David Weber - Wojna Honor

Здесь есть возможность читать онлайн «David Weber - Wojna Honor» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 2005, ISBN: 2005, Издательство: REBIS, Жанр: Космическая фантастика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wojna Honor: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wojna Honor»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nikt nie chciał tej wojny — ani Thomas Theisman, ani Królestwo Manticore, ani Imperium Andermańskie. A już na pewno nie Honor Harrington. Mimo to wybuchła, i to na kilku frontach równocześnie. Teraz zaś nie było już szans na ucieczkę w ciągnące się latami negocjacje pokojowe. Co gorsza, wszystko zaczęło wskazywać na to, że zwiększy się zarówno jej skala, jak i liczba uczestników. Tymczasem kolejna próba pozbycia się admirał Harrington spełzła na niczym za sprawą jej wiernych przyjaciół i nieprzeciętnych zdolności taktycznych.

Wojna Honor — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wojna Honor», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Dar — powtórzył Tourville. — To najlepsze określenie, jakie przyszło mi do głowy. Może jestem niepoprawnym romantykiem, ale zawsze uważałem, że są oficerowie posiadający coś ekstra, coś, co powoduje, że są kimś szczególnym. Częściowo to charyzma, ale nie tylko. Miała to Esther McQueen, ale nie do końca. Wszyscy wiedzieli, że była ambitna, i dlatego nikt, kto nie był jej zwolennikiem, tak do końca jej nie ufał. Ale sądzę, że każdy służący pod jej rozkazami oficer poszedłby za nią wszędzie. No i poszli… McQueen była w stanie przekonać każdego, że może dokonać wszystkiego, a on chce jej pomóc. Harrington zaś… Harrington sprawia, że nabierasz przekonania, że to ty możesz dokonać wszystkiego, bo ona w to wierzy…i w pewien sposób rzuca ci wyzwanie, abyś tego dokonał z nią. McQueen przekonywała ludzi, by szli za nią, Harrington przewodzi im, a oni idą za nią z własnej woli. To jest właśnie „dar”, jak go nazwałem, w najczystszej postaci. Jedynie najwybitniejsi dowódcy i przywódcy w dziejach ludzkości go posiadali.

— Pan ją podziwia, prawda, sir? — było to bardziej stwierdzenie niż pytanie.

Tourville jednak potraktował je jak pytanie, bo odpowiedział:

— Tak, podziwiam ją. Ze wszystkich naszych oficerów najbardziej podobny do niej jest admirał Theisman. On też potrafi wydobyć z ludzi maksimum wysiłku i sądzę, że jest równie dobrym taktykiem, ale brak mu tego właśnie daru, a raczej pewnej istotnej jego części. A drugą sprawą jest to, że Harrington ma szczęście zjawiać się we właściwym miejscu w najodpowiedniejszym momencie. Z punktu widzenia Royal Manticoran Navy i Królestwa, ma się rozumieć, bo z naszego to w najgorszym miejscu w najniestosowniejszym czasie. Jak zauważyłaś, większość stoczonych przez nią walk to potyczki lub w najlepszym razie bitwy, a nie starcia flot. Nie sposób ich porównać do ofensywy White Havena tuż przed rozejmem. Ale wszystkie miały bardzo istotne znaczenie, o wiele większe niż wynikałoby to z liczby i rodzaju biorących w nich udział okrętów. To właśnie ma duży wpływ na jej reputację. Można by powiedzieć, że los jej sprzyja, ale w jej przypadku jest to bardziej stwarzanie losowi okazji. I to jest jeden z powodów, dla których uważam, że wysłanie nas tutaj było dobrym pomysłem mimo czysto prywatnych zastrzeżeń, jakie żywię.

— A było, sir? — spytała.

Tourville prychnął ponownie.

— Wiem doskonale, że uważasz, iż kraczę, jeśli chodzi o tę całą operację — powiedział cierpliwie. — To się oficjalnie nazywa umiejętnością trzeźwej oceny sytuacji uwzględniającej wszelkie możliwości, jaka powinna cechować odpowiedzialnego dowódcę.

DeLaney zarumieniła się, i to bardzo. Tourville zaś uśmiechnął się i dodał:

— Musiałbym być nieodpowiedzialnym narwańcem, gdybym nie miał zastrzeżeń odnośnie do wysyłania tak wielu okrętów tak daleko od baz, i to bez wsparcia, żeby zaatakowały kogoś o reputacji Harrington. Nawet zakładając, że pokonamy ją, a tak się składa, że sądzę, iż tak będzie, poniesiemy straty i doznamy uszkodzeń. To będą duże straty i poważne uszkodzenia. A do domu jest cholerny kawał drogi. Natomiast mówiąc, że to dobry pomysł, miałem na myśli to, że Harrington właśnie dzięki reputacji i pozycji jest sama w sobie godnym uwagi celem wojskowym. Pokonanie jej, a najlepiej wzięcie do niewoli, w tym samym czasie, gdy Thunderbolt przywróci właściwy bieg granicy i zdziesiątkuje Królewską Marynarkę, będzie olbrzymim ciosem dla morale i chęci walki tak załóg Rogal Manticoran Navy, jak i mieszkańców Królestwa. Pozbawienie RMN jej usług, jeśli mimo wszystko Królestwo nie zdecyduje się negocjować, to także poważne uszczuplenie możliwości i potencjału bojowego. Tylko tym razem jeśli weźmiemy ją do niewoli, dopilnuję, żeby nie było żadnych fałszywych oskarżeń i prób egzekucji. A każdego, kto spróbuje potraktować ją bez szacunku należnego jeńcowi o takiej randze, zastrzelę jak wściekłego psa!

