Jacek Dukaj - W Kraju Niewiernych
Здесь есть возможность читать онлайн «Jacek Dukaj - W Kraju Niewiernych» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:W Kraju Niewiernych
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
W Kraju Niewiernych: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Kraju Niewiernych»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
W Kraju Niewiernych — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Kraju Niewiernych», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Chociaż… można ją obejść – zauważył podczas zwołanej rychło po jego przybyciu narady Żelazny Generał, w której, oprócz niego, Goulde'a, Zakracy, Kuzo i podporządkowanego mu minisztabu tutejszej imperialnej placówki Armii Zero, brało udział także dwoje przedstawicieli poddanej protekcji Mnicha załogi Krateru: re Quaz i kobieta cywil zwąca się Magdalena Lubicz-Ankh, ponoć krewna samego Ferdynanda. Reprezentowali oni dwieście osiemdziesięcioro byłych obywateli Księstwa Spokoju, którzy znajdowali się teraz w tej śmiertelnej pułapce i to poniekąd z winy Żelaznego Generała.
– A jeśli zaczną ją zaciskać…? – spytała Lubicz-Ankh, najwyraźniej zajęta własnymi myślami.
– Nasze diamenty powinny sobie poradzić – wzruszył ramionami Kuzo.
– Są może w stanie zablokować im transmisję energii ze Słońca?
– Za dużo zmiennych – pokręcił głową major. – Zawsze możemy przeskoczyć ich blokadę, nawet nie będzie zauważalnej przerwy w zasilaniu.
– Generał wspomniał, że zna sposób na obejście wyrwiduszy – podniósł głos Zakraca.
– Doprawdy? – uniósł brwi re Quaz.
– No przecież to oczywiste – rzekł Żarny. – Teleportacja.
– Uch.
– Loteria śmierci.
– Są lepsze pomysły?
– Zawsze można czekać.
– Przynajmniej żyjemy; jeszcze nas nie eksterminują. Po co z własnej woli iść na rzeź?
Generał spuścił krótki czar akustyczny.
– Ja będę teleportował – rzekł, gdy przebrzmiał dzwon.
– Daje pan gwarancję? – spytał re Quaz.
– Tak.
To zrobiło wrażenie.
Lubicz-Ankh aż pochyliła się nad stołem.
– Daje pan, Generale, stuprocentową gwarancję przeżycia teleportacji?
– Tak.
W jednej chwili atmosfera zmieniła się z ponurego fatalizmu w ostrożny optymizm.
– Czy taki właśnie jest plan? – spytał Zakraca. – Ucieczka?
– Plan czego? – prychnął re Quaz. Miast mu odpowiedzieć, Zakraca zwrócił się bezpośrednio do Żarnego.
– Czy pan się już poddał, Generale?
Żelazny Generał uśmiechnął się, bo Zakraca zareagował dokładnie według przewidywań: on jeden nigdy nie tracił wiary w swego boga.
– To nie jest kwestia do omawiania w tak szerokim gronie. Ilu mamy urwitów na Trybie?
– Trzydziestu dwóch łącznie z nami i książęcymi – odparł Kuzo.
– Wystarczy.
Re Quaz wybuchnął gromkim śmiechem.
– W trzydziestkę będziecie odbijać Imperium…?!
– Pamiętaj o tych wszystkich urwitach tam, na dole, którzy nie złożyli przysięgi Birzinniemu.
– Skąd pan wie, może już złożyli, może już nie żyją; nie mamy przecież łączności, nie wiemy, co tam się dzieje, zagłuszają wszystkie transmisje, zabrali się też za duchy.
– Przekonamy się. Gdzie was przerzucić? Na Wyspy?
– Chyba tak.
– Dobrze. W takim razie… widzimy się w hangarze numer cztery za dwie klepsydry.
Re Quaz i Lubicz-Ankh ukłonili się i wyszli.
Kuzo zablokował drzwi i uaktywnił konstrukt przeciw-Podsłuchowy sali.
– Da pan radę, Generale? Tyle osób, w pojedynkę? – Teleportowałem już całe armie, chłopcze. Przypomnieli sobie legendy.
– A więc – jaki jest plan? – powtórzył Zakraca.
– Przerzucę wszystkich stąd na Ziemię. Tam się zorientujemy w sytuacji. W zależności od postawy Armii Zero, zarządziłbym mobilizację w Baurabissie i atak z zaskoczenia. To jest jeszcze początkowa faza zamachu, struktury nie zdążyły się umocnić, rzecz wciąż wisi na kilkukilkunastu zdrajcach. Planuję jeszcze przed atakiem dopaść Birzinniego i resztę. Wtedy urwici zajmą Zamek i kluczowe punkty Czurmy. Przydałoby się też na przykład przycisnąć Pełzacza dla bezpośredniej transmisji.
– Dziwnie prosto to brzmi.
