Tim Powers - Ostatnia Odzywka

Здесь есть возможность читать онлайн «Tim Powers - Ostatnia Odzywka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ostatnia Odzywka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatnia Odzywka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dawno, dawno temu czarna magia zniszczyła Fisher Kinga Bugsy Siegela. Jałową ziemią Las Vegas zaczął władać nowy król. Przed dwudziestoma laty Scott Crane, jednooki hazardzista, przegrał ciało i duszę podczas dziwacznej gry w karty, która toczyła się na środku jeziora Mead. Zwycięzca przychodzi teraz, by odebrać wygraną.

Ostatnia Odzywka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatnia Odzywka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Sześcioro pozostałych ludzi, zgromadzonych w mesie, było młodszych od niego – dwaj mężczyźni w garniturach, wyglądający na urzędników na kierowniczych stanowiskach spoza miasta, dwaj inni ubrani w dżinsy, którzy mogli być zawodowymi pokerzystami, i dwie młode kobiety, siedzące na kanapie i wpatrzone w wiszący ponad barem telewizor. Crane zastanawiał się, co tamci sobie myślą o tym starym zniszczonym transwestycie; i co by pomyśleli, gdyby wiedzieli, że jest on tutaj po to, między innymi, by ocalić im życie.

Otworzył książkę Caro i roztargniony zaczął czytać o Five-Card Draw.

ROZDZIAŁ 46. Teraz jest nas trzynaścioro

Przez następną godzinę przybyło pojedynczo kilkoro kolejnych ludzi, a potem na pokład weszło naraz czworo, szurając nogami i mamrocząc. Crane podniósł wzrok i rozpoznał wśród nowo przybyłych jednego, który nie był już młody. Twarz była o parę trudnych dekad starsza, ale nadal rozpoznawalna… Newt, tak się nazywał ten człowiek, z którym Ozzie grał w Five-Stud w Mint Hotel w 1969 roku; mężczyzna, który spotkał się potem ze Scottem w Horseshoe i przywiózł go tutaj w ów wieczór tak strasznie dawno temu. Najwyraźniej Newt był naganiaczem Leona. Georges wprowadził przybyłych i Crane usłyszał, że silnik łodzi ruszył.

– Teraz jest nas trzynaścioro – powiedział Leon, siadając za stołem i kładąc na nim z szacunkiem drewnianą kasetkę. – Zagrajmy w karty.

Wypłynąwszy o zmierzchu na powierzchnię jeziora, łódź za-chybotała się.

Sposób, w jaki Crane ułożył swoją talię Lombardy Zero, wymagał, by siedział po prawej stronie Leona, i udało mu się zająć to miejsce sekundę wcześniej od jednej z młodych kobiet. Georges obdarzył Scotta lodowatym spojrzeniem, ale pozwolił mu tam usiąść.

– Wejście do banku sto dolarów – oświadczył. – Licytacja po dwieście, a potem dochodzi do dopasowywania kart, kiedy można zaofiarować cenę za czyjąś rękę lub sprzedać swoją. Później następuje kolejna runda licytacji, nadal po dwieście dolarów.

Te same stawki, co dwadzieścia jeden lat temu, pomyślał Crane, wyjmując z torebki zwitek banknotów, odłączając od niego setkę i rzucając pieniądze na środek stołu. Cholernie wysokie wejście: robisz sporą inwestycję, zanim w ogóle zobaczysz swoją pierwszą kartę, a potem niezbyt ostre przebicie, żeby nikt nie odszedł od stołu.

Ojciec Scotta otworzył drewnianą kasetkę i na powierzchni pokrywającego stół zielonego sukna rozłożył karty tarota w kształt wachlarza.

Chociaż karty nadal wywoływały w jego głowie dzwoniący jęk, Crane był teraz w stanie patrzeć na nie bez wzdragania się; jakby ich widok strzaskał już jego tożsamość tyle razy, że zaczęła się ona do nich dostosowywać. Wisielec, Śmierć i dwójka Buław zdawały się przyglądać mu uważnie.

Innym graczom nie poszczęściło się aż tak. Jeden z kierowników pod krawatem odstawił gwałtownie swego drinka i przeżegnał się drżącą ręką, dwie młode kobiety zakrztusiły się, a nikt z obecnych nie wyglądał na zadowolonego. Jeden z mężczyzn zapłakał nagle, bardzo cicho. Nie uczyniono na ten temat żadnej uwagi.

Kilkoro ludzi miało papierosy odłożone do popielniczek i dym z nich wszystkich dryfował teraz ku środkowi stołu.

Leon oddzielił dwadzieścia dwie karty Arkanów Większych i odłożył je na bok. Potem zebrał pozostałe, potasował je szybko siedem razy i zaczął rozdawać dwie pierwsze zakryte karty.

Crane musiał, oczywiście, przeczekać dwanaście rozgrywek, zanim przyszła jego kolej na rozdawanie kart. W tym czasie nie kupił ani razu czyjejś ręki, ale sprzedał pięć razy swoje cztery karty, i w chwili gdy przyszła jego kolej na rozdawanie, był do przodu kilkaset dolarów. Kilkoro innych graczy zdawało się czekać, a potem licytowali lub pasowali bez poddawania się ciężkiej próbie spojrzenia w karty, które trzymali w rękach.

Kiedy talia została wreszcie przesunięta po zielonym suknie w kierunku Scotta, ten podniósł ją i zapytał z pewnym ponagleniem w głosie:

– Która godzina?

W chwili, gdy wszyscy spoglądali na zegarki lub wyciągali szyje w poszukiwaniu zegara ściennego, pod osłoną jednej wyciągniętej ręki Crane zsunął karty do leżącej na kolanach otwartej torebki i wyjął szybko spreparowaną talię.

– Nieco po ósmej – zawołał Amino Kwas od baru, znajdującego się na drugim końcu pomieszczenia.

– Dzięki – odparł Scott. – Po ósmej mam więcej szczęścia.

Podzielił podmienioną talię na dwie części i przetasował oba stosiki, ale potem, gdy szczepione ze sobą rogami leżały nadal pod kątem prostym do siebie, przeciągnął je gładko jeden przez drugi, jakby przesuwał dwa zazębione grzebienie; zrobił to gwałtownie kilka razy, co wyglądało tak, jakby tasował karty, ale w istocie zachował je w tym samym porządku, w jakim były ułożone.

W końcu podał talię mężczyźnie, który siedział po jego prawej stronie. Kiedy tamten podniósł część kart i położył je obok spodniej warstwy, Crane dokończył przełożenia, ale pozostawił występ pomiędzy dwoma stosikami – „infinitezymalny taras” Scarne’a, dzięki któremu, gdy podniósł talię jedną ręką, był w stanie odwrócić jej przełożenie dłonią i podstawą palców.

Pomimo że dla postronnych karty zostały w oczywisty sposób potasowane i przełożone, były ułożone nadal w tym samym porządku, w jakim spoczywały w jego torebce.

Był teraz zaabsorbowany grą i zapomniał o swoim śmiesznym przebraniu. Rozdał karty graczom skupionym wokoło zielonego sukna – po dwie zakryte i po jednej odkrytej.

As Pucharów na lewo od Leona został zgłoszony podczas licytacji za dwieście dolarów i propozycja obeszła dookoła stołu; druga odkryta karta pasowała do dziesiątki jednej z kobiet, która postawiła dwieście dolarów, i stawka ponownie obeszła wszystkich graczy. Tak jak Crane przewidywał, uczestnicy czekali na dopasowywanie.

Scott rozdał już sobie połowę kart, które doktor Leaky miał tego dnia rano – dziesiątkę i ósemkę Mieczy zakryte oraz siódemkę i dziewiątkę Mieczy odkryte; pozostała połowa kart doktora Leaky’ego znajdowała się teraz u Leona, którego ręka składała się z odkrytej szóstki i ósemki Kielichów oraz dwóch kart zakrytych; a ponieważ Leon był graczem po lewej stronie Scotta, jego karty pierwsze miały zostać poddane licytacji.

– Mamy na sprzedaż szóstkę i ósemkę Pucharów – powiedział Crane swobodnie. – Właściciel dał do puli pięćset dolarów.

Przynajmniej jeden z trzynastu graczy miał zostać wyrugowany z gry, gdy w efekcie dopasowywania zostałoby sześć ośmiokartowych rąk, a człowiek, któremu Scott wyznaczył tę funkcję i który miał odkrytą dziewiątkę Kielichów i dwójkę Buław, zaoferował za rękę Leona 550 dolarów. Crane wiedział, że tamten mężczyzna ma zakryte dwójkę i siódemkę Denarów i żywi nadzieję na strita.

Leon potrząsnął głową.

– Sześćset – powiedział Scott.

Leon wzruszył ramionami i potwierdził skinieniem, a Crane spojrzał na poprzedniego oferenta, by sprawdzić, czy podbije stawkę.

Tamten pomachał odmownie dłonią.

Leon odwrócił z trzaskiem swoje zakryte karty, po czym pchnął wszystkie cztery w kierunku Scotta.

Crane przysunął je pewną dłonią do swoich kart, wyliczył ze zwitka sześć studolarowych banknotów i rzucił je na zielone sukno przed Leonem.

Scott trzymał teraz kompletną rękę, którą doktor Leaky kupił na parkingu za sklepem monopolowym – kolor do króla – i jeśli pozostali gracze mieliby podążyć torami, jakie dla nich przygotował, powinien wygrać z tymi kartami podczas sprawdzenia – a wtedy Leon mógłby skorzystać z prawa do gry o Wniebowzięcie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostatnia Odzywka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatnia Odzywka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ostatnia Odzywka»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostatnia Odzywka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x