Robert Silverberg - Czarnoksiężnicy Majipooru

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Silverberg - Czarnoksiężnicy Majipooru» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1999, ISBN: 1999, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czarnoksiężnicy Majipooru: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czarnoksiężnicy Majipooru»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wieloletni władca Majipooru, który zapewnił swoim poddanym niebywały dobrobyt, spoczywa na łożu śmierci. Zanim jednak tron obejmie Lord Confalume, musi zostać wyznaczony również jego następca. Niemal pewnym kandydatem jest książę Prestimion, gdyż Korsibarowi, jako synowi Confalume’a, tradycja zakazuje dziedziczenia władzy po ojcu. Korsibar postanawia zburzyć panujący porządek, używając w tym celu magii. Wybucha krwawa wojna domowa.

Czarnoksiężnicy Majipooru — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czarnoksiężnicy Majipooru», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Noszę to od dwóch miesięcy.

— Doskonała robota. Czyja?

— Nie mam pojęcia. Tę bransoletkę dostałam od maga Galbifonda. Wiedziałeś, że mamy tu teraz maga?

— Nie.

— Pomaga nam przewidzieć pogodę i dni odpowiednie do zbierania winorośli. Jest ekspertem, jeśli chodzi o produkcję wina. Zna wszystkie właściwe zaklęcia.

— Właściwe zaklęcia — skrzywił się Prestimion. — Aha.

— Powiedział mi także, że nie będziesz Koronalem, kiedy umrze stary Pontifex. Powiedział mi to na pięć dni przed twoim wyjazdem z Labiryntu.

— Ach! — westchnął Prestimion. — Mam wrażenie, że wszyscy o tym wiedzieli. Wszyscy oprócz mnie.

Cała dolina Muldemar zasługiwała na miano pięknej, posiadłość Prestimiona zajmowała jednak miejsce najpiękniejsze. Z domu nie widać było Zamku, o ile nie patrzyło się wprost w niebo. Wiały tu łagodne wiatry, w powietrzu unosiła się ciepła mgła. Tu, w zawsze zielonej krainie między Grzbietem Kudarmar i niezbyt bystrą rzeką Zemulikkaz mila za milą ciągnęły się posiadłości księcia i tu stał dom książąt z Muldemar, biały, duży, dwustu-pokojowy, o trzech skrzydłach, strzeżony przez czarne wieże.

Prestimion urodził się w tym domu, lecz podobnie jak większość przedstawicieli wielkich rodów mieszkał na Zamku i tam też pobierał nauki; na łono rodziny wracał zaledwie na kilka miesięcy w roku. Od śmierci ojca był faktyczną głową rodziny, prezydował więc podczas różnych ważnych rodzinnych uroczystości, w ostatnich latach jego nagłe wyniesienie w hierarchii, aż na domniemanego następcę Lorda Confalume’a, wymagało niemal stałej obecności na Zamku.

Ten czas się skończył i Prestimion stwierdził, że wcale nie jest mu przykro zamieszkać w dawnym apartamencie w domu. Był on wielki, mieścił się na drugim piętrze, okna zaś wychodziły na potężne zbocze szczytu Sambattinola. Rżnięta kwarcowa szyba w wielkim oknie, dzieło niedościgłym mistrzów ze Stee, powodowała, że pokoje zalane były jasnym światłem, na ścianach zaś znajdowały się freski o delikatnej tonacji, szmaragdowej, niebieskiej i różowej, oraz roślinne filigrany, skomplikowane i o nieodgadnionym wzorze, charakterystyczne dla artystów z Haplior.

Właśnie tu Prestimion wykąpał się, wypoczął, ubrał, po czym przyjął wizyty trzech młodszych braci. Po długim rozstaniu niemal ich nie poznawał; w ciągu roku niesłychanie wyrośli i zmężnieli.

Każdy z nich wyraził oburzenie i gniew z powodu niegodnej kradzieży korony, jakiej dopuścił się Korsibar. Najmłodszy, piętnastoletni Teotas, najsilniej naciskał, by Prestimion natychmiast wypowiedział wojnę postępującemu jakże bezprawnie synowi Confalume’a, i z największym naciskiem podkreślał, że jest gotów umrzeć w obronie praw brata. Osiemnastoletni Abrigant, który o dwie głowy przerastał braci, niemal dorównywał mu w gniewie. Nawet inteligentny, zamiłowany w paradoksach Taradath, dwudziestotrzyletni, bardziej zainteresowany pisaniem ironicznych wierszy niż sztuką wojenną, wydawał się bez reszty opanowany ideą zemsty.

Prestimion obejmował ich po kolei, obiecał, że przeznacza im wielką rolę w działaniach, które podejmie, nie mówił jednak o tym dokładniej. W rzeczywistości sam nie miał pojęcia, co powinien robić. Za wcześnie jeszcze było snuć plany.

Pierwsze tygodnie po powrocie do domu spędził w miłym lenistwie. Z czasem wróciła mu pogoda ducha i nawet się uśmiechał, co się nie zdarzało od wyjazdu z Labiryntu.

