• Пожаловаться

Orson Card: Płomień serca

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card: Płomień serca» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 2003, ISBN: 83-7337-319-5, издательство: Prószyński i S-ka, категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Orson Card Płomień serca
  • Название:
    Płomień serca
  • Автор:
  • Издательство:
    Prószyński i S-ka
  • Жанр:
  • Год:
    2003
  • Город:
    Warszawa
  • Язык:
    Польский
  • ISBN:
    83-7337-319-5
  • Рейтинг книги:
    4 / 5
  • Избранное:
    Добавить книгу в избранное
  • Ваша оценка:
    • 80
    • 1
    • 2
    • 3
    • 4
    • 5

Płomień serca: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Płomień serca»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Peggy jest Żagwią, potrafi spojrzeć w płomień jaśniejący w sercu każdego człowieka. Chroni Alvina Stwórcę od chwili narodzin, od dnia, kiedy Niszczyciel pierwszy raz spróbował go zabić. Jednak przeznaczenie pchnęło ich oboje na różne szlaki. Alvin ruszył na północ, gdzie jego zdolności uważane są za czarnoksięstwo, a korzystanie z nich karane jest śmiercią. Peggy pociągnęła na południe, gdyż zobaczyła w przyszłości straszliwą wojnę i zniszczenie. Tylko jedna ścieżka prowadzi przez chaos wojny, a misją Peggy jest przeprowadzeni…

Orson Card: другие книги автора


Кто написал Płomień serca? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Płomień serca — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Płomień serca», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Tak, psze pani.

— Mam na imię Peggy, a ty?

— Jestem Ryba, psze pani.

— Proszę, nazywaj mnie Peggy.

— Tak, psze pani.

Nie warto się upierać…

— Ryba? Naprawdę? Czy to tylko przezwisko?

— Tak, psze pani.

— Co tak?

— Ryba, psze pani.

Specjalnie nie chce zrozumieć; zostawmy to.

— Dlaczego matka nadała ci takie imię?

— Nie wiem, psze pani.

— A może to nie matka tak cię nazwała?

— Nie wiem, psze pani.

— Jeśli dam ci coś za twoje usługi, pozwolą ci to zatrzymać?

— Żadnej zapłaty, psze pani.

— Ale gdybyś znalazła pensa na ulicy, wolno by ci było zachować go na własność?

— Nigdy nie znalazłam żadnego pensa, psze pani. Już gotowe, psze pani. — Ryba w jednej chwili znalazła się w drzwiach. W progu obejrzała się, by spytać: — Czy jeszcze coś, psze pani?

Peggy znała oczywiście odpowiedzi na swoje pytania, gdyż widziała je w płomieniu serca dziewczyny. Widziała, jak matka oddawała ją pod opiekę innym niewolnicom, gdyż z dzieckiem wiszącym u spódnicy nie mogłaby wzbudzić pożądania właściciela.

A kiedy brzuch jej obwisł od zbyt wielu ciąż, właściciel zaczął dzielić się nią z białymi gośćmi, a potem z białymi nadzorcami. Aż pewnego dnia oddał ją Curowi, czarnemu zarządcy z plantacji. Wstyd, że spadła tak nisko, by być dziewką Czarnych, okazał się nie do wytrzymania i matka Ryby się powiesiła. Znalazła ją Ryba. Peggy zobaczyła to wszystko w jednym rozbłysku w umyśle Ryby, kiedy zapytała ją o matkę. Ale tej historii Ryba nigdy nie opowiadała i nigdy nie opowie.

Podobnie Peggy dowiedziała się, że imię nadał Rybie syn pierwszego właściciela, któremu została sprzedana po samobójstwie matki. Miała być jego osobistą pokojową, a starsza pokojowa na plantacji wyjaśniła jej, że musi robić wszystko, czego zażąda od niej młody panicz. Dziewczyna nie dowiedziała się jednak, o co jej chodziło, gdyż chłopak spojrzał tylko na nią, oświadczył, że cuchnie rybą, i nie wpuścił do pokoju. Przez długie miesiące, kiedy pozostawała w tym domu, wykonywała różne obowiązki, ale imię Ryba się przyjęło. Kiedy sprzedano ją do miasta Camelot, zabrała je ze sobą. Było lepsze od tego, które nadała jej matka: Brzydkie Dziecko.

Co do napiwków, gdyby przy którymś z niewolników w tym domu znaleziono pieniądze, uznano by, że zostały ukradzione. Niewolnik byłby wtedy wychłostany, napiętnowany i na tydzień przykuty do słupa w porcie. Niewolnicy chodzą ze spuszczonymi głowami, to prawda, ale przynajmniej w tym domu nie znajdują na podłodze monet.

Najgorsze okazało się dla Peggy przekonanie, że nie może zwyczajnie powiedzieć: „Rybo, nie rozpaczaj. Czujesz się bezsilna i jesteś bezsilna poza okazywaniem posępnej wzgardy, poza umyślną opieszałością, drobnymi przejawami buntu. Nic nie możesz zrobić. Ale są wśród nas ludzie, wielu ludzi, którzy pragną dać ci wolność”. Nawet gdyby to powiedziała, czy Ryba uwierzyłaby białej kobiecie? A gdyby i uwierzyła, co wtedy? Nie mogłaby ani na jotę zmienić swego zachowania, gdyż ucierpiałaby za to, a wyzwolenie, o ile kiedyś nastąpi, oddalone jest jeszcze o wiele lat.

Dlatego Peggy znosiła niewypowiedzianą pogardę Ryby i jej nienawiść.