– W gruncie rzeczy cała sprawa polega na usunięciu Birzinniego i spółki. Wojska Ptaka są daleko od stolicy. Ludzie będą się musieli za kimś opowiedzieć. Z Zamkiem pójdzie najłatwiej, bo inercja biurokracji pomoże nam tak samo, jak pomogła wcześniej Birzinniemu. Co do motłochu, to tu nie można być niczego pewnym, ale nie sądzę, żeby ludzie pałali jakąś szczególną miłością do Birzinniego; Bogumił nie zdążył się jeszcze pospólstwu narazić, a Birzinni z pewnością musiał podczas przewrotu postępować zdecydowanie i możemy się tam spodziewać pewnej liczby świeżych trupów. A nawet gdyby nie, Pełzacz powinien temu zaradzić. Gdy ujrzą na niebie Birzinniego jako więźnia, upokorzonego… to wystarczy.
– To wciąż brzmi przerażająco prosto – kręcił głową Kuzo, ale i on się uśmiechał.
– Oni wcale nie przesadzili – odezwał się Goulde. -Powinni eksplodować gwiazdę Zdrady; to i tak byłoby tanio za twoją śmierć.
Birzinni wychodził właśnie z łazienki na królewskim piętrze Zamku, gdy ze ściennego zwierciadła o złoconej ramie wyskoczył przeciwko niemu Żelazny Generał.
Fantom! – pomyślał Birzinni.
– Żaden fantom – warknął Żarny, po czym złapał go lewą dłonią, ścisnął, wrzucił do ust i połknął. Następnie z powrotem wszedł w zwierciadło.
Miarkę później wybuchnął w swym gabinecie w Baurabissie. Zakraca czekał tu nań wraz z prawie całym sztabem Armii Zero. Żelazny Generał rozwinął się z punktowego błysku, w grzmocie rozprężającego się sferą powietrza.
Wymieniając z podwładnymi ukłony sprawdził konstrukty wieży. Nienaruszone. Tu mógł się czuć bezpieczny: od dobrych kilku wieków nieprzerwanie rozbudowywał je i ulepszał.
– Złe wieści, Generale – odezwał się pułkownik Ociuba.
– Mów.
– Może pan już wie. Birzinni rozkazał zabić Kasminę far Naglą, ciało spalić, prochy rozrzucić po sąsiednich wymiarach, a ducha skląć na natychmiastową dezintegrację osobowości.
– Tak.
– Podobnie zresztą postąpił z kilkuset innymi osobami.
– Tak. Wiem. – Splunął. – Tu macie Birzinniego. -Splunął. – Tu Orwida. – Spluwał dalej. Wybuchali do trójwymiarowych postaci i padali nieprzytomni. Urwici blokowali im po kolei wszystkie zmysły. – Zatrzymajcie ich żywych; póki co, mogą się jeszcze przydać.
Urwici skinęli głowami w pół-ukłonie, pół-salucie.
– Zakraca przedstawił wam plan?
– Tak jest.
– Nie ma zmian; wszystko według harmonogramu. Klepsydra zero: trzydziesta siódma i ćwierć. Dżinny i poltergeisty na smyczach?
– Tak jest.
– Gdzie Pełzacz?
Jeden z urwitów wydał telepatyczny rozkaz.
– Będzie za chwilę.
– Dobrze.
– Panie hrabio – odezwał się generał Wiga-Wigoń, po Żarnym najstarszy wiekiem i stopniem urwita – pan wie o Bogumile. Wie pan o Annie i małej Archimacji. Oni też byli na liście. Mamy potwierdzenie od Wysokich Niewidzialnych. Wszyscy nie żyją; nierezurektowalni.
– Więc?
– Birzinni jest skończony; dobrze. Ale co po nim, skoro tak dokładnie uciął dynastię? Kto, kto po nim? Ptak nam stoi na granicach. Może się upomnieć o swojego sojusznika, zwłaszcza gdy tron Havry będzie pusty.
– Więc?
– W pana żyłach, panie hrabio – pospieszył z pomocą Widzę-Wigoniowi Zakraca – płynie krew Warzhadów. Co prawda pokrewieństwo to pochodzi sprzed setek lat – ale i tym szlachetniejsza to krew.
W moich żyłach, pomyślał mimowolnie rozbawiony Żarny. W moich żyłach. Ani one żyły, ani w nich krew i doprawdy nic z Warzhadów.
– Major ma słuszność, przekonał nas wszystkich. -Generał Wiga-Wigoń zgiął się w pas, ukłonem zarezerwowanym dla monarchy; pozostali bez wahania powtórzyli hołd. – Po raz trzeci lud wkłada ci na głowę koronę i tym razem nie możesz, nie masz prawa jej odrzucić.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «W Kraju Niewiernych»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Kraju Niewiernych» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «W Kraju Niewiernych» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.