Rachel Caine - Wyklęta

Здесь есть возможность читать онлайн «Rachel Caine - Wyklęta» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wyklęta: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wyklęta»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nowa seria autorki bestsellerowych „Wampirów z Morganville”.
Byłam dżinnem ognia i powietrza, a zostałam skazana na życie w ciele śmiertelniczki.
Kiedyś Cassiel była potężnym dżinnem. Mogła wszystko poza jednym – nigdy nie powinna była sprzeciwiać się swemu panu.
Za odmowę wypełnienia rozkazu zostaje skazana na ludzką postać i życie wśród śmiertelników. Żeby przetrwać, musi szukać pomocy u Strażników Pogody – ludzi obdarzonych mocą panowania nad żywiołami… i odwiecznych wrogów dżinnów. Ale najtrudniej jest jej radzić sobie z własnymi ludzkimi słabościami, zwłaszcza z uczuciem do pewnego Strażnika. Lecz gdy zawiśnie nad nim potworna groźba, ludzkie słabości mogą się okazać najskuteczniejszą bronią Cassiel…

Wyklęta — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wyklęta», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Isabel.

Skoczyła z ziemi niczym kot wprost w ramiona Luisa, a on aż się zatoczył na ciężarówkę. Zareagował na jej widok z wyraźną przesadą, ale widać było, że zachwiał się naprawdę pod wpływem impetu, z jakim Isabel na niego wpadła.

Zanurzył twarz w jej długich włosach, usadowił ją wygodniej w swoich ramionach, a potem zwrócił się w moją stronę. Isabel także na mnie spojrzała, jej bladą twarz rozjaśnił błysk uśmiechu.

– Cassie! – powiedziała. Podeszłam do nich, a wtedy wyciągnęła rączki. Przejęłam ją od Luisa, niepewna, czy to coś naturalnego. Isabel zaciążyła mi na rękach, ale po chwili przywykłam już do jej ciężaru, odzyskując równowagę. Dziewczynka pachniała słodko – kwiatami, szamponem do włosów, syropem z naleśników, które zjadła. Lepiły jej się usta, którymi pocałowała mnie w policzek.

– Cieszę się, że wróciłaś.

– Ja też się z tego cieszę – zapewniłam. Tym razem jej nie poprawiłam, gdy źle wymówiła moje imię. Przyglądałam jej się z bliska. – Jak się czujesz, Isabel?

Nie odpowiadała; zrobiły to jej oczy – które przepełniły się smutkiem i nagłymi dziecięcymi łzami.

– Babcia Sylvia zrobiła mi naleśniki – poinformowała.

– Chcesz naleśników?

– Trochę na nie za późno, dziecko – wtrącił Luis, ode brał mi Isabel, przełożył ją sobie przez ramię i skierował się ku wejściu. – Sylvio? – Zapukał do drzwi, a wewnątrz domu poruszył się cień. Siwiejąca starsza kobieta otworzyła siatkową przesłonę na owady i obdarzyła go uśmiechem – drżąc cała, a w jej oczach czaił się straszliwy chłód. Wyglądała całkiem jak postarzała Angela i musiała wspiąć się na czubki palców, by pocałować Luisa w policzek. Spojrzała poza niego, na mnie, i oczy jej się rozszerzyły.

– To Cassie. – Isabel z dumą wskazała mnie palcem.

– Babciu Sylvio, to Cassie! Ona jest moją przyjaciółką. Opowiadałam ci o niej.

– Cassiel – poprawiłam, chcąc uniknąć nieporozumień. – Proszę mówić do mnie Cassiel.

Sylvia zawahała się, a potem odstąpiła na bok, by mnie wpuścić. Zrobiła mi dużo miejsca, jakby nie chcąc ryzykować otarcia się o mnie.

Czy wyglądałam tak odstraszająco? A może tylko dziwacznie?

Frontowy pokój był niewielkim, zakurzonym pomieszczeniem ze starymi meblami i czarno – białymi fotografiami. Jedna z nich stała samotnie na przystrojonym koronkowym obrusem stole – przedstawiała Angelę, gdy ta była dzieckiem, ledwie starszym od Isabel, w białej sukience, z kwiatami w rękach. Obok zdjęcia stały w wazonie świeże białe róże, a także ozdobny symbol religijny – krucyfiks.

– To moja córka – odezwała się Sylvia i skinęła głową w stronę stołu. – Angela.

– Wiem. Znałam ją – odrzekłam.

– Naprawdę? – Przypatrywała mi się uważnie, z miną wyrażającą głęboką nieufność. – Nigdy pani tu nie widziałam. Zapamiętałabym.

Zastanawiało mnie, ile ona wie o Strażnikach, o tym, czym zajmowali się Manny i Luis. Zastanawiałam się, czy wie o dżinnach, a jeśli tak, to czy zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie stanowiliśmy.

W każdym razie wyraźnie wolała mi nie ufać.

– Cassiel współpracowała z Mannym, Sylvio – wyjaśnił Luis. Postawił Isabel na podłodze. Obejmowała go za nogi przez kilka chwil, a następnie popędziła do kuchni. Wydawało się niemożliwe, by stopki kogoś tak małego mogły aż tak dudnić. – Jest naszą znajomą.

Sylvia skinęła potakująco, ale nie wyglądało to wcale na gest akceptacji.

Luis poniechał więc dalszych prób w tym kierunku.

– Jak tam Ibby?

– Przespała całą noc – odpowiedziała Sylvia. – Ale sama nie wiem. Ona dokazuje tak jak teraz, a potem płacze całymi godzinami, wołając ciebie albo swoją matkę i ojca. Albo ją. – Posłała mi spojrzenie, które mogłam uznać tylko za wyraz niechęci. Nie widziałam powodu, dla którego miałabym się tłumaczyć czy przepraszać, więc tego nie zrobiłam.

