Siergiej Łukjanienko - Czystopis

Здесь есть возможность читать онлайн «Siergiej Łukjanienko - Czystopis» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czystopis: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czystopis»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kirył Maksimow, do niedawna menadżer w firmie komputerowej, a potem funkcyjny-celnik, otwierający wrota i pilnujący przejścia między światami, obecnie jest wyjętym spod prawa uciekinierem.
Po utracie ukochanej kobiety, starciu z akuszerką i pokonaniu kuratora Ziemi Kirył odzyskuje utraconą tożsamość w świecie "zwykłych" ludzi. Nie wraca jednak do swojej rzeczywistości, lecz wyrusza w podróż, postanawiając dowiedzieć się, dlaczego ludzie zostają funkcyjnymi, skąd się biorą różnice między licznymi światami i kto tak naprawdę za tym wszystkim stoi? Dlatego jedzie do znajomej celniczki Wasylisy na Ukrainę – żeby porozmawiać, poradzić się, krótko mówiąc: żeby zrobić pierwszy krok na długiej drodze docierania do prawdy. Jednakże już w pociągu Kirył orientuje się, że funkcyjni wcale o nim nie zapomnieli i nie mają zamiaru zostawić go w spokoju. Oni jedynie czekali na odpowiedni moment…

Czystopis — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czystopis», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zmrużyła oczy i spytała:

– Masz ochotę na oryginalne, narodowe dania? Dobrze, zaraz zamówię ci na pierwsze czernicę, a na drugie flaki.

– Stop! – Uniosłem ręce. – Jestem inteligentny i wyczuwam podpuchę. Barszcz jest super! Gotów jestem nawet przyznać, że wymyślono go w Polsce.

– Bo to prawda – powiedziała twardo Marta.

Kelner przyniósł nam karafkę z przejrzystym płynem, w którym pływała cienka trawka.

– To nie wasza żubrówka – powiedziała Marta ze wzgardą. – Ta jest prawdziwa, z trawką!

Cóż, co prawda, to prawda, więc się nie spierałem, zwłaszcza z kobietą, która uratowała mi życie. Najwyraźniej miała okazję poznać jakiegoś strasznie niemiłego Rosjanina – no bo skąd ta ciągła opozycja i ironia?

Ale żubrówka faktycznie była dobra – w milczeniu wypiliśmy po kieliszku; barszcz również był wspaniały.

– Rano w Charkowie jadłem barszcz na śniadanie – powiedziałem, chcąc zagaić luźną rozmowę. – Teraz jem go w Polsce na kolację. Mam dzisiaj dzień barszczu.

– Na Ukrainie nie umieją robić barszczu – prychnęła Marta. – Ściągnęli od nas, ale nasz i tak jest lepszy.

Mimo że Rosja i Ukraina od dawna nie były jednym państwem, poczułem lekką urazę i powiedziałem nieszczerze:

– No, nie wiem, nie wiem. Ukraiński bardziej mi smakował.

– Przemawiają przez ciebie rosyjskie kompleksy kolonialne – oznajmiła z przekonaniem Marta. – Ludzie nieuprzedzeni wiedzą, że polski barszcz jest lepszy. Spróbuj śledzia! Dobry?

– Dobry – odparłem, jedząc śledzia. Znałem ten smak z dzieciństwa.

– Złowiony tutaj, u nas. – Marta wskazała ręką ciemność za oknem, jakby przepływał tam kuter rybacki.

– To Elbląg jest nad morzem?

– Bałtyckim. Nie wiedziałeś?

– A ty wiesz, gdzie leży Uriupińsk? – odparłem.

– Wiem. To miasto w okręgu wołgogradzkim…

– A bez umiejętności funkcyjnego?

Chyba wyczerpał jej się wreszcie zapas dumy narodowej, za to obudziła się ciekawość.

– Wszystko zapomniałeś? Straciłeś wszystkie zdolności?