Uznał, że najmądrzej będzie nie pojawiać się więżącym niedaleko rodowej posiadłości mieście. Nie chciał być świadkiem, jak obywatele Muldemar składają przysięgę na wierność Korsibarowi, nie powinien zaś dopuścić do tego, by — kiedy go rozpoznają, a był tam przecież dobrze znany — przekonywali go do zbrojnej rozprawy z uzurpatorem. Spędzał więc dni, pływając w chłodnych wodach Zemulikkaz, spacerując w otaczającym dom parku oraz polując na bilantoony i khagmary w należącym do rodziny rezerwacie. Sepiach Melayn i Gialaurys nie odstępowali go nawet na krok. Podobnie Svor, ten jednak pojawił się dopiero teraz, najpierw bowiem odwiedził miasto Frangior, gdzie mieszkała pewna bliska mu kobieta. Wrócił przybity.

— Tam wszyscy wrzeszczą na cześć Korsibara — oznajmił. — Korsibar jest już na Zamku, wspaniały, królewski i w ogóle. Frangior tonie w jego portretach.

— Muldemar także? — spytał Prestimion.

— Może nie aż tak, ale i tam pełno jest plakatów. Niektórzy wywieszają też twoje portrety, lecz ktoś je zrywa. W Muldemar ludzie bardzo cię lubią.

— Tego należało oczekiwać. Ale nie mam zamiaru ich do niczego zachęcać.

Czasami w godzinach samotności Prestimion przeglądał książki w wielkiej bibliotece domu Muldemar, przede wszystkim książki historyczne, z których dar sprawił mu taką przykrość, gdy był jeszcze chłopcem. Na ich stronach znalazł fascynujące relacje o bohaterach dawnych wieków; mówiły one o ustanowieniu Pontyfikatu pod Dvornem, śmiałych wyprawach na Górę Zanikową, gdy nie nadawała się ona jeszcze do zamieszkania, wojnie Stiamota przeciw Zmiennokształtnym, o ekspedycjach podróżniczych na spalone słońcem południe i przeraźliwie mroźną północ, i o próbach przepłynięcia Morza Wielkiego. Prestimion wczytywał się w annały Koronali i Pontifexów, których imiona znaczyły dla niego nic albo niewiele: Hemias, Scaul, Methirasp, Hunzimar, Meyk, i oczy zachodziły mu mgłą. Nigdzie nie znalazł jednak wzmianki o próbie zagarnięcia tronu. Pewnego dnia zapytał Svora:

— Słuchaj, czy to możliwe, że jesteśmy tak cnotliwi, iż w ciągu trzynastu tysięcy lat naszej historii nikt, dosłownie nikt nie próbował bezprawnie zagarnąć tronu?

— Jesteśmy więc królestwem pokornych świętych. — Svor pobożnie wzniósł oczy do nieba.

— Z całą pewnością nie jesteśmy.

— A więc… — Svor postukał palcami w zakurzoną skórzaną okładkę książki, którą trzymał Prestimion — być może, pewne niepochlebne epizody naszej historii zaginęły w ludzkiej pamięci i nie pojawiają się w księgach.

— Jak sądzisz, zaginęły przypadkiem?

— Skąd mogę wiedzieć?

Z przekornego błysku w oczach łatwo było jednak wywnioskować, że Svor wierzy, iż prawdę zafałszowano celowo. Książę nie kontynuował tematu. W końcu jego przyjaciel wszędzie węszył przeróżne spiski i złowrogie machinacje. Ale czy to możliwe, że nigdy nie zdarzyło się nic podobnego? Czy naprawdę Prestimionowi jako pierwszemu w ciągu trzynastu tysięcy lat sprzątnięto koronę sprzed nosa?

W Labiryncie, w Rejestrze Dusz, znajdowały się oczywiście kapsuły, na których od czasów Lorda Stiamota ludzie nagrywali dla potomności swe najtajniejsze wspomnienia. Surowe, nie ocenzurowane dane z tych kapsuł zawierały prawdopodobnie prawdziwsze informacje o przeszłości niż niezbyt godne zaufania relacje historyków. Rejestr Dusz niedostępny był jednak dla zwykłych ludzi, a poza tym kapsuł było wiele miliardów i jeśli ktoś nie wiedział, czego szuka, nie miał szans na znalezienie w nich niczego użytecznego. Rejestr nie miał żadnego katalogu ani indeksu, nie sposób było przejrzeć jego zawartości pod kątem: „Tron królewski, próby uzurpacji”. Przypadkowe poszukiwania w liczącym sobie siedem tysięcy lat archiwum wydawały się z góry skazane na niepowodzenie; znalezienie w nim czegokolwiek interesującego mogło równie dobrze zabrać kolejne siedem tysięcy lat.

Prestimion przestał więc o tym myśleć. W końcu nie było to przecież aż takie ważne. Pontifex Confalume wypowiedział słowa, niestety, prawdziwe, kiedy stwierdził: „Co się stało, to się nie odstanie”. Korsibar miał władzę. Nie wiedząc, co winien zrobić, Prestimion oddał się przyjemnościom odpoczynku w rodzinnym domu w towarzystwie rodziny i przyjaciół. I czekał.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czarnoksiężnicy Majipooru»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czarnoksiężnicy Majipooru» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Silverberg - Sorcerers of Majipoor
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Les montagnes de Majipoor
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Les Sorciers de Majipoor
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Chroniques de Majipoor
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Kroniki Majipooru
Robert Silverberg
libcat.ru: книга без обложки
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Crónicas de Majipur
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Majipoor krónikái
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Góry Majipooru
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Mountains of Majipoor
Robert Silverberg
Отзывы о книге «Czarnoksiężnicy Majipooru»

Обсуждение, отзывы о книге «Czarnoksiężnicy Majipooru» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x