• Пожаловаться

Terry Pratchett: Świat finansjery

Здесь есть возможность читать онлайн «Terry Pratchett: Świat finansjery» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 2009, ISBN: 978-83-7648-201-9, издательство: Prószyński i S-ka, категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

libcat.ru: книга без обложки
  • Название:
    Świat finansjery
  • Автор:
  • Издательство:
    Prószyński i S-ka
  • Жанр:
  • Год:
    2009
  • Город:
    Warszawa
  • Язык:
    Польский
  • ISBN:
    978-83-7648-201-9
  • Рейтинг книги:
    5 / 5
  • Избранное:
    Добавить книгу в избранное
  • Ваша оценка:
    • 100
    • 1
    • 2
    • 3
    • 4
    • 5

Świat finansjery: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Świat finansjery»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Była to propozycja nie do odrzucenia... Kto by nie chciał zarządzać Królewską Mennicą w Ankh-Morpork i sąsiadującym z nią bankiem? To posada na całe życie. Ale były oszust, Most von Lipwig, odkrywa, że niekoniecznie znaczy to: na długo. Główny kasjer jest prawie na pewno wampirem. W piwnicy kryje się coś bezimiennego (a i sama piwnica jest raczej bezimienna). Okazuje się też, że Królewska Mennica przynosi straty. Trzystuletni mag zaczepia jego dziewczynę, a jemu samemu grozi ujawnienie mrocznej przeszłości, choć Gildia Skrytobójców może załatwić go wcześniej. Prawdę mówiąc, bardzo wielu ludzi chciałoby widzieć go martwym. Aha... I codziennie musi wyprowadzać prezesa na spacer. Gdzie nie spojrzy, pojawiają się nowi wrogowie. Czy znajdzie swoje miejsce w tym nowym ŚWIECIE FINASJERY?

Terry Pratchett: другие книги автора


Кто написал Świat finansjery? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Świat finansjery — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Świat finansjery», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przyniosła mu herbatę i miejskie wydanie „Pulsu”, jeszcze wilgotne spod prasy. Jedno i drugie ostrożnie położyła na biurku.

I… na bogów, wydrukowali jego obrazek. Jego portret! Oto on, Vetinari i grupa dygnitarzy, kiedy wczoraj wieczorem podziwiali nowy żyrandol. Zdążył się poruszyć, więc ikonogram wyszedł trochę rozmazany, ale to jednak nadal była twarz, która co rano przy goleniu patrzyła na niego z lustra. Na całej trasie do Genoi żyli ludzie nabrani, naciągnięci, wykiwani i oszukani przez tę twarz. Jedyne, czego nie dokonał, to nie zrobił nikogo w balona, a to tylko dlatego, że nie wymyślił, jak go tam zmieścić.

Owszem, miał taką uniwersalną twarz, przypominającą ludziom wiele innych twarzy, ale strasznie było patrzeć na nią unieruchomioną w druku. Niektórzy wierzą, że ikonograf może odebrać im duszę, jednak Moist obawiał się raczej o swoją wolność.

Moist von Lipwig, filar społeczeństwa. Ha…

Przyjrzał się dokładniej. Kto stoi za jego plecami? Szeroka twarz z zarostem trochę podobnym do Vetinariego, jednak to, co u Patrycjusza było kozią bródką, u tego człowieka sugerowało raczej efekt chaotycznego golenia. Pewnie ktoś z banku… Było tam tak wiele twarzy, tak wiele dłoni do uściśnięcia, a każdy chciał się zmieścić na obrazku. Ten człowiek wyglądał jak zahipnotyzowany, ale ludzie często tak się zachowują, kiedy widzą wymierzony w siebie ikonograf. Po prostu jeszcze jeden gość na jeszcze jednej uroczystości.