Luis odchrząknął.

– Sylvio, poczyniłem przygotowania do pogrzebu. Msza odbędzie się w czwartek o jedenastej, a zwłoki zostaną wystawione dziś wieczorem o szóstej. – Jego głos stał się chrapliwy, więc Luis urwał na chwilę, by ponownie odchrząknąć. – Czy myślisz, że Ibby powinna z nami pójść?

– Nie, lepiej, żeby tego nie widziała – stwierdziła Sylvia. – Jest jeszcze za mała. Ktoś powinien tu z nią zostać. – Nie spojrzała na mnie, mówiąc te słowa, ale zrobił to Luis, unosząc brwi.

Ja też uniosłam swoje.

– Zostałabyś? – spytał. – Popilnujesz jej przez kilka godzin?

– Oczywiście.

Sylvia wyraźnie zesztywniała.

– Luis, czy możemy porozmawiać na osobności? Przewrócił oczami i podążył za nią do innego pokoju.

Zamknęła za sobą drzwi, odseparowując się ode mnie.

Poszłam do kuchni, gdzie Isabel grzebała widelcem w resztkach syropu na talerzu. Spojrzała na mnie, oblizując widelec do czysta.

– Umiesz robić naleśniki? – zapytała mnie.

– Nie wiem – odpowiedziałam. – Nigdy nie próbowałam.

– To łatwe. Pokażę ci.

– Już jadłaś – upomniałam ją. – Myślę, że masz już dość. Prawda?

Zgarbiła się żałośnie.

– Nie ma z tobą zabawy.

Jako były dżinn odczułam pewne zadowolenie z tego powodu, ale szybko się ono rozwiało. Dziecko cierpiało, choć próbowało ukryć to przede mną.

– Przykro mi, że wyjechaliśmy – powiedziałam jej. Nie uniosła główki. – Wiem, że tęskniłaś za wujem.

– I za tobą też.

– Wiem.

– Babcia Sylvia cię nie lubi – stwierdziła Ibby. – Ona cię nie lubi, bo jesteś biała, i myśli, że chcesz mnie jej wykraść.

– Wykraść? Dlaczego miałabym to zrobić?

– Bo nie jestem bezpieczna z wujkiem Luisem. Ona mówi, że to wszystko stało się przez niego. – To oznaczało tragedię, która wstrząsnęła jej życiem.

Logiki tej dziewczynki nie dało się podważyć.

– A więc ona sądzi, że ja spróbuję cię jej odebrać. Dlaczego?

Ibby wzruszyła ramionami.

– Ty jesteś gringa, biała. Bardziej spodobasz się policji. No i oddadzą mnie tobie. Tak mówi babcia Sylvia. Ona mówi też, że lepiej będzie, jak stąd wyjadę, razem z nią.

Nie miałam pojęcia, co to ma do rzeczy, ale zastanowiłam się poważnie, zanim odpowiedziałam:

– Nie wykradnę cię, Isabel. Wiesz o tym, prawda? Wiem, że kochasz swojego wujka i swoją babcię. Nie od biorę cię im.

– Obiecujesz? – Ibby spojrzała na mnie, a w jej oczach zalśniły łzy.

– Obiecuję.

– Z krzyżem na sercu?

Zerknęłam mimowolnie na krucyfiks, zawieszony na ścianie obok drzwi. Wbicie go sobie w serce wydało mi się okrucieństwem.

– Nie, niemądra, trzeba zrobić tak. – Isabel zsunęła się z krzesła, obiegła stół i pokierowała moją dłonią w cztery strony na wysokości, gdzie biło moje doczesne serce. – O, już! Teraz dałaś słowo.

Wgramoliła mi się na kolana i pogładziłam ją powoli po włosach, kiedy wtuliła się we mnie, szukając ukojenia. Już niemal zasypiała, gdy się odezwała:

– Cassie? – Był to ledwo dosłyszalny, senny szept; przytknęłam palec do jej ust. – Ja czasami się boję.

– Ja też. Czasem – wyszeptałam, bardzo cicho. – Nie pozwolę, żeby stała ci się krzywda.

– Przysięgniesz? Na krzyż? Zrobiłam to.

Kiedy dorośli wrócili, Luisowi wyraźnie wyczerpywała się cierpliwość, a Sylvia miała minę surową jak krzemień. Uśmiech wykrzesałby z niej iskry.

– Luis zgodził się, żebyśmy ściągnęli moją siostrę Veronikę, która dzisiejszej nocy przypilnuje Isabel – obwieściła Sylvia. – Pani pewnie zechce zobaczyć Manny'ego i Angelę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wyklęta»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wyklęta» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Rachel Caine - Kicking It
Rachel Caine
Rachel Caine - Fall of Night
Rachel Caine
Rachel Caine - Unbroken
Rachel Caine
libcat.ru: книга без обложки
Rachel Caine
Rachel Caine - Gale Force
Rachel Caine
Rachel Caine - Feast of Fools
Rachel Caine
Rachel Caine - Midnight Alley
Rachel Caine
Rachel Caine - Dead Girls' Dance
Rachel Caine
Rachel Caine - Undone
Rachel Caine
Rachel Caine - Devil's Bargain
Rachel Caine
Rachel Caine - Thin Air
Rachel Caine
Rachel Caine - Chill Factor
Rachel Caine
Отзывы о книге «Wyklęta»

Обсуждение, отзывы о книге «Wyklęta» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x