Skinąłem głową.

– A jak zdołałeś zabić akuszerkę?

– A tak… – odparłem niejasno. – Nie chcę o tym mówić.

– Dziwny jesteś. – Marta zapaliła i podała mi papierosy. – Nigdy kogoś takiego nie spotkałam.

– Znasz wielu funkcyjnych?

Zaciągnęła się i niechętnie odparła:

– Mieszka nas tu troje. Jest Dzieszuk i Kazimierz. Dzieszuk to kucharz, ale nie tu, ma restaurację na peryferiach, Kazimierz to krawiec. Dwóch innych może tutaj dojść z okolic. Kwitasz to rzeźnik, a Krzysztof to policjant. Ziemia-szesnaście jest niezamieszkana, Janus, można powiedzieć, również, w każdym razie nie ma tam funkcyjnych. W Antyku mieszka Sauł, to funkcyjny-dmuchacz, niewolnik. On jest w porządku. – Chwila wahania uświadomiła mi, że Martę i Sauła łączy coś więcej niż zwykła znajomość. – Tylko bardzo zajęty.

– Niewielu – podsumowałem.

Dopiero teraz uświadomiłem sobie, jak bardzo funkcyjnych ogranicza ta smycz, która przywiązuje ich do funkcji. To tylko ja miałem cieplarniane warunki – ogromna Moskwa do dyspozycji, do tego jeszcze Kimgim i Skansen: współczesna metropolia, sympatyczne miasto rodem z książek Juliusza Verne’a, ciepłe morze. Funkcyjni porozrzucani po małych miasteczkach albo wsiach to tak naprawdę byli głęboko nieszczęśliwi ludzie.

I Wasylisa w swojej kuźni.

I Marta w swojej wieży.

– Jest jeszcze akuszer – dodała nagle Marta. – Ten, który przemienia nas w funkcyjnych. U nas, w Europie, to mężczyzna.

– Też mieszka w pobliżu?

Marta popatrzyła na mnie zdumiona:

– Nie. Nie wiem. Co za różnica, przecież akuszerzy nie mają smyczy. Zdaje się, że mieszka we Francji i w Niemczech, ale czasem się tu zjawia. To on zrobił ze mnie funkcyjną.

Znów napiliśmy się po kieliszku.

– Ile masz lat? – zapytałem. – Przepraszam za to pytanie, ale…

– A na ile wyglądam?

– Na dwadzieścia.

– I tyle właśnie mam.

– I od dziewięciu lat jesteś funkcyjną?

– Tak.

Nie wiedziałem co powiedzieć. Byłem przekonany, że funkcyjnymi zostają tylko dorośli. Co czuła ta dziewczynka, którą nagle przestali poznawać rodzice, sąsiedzi, nauczyciele? Jak dorastała w swoim rodzinnym mieście, gdzie znała każdy zaułek, każdą ławkę? Co czuła, spotykając swoich rodziców?

– Właśnie dlatego cię nie wydam – oznajmiła Marta. – Nawet jeśli jesteś mordercą. Ciebie też nie spytali, czy chcesz zostać funkcyjnym, prawda?

– Nie spytali – przyznałem. – Dziękuję. Nie będę ci długo siedział na głowie. Jeśli można, przenocuję i rano się wyniosę.

– Można – powiedziała Marta, patrząc mi w oczy.

Ale chwilę później jej spojrzenie się zmieniło. Pociągnęła mnie za ramię, odwróciła do okna.

– Patrz… Tamten człowiek, na placu!

Między naszą restauracją i domkiem Marty stał na placu zamyślony mężczyzna, który wyglądał jakby się zastanawiał, dokąd ma pójść: do cła czy do restauracji.

– To Krzysztof Przebiżyński.

– Policjant? – uściśliłem, uświadamiając sobie z przestrachem, że niepotrzebnie szepczę. Na szczęście Marta tego nie zauważyła albo taktownie usiłowała nie zauważyć.

