieci, w tym dwóch synów. Niestety, wykorzystywała swoją pozycję, by znacznie wzbogacić i obdarzyć tytułami swoją rodzinę. Niewielu zwało się jej przyjaciółmi, a w rezultacie, po śmierci brata Ryszarda, niewielu broniło jej sprawy, kiedy kościół ogłosił unieważnienie jej małżeństwa, a dzieci uznał za bękarty. Kościół obwieścił bowiem, że Edward wcześniej podpisał kontrakt małżeński z lady Eleanorą Butler, która jeszcze żyła, gdy Edward IV w tajemnicy poślubił łady Elżbietę Grey. Możnowładcy angielscy nie chcieli, by Anglią rządziła grupa popleczników Elżbiety, którzy, mimo iż Edward uczynił swojego brata opiekunem swego syna i dziedzica, dążyli do objęcia władzy. Ogłoszenie Edwarda V dzieckiem z nieprawego łoża i przekazanie korony jego wujowi, Ryszardowi III, rozwiązało problem.
Ryszard umieścił swoich małych bratanków w bezpiecznym miejscu, by nikt nie próbował nawet wykorzystać ich do rozpoczęcia rebelii. Rozpuszczano plotki, że ich uśmiercił, ale król kochał wszystkie dzieci i nie mógłby ich skrzywdzić. Poza tym, z prawego czy nieprawego łoża, chłopcy byli synami jego brata, Ryszard kochał Edwarda i wszystkich jego bliskich. Mimo to, była królowa krzyczała i odgrażała się ze swojej samotni, bo straciła nie tylko pozycję, ale i opiekę nad swoimi synami. Nie kryla się nawet z zamiarem wydania swej najstarszej córki, Elżbiety, za dziedzica rodu Lancaster, Henryka Tudora, zaprzysiężonego wroga Ryszarda.
Królowa Anna niesłusznie przypominała mężowi o odległych więzach krwi Arabelli z rodziną jego szwagierki. Północne ziemie: York, Northumberland i Cumbria zawsze były wierne Ryszardowi, ale król zaczynał widzieć już wrogów nawet tam, gdzie nie istnieli. Przez chwilę rozmyślał nad warownią Greyfaire. Była niewielka, ale bardzo ważna dla obrony granicy, bo stała tuż przy niej. To tam słychać było pierwszy sygnał, kiedy Szkoci zalewali wzgórza Cheviot. Niedobrze by się stało, gdyby Greyfaire popadła w ręce nielojalnego, butnego pana. Może to i dobry pomysł, żeby Ryszard sam znalazł męża dla małej kuzynki, męża lojalnego królowi i Anglii.
– Zdaje się, że masz rację, kochanie – powiedział do żony. – Musimy znaleźć małej kuzynce Arabelli męża i to zanim wyjedziemy z Middleham.
– Jeszcze jest za młoda na małżeństwo – powiedziała Rowena.
– Ale męża można jej już wybrać – stwierdził król. – Za jakieś cztery lata odbędzie się ślub. Potrzebny mi silny człowiek w Greyfaire, to mi zapewni bezpieczeństwo północnej granicy. Pomyślę o tym, Row. Możesz być pewna, że nie pozwolę ci zostać w tej twierdzy bez obrońcy. W rzeczy samej, powinnaś była wcześniej przyjść do mnie w tej sprawie.
– Dickon – zaczęła z przyzwyczajenia, a potem poprawiła się: – Panie, jesteśmy twoimi niskimi sługami. Gdyby nie wezwanie Anny, nigdy nie ośmieliłybyśmy się tu przyjechać. Nie spodziewałabym się nawet, że zechciałbyś w swojej uprzejmości znaleźć męża dla mojej córki.
Król ujął dłoń lady Grey i poklepał ją uspokajająco.
– Roweno, jesteśmy rodziną. Jesteś ukochaną przyjaciółką z lat dzieciństwa mojej Anny i jej kuzynką. Gdybyś nie wyszła za Henryka, kiedy miałaś ledwie trzynaście lat, pewnie do dziś zostałabyś z nią i należałabyś do dam dworu. Nawet jeśli twoje życie potoczyło się inaczej, nie znaczy to, że mniej cię kochamy.
Uniósł dłoń Roweny do swych ust i ucałował ją.
– Wasza wysokość…
Błękitne oczy Roweny napełniły się łzami wzruszenia.
– Dickon. Mów mi jak dawniej – Dickon – poprawił ją.
– Dickon, jesteś takim dobrym człowiekiem. Zawsze byłeś dla mnie uprzejmy, jeszcze kiedy byliśmy dziećmi, i starsza siostra Anny była dla mnie taka niedobra. Zawsze, kiedy to widziałeś, zabraniałeś jej tak mnie traktować. Zawsze broniłeś słabszych od siebie. Anglia ma wspaniałego króla. Chciałam cię prosić o jeszcze jedną przysługę.
– Mów, czego pragniesz, Row. Rowena Neville Grey uśmiechnęła się.
– Jak zwykle za szybko się zgadzasz, Dickonie, ale nie wykorzystam tego. Moja prośba jest prosta. Mimo iż kochałam Henryka, byłam jeszcze za młoda na zamążpójście, kiedy lord Warwick wysłał mnie do Greyfaire. Straciłam dwóch synów, nim narodziła się Arabella. Po niej straciłam jeszcze córkę. Wyswataj moją córkę i znajdź nam opiekuna, ale niech ceremonia zaślubin odbędzie się dopiero, kiedy moja córka będzie starsza, w odpowiednim wieku do zamążpójścia.
Ryszard spojrzał na żonę, a ta skinęła głową, zgodziwszy się z kuzynką.
– Wybierz narzeczonego – powiedziała – ale niech nie będzie oficjalnych zaręczyn i małżeństwa, póki Arabella nie dorośnie. Greyfaire będzie miało opiekuna, rycerza, ale moja mała kuzynka będzie dorastała w spokoju. Wyjdzie za mąż, kiedy przyjdzie pora, i nikt nie zmusi do małżeństwa, chyba że sama zechce. Jeśli okaże się, że wybrała sobie innego mężczyznę na męża, dotychczasowego opiekuna nagrodzimy w inny sposób.
– Masz dobre serce, moja droga – odparł król. – Zrobimy, jak zechcesz. Zgadzasz się, Row?
– Oczywiście, Dickonie! – odparła lady Grey z uśmiechem. Z ulgą przyjęła pomoc króla w tej kwestii. Było mało prawdopodobne, by Arabella poślubiła kogoś innego niż człowieka wybranego przez króla, a w Greyfaire znów zagości pan. Przez ostatnie kilka miesięcy tak bardzo się bała. Henryk zmarł latem, a Rowena wierzyła szczerze, iż tylko interwencja Matki Boskiej sprawiła, że Szkoci nie najechali jej domostwa w tym czasie. Ale jak długo mogła zdawać się na Boską opiekę? Greyfaire musi mieć nowego pana.
Читать дальше