Joan Vinge - Tiamat

Здесь есть возможность читать онлайн «Joan Vinge - Tiamat» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Gdańsk, Год выпуска: 1993, ISBN: 1993, Издательство: Phantom Press International, Жанр: Фантастика и фэнтези, Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tiamat: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tiamat»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Planeta Tiamat należy do konfederacji skolonizowanych przez ludzkość światów, zwanej Hegemonią. Faktyczną władzę dzierży technokracja z planety Kharemough. Tiamat jest cywilizacyjnie zacofana, pokryta w większości oceanem, z osadnictwem rozlokowanym na licznych archipelagach. Na Tiamat występuje jednak wielkie bogactwo — woda życia, wyciąg z krwi merów — morskich zwierząt. Jej zażywanie pozwala przedłużać życie.
Ze względów astronomicznych Tiamat ma tylko dwie pory roku, trwające po około 150 lat — Lato i Zimę. Podczas Lata rządzą Letniacy, lud zabobonny, odrzucający technikę, a Zimą Zimacy, lud współpracujący z Hegemonią i bezlitośnie eksploatujący swoją planetę. W czasie lata Tiamat, z powodu bliskości czarnej dziury, jest niedostępna dla statków kosmicznych i transport wody życia urywa się.
Nadchodzi czas zmiany warty. Ustępująca Królowa Zimy nie zamierza ustąpić i nie chce się pogodzić ze swoją rytualną śmiercią na zakończenie Zimy. Sprawia, że kilka kobiet Letniaków urodzi jej klony… Spisek ma doprowadzić do przedłużenia jej panowania.
Zdobyła nagrody Hugo i Locusa w 1981.
Nominowana do nagrodę Nebula w 1981.

Tiamat — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tiamat», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jerusha poznała Kirarda Seta, Starszego rodziny Wayawayów, jednego z faworytów Królowej. Plotkowano, że widział cztery wizyty Zgromadzenia, lecz jego twarz pod modnym turbanem ciągle wyglądała chłopięco.

— Starszy — pozdrowiła go sztywno Jerusha, boleśnie świadoma kurzych łapek pojawiających się w kącikach jej oczu; a jeszcze bardziej jękliwego wezwania z otchłani, przypominającego głodny śmiech nie skruszonych grzeszników. Kto mógł wznieść coś takiego? Podziwiała to z każdą wizytą w pałacu, zastanawiając się, czy szlochy wiatru nie są w istocie głosami jego twórców, zapomnianych przodków, którzy wymarzyli i zbudowali na północy to nawiedzone miasto. Nie słyszała o nikim, kto wiedziałby, kim byli i co tu robili przed załamaniem się imperium międzygwiezdnego, przy którym obecna Hegemonia wydawała się niczym.

Gdyby znajdowała się gdziekolwiek indziej, mogłaby poszukać sybilli i próbować uzyskać odpowiedź, choć prawdopodobnie byłaby ona ciemna i niezrozumiała. Tu, na Tiamat, sybille krążyły po dalekich wyspach jak wędrowni magicy, myśląc, że przemawiają głosem Matki Morza. Ich mądrość była jednak nawet tutaj rzeczywista i nietknięta, choć Tiamatanie utracili kryjącą się za nią prawdę, tak jak zapomnieli pochodzenia Krwawnika. W mieście nie było żadnych sybilli — zgodnie z prawem Hegemonii, wspieranym przez wstręt Zimaków do wszystkiego, co choćby trochę trącało “prymitywizmem”. Precyzyjna i wysoce skuteczna propaganda Hegemonii podtrzymywała w nich przekonanie, że stoi za tym jedynie mieszanina zabobonów, oszustwa i chorobliwego szaleństwa. Lecz nawet Hegemonia nie ważyła się usunąć sybilli z zamieszkałej planety… utrudniając tylko do nich dostęp. Sybille przechowywały utraconą mądrość Starego Imperium, miały ją przekazać nowej cywilizacji, która powstanie na jego ruinach, wraz z kluczem do zaginionych tajemnic. A jeśli było coś, czego nie chciała bogata i potężna Hegemonia, to właśnie ujrzenia, jak ten świat staje na własne nogi i nabiera takiej siły, by odmówić jej wody życia.

Jerusha przypomniała sobie nagle i żywo jedyną sybille, jaką widziała w Krwawniku — przed dziesięciu laty, wkrótce po przybyciu tutaj, na jej pierwsze stanowisko. Zobaczyła, bo wysłano ją, by dopilnowała jej wygnania z miasta. Ujrzała wtedy wrzeszczący tłum, prowadzący do portu swego przerażonego, protestującego ziomka i wsadzający go do łodzi. Na jego szyję założono nabitą kolcami, strzegącą przed czarownikami, żelazną obrożę z przyczepionym długim drągiem, za pomocą którego wleczono skazańca z obawy przed zbrukaniem.

Na stromym zejściu do portu szarpnięto nim zbyt mocno i upadł. Kolce wbiły mu się w gardło i bok twarzy, rozdzierając ciało. Krew sybilli, której rozlania tak lękał się tłum, spływała mu teraz po piersi jak naszyjnik klejnotów, plamiąc koszulę (była ciemnobłękitna; uderzyło ją wtedy piękno kontrastu z czerwienią). Tak jak wszyscy opanowana strachem, patrzyła, jak siedzi, jęcząc z rękoma przyciśniętymi do gardła, nic nie zrobiła, by mu pomóc…

Gundhalinu z wahaniem dotknął jej łokcia. Spojrzała, zakłopotana, na lekko drwiącą twarz Starszego Wayawayów:

— Jeśli jesteś gotowa, inspektorze.