– Tak. Wyczuwa, gdzie jestem…

Policjant o szeleszczącym imieniu poszedł w stronę domu Marty.

– Daje mi czas. – Marta popatrzyła na mnie, przygryzła wargę i westchnęła. – Niestety, nie uda ci się odpocząć.

– Puści mnie? – zapytałem.

– Nie, jego funkcja to łapanie przestępców. – Marta wstała i wzięła mnie za rękę. – Chodź…

Od razu podbiegł do nas zaniepokojony kelner. Nie zrozumiałem, co mówił, ale z tonu wywnioskowałem, że przestraszył się, że jesteśmy niezadowoleni z obsługi. Marta powiedziała coś szybko i wtedy kelner otworzył przed nami drzwi do pomieszczenia służbowego. Zbiegliśmy po wąskich krętych schodach na parter, przemknęliśmy przez korytarz obok kuchni, skąd dobiegał łoskot naczyń i apetyczne zapachy. Kelner odprowadził nas wzrokiem. Kolejne drzwi – wychodzące na podwórko na tyłach – były otwarte. Tam przy pojemnikach na śmieci stał bezdomny pies i wybierał łapą leżące na gazecie resztki. Tutaj pachniało czymś kwaśnym i nawet mżący deszcz nie zdołał zagłuszyć tego zapachu. Nieopodal płynęła rzeczka, niezbyt szeroka, z kamiennym nabrzeżem i szerokim, jakby zbudowanym na wyrost mostem.

– Tędy! – Marta zdecydowanym ruchem wskazała most. – Krzysztof jest niemal na granicy swojej smyczy. Jeśli odejdziesz kilometr dalej, nie dogoni cię.

– A co potem? – zapytałem. – Nie mam ani pieniędzy, ani dokumentów!

Marta wsunęła rękę do kieszeni, wyjęła garść monet i cienki plik banknotów ściśniętych srebrzystym zaciskiem. Dorzuciła pomiętą paczkę papierosów z zapalniczką i burknęła:

– Daj Rosjaninowi palec, a złapie całą rękę. Bierz.

– Zostaw sobie, musisz zapłacić.

– Mnie tu znają. No, nie stój jak słup! Uciekaj!

– Poradź mi coś! – zawołałem. Nagle obudziła się we mnie ni to bezczelność, ni to upór. – Dokąd mam iść?

Marta pokręciła głową.

– Idź przez most! Jak dojdziesz do stacji, wsiądź do pociągu i jedź do Gdańska! Tam są trzy portale, stamtąd będziesz mógł dotrzeć do swojej Moskwy i gdzie będziesz chciał! Uciekaj!

– Co za dzień, już druga kobieta mnie wygania! – zawołałem niemal poważnie. – Dzięki… Kiedyś tu wrócę, na pewno. I wtedy to ja zaproszę cię do restauracji.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czystopis»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czystopis» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Siergiej Łukianienko - Lord z planety Ziemia
Siergiej Łukianienko
Siergiej Łukianienko - Genom
Siergiej Łukianienko
Siergiej Łukjanienko - Atomowy Sen
Siergiej Łukjanienko
Siergiej Łukjanienko - Brudnopis
Siergiej Łukjanienko
Siergiej Łukjanienko - Patrol Zmroku
Siergiej Łukjanienko
Siergiej Łukjanienko - Nocny Patrol
Siergiej Łukjanienko
Siergiej Łukianienko - Dzienny Patrol
Siergiej Łukianienko
Siergiej Łukjanienko - Ostatni Patrol
Siergiej Łukjanienko
libcat.ru: книга без обложки
Marina i Siergiej Diaczenko
libcat.ru: книга без обложки
Marina i Siergiej Diaczenko
libcat.ru: книга без обложки
Marina i Siergiej Diaczenko
Отзывы о книге «Czystopis»

Обсуждение, отзывы о книге «Czystopis» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x