Andrzej Sapkowski - Czas pogardy

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrzej Sapkowski - Czas pogardy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1995, ISBN: 1995, Издательство: SuperNOWA, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czas pogardy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czas pogardy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Drugi tom tak zwanej "Sagi o wiedźminie".
Świat Ciri i wiedźmina ogarniają płomienie.
Nilfgaard najeżdża na sprzymierzone królestwa.
Czy spełni się złowroga przepowiednia?
Ta proza pójdzie dalej w świat, już tam wystartowała. Odwołuje się przecież do tęsknot, emocji i wartości wspólnych; w swojej klasie jest znakomita i niepowtarzalna…
"Polityka"
Chandler zrobił z kryminału moralitet, powieść psychologiczną. Sapkowski podobnie — z opowieści o walkach ze smokami stworzył literaturę najwyższej klasy.
"Życie Warszawy"

Czas pogardy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czas pogardy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Była pusta i obojętna. Obojętnie przyjęła wodę, tryskającą jej na twarz. Gdy przystawiono jej manierkę do ust, nie zakrztusiła się. Piła. Obojętnie.

Później też była obojętna. Wciągnięto ją na łęk. Krocze było tkliwe i bolało. Dygotała, więc okręcono ją derką. Była bezwładna i miękka, leciała przez ręce, więc przywiązano ją pasem do siedzącego za nią jeźdźca. Jeździec śmierdział potem i uryną. Było jej to obojętne.

Dokoła byli konni. Wielu konnych. Ciri patrzyła na nich obojętnie. Była pusta, straciła wszystko. Nic już nie miało znaczenia.

Nic.

Nawet to, że komenderujący konnymi rycerz miał na hełmie skrzydła drapieżnego ptaka.

Rozdział siódmy

Gdy podłożono ogień pod stos zbrodniarki i gdy ogarnęły ją płomienie, lżyć owa poczęła zebranych na placu rycerzy, baronów, czarodziejów i panów rajców słowy tak okropnemi, że groza wszystkich przejęła. Choć wprzód wilgotnemi jeno polany stos obłożono, by diablica nie sczezła za prędko i snadniej katuszy ognia zaznała, teraz czem prędzej rozkazano suszu dorzucić i kaźń zakończyć. Ale iście demon siedział w onej przeklętnicy, bo choć już skwierczała grzecznie, okrzyku boleści nie wydała, jeno straszliwsze jeszcze klątwy miotać jęła. „Zrodzi się mściciel z mojej krwi — zakrzyknęła w głos. - Zrodzi się ze skalanej Starszej Krwi niszczyciel narodów i światów! On pomści mękę moją! Śmierć, śmierć i pomsta wam wszystkim i pokoleniom waszym!" Tyle jeno zdołała wykrzyczeć, nim zgorzała. Tak zginęła Falka, taką karę poniosła za przelaną krew niewinną.

Roderick de Novembre, Historia świata, tom II

— Popatrzcie na nią. Spalona słońcem, pokaleczona, wykurzona. Wciąż pije, by gąbka, a wygłodniała, że strach. Powiadam wam, ona ze wschodu przyszła. Przeszła przez Korath. Przez Patelnię.

— Bajesz! Na Patelni nikt nie przeżyje. Z zachodu szła, od gór, korytem Suchaka. Ledwo o skraj Korathu zawadziła, a i tego było dość. Gdyśmy ją znaleźli, padła już, bez ducha leżała.

— Na zachodzie takoż pustkowie milami się ciągnie. Skąd tedy szła?

— Nie szła, ino jechała. Kto wie, z jak daleka. Ślady kopyt były podle niej. Musiał ją koń w Suchaku zwalić, dlatego pobita, posiniaczona.

— Czemu ona taka dla Nilfgaardu ważna, ciekawym? Gdy nas prefekt na poszukiwanie posłał, dumałem, jakasi ważna szlachcianka zaginęła. A ta? Zwykły kopciuch, obdarte pomiotło, do tego kołowata niemowa. Iście nie wiem, Skomlik, czyśmy tą co trza naszli…

— Ona to. Zwykła za się nie jest. Zwykłą byśmy nieżywą znaleźli.

— Niewiele brakowało. Deszcz ją ani chybi uratował. Zaraza, najstarsze dziady deszczu na Patelni nie pamiętają. Chmury zawsze omijają Korath… Nawet gdy w dolinach pada, tam jedna kropla nie spadnie!

— Poźrzyjcie na nią, jak to ćpa. Jakby tydzień w gębie nic nie miała… Ej, ty, poćpiego! Smaczna li słonina? Chlebek suchy?

— Po elfiemu pytaj. Albo po nilfgaardzku. Ona po ludzku nie rozumie. To elfi pomiot jakiś…

— To przygłup, niedojda. Gdy ją rano na konia wsadzałem, jakbym kukłę z drewna wsadzał.

— Oczów nie macie — błysnął zębami ten nazywany Skomlikiem, potężny i łysawy. - Co z was za Łapacze, jeśliście się jeszcze na niej nie poznali! Ani ona głupia, ani nierozumna. Udaje jeno. To dziwna i chytra ptaszka.

— A czemu taka dla Nilfgaardu ważna? Nagrodę obiecali, wszędy patrole pognały… Czemu?

— Tego nie wiem. Ale jakby ją dobrze zapytać… Fletnią po grzbiecie zapytać… Ha! Miarkowaliście, jak na mnie spojrzała? Wszystko pojmuje, słucha bacznie. Hej, dziewko! Jam jest Skomlik, tropiciel, Łapaczem zwany. A to, pojrzyj no tu, to jest nahajka, batem zwana! Miła ci na plecach skóra? To gadaj wraz…

— Dosyć! Milczeć!

