Wodził dłońmi po moim całym ciele i wokół ud. I wiesz co, to mnie zaczęło podniecać tak, jak jeszcze nigdy wcześniej. Wcale nie chodziło o to, że dotąd tego nie próbował, albo że był w łóżku leniwy czy coś w tym rodzaju, chociaż nie jeden raz mógł się bardziej wysilić. Ale podniecało mnie to dlatego, że wszystko między nami się skończyło i po raz pierwszy w ciągu tych dwóch lat nie mieliśmy już wobec siebie żadnych zobowiązań. Mogliśmy całkiem dowolnie się kochać, bo i tak jutro nie miało to znaczenia, skoro wszystko kończyło się dzisiaj.
Uklęknął między moimi nogami i zanurzył tam swój język. Lizał mnie tak długo aż poczułam, że moja łechtaczka jest równie twarda i wzwiedziona jak jego penis, a w końcu musiałam schylić się po niego i przytulić go do siebie, bo potrzebowałam jego penisa w mej pochwie. Trzymałam go w ręku, jego penisa, który był tak twardy, że prawie nie udawało mi się objąć go palcami. Chwyciłam go w obie dłonie i szeroko rozłożyłam nogi, po czym wprowadziłam go między uda, jak jeden z bohaterów Szekspira, który rzuca się na innego ze sztyletem. A ja nadziałam swoją cipkę na jego wielki, twardy członek, objęłam Chrisa ramionami i chwyciłam jego krępe, muskularne pośladki, przyciągając go najgłębiej jak mogłam ku sobie. Naparłam trochę zbyt mocno, bo poczułam ból, ale wtedy właśnie tego chciałam.
Kopulowaliśmy jak zwykle w milczeniu, ale tym razem to milczenie miało inną niż kiedykolwiek przedtem wymowę. Nie odzywaliśmy się, bo nasłuchiwaliśmy swych wzajemnych reakcji i sprawdzaliśmy tempo naszych oddechów. Chris pompował mnie w tak pięknym stylu, jakby to był jakiś egzotyczny taniec. I zarazem erotyczny. Jego penis wślizgiwał się do środka i wyślizgiwał ze mnie pod najróżniejszymi, skomplikowanymi kątami i pobudzał mnie na najrozmaitsze sposoby. Już wkrótce zdałam sobie sprawę, że jestem o wiele bardziej podniecona niż kiedykolwiek poprzednio, a wszystko to było jak sen.
Nie mam pojęcia, dlaczego na końcu Chris zrobił to, co zrobił, ale było to jakoś całkiem na miejscu. Właśnie gdy już dochodził do orgazmu, wyciągnął ze mnie penisa i trzymając go w dłoni wyrzucił na moich oczach całe białawe nasienie, spryskując nim pościel. Może chciał pozostawić na niej swój znak czy coś w tym stylu. Może po prostu chciał mi pokazać, jak się spuszcza. Patrzyłam jak sperma wypływa z czubka jego penisa, jakby w zwolnionym tempie i szybuje w powietrzu maleńkimi strumyczkami.
Przybliżyłam twarz do prześcieradła i zlizałam nasienie z łóżka. Wtedy zrozumiałam, że nie potrzebuję żadnych znaków ani pamiątek od Chrisa, lecz jego samego. Przez cały czas miałam dziwny orgazm, przypominający małe trzęsienie ziemi, rozpoczynające się od niewielkich drgań, a w chwili gdy na kolanach czołgałam się po łóżku, zlizując nasienie, już traciłam oddech i trzęsłam się cała, zesztywniała w konwulsjach.
Przez dłuższy czas oboje leżeliśmy w ciemnościach. Potem powiedziałam:»Chris?«A on spytał:»Co?«. I wtedy poprosiłam:»Zostań! Niech będzie zawsze jak teraz i zostań«, a on odparł:»Dobrze, zostaję«. I to wszystko.
Czasami jest równie dobrze jak za»ostatnim«razem, a czasami nie, ale tamtego dnia wystraszyliśmy się, że stracimy się nawzajem i zdaliśmy sobie sprawę, jak bardzo potrafimy okazać sobie miłość, jeśli tylko spóbujemy. Więc ostatnio naprawdę się staramy."…
Nie oczekuj jednak, że „seks na wielki finał" ma magiczną moc rozwiązywania problemów każdej pary. Czasami jest skuteczny, ponieważ żaden z partnerów niczego się po nim nie spodziewa. Wypróbuj go, jeśli masz ochotę, ale niech Ci się nie zdaje, że fajerwerki rozświetlą niebo, fale przetoczą się po plaży, a na horyzoncie pojawi się Rhett Butler. Na ogół „wielki finał" kończy się tym, że jeden z partnerów jest jeszcze bardziej rozczarowany niż wcześniej. Wiem, jak to jest, bo sam raz spróbowałem.
Ażeby dojść do siebie po stracie ukochanego, potrzeba nieco czasu. Chodź na przyjęcia, odwiedzaj przyjaciół, udzielaj się towarzysko i bądź wesoła, ale od czasu do czasu pozwól sobie na pewną niewielką dawkę dobrej, staroświeckiej chandry. Ona też należy do procesu leczenia ran, podobnie jak samotny spacer po parku w zimowe popołudnie i łzy kapiące na taflę zamarzniętego jeziora.
Gdy znajdziesz innego mężczyznę (a jest to nieuniknione, bo w końcu przeczytałaś tę książkę; skoro ją przeczytałaś, to wiesz, jak można każdemu sprawić przyjemność), nie próbuj obarczać go za bardzo smutkami Twego minionego związku. Na pewno będzie chciał czegoś się o nim dowiedzieć, bo w ten sposób lepiej pozna Ciebie i Twoją osobowość, a także przekona się, że jesteś zdolna do głębokiej i trwałej miłości.
Ale nie opowiadaj bez końca o panu Byłym Ukochanym, bo zaczniesz mu grać na nerwach i będzie się zastanawiał, czy przypadkiem nie żywisz do ekspartnera jakichś uczuć. Mężczyźni lubią, gdy uważa się ich za tolerancyjnych i wyrozumiałych wobec swych poprzedników, ale zasadniczo są bardzo zazdrośni i podejrzliwi. Oczywiście, zaprzeczą temu – ale ja ich za dobrze znam i wiem, że tak jest, bo i ja jestem mężczyzną.
I jeszcze jedna mądra rada. Nie rzucaj oszczerstw na byłego ukochanego wobec jego następcy. Ten drugi być może odczuje coś w rodzaju satysfakcji słysząc, że jego poprzednik miał mniejszego penisa, nie był w połowie tak wykształcony jak on, nie dorównywał mu pewnością siebie, siłą uczucia ani przystojnym wyglądem. Lepiej jednak będzie dla nowego związku, jeśli powiesz prawdę. Powiedz nowemu ukochanemu, że naprawdę kochałaś jego poprzednika, że był z niego fajny facet, ale jakoś się zwyczajnie nie ułożyło.
Jeśli bowiem nie okażesz lojalności wobec mężczyzny, którego zostawiłaś, Twój nowy partner zacznie zastanawiać się, co powiesz o nim następnemu w kolejce. Opowieść o poprzednim żałosnym „do widzenia" wcale nie oznacza jeszcze wypowiedzenia nowego, radosnego „dzień dobry". Comprende?
Erotycznie idealna para
I'm well read in women, I seldom canfind
One that brings a new relish ofjoy to my mind;
But she's guite a treat, one that never can pall,
Think all you can think, she surpasses it all.
„Epistoła do damy", anonim, ok. 1890 roku
Żadna książka o seksie nie jest w stanie ogarnąć wszystkich rozlicznych przypadków i ewentualności, z którymi być może spotkasz się w swym erotycznym doświadczeniu. Mówiąc szczerze, byłoby arogancją nazywać tę książkę przewodnikiem po sposobach na doprowadzenie mężczyzny do szaleństwa w łóżku, bo jak wynikało z wypowiedzi kobiet, które przedstawiły w poprzednich rozdziałach swoje poglądy na temat seksu, sukces w tej sferze w dużej mierze zależy od reakcji Twego ukochanego i bodźców płynących od niego.
Dlatego też książka ta stanowi parę z drugim poradnikiem, zatytułowanym Jak zostać idealnym kochankiem. Podejmuje on te same zagadnienia z punktu widzenia mężczyzny. Jeśli Ty i Twój partner czy mąż przeczytacie oboje przeznaczone dla Was książki, wyrobicie sobie dość jasny pogląd na to, jak ma wyglądać konstruktywne i przynoszące obopólną satysfakcję życie seksualne.
Pomimo faktu, że tak wiele zależy od tego z k i m się kochasz, w moim przekonaniu konkretne dane, informacje, sugestie, trening i technika współżycia stanowią zasadnicze elementy seksualnej edukacji każdej kobiety. Nie wystarczy wiedzieć, jak się robi dzieci, dlaczego co miesiąc masz krwawienie i jak wygląda penis. Nie wystarczy sama znajomość wszystkich pozycji i wiedza o nocy poślubnej.
Читать дальше