A wstawili ten obrazek na pierwszą stronę, bo ktoś uznał, że główny tekst — o upadku kolejnego banku i o tym, jak tłum rozwścieczonych klientów próbował powiesić dyrektora — nie zasługuje na ilustrację. Gdyby redaktor miał tyle przyzwoitości, żeby zamieścić obrazki z tego wydarzenia, uprzyjemniłby czytelnikom dzień. Ale nie, musiał puścić ikonogram Moista von cholernego Lipwiga!

A bogowie, kiedy mieli już człowieka przy linach, nie mogli się powstrzymać przed jeszcze jednym gromem. Trochę niżej na pierwszej stronie rzucał się w oczy tytuł FAŁSZERZ ZNACZKÓW ZAWIŚNIE. Czyli powieszą Owlswicka Jenkinsa. I za co? Za morderstwo? Za bycie znanym bankierem? Nie — za to, że wypuścił paręset arkuszy znaczków. Doskonale zrobionych, nie ma co — straż nigdy by nic nie wykryła, gdyby nie wdarli się na jego strych i nie znaleźli suszących się sześciu arkuszy czerwonych półpensowych.

Moist złożył zeznanie w sądzie. Nie miał wyjścia — to był jego obywatelski obowiązek. Fałszowanie znaczków uznawano za tak samo groźne jak fałszowanie monet, więc nie mógł się wywinąć, był w końcu naczelnym poczmistrzem, szanowanym obywatelem miasta. Czułby się odrobinę lepiej, gdyby oskarżony patrzył na niego z nienawiścią albo przeklinał, ale on tylko stał za barierką — drobna figurka z rzadką brodą, z oszołomionym, zagubionym wyrazem twarzy…

Podrabiał półpensowe znaczki, naprawdę. Serce pękało na samą myśl. Pewnie, robił też wyższe nominały, ale co za człowiek zadaje sobie tyle kłopotów dla półpensówki? Owlswick Jenkins sobie zadawał, a teraz siedział w jednej z cel dla skazańców w Tantach i miał jeszcze kilka dni, by zastanowić się nad naturą okrutnego losu, nim wyprowadzą go i każą tańczyć w powietrzu.

Byłem tam, myślał Moist. Wyprowadzili mnie, wszystko zakryła czerń… a potem dostałem nowe życie. Ale nigdy nie sądziłem, że bycie uczciwym obywatelem może się okazać tak paskudne.

— Eee… Dziękuję, Gladys — rzucił w stronę uprzejmie wyrastającej nad nim postaci.

— Ma Pan Teraz Spotkanie Z Lordem Vetinarim — oznajmił golem.

— Na pewno nie mam.

— Na Zewnątrz Czeka Dwóch Strażników, Którzy Są Pewni, Że Tak, Panie Lipwig — zahuczała Gladys.

Ach, jedno z tych spotkań… — pomyślał Moist.

— A termin tego spotkania to właśnie teraz, tak?

— Tak, Panie Lipwig.

Moist chwycił spodnie, ale jakiś relikt przyzwoitego wychowania kazał mu się zawahać. Spojrzał na górę niebieskiej bawełny przed sobą.

— Pozwolisz?

Gladys się odwróciła.

To przecież pół tony gliny, myślał ponuro Moist, wciągając ubranie. Ale szaleństwo jest zaraźliwe.

Skończył się ubierać i zbiegł tylnymi schodami na dziedziniec powozowni, który jeszcze niedawno groził, że stanie się jego miejscem przedostatecznego spoczynku. Wyruszał właśnie Quirmski Wahadłowiec. Moist wskoczył na kozioł, skinął woźnicy głową i jechał w chwale po Opacznym Broad-Wayu, aż zeskoczył przy głównej bramie pałacu.

Byłoby miło, myślał, biegnąc schodami w górę do Podłużnego Gabinetu, gdyby jego lordowska mość przyjął ideę, że spotkanie to coś, na co umawia się więcej niż jedna osoba. No ale przecież był tyranem i musiał mieć jakieś rozrywki.

Drumknott, sekretarz Patrycjusza, czekał przy drzwiach i szybko usadził go na miejscu przed biurkiem jego lordowskiej mości.

Po dziewięciu sekundach pracowitego pisania lord Vetinari uniósł głowę znad dokumentów.

— Ach, pan Lipwig — rzekł. — Nie w swoim złotym kostiumie?

— Jest w czyszczeniu, wasza lordowska mość.

— Mam nadzieję, że miał pan dobry dzień. To znaczy do tej chwili…

Moist rozejrzał się, sortując w pamięci ostatnie drobne kłopoty urzędu pocztowego. Jeśli nie liczyć Drumknotta, który stał przy swoim pracodawcy w postawie pełnej szacunku czujności, byli sami.

— Mogę wszystko wytłumaczyć — zapewnił Moist.

Lord Vetinari uniósł brew z czujną miną człowieka, który — znalazłszy na talerzu kawałek gąsienicy — ostrożnie podnosi resztę sałaty.

— Bardzo proszę — rzekł i usiadł wygodniej.

— Trochę nas poniosło — tłumaczył Moist. — Myśleliśmy nieco zbyt kreatywnie. Ułatwiliśmy mangustom mnożenie się w skrzynkach na listy, żeby wyeliminować węże…

Vetinari milczał.

— Ehm… które, przyznaję, sami wprowadziliśmy do skrzynek na listy, żeby zredukować liczbę ropuch…

Vetinari się powtórzył.

— Ehm… które, to fakt, nasz personel wkładał do skrzynek na listy, żeby odstraszać ślimaki…

Vetinari pozostał bezgłośny.

— Ehm… te zaś, co muszę uczciwie zaznaczyć, dostały się do skrzynek z własnej inicjatywy, aby się pożywić klejem na znaczkach — dokończył Moist świadom, że zaczyna bełkotać.

— No cóż, przynajmniej zaoszczędziły wam pracy z umieszczaniem ich tam własnoręcznie — stwierdził z satysfakcją Patrycjusz. — Jak można wnioskować, mamy do czynienia z sytuacją, gdy chłodna logika powinna ustąpić zdrowemu rozsądkowi, powiedzmy, przeciętnego kurczaka. Ale nie to jest powodem, dla którego prosiłem pana dzisiaj o przybycie.

— Jeśli chodzi o ten klej do znaczków o smaku kapusty… — zaczął Moist.

Vetinari machnął ręką.

— Zabawny przypadek — rzucił. — O ile wiem, nikt przy tym nie zginął.

— Eee… drugi nakład pięćdziesięciopensowego?

— Ten, który nazywają „Kochankowie”? Liga Przyzwoitości złożyła skargę, istotnie, ale…

— Nasz grafik nie zdawał sobie sprawy, co szkicuje! Nie zna się na rolnictwie! Sądził, że para młodych ludzi rozsiewa nasiona!

— Ehem… — mruknął Vetinari. — Ale rozumiem, że rzeczona kwestia może być obserwowana z rozsądną dokładnością jedynie przez duże szkło powiększające, a zatem obraza moralności, jeśli nastąpi, jest zadawana sobie samodzielnie. — Rzucił Moistowi jeden z tych swoich lekko przerażających uśmieszków. — Jak rozumiem, te nieliczne egzemplarze, które pozostały w obiegu wśród kolekcjonerów znaczków, są naklejane na gładkie brązowe koperty. — Spojrzał na całkowicie niemal pozbawioną wyrazu twarz Moista i westchnął. — Niech pan powie, panie Lipwig, czy miałby pan ochotę robić prawdziwe pieniądze?

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Świat finansjery»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Świat finansjery» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Terry Pratchett: Równoumagicznienie
Równoumagicznienie
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Na glinianych nogach
Na glinianych nogach
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Ostatni kontynent
Ostatni kontynent
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Straż nocna
Straż nocna
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Łups!
Łups!
Terry Pratchett
Отзывы о книге «Świat finansjery»

Обсуждение, отзывы о книге «Świat finansjery» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.