Nancy Kress - Żebracy na koniach

Здесь есть возможность читать онлайн «Nancy Kress - Żebracy na koniach» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Żebracy na koniach: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Żebracy na koniach»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nancy Kress, jedna z czołowych współczesnych pisarek science fiction, stworzyła jak dotąd cały szereg prowokujących i nagradzanych opowiadań oraz powieści. Na wyżyny sukcesu wspięła się dzięki trylogii
. Pierwsza jej część, nagrodzona Hugo i Nebulą to
. Ich kontynuacją jest książka
. Obie części przyjęto z entuzjazmem i obsypywano pochwałami.
pisał: „…radość czytania dzieła SF, które emanuje oryginalnością”. A także: „Znakomitym osiągnięciem Kress jest to, że postęp naukowy i ludzki idealizm, które są od zawsze siłą napędową najlepszych dzieł SF, pozostają w ścisłym związku z pełnym namiętności bałaganem, jakim jest życie…” Trylogię kończy powieść
. Autorka zajmuje się w niej problemami sił napędowych ewolucji, inżynierią genetyczną, konfliktami społecznymi i klasowymi oraz przedstawia nam problemy, z którymi ludzkość będzie borykać się w tym i w przyszłym stuleciu.

Żebracy na koniach — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Żebracy na koniach», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— …zbliża się gwałtownie do wybrzeży Florydy, obranych, niestety, na zimowe miejsce zamieszkania przez wiele tak zwanych amatorskich plemion. Chociaż huragan Kate pojawił się pod koniec sezonu tropikalnych huraganów, jego prędkość zbliża się do dwustu kilometrów na godzinę…

Zrobione robokamerą ujęcie przerażonych, w większości półnagich Amatorów, próbujących wykopać sobie jakieś bezpieczne schronienia łopatami, patykami, a nawet kawałkami metalu, wyglądającymi jak fragmenty popsutych robotów. Zbliżenie dziecka, porwanego przez wiatr z rąk krzyczącej matki…

— Jackson? — zagadnęła go Theresa. Nie usłyszał, kiedy boso weszła cichutko do pokoju. Szybko wyłączył sieć informacyjną.

— Jackson, muszę się ciebie o coś spytać.

— Co takiego, Thereso? — Wyglądała strasznie. Jeszcze bardziej wychudła. Anoreksja na tle nerwowym po Przemianie prawie całkowicie zanikła — samożywne ciało wie dokładnie, czego mu potrzeba — ale Jackson sądził, że nie Odmieniona Theresa znalazła się właśnie na jej krawędzi. Poniżej rąbka sukni w kwiaty widział długi, lekki zarys jej goleni, a nad dekoltem obojczyk sterczał na tle bladej masy suchych włosów jak gałązka na tle chmury. Z rozpaczą pomyślał o tym, co wykazałyby rzeczywiste badania. Ubytki w gęstości masy kostnej, w liczbie białych i czerwonych ciałek krwi, mózgowo-rdzeniowych przekaźnikach, zaburzony metabolizm — nigdzie żadnej równowagi. Napięcie mięśnia sercowego, kory mózgowej, a nawet ciśnienie wewnątrzkomórkowe — dużo poniżej normy. I do tego stała obecność biogennych amin, produkowanych przez ciało jedynie w sytuacjach patologicznych — tych, które sygnalizują przyśpieszony proces obumierania neuronów i trwałe zmiany w strukturze układu nerwowego.

— Tessie… Musisz więcej jeść. Już ci mówiłem. Przecież mi obiecałaś.

— Tak, wiem. Będę jadła. Ale tak się zakopałam w tej swojej książce… Naprawdę myślę, że idzie mi coraz lepiej. Niektóre akapity prawie oddają to, co czuję. To, co czuje Leisha. To znaczy, czuła. Ale czy mógłbyś mi polecić jakiś dobry program o Abrahamie Lincolnie? Taki, żeby nie był zbyt trudny, ale mówił jasno o jego życiu i założeniach politycznych?

— O Abrahamie Lincolnie? Dlaczego? — Ale zorientował się już w chwili, kiedy o to pytał.

— Leisha Camden napisała książkę o Abrahamie Lincolnie. Z tego, co mi mówił Thomas, wiem, że została uznana za ważną. A ja prawie nic nie wiem na temat prezydenta Lincolna.

Theresy nigdy nie interesowała historia — prawdę mówiąc, nigdy nie wyszła poza programy szkoły podstawowej.

— Dlaczego w takim razie nie skorzystasz z książki Camden? — zapytał Jackson.

Jego siostra oblała się rumieńcem.

— Nie jest adaptowana. A kiedy kazałam Thomasowi ją sobie przeczytać… No cóż, myślę, że potrzebuję czegoś łatwiejszego. Pomożesz mi?

— Oczywiście — zapewnił ją łagodnie. A potem, nie mogąc się powstrzymać, zapytał: — A jak ci idzie twoja książka o Leishy?

— Och, wiesz… — Wykonała dłonią bliżej nieokreślony ruch w powietrzu. — Zawsze istnieje przepaść między tą książką, którą ma się w głowie, a tą na kartce przed sobą.

Zabrzmiało to jak coś, co znalazł dla niej Thomas w indeksowanym programie z cytatami. Bardzo je lubiła. Czy dzięki nim zachowywała iluzję rzeczywistego rozumienia? Serce zapiekło go z żalu.

— Spróbuj we Współczesnym Klarownym Oprogramowaniu. Mają doskonałe przypisy, które świetnie ci wszystko wyjaśnią. Nie pamiętam dokładnie pozycji, jakiej ci potrzeba, ale Thomas na pewno ci ją znajdzie.

— Dziękuję, Jackson. — Uśmiechnęła się do niego, delikatna i krucha jak szklane włókno. — Thomas na pewno znajdzie. Dzisiejsze Klarowne Oprogramowanie?

— Współczesne.

Kiedy wychodziła z pokoju, widział wyraźnie bosą piętę, obciągniętą samą tylko skórą.

Jackson jeszcze przez kilka minut siedział przed pustym ściennym ekranem. Wojny o strzykawki. Ataki na enklawy. Zdesperowani Amatorzy. Theresa. Abraham Lincoln. Przypomniał sobie którąś z mów Lincolna, która dryfowała sobie gdzieś pośród umysłowych pozostałości jego szkolnych dni: „Kartka w urnie jest silniejsza niż kula w lufie”.

Nikt już w to nie wierzył. Nikt ze znanych mu ludzi.

Z wyjątkiem Lizzie Francy.

Posadził swój helikopter o kilkadziesiąt metrów od plemiennego domu, przypominając sobie, jak prawie dwa miesiące temu opadła go chmara niechlujnych młodzieńców. Teraz, rzecz jasna, jeden z owych niechlujnych młodzieńców jest potencjalnym kandydatem na urząd publiczny.

Ktoś zbliżał się niespiesznie do helikoptera. Vicki Turner. Jackson opuścił szybę w oknie. Do środka wdarł się zimny wiatr.

— Doktor Jackson Aranow. Cóż za zaszczyt. Przypuszczałabym raczej, że jesteś na którymś z przyjęć sylwestrowych. Przybyłeś dzielić z nami ten moment końcowego zrywu ku demokratycznej rejestracji uprawnionych do głosowania? Czy może nacieszyć się myślą, że naprawdę udało nam się dobrnąć do końca, zamiast w typowy dla Amatorów sposób dać sobie spokój po początkowym wybuchu efemerycznego entuzjazmu?

Jackson zmarszczył brwi.

— Jestem tu, żeby sprawdzić, jak przebiega realizacja projektu.

— Jakiż to niewartościujący język. Profesorowie psychologii ze studiów byliby z ciebie naprawdę dumni. Prawdę mówiąc, właśnie wyruszamy, żeby jeszcze raz spróbować szczęścia z pewną grupką szczególnie opornych nie rejestrujących się. Może mógłbyś nas podrzucić?

— Pani Turner, sprawdziłem stan pani konta. Przedstawia się fatalnie, prawdopodobnie w wyniku pani aresztowania przez ANGS i wynikłych stąd… nieprzyjemności. Ale ani przez chwilę nie wierzę w to, że nie ma pani innych rachunków, poukrywanych w innych miejscach i pod innymi nazwiskami. Dlaczego pani po prostu nie kupi swojemu… swojemu plemieniu helikoptera?

— Mylisz się, Jackson. Nie mam żadnych poukrywanych pieniędzy. Wszystkie wydałam.

— Na co?

Nie odpowiedziała, patrzyła tylko na niego z nikłym uśmieszkiem i Jackson nagle zrozumiał. Na Wojny o Przemianę. I nieważne, jaką rolę odegrała Vicki Turner w tej batalii o przekonanie Amerykanów, że strzykawki to nie spisek Bezsennych, mający uczynić z nich niewolników; o przekonanie Amerykanów, żeby przestali się wzajemnie mordować w walce o te tak radykalne przemiany biologiczne; o przekonanie Amerykanów, żeby nie atakowali Waszyngtonu tylko dlatego, że teraz już można — cokolwiek Vicki uczyniła, naprawdę kosztowało ją to całą gotówkę.

— Zawstydza mnie pani — zdradził się.

Na krótką chwilę jej mina złagodniała, a on poza tą jej kruchą maską zobaczył coś zupełnie innego: zadumaną tęsknotę i chyba nawet samotność. Ale zaraz powrócił na twarz poprzedni uśmiech.

— W takim razie możesz odpokutować swój głęboki obywatelski wstyd, podrzucając nas ukradkiem do naszych opornych.

Jackson nie odpowiedział. W tej jednej pozbawionej szyderstwa chwili wrażliwości znów przypominała mu Cazie. A on sam sobie przypominał nadętego durnia.

Do helikoptera zbliżali się Lizzie i Shockey. Lizzie niosła ze sobą Dirka, dobrze opatulonego przed zimnem. Shockey miał na sobie wrzaskliwie żółty kombinezon i płaszcz w kolorze limony, a w uszach modne niegdyś kolczyki z puszkowej blaszki. Na lewym ramieniu znać było jakiś dziwaczny guz. Kiedy się przybliżył, Jackson dostrzegł, że to biało-czerwono-niebieski kwiat, wykonany z trzech utkanych i ufarbowanych w barwnikach roślinnych warstw materiału, zebranych drutem w rozetkę.

— A nigdy nie słyszeli nawet o jakobinach — mruknęła Vicki. Lecz obrzuciła przy tym Lizzie spojrzeniem pełnym najautentyczniejszego ciepła i miłości.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Żebracy na koniach»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Żebracy na koniach» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Żebracy na koniach»

Обсуждение, отзывы о книге «Żebracy na koniach» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x