DeLaney chciała coś powiedzieć, ale dotarli na miejsce i winda się zatrzymała. Przepuściła więc Tourville’a przodem i ruszyła za nim do admiralskiej sali odpraw.

Zebrali się tu już pozostali członkowie sztabu wraz z dowódcą okrętu kapitan Caroline Hughes i jej zastępcą, komandorem Pablo Blanchardem. Dowódcy eskadr wchodzących w skład 2. Floty połączyli się z sobą elektronicznie — ich holograficzne głowy unosiły się nad stołem konferencyjnym. Tourville wolałby ich mieć tu fizycznie, o czym wszyscy doskonale wiedzieli, ale to byłoby niepraktyczne, jako że Druga Flota znajdowała się w fali grawitacyjnej biegnącej obok systemu Marsh, co uniemożliwiało wykorzystanie jakichkolwiek jednostek nie mających hipernapędu. DeLaney nie miała nic przeciwko elektronicznym odprawom, ale Tourville był pod tym względem tradycjonalistą.

Obecni fizycznie wstali na widok admirała i usiedli z powrotem, gdy zajął swoje miejsce. Tourville natychmiast odchylił fotel i starannie, wolno rozpakował i obciął cygaro. Wsadził je do ust, zapalił i otoczył się chmurą niebieskawego dymu. Po czym uśmiechnął się niczym urwis, gdy chmurę wciągnął wywietrznik umieszczony bezpośrednio nad jego głową. DeLaney też się uśmiechnęła, tyle że w duchu — Tourville ponownie był narwanym rewolwerowcem o niewyparzonej gębie, jak zawsze w większym gronie.

— No dobra — zagaił. — Za jakieś pięć godzin złożymy nie zapowiedzianą wizytę na stacji Sidemore. Gospodarze, chamy niemyte, gościnności nie okażą, nie ma się co łudzić, trzeba więc będzie nauczyć ich manier.

Na twarzach większości obecnych nie tylko fizycznie pojawiły się uśmiechy, kilka osób zachichotało, bo to rozpoczęcie odprawy przedbitewnej było wysoce nieortodoksyjne.

Tourville uśmiechnął się szerzej, zadowolony z efektu, i dodał:

— Komandor Marston gotów jest odpowiedzieć na wszystkie pytania, które jeszcze zdążyliście wymyślić, dotyczące tego, jak nauczymy ich dobrych manier.

— Dziękuję, sir — komandor Marston obrócił się tak, by znaleźć się twarzą do obecnych i holokamery. — Wiem, że wszyscy znacie plan, ale kilka osób wyraziło pewne obawy, zwłaszcza odnośnie paru kwestii omówionych w aneksie siedemnastym, pomyślałem więc, że za pańską zgodą od tego byśmy zaczęli, sir.

Spojrzał pytająco na Tourville’a.

Ten machnął cygarem w geście generalnego przyzwolenia.

— Dziękuje, sir. Admirał Zrubek poruszył kwestię najwłaściwszego wykorzystania sond dalekiego zasięgu. — Marston kiwnął głową z szacunkiem jednej z holoprojekcji ukazującej głowę świeżo awansowanego dowódcy 21. Eskadry Liniowej złożonej z ośmiu superdreadnoughtów rakietowych. — Przedyskutowałem sprawę z kapitanem deCastriesem i komandorem Hindemithem i doszliśmy do wniosku, że…

Lester Tourville rozsiadł się wygodniej i jednym uchem słuchał rzeczowego referowania problemu przez Marstona. Zwracałby więcej uwagi na słowa oficera operacyjnego, gdyby miał mniejsze zaufanie do jego umiejętności i dokładności. Tak mógł poświęcać czas temu, co w jego opinii było najważniejszym celem każdej ostatniej odprawy przed bitwą — ocenie nastrojów i przekonań zespołu dowodzącego.

To, co zobaczył, sprawiło mu satysfakcję — kilkoro było przestraszonych, kilkoro innych zdenerwowanych. Nie miał im tego za złe, bo nie przeszkadzało im to w skutecznym działaniu, a dobrze równoważyło przesadną pewność siebie innych, na przykład Zrubeka czy DeLaney. U nikogo nie zauważył wahania lub niepewności — wszyscy byli gotowi, a to był najlepszy stan ducha i umysłu u oficerów odliczających czas do rozpoczęcia walki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wojna Honor»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wojna Honor» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wojna Honor»

Обсуждение, отзывы о книге «Wojna Honor» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x