Robert Heinlein - Drzwi do lata

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Heinlein - Drzwi do lata» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1993, ISBN: 1993, Издательство: Mizar, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Drzwi do lata: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Drzwi do lata»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dan Davis, młody zdolny inżynier automatyk, projektuje rewelacyjne modele robotów. Wraz z narzeczoną Bellą i wspólnikiem Milesem snuje wielkie plany na przyszłość.
Niestety, Dan zna się na maszynach, ale nie na ludziach. Belle i Miles w podstępny sposób oszukują go i pozbawiają prawa do patentów. Rozczarowany życiem Dan Davis decyduje się na zamrożenie w komorze hibernacyjnej na trzydzieści lat.
Po obudzeniu doznaje szoku, powoli jednak zaczyna przystosowywać się do nowego świata. Nie pojmuje tylko jednego. Większość nowoczesnych automatów jest autorstwa... Dana Davisa.
Tę zagadkę można by wyjaśnić cofnięciem się Dana w przeszłość. Ale przecież podróże w czasie nawet w dwudziestym pierwszym wieku wydają się niemożliwe…

Drzwi do lata — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Drzwi do lata», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Słuchałem jej, rozumiałem, o czym mówi, ale nie interesowało mnie to w najmniejszym stopniu. Gdyby ktoś zaczął krzyczeć, że dom stoi w płomieniach, oczywiście zrozumiałbym, że to pożar, lecz nie ruszyłbym się z miejsca.

— Nie wierzę.

— Nie wierzysz? Hm… — Dziwnie spojrzała na niego. — Lepiej by było, gdybyś uwierzył.

— Co?! Co masz na myśli?

— Nic, nic. Ten drobiazg działa, kuleczko. Najpierw jednak musimy…

W tym momencie Pit zaczął jęczeć. Kociego narzekania nie słyszy się zbyt często; być może nie usłyszycie go nigdy w życiu. Koty nie lamentują nawet wtedy, gdy odniosą ciężką ranę w bójce, ani (zwłaszcza), gdy się przestraszą.

Kot narzeka tylko w sytuacji beznadziejnej, kiedy rozwiązanie problemu przekracza jego możliwości. Wtedy nie zostaje mu nic innego jak pieśń pogrzebowa.

W kocim płaczu można znaleźć zapowiedź czyjejś śmierci — rozpaczliwe miauczenie poraża nerwy, które z trudem wytrzymują przejmujące, wysokie zawodzenie.

Miles odwrócił się i zaklął:

— Cholerny kot! Z nim też trzeba coś zrobić.

— Zabij go — zaproponowała Belle.

— Co? Widzę, że jesteś zwolenniczką gwałtownych metod, moja droga. Dan zrobiłby z powodu tego cholernego zwierzaka większy hałas, niż gdybyśmy jego samego obdarli ze skóry. Tutaj…

Sięgnął ręką i podniósł torbę podróżną Pita.

— Więc ja go zabiję! — rzuciła wściekle Belle. — Już od kilku miesięcy mam na to ochotę!

Rozejrzała się wokół w poszukiwaniu jakiejś broni. Obok kominka dostrzegła pogrzebacz. Szybko podbiegła i jednym ruchem wyciągnęła go ze stojaka.

Miles podniósł Pita i próbował wsadzić go z powrotem do torby.

,,Próbował” — to właściwe określenie. Pit nie znosi, by ktoś, oprócz mnie i Ricky, brał go na ręce, a kiedy coś mu doskwiera, nawet ja nie mam odwagi doń się zbliżyć, nie ugłaskawszy go wpierw dobrym słowem.

Każdy rozdrażniony kocur jest dla obcego niebezpieczny niczym mieszanka piorunująca, a Pit, który nawet w najlepszym humorze nie dopuszczał do siebie nieznajomych, był groźny w dwójnasób.

Wbił pazury w łokieć Milesa. Zębami zaatakował opuszkę jego lewego palca. Miles wrzasnął i puścił kota na podłogę.

— Odsuń się, kuleczko! — krzyknęła Belle i zamachnęła się pogrzebaczem.

Zamiary tej kobiety były zupełnie oczywiste. Miała silę i broń. Nie potrafiła jednak obchodzić się z żelaznym prętem, a Pit do perfekcji opanował sztukę samoobrony. Przemknął pod ramieniem Belle i zaatakował w czterech miejscach naraz — po dwie łapki na każdą nogę.

Belle jęknęła z bólu i wypuściła pogrzebacz.

Dalsze wydarzenia pozostały w mojej pamięci jako nader mgliste wspomnienie. Ciągle jeszcze patrzyłem prosto przed siebie, co pozwalało mi widzieć prawie całą jadalnię, poza nią nie widziałem w ogóle nic, gdyż nie otrzymałem polecenia, by spojrzeć gdzie indziej. Następne fazy bitwy śledziłem głównie słuchem, z wyjątkiem jednego fragmentu, kiedy uczestnicy starcia przebiegali obok mnie — najpierw dwoje ludzi ścigających kota, a za moment, równy drgnieniu oka, dwoje ludzi ściganych przez kota. Oprócz tej jednej sceny całą bitwę znam jedynie z odgłosów uderzeń, bieganiny, krzyków, przekleństw i złorzeczeń. Myślę, że nie tknęli go nawet palcem.

Największą przykrością, jaka spotkała mnie w ten wieczór, w godzinę największego triumfu Pita, który stoczył najbardziej chwalebną z wszystkich swych bitew, był nie fakt, iż nie widziałem dokładnie całej walki, lecz przede wszystkim to, że nie mogłem należycie ocenić wygranej. W godzinę jego największego zwycięstwa byłem zupełnie do niczego.

Dzisiaj, wspominając te wydarzenia, usiłuję wyobrazić sobie odczucia, których wtedy nie mogłem zakosztować. Jednak marna namiastka nie zastąpi autentycznej przygody. Nigdy nie będę mógł jej przeżyć, gdyż w owym czasie byłem zupełnie drętwy niczym nowożeniec, który w noc poślubną zapadł w śpiączkę.

Uderzenia i przekleństwa nagle ustały i wkrótce potem Miles i Belle wrócili do jadalni. Belle, ciężko dysząc, zapytała jadowitym tonem:

— Kto zostawił otwarte drzwi?!

— Chyba ty. A poza tym stul pysk.

Miles miał pokrwawioną twarz i ręce, obmacywał świeże zadrapania na czole i na policzkach. W którymś momencie potyczki musiał potknąć się o coś i upaść — sugerował to stan jego ubrania. Jego marynarka była rozdarta na plecach.

— Nie będę milczała… Czy w tym domu jest jakiś rewolwer?

— Co?

— Zastrzelę tego cholernego kota!

Belle poniosła jeszcze większe straty niż Miles, miała bowiem więcej odsłoniętych miejsc, do których mógł się dobrać Pit — nogi, uda i gołe ramiona.

W tej sytuacji nie było co marzyć o wieczorowej sukni z dużym dekoltem. Poza tym groziło jej, że jeśli nie postara się szybko o fachowy opatrunek, pozostaną ślady na pamiątkę tego spotkania.

Wyglądała jak harpia po bezpardonowej walce z siostrami.

— Siadaj — polecił jej Miles.

Odpowiedziała krótko i — jak się można było spodziewać — przecząco.

— Ja tego kota zabiję!

— No to nie siadaj. Idź się umyć. Pomogę ci przemyć rany i zawinąć bandażem, a potem ty mi pomożesz. Ale o istnieniu tego kota zapomnij, ciesz się, że go tu już nie ma.

Belle powiedziała coś niby bez związku, lecz Miles ją zrozumiał.

— Ty także — odparował szorstko — nawet dwa razy. Pomyśl, Belle, gdybym dał ci rewolwer (nie twierdzę, że go mam, ale przyjmijmy, że mam), wybiegłabyś przed dom i zaczęła strzelać. Niewykluczone, że zdobyłabyś myśliwskie trofea, ale ponad wszelką wątpliwość ściągnęłabyś nam na kark policję, która zaczęłaby węszyć po kątach. Chcesz, żeby tutaj przyszli, gdy mamy w domu jego? — Wskazał na mnie palcem. — A jeśli wieczorem wyjdziesz nie uzbrojona, ta bestia cię zabije. — Zachmurzył się jeszