Bohdan Petecki - X-1 uwolnij gwiazdy!

Здесь есть возможность читать онлайн «Bohdan Petecki - X-1 uwolnij gwiazdy!» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1977, Издательство: Nasza Księgarnia, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

X-1 uwolnij gwiazdy!: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «X-1 uwolnij gwiazdy!»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Fantastyczna przygoda na stacji kosmicznej… Darek Ryska wraz ze swoim wujkiem Adamem Ryską przybywa na stację kosmiczną, gdzie ma zostać nakręcony film. Chłopiec i przepiękna Sonia, mieszkanka Ziemi, mają grać główne role. Wszystko jest dobrze do czasu, kiedy Darek znajduje w jakiejś dziwnej maszynie martwego mężczyznę. Wtedy na stacji zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Okazuje się, że ze stacji znikają obiektywy fantomatyczne i na stację przybywa jakiś dziwny człowiek. Darek wraz ze swoimi przyjaciółmi próbuje odzyskać skradzione obiekty…

X-1 uwolnij gwiazdy! — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «X-1 uwolnij gwiazdy!», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przez jakąś minutę znowu było całkiem cicho.

— Co się stanie z Bogenem? — spytała Anna.

Od dłuższej chwili trzymała w dłoni kostkę koncentratu, ale zapomniała o tym, wpatrując się rozszerzonymi oczyma w szpakowatego.

— Wróci tam, skąd uciekł — odpowiedział. — Kuracja potrwa trochę dłużej, może o dwa lata, może o rok. To będzie zależało już tylko od lekarzy. Mykeskes nie zostanie chyba skierowany na leczenie zamknięte, poddadzą go tylko okresowej kontroli… Ostatecznie, nie chciał tego, co się stało. Nie uczestniczył w waszym porwaniu, a że załamał się psychicznie pod wpływem żalu… Właściwie można mu tylko współczuć. Przecież Grath i jego szantażował. A Mykeskes nie jest już najmłodszy. Gdyby na stacji dowiedzieli się, że brał udział w nielegalnych seansach fantomatycznych, od razu odesłaliby go na Ziemię. Bał się tego jak ognia. Teraz i tak będzie musiał opuścić stację, ale myślę, że wkrótce wróci. — A Bo? — spytał cicho Darek.

Jasna czupryna kamerzysty trwała nieruchomo nad oparciem fotela.

— Bo Ytterby okazał się bardzo zdolnym wynalazcą — powiedział poważnie Stewa. — I doskonałym pilotem. Niemal takim, jak Darek — dodał nie zmienionym tonem, nie zwracając uwagi na to, że twarz chłopca poczerwieniała nagle. — Poza tym gdyby nie Bo, nie poszłoby nam tak gładko z Grathem. Być może doleciałby jednak na Ziemię. Jeszcze nie wiecie…

— Chwileczkę — poparła Darka niespodziewanie Sonia — ja także chciałabym wiedzieć, co będzie z Bo?

Twarz szpakowatego rozciągnęła się teraz w szerokim, nieco filuternym uśmiechu.

— Myślę — odpowiedział — że w każdym razie nie musisz się martwić o wasz film. I o swoją rolę. Bo zrobi to z pewnością znakomicie. Tym bardziej że jutro lub pojutrze przyleci z Ziemi operator Patka, którego już znacie. Wyzdrowiał i teraz…

— To mi wystarczy — przerwała Sonia. — Dziękuję — dorzuciła łaskawie. — A teraz może pan opowiedzieć o tym, czego ponoć jeszcze nie wiemy.

Szpakowaty musiał na moment zamknąć oczy. Bardzo możliwe, że policzył do dziesięciu, zanim się odezwał. Ale kiedy zaczął mówić, jego głos brzmiał tak samo jak przedtem.

— No więc Bo zostanie na stacji do skończenia filmu — powiedział jakby nigdy nic — potem jednak poleci na Ziemię i będzie musiał zająć się swoim wynalazkiem. Naukowcy z pewnością przyjmą go z otwartymi rękami. A teraz o tym, czego nie wiecie. Chodzi mi o naszą krótką walkę z Grathem, kiedy ty — spojrzał na Sonię — i Darek czekaliście pod ścianą. Gdyby nie Anna i Bo…

— Dziękuję za uznanie — burknął nagle kamerzysta nie odwracając się. — Może jednak znaleźlibyście sobie jakiś inny temat?

— Tu stacja. X—1, proszę powtórzyć. Nie zrozumiałem — w głosie Nerpy zabrzmiało nie ukrywane zdumienie.

— Nic, nic — powiedział prędko Bo, po czym oficjalnym tonem dorzucił: — Tu X-1. Lot przebiega normalnie. Nic nie mówiłem.

— Dziwne… — zamruczały głośniki. Nastała cisza. Nie trwała jednak długo.

— Kiedy ktoś siedzi przed pulpitem pilota — stwierdził karcącym tonem Stewa — musi uważać na to, co mówi. Inaczej gotów przyprawić o rozstrój nerwowy wszystkich dyspozytorów w promieniu kilku lat świetlnych.

Anna i Darek zachichotali krótko. Bo poruszył się niecierpliwie, ale nie pisnął słowa. Nauka nie poszła w las.

Chwilę znów panowało milczenie. Darek wykorzystał ten czas, by spoważnieć i zająć się myślą, która w tej właśnie chwili wykiełkowała pod jego zachmurzonym czołem.

— Skąd pan się właściwie… — zaczął niezbyt wytwornie i zająknął się.

— Chciałeś spytać, skąd się tu wziąłem? — dopowiedział bez cienia urazy Stewa. — No cóż, wezwano mnie. Przyleciałem… i zaraz na drugi dzień musiałem startować znowu. Tym razem na plane-toidę numer dziewięćset sześćdziesiąt trzy, gdzie akurat pewien młody aktor…

— Nie powiedziałem panu wtedy — przerwał młody aktor, okrywając się purpurą, którą jednak trudno byłoby nazwać królewską — tego, co wiedziałem o Joem, Mykeskesie i…

Szpakowaty nie pozwolił mu dokończyć.

— Nie powiedziałeś — rzucił lekko — i nie mówmy już o tym. Zresztą, dowiedziałem się wszystkiego od Mammei.

Z ust Darka wyrwał się zdławiony okrzyk.

— Od kogo?!

— Od Mammei — powtórzył nieco zdziwiony Stewa. — On bardzo mi pomógł.

Chłopiec przez chwilę wpatrywał się z otwartymi ustami w szpakowatego. Następnie zamknął je i zaraz otworzył, by oświadczyć:

— A ja… ja… ja myślałem…

— Nie wiem, co myślałeś — powiedział lekko zniecierpliwionym tonem Stewa — ale Mammea jest pracownikiem Służby Ochrony Zdrowia oddelegowanym specjalnie na stację. Tyle tylko, że ma nieco mniejsze uprawnienia… W naszej służbie są różne stanowiska…

— Domyślamy się — wtrąciła ni stąd, ni zowąd Anna. Z wypiekami na twarzy chłonęła każde słowo szpakowatego. Teraz uznała jednak, że specjalny oficer nadużywa swoich specjalnych uprawnień i wdaje się w nieistotne szczegóły, zamiast od razu wyjaśnić całą zagadkę.

— W każdym razie — Stewa jakby zrozumiał i zaczął mówić szybciej — przesłuchałem przystawki pamięciowe komputera. Wtedy wiedziałem już prawie wszystko. A potem podsłuchaliśmy rozmowę Gratha z Mykeskesem i Bo.:. Wtedy, kiedy Grath nakrył ciebie, Darku, i Annę w tej komórce.

— Jak to?! — wykrzyknęli równocześnie bohaterowie owej pamiętnej sceny. — Wyście to słyszeli?!

— I pan wiedział, że on nam grozi miotaczem? — spytał ze zgrozą Darek. — Domyślałem się, że coś wiecie, ale że aż tyle…

— To mogło się bardzo źle odbić na naszym filmie — złożyła oświadczenie Sonia. — Aktorzy powinni być wypoczęci i skupieni, a nie latać bez radia, być porywani i tak dalej. Nie wiem, jak kto, ale j a sądzę, że Służba Ochrony Zdrowia…

— Służba Ochrony Zdrowia chciałaby skończyć, zanim ją z kretesem potępicie — zaprotestował szpakowaty. — Wiedzieliśmy wszystko, poza tym, że Grath chce się przenieść do stojącego bezczyn nie statku. Pamiętasz — spojrzał na Darka — kiedy wynosili pojemnik z aparaturą, nie mówili o tym ani słowa. A my przecież mieliśmy tylko podsłuch. Zauważyliśmy potem, że Grath zabrał aparaturę, ale nie wiedzieliśmy, w jakim, celu. Założyliśmy więc butle z gazem usypiającym — przypuszczaliśmy bowiem, że po nakręceniu sceny startu Grath wróci z Mykeskesem do komórki, prowadząc oczywiście Annę na muszce. Złapalibyśmy go” od razu i bez najmniejszego ryzyka, że jednak zdąży nacisnąć spust. Ale on przeniósł te rzeczy do statku, no i wtedy właśnie przyleciał Bogen. Automaty wyświetliły jego twarz na wielkim ekranie. Wobec tego Grath to porwanie „na niby”, które miał utrwalić na taśmie filmowej, przemienił w prawdziwe. A skąd ja się tu wziąłem? No, cóż — uśmiechnął się przelotnie — na czas kręcenia filmu ukryłem się po prostu w tym statku, żeby być bliżej was, na wszelki wypadek. No i zostałem porwany razem z wami. Stałem za drzwiami, kiedy was usypiał, ale wtedy jeszcze nic nie mogłem zrobić. Musiałem działać bardzo rozważnie. Potem zacząłem podkradać się do kabiny… i kto wie, jak by się to skończyło, gdyby nie pewien plastykowy drąg… Anna zachichotała.

— Nie widzę w tym nic zabawnego — nadąsała się Sonia. — Jaki znowu drąg?

Tym razem roześmiał się Stewa. Krótko, ale serdecznie. Następnie pomacał się po głowie i mruknął:

— Drąg jak drąg. Kawałek przewodu, tak ustaliliśmy, prawda? — rzucił w przestrzeń, nie patrząc na nikogo z obecnych.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «X-1 uwolnij gwiazdy!»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «X-1 uwolnij gwiazdy!» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Bohdan Petecki - Prosto w gwiazdy
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki - W połowie drogi
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki - Tylko cisza
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki - Pierwszy Ziemianin
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki - Operacja Wieczność
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki - Messier 13
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki - Królowa Kosmosu
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki - Strefy zerowe
Bohdan Petecki
Отзывы о книге «X-1 uwolnij gwiazdy!»

Обсуждение, отзывы о книге «X-1 uwolnij gwiazdy!» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x