Kiwnęła głową.

Starszy uniósł mały gwizdek, zwisający mu z łańcuszka na szyi, i wszedł na most. Jerusha poszła za nim z oczyma utkwionymi przed siebie. Wiedziała, co ujrzałaby, patrząc na dół, i wcale nie pragnęła zobaczyć straszliwego szybu, umożliwiającego dostęp do obsługujących miasto automatycznych zakładów, choć nie słyszała, by w ciągu znanego Hegemonii tysiąclecia wymagały one napraw. Zamknięte kabiny wind pozwalały badającym je technikom bezpiecznie docierać na niezliczone poziomy. Szybem tym wznosiła się także spiralna kolumna powietrza, wychodząca z wydrążonej podstawy Krwawnika i tworząca w górze otwarty komin. Było to jedyne miejsce w mieście nie osłonięte całkowicie murami sztormowymi, wysysające dech z podziemnych jaskiń. W powietrzu utrzymywał się zawsze mocny zapach morza i jęk, gdy wiatr wciskał się w szczeliny i występy szybu.

W powietrzu wisiały także swobodnie, jak ogromne rzeźby, przezroczyste płyty z jakiegoś sprężystego materiału, unoszące się i wzdymające niby chmury, powodujące w nigdy nie ustającym wietrze zdradzieckie zawirowania i prądy. Tędy właśnie prowadziło jedyne przejście do wyższych poziomów pałacu. Przed nią korytarz przechodził w most przekraczający przepaść jak wiązka światła. Był na tyle szeroki, by iść nim swobodnie przy braku wiatru, lecz stanowił śmiertelną pułapkę przy byle jego podmuchach.

Starszy Wayawayów zagwizdał coś i ruszył śmiało, gdy wokół niego ucichło wycie powietrza. Jerusha poszła za nim, niemal następując mu na pięty, by zmieścić się wraz z Gundhalinu w bezwietrznej bańce. Starszy szedł spokojnym, równym krokiem, gwiżdżąc drugą, a potem trzecią nutę. Nadal otaczała ich kula spokojnego powietrza, lecz Jerusha usłyszała za sobą, jak Gundhalinu wypowiedział na próżno imię jakiegoś boga, gdy spóźnił się odrobinę i wiatr smagnął go po plecach.

To szaleńcze! Powtarzała litanię strachu i niechęci, jak przy każdym przejściu. Jakiż maniak mógł zbudować to wesołe miasteczko dla sadystów…? Wiedziała przy tym, że technika, dzięki której go wzniesiono, łatwo mogła pokonać ten środek bezpieczeństwa, gdyby tylko o to chodziło. Na poziomie techu, dopuszczonym teraz dla Zimaków na Tiamat, był on wystarczająco skuteczny. Bez względu na pozbawionego nerwów szaleńca, który go wymyślił, na pewno aż za dobrze służy celom obecnej Królowej.

Byli już na środku. Utkwiła wzrok w plecach starszego, słuchając atonalnych nut zaklinacza wiatrów, które odganiały w jęczącą jamę piski śmierci. Nie było to rzucanie jakiegoś magicznego zaklęcia, lecz pobudzanie automatycznych urządzeń, które tak ustawiały wiatrowe ekrany, by chroniły idących. Ta wiedza nie była dla niej wielką pociechą, gdy brała poprawkę na ludzką omylność lub nagłą awarię tak starych urządzeń. Kiedyś to samo co dmący w gwizdek robiły pudełka sterujące, lecz jedyne, o którym wiedziała, że nadal działa, zwisa z pasa Starbucka.

Bezpieczni. Stanęła butem na krawędzi drugiego brzegu. Opanowała przemożne pragnienie, by pozwolić nogom załamać się i usiąść. Spocona twarz Gundhalinu uśmiechała się do niej śmiało. Ciekawa była, czy tak jak ona stara się nie myśleć o drodze powrotnej. Patrząc znów przed siebie, odczytała triumf w chodzie Starszego Wayawayów prowadzącego ich do sali audiencyjnej.

Nawet tu, tak blisko iglicy Krwawnika, sala porażała swym ogromem. Zmieściłaby się w niej cała willa z Newhaven, jej macierzystej planety. Chłodne, pastelowe draperie z włókien zwisały z geometrycznych łuków wspartego na kolumnach sklepienia, migając i dźwięcząc egzotyczną pieśnią tysięcy maleńkich, ręcznie robionych srebrnych dzwoneczków.

Za przestworem białego dywanu, sprowadzonego z innej planety, zasiadała na swym tronie Królowa Śniegu, wcielenie bogini, jak szponiasty sokół śnieżny w lodowym gnieździe. Jerusha bezwiednie mocniej otuliła się peleryną.

— Zimniej niż w Karoo — mruknął Gundhalinu, rozcierając ręce.

Starszy Wayawayów gestem kazał im zaczekać, a sam poszedł oznajmić ich przybycie. Jerusha była pewna, że ciemne, dalekie oczy pod koroną jasnych włosów już ich dostrzegły, choć Arienrhod nie okazała tego, patrząc na salę. Jak zwykle to ją pierwszą dostrzegła Jerusha, lecz teraz, podążając za wzrokiem Królowej, ujrzała świetlistą linię, jej uwagę zwróciło buczenie uderzającego w cel promienia energii.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tiamat»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tiamat» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tiamat»

Обсуждение, отзывы о книге «Tiamat» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x