Czarna skóra Ryby czyni ją niewolnicą w tym kraju, a zatem moja biała skóra czyni mnie jej wrogiem, myślała. Gdyby bowiem zdradziła choć odrobinę swobody w kontaktach ze mną, zwróciła się do mnie przyjaźnie czy jak do równej sobie, naraziłaby się na straszliwą karę.

W takich właśnie chwilach Peggy sądziła, że jej bojowi abolicjonistyczni przyjaciele z Filadelfii mogą mieć rację. Tylko krew i ogień zdołają oczyścić Amerykę z tego grzechu.

Wzruszyła ramionami i odepchnęła tę myśl, jak zawsze. Ludzie, którzy przyczyniali się do takiej degradacji Czarnych, czynili to, bo nie znali niczego innego albo byli słabi i tchórzliwi. Niewiedza, słabość i strach prowadziły do wielkich krzywd, ale same w sobie nie były grzechem i często z większą korzyścią można je naprawiać, niż karać. Tylko ci, których serca cieszyło poniżenie bezbronnych, którzy szukali okazji, by dręczyć swych czarnych niewolników, zasługiwali na krew i grozę wojny. Ale wojna nigdy nie była tak dokładna, by nieść cierpienie tylko tym, którym się należało.

* * *

Na ulicach Camelotu stały bryczki do wynajęcia, jednak Peggy nie miała pieniędzy, by marnować je na takie luksusy. Postanowiła pójść piechotą, lecz trzymać się z daleka od King's Street, gdzie konie jeździły tak gęsto, że nawóz całkiem zakrywał bruk, a tak pryskał, że zawsze ubrudził ubranie. Oczywiście nigdy nie zdecydowałaby się na przejście Water Street — za bardzo cuchnęło tam rybami, a zapach pozostawał w ubraniu jeszcze przez kilka dni, choćby nie wiem jak mocno je wietrzyła.

Bardzo lubiła boczne uliczki — były tam zadbane ogrody z jaskrawymi plamami kwiatów, z głęboką, lśniącą zielenią liści, która sprawiała, że każdy ogród przypominał Eden. Bryza znad morza łagodziła duchotę powietrza. Wszystkie domy tak zaprojektowano, by chwytały nawet najlżejszy wietrzyk, a wysokie na trzy kondygnacje werandy ocieniały dłuższe ściany co bogatszych budynków. Zapewniały głęboki cień w popołudniowym upale, a nawet teraz, nieco przed południem, na wielu z nich niewolnicy stawiali już na stolikach schłodzoną lemoniadę i szykowali się do odpędzania much.

Małe dzieci podskakiwały energicznie na dziwnych, giętkich ławkach ustawionych dla zabawy. Póki nie przyjechała tutaj, nie widziała takich urządzeń, choć były proste do wykonania: solidna deska między dwoma podporami na końcach i żadnej podpórki w środku. Dziecko mogło skakać na tej desce i zeskakiwać jak wystrzelone z procy. Może gdzie indziej taki niepraktyczny obiekt, wymyślony jedynie do zabawy, wydawałby się niegodnym luksusem. A może gdzie indziej dorośli nie zadawali sobie tyle trudu wyłącznie po to, żeby ucieszyć dzieci. Jednak w Camelocie dzieci traktowano jak młodych arystokratów. Jeśli się nad tym zastanowić, to większość prawdopodobnie nimi była, a przynajmniej ich rodzice woleli udawać, że tak jest.

Jak wiele razy wcześniej, Peggy zadumała się nad tą sprzecznością: ludzie tak czuli dla swych dzieci, tak weseli i lubiący zabawę… A przy tym nie przeszkadzało im, że te same dzieci wychowywali, by chłostały niewolników nawet za drobne przewinienia, by dzieliły i sprzedawały ich rodziny.

Oczywiście, w mieście tylko nieliczne rezydencje były dostatecznie rozległe, by umożliwić właściwą chłostę na terenie posiadłości. Niewolników prowadzono na rynek i tam wymierzano karę, by jęki i krzyki nie przeszkadzały rozmowom w salonach i gabinetach pięknych domów.

Jacy naprawdę są ci ludzie? Ich miłość do dzieci, do króla i ojczyzny, do klasycznej edukacji, o którą bardzo dbali, wszystko to było szczere. Wszystkie znaki świadczyły, że są wykształceni, o wyrobionych gustach, wielkoduszni, tolerancyjni, gościnni jednym słowem cywilizowani. A mimo to tuż pod powierzchnią kryła się bezmyślna brutalność i głęboki wstyd zatruwający wszystkie ich działania. Całkiem jakby dwa miasta leżały w jednym miejscu: Camelot, dworska metropolia, siedziba króla na wygnaniu, był krainą tańca i muzyki, edukacji i dyskusji, światła i piękna, śmiechu i miłości. Ale dawne miasto Charleston wciąż tu istniało, a jego budynki odpowiadały tym z Camelotu — ściana w ścianę, drzwi w drzwi. Tylko obywatele się różnili, gdyż Charleston było miastem targu niewolników, miastem półbiałych dzieci wyprzedawanych z posiadłości własnych ojców, miastem chłost i poniżenia. I jako nasienie, korzeń, liść i kwiat tego miasta zła, rosła tu nienawiść i strach Czarnych i Białych, którzy żyli w stanie wojny, jedni skazani na wieczne porażki, drudzy na wieczny lęk przed…

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Płomień serca»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Płomień serca» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Płomień serca»

Обсуждение, отзывы о книге «Płomień serca» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.