Głośny, ostry, nie tolerujący sprzeciwu rozkaz padł od drugiego ogniska, przy którym siedział rycerz wraz ze swym giermkiem.

— Nudzicie się, Łapacze? — spytał groźnie rycerz. - Tedy jazda do roboty! Konie oporządzić! Zbroję moją i oręż wyczyścić! Do lasu po drwa! A dziewczyny nie tykać! Zrozumieliście, chamy?

— Iście, szlachetny panie Sweers — bąknął Skomlik. Jego kamraci pospuszczali głowy.

— Do roboty! Wykonać rozkazy! Łapacze zakrzątali się.

— Dola nas pokarała tym zasrańcem — zamamrotał jeden. - Że też prefekt jego akurat nad nami postawił, rycerza chędożonego…

— Ważny — bąknął z cicha drugi, oglądając się chyłkiem. - A wżdy to my, Łapacze, dziewkę odnaleźlim… Nasz to niuch sprawił, żeśmy w koryto Suchaka pojechali.

— Ano. Zasługa nasza, a wielmożny nagrodę weźmie, nam leda jaki grosz skapnie… Florena pod nogi rzucą, masz, pry, Łapaczu, podziękuj za pańską łaskę…

— Zamknijcie gęby — syknął Skomlik — bo jeszcze usłyszy…

Ciri została przy ognisku sama. Rycerz i giermek patrzyli na nią badawczo, ale nie odzywali się.

Rycerz był starszym, ale krzepkim mężczyzną o surowej, poznaczonej bliznami twarzy. W czasie jazdy zawsze miał na głowie hełm z ptasimi skrzydłami, ale nie były to te skrzydła, które Ciri widywała w sennych koszmarach, a potem na wyspie Thanedd. Tb nie był Czarny Rycerz z Cintry. Ale był to rycerz nilfgaardzki. Gdy wydawał rozkazy, mówił wspólnym płynnie, ale z wyraźnym akcentem, podobnym do akcentu elfów. Ze swym giermkiem, chłopakiem niewiele starszym od Ciri, rozmawiał natomiast językiem zbliżonym do Starszej Mowy, ale mniej śpiewnym, twardszym. Musiał to być język nilfgaardzki. Ciri, dobrze znająca Starszą Mowę, rozumiała większość słów. Ale nie zdradzała się z tym. Na pierwszym postoju, na skraju pustyni, którą nazywano Patelnią lub Korathem, nilfgaardzki rycerz i jego giermek zasypali ją pytaniami. Wtedy nie odpowiadała, bo była obojętna i oszołomiona, półprzytomna. Po kilku dniach jazdy, gdy wyjechali ze skalistych wąwozów i zjechali w dół, w zielone doliny, Ciri oprzytomniała, zaczęła wreszcie dostrzegać świat wokół siebie i ospale reagować. Ale nadal nie odpowiadała na pytania, więc rycerz w ogóle przestał się do niej odzywać. Zdawało się, że nie zwraca na nią uwagi. Zajmowali się nią tylko drabi każący nazywać się Łapaczami. Ci też próbowali ją wypytywać. Byli agresywni.

Ale Nilfgaardczyk w skrzydlatym hełmie prędko przywołał ich do porządku. Było jasne i oczywiste, kto tu jest panem, a kto sługą.

Ciri udawała niemądrą niemowę, ale pilnie nadstawiała uszu. Powoli zaczynała rozumieć swoją sytuację. Wpadła w łapy Nilfgaardu. Nilfgaard jej szukał i znalazł, niewątpliwie wyśledziwszy trasę, którą posłał ją chaotyczny.teleport z Ibr Lara. To, co nie udało się Yennefer, nie udało się Geraltowi, udało się skrzydlatemu rycerzowi i tropicielom Łapaczom.

Co stało się na Thanedd z Yennefer i Geraltem? Gdzie była? Miała najgorsze podejrzenia. Łapacze i ich herszt, Skomlik, mówili prostacką, niechlujną wersją wspólnego, ale bez nilfgaardzkiego akcentu. Łapacze byli zwykłymi ludźmi, ale służyli rycerzowi z Nilfgaardu. Łapacze cieszyli się na myśl o nagrodzie, jaką za odnalezienie Ciri wypłaci im prefekt. We florenach.

Jedynymi krajami, gdzie obiegową monetą był floren, a ludzie służyli Nilfgaardczykom, były zarządzane przez prefektów cesarskie Prowincje na dalekim Południu.

*****

Następnego dnia, na popasie nad brzegiem strumienia, Ciri zaczęła zastanawiać się nad możliwością ucieczki. Magia mogła jej dopomóc. Ostrożnie spróbowała najprostszego zaklęcia, delikatnej telekinezy. Ale jej obawy potwierdziły się. Nie miała w sobie nawet krzty czarodziejskiej energii. Po nierozsądnej zabawie z ogniem zdolności magiczne opuściły ją całkowicie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czas pogardy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czas pogardy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrzej Sapkowski - Sezon burz
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - La Dama del Lago
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - La torre de la golondrina
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Żmija
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Blood of Elves
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Krew Elfów
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Pani jeziora
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Ostatnie życzenie
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Miecz przeznaczenia
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Chrzest ognia
Andrzej Sapkowski
Отзывы о книге «Czas pogardy»

Обсуждение, отзывы о книге «Czas pogardy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x