Andrzej Ziemiański - Toy Toy Song…

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrzej Ziemiański - Toy Toy Song…» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Toy Toy Song…: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Toy Toy Song…»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Opowiadanie było drukowane w miesięczniku "Portal" nr 3 (Luty 2000), jednak zostało lekko ocenzurowane. Tu otrzymujecie wersję pełną, autorską.

Toy Toy Song… — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Toy Toy Song…», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Dobra – mruknął Dante. – Powierzałem już swoje życie rzeczom mniej pewnym niż babska intuicja… – przynajmniej potrafił podjąć szybką decyzję.

Uśmiechnął się nagle.

– Hot Dog, Yellow, Mobutu, Bokassa! – ryknął nagle. – Dwadzieścia kroków w tył…

Patrzył jak wykonują rozkaz. Choć przekleństw nagiej Mobutu chyba nawet on wolałby nie słyszeć.

– OK. Bierzcie na muszki cały oddział i strzelać, jak ktoś się poruszy… Właściwie wszyscy oniemieli. Jedynie wściekły Hot Dog zerknął na Mobutu, a ta, goła jak niemowlę, z żądzą mordu w oczach na niego.

– I co teraz, Toy?

– Włóż na twarz to europejskie urządzenie…

– Idiotko. Przecież facet musi być uwarunkowany, jak ty! Niczego nie zobaczymy na wykresach.

– Ciszej, Dante… – szeptała. – Co ty sobie wyobrażasz? Że znaleźli faceta, który rozwali walec z tysiącami osób na pokładzie??? Nakarmili jakiegoś prawdziwka kłamstwami tak, że już nie wie nawet, jak się nazywa. No, przecież nikt o zdrowych zmysłach nie zabije jednym przyciskiem tysięcy ludzi. On jest nawalony kłamstwami jak ja kokainą za dawnych, dobrych czasów…

– LeMoy – rozkazał Dante. – Wyjmij z plecaka wykrywacz. Powoli!!! Powoli kretynko! Tak, żeby Toy przez cały czas widziała twoje ręce! LeMoy zbliżała się naprawdę powoli, trzymając urządzenie i obie swoje dłonie daleko z przodu. Ostrożnie, żeby nie dotknąć Colta, przykleiła to cudo Dantemu do twarzy. Potem cofnęła się, ciągle trzymając dłonie przed sobą.

Dante spojrzał na Toy. Dzięki temu europejskiemu urządzeniu zupełnie nagle zobaczył, że ona nie żartuje i naprawdę pociągnie za dwa spusty, jak coś pójdzie nie tak. Nie przestraszył się. Ale w jednym jego oku, tym, które było wolne od wizjera, dostrzegła coś na ślad szacunku. Powoli opuściła broń.

– Zagraj to dobrze.

Dante odwrócił się szybko.

– Słuchajcie gnoje, ktoś z was ma tu dwa spusty w kieszeniach. Dwa śliczne Moonsungowskie urządzenia, dwie maszyny sądu ostatecznego. Teraz wszyscy… głośno i wyraźnie powiecie mi, że to nie wy. Kto nie odpowie, tego zastrzeli mój pies, Toy. A jak ktoś powie nieprawdę… ja to zobaczę… – Uśmiechnął się wrednie. – Hot Dog, Yellow, Mobutu, Bokassa. Zastrzelić każdego, kto nie otworzy gęby i głośno nie powie, że to nie on. No dobra. Po kolei…

Pierwszy odezwał się Clash. – Dante… to nie ja!

Drugi był Caddilac. Potem Oouroo. LeMoy, Greenie, Slade, Chrustschov, Winnie Winnie, Maiden, Coffee, Easy Now, Whiskey, Last Chance, Vanguard… A potem jeden z inżynierów wyszarpnął z kieszeni dwa joysticki. Toy zarobiła ładunkiem elektrycznym w brzuch i poleciała w tył.

– Spokojnie – wrzasnął inżynier. – Ta wasza broń jest dezaktywowana.

Klik – powiedział cicho zamek w karabinie Hot Doga. Klik, klik, klik – powiedziały zamki w karabinach Mobutu, Bokassy i Yellowa.

– A teraz… – inżynier podniósł drugi joystick. – Shainee!!! wrzasnęła Toy.

Wyostrzony jak brzytwa, aluminiowy nóż poszybował w przód, by wbić się w gardło inżyniera. Winnie Winnie, rosły Australijczyk, podskoczył chwilę później i złamał mu kark:

– Co wy robicie??? – zawył "pan Brown". – Jego też? – spytał Dante.

– Nie… za wielki sukinsyn, żeby wiedzieć, o co chodzi… – tylko na filmach ktoś, kto jest z wyglądu gnojem skończonym okazuje się gnojem naprawdę. "Pan Brown" był świnią, karierowiczem, ale wyglądał za brzydko, by być tajnym mordercą.

Toy uniosła się na łokciu. O kurde! Zsikała się po elektrycznym szoku. Szlag! Szlag, szlag!!! Kucnęła, osłaniając się rękami. "Pan Brown" pomstował, nie mając nawet pojęcia, że uratowała mu życie. Dwóch pozostałych inżynierów odsuwało się od nieruchomego ciała trwożliwie. Mobutu podbiegła do Shainee.

– Oddawaj mi moje ciuchy! – wrzasnęła.

Shainee na sam widok wielkiej dłoni Murzynki zaczęła się rozbierać bez słowa.

– Kto to jest? – spytał Dante.

– Pani porucznik, zakonnica, w siódmym miesiącu ciąży – powiedziała Toy.

Roześmiał się. – A jakbyś jej nie znalazła?

– To pod kocami leżałby Hot Dog. I wtedy nam by się nie udało… – Nie wiedziałaś, że mogą zdezaktywować broń?

– Przez myśl mi nie przeszło… – usiłowała zasłonić dłońmi obsikane spodnie. – Ale jestem głupia. Przecież Mobutu prawie mi to powiedziała…

Mobutu podeszła już w swoim mundurze:

– Myślałam, że cię zabiję – warknęła. Spojrzała w dół i zagryzła wargi. – Ale teraz trochę mi przeszło… Masz – rzuciła jej własne majtki. Przebierz się.

Maybe Not, już uwolniona z knebla i więzów, wracała biegiem. – Zabiję tę małą gnidę!!!

– Daj se na wstrzymanie – Bokassa zatrzymała ją ruchem ręki. – Co?

– Nie wiesz co? Dante ma nosa do swoich psów. Mobutu skinęła głową.

– No. Nie wiem, o czym tam pieprzyli, bo jestem za głupia – palnęła przyjacielsko Toy w głowę. – Ale jak zwykle… psa wynalazł dobrego! Dante podszedł z boku.

– Mówiłaś, że wiesz, kto ma załatwić nasz oddział – mruknął.

– Nie mówiłam niczego takiego. Ta wiedza już nam niepotrzebna. – Co?

– Nie uderzą- Toy wbiła swojego kałasznikowa lufą w ziemię. Rozpięła rzepy swojej kamizelki przeciwodłamkowej i pozwoliła jej upaść. Zdjęła hełm i odrzuciła w krzaki. – Na wszystkim są moje odciski palców.

– No to co?

– Wszystkie nasze odciski są w odpowiednich kartotekach. Przynajmniej na dwóch lotniskach nam pobierali.

– Nam nawet wcześniej…

– No właśnie. Teraz walec wleci spokojnie w zasięg ziemskich radarów. Pojawią się setki komisji, niezależni specjaliści… I znajdą tu naszą broń, z naszymi odciskami. Będą wiedzieć, czyje to jest, prawda? Od razu! I co się stanie, jeśli przypadkiem okazałoby się, że ludzi od tych odcisków już nie ma wśród żywych? Co zrobi nasz kochany rząd Moonsungowi? Co zrobi mu opinia publiczna?

Dante uśmiechnął się. Zdjął swój hełm i upuścił na ziemię. – Zrzucać wyposażenie – rozkazał.

– Dante, mam jedną prośbę – Toy usiłowała zasłonić się kocem, żeby móc się przebrać.

– No?

– Shainee… Chcę, żeby wróciła ze mną na Ziemię. Wzruszył ramionami.

– Mamy jeden wolny skafander – zerknął na trupa inżyniera.

Odszedł, a Mobutu nachyliła się nad Toy. – Przebrałaś się? – powiedziała groźnie. – A wiesz, co ci teraz zrobię? Toy osłoniła się rękami. Mobutu chwyciła ją i posadziła sobie na karku. – Będziesz

– Będziesz jechać "na barana" – mruknęła. – Przynajmniej raz w życiu zobaczysz, jak wygląda świat widziany z góry, mała…

– Dobra – powiedział Hot Dog. – Masz u mnie piwo w najbliższym barze.

– Akurat… – Maybe Not splunęła na trawę. – Ona nie przechla tego, co jej są winni ci wszyscy ludzie w walcu.

– Nie zapłacą… – westchnął Hot Dog. – To świry…

"Złomowisko" wracało z zupełnie przyzwoitym przyspieszeniem jednego g. Na więcej nie było już ich stać. Monstrualny zbiornik paliwa, do którego ich dospawano, był prawie pusty. Całe miesiące podróży…

Dante wyprosił inżynierów ze sterówki. Przy jednym g nie trzeba było sterować – silnik Centaura dusił się, jakby był na jałowym biegu… Komputery radziły sobie doskonale same.

Dante skinął na Toy. Kiedy znaleźli się sami w sterówce, zaryglował drzwi i przysiadł na obudowie maszyny, którą zdemontowali w walcu.

– Mam dla ciebie dwie wiadomości. Dobrą i złą… Odskoczyła.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Toy Toy Song…»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Toy Toy Song…» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Toy Toy Song…»

Обсуждение, отзывы о книге «Toy Toy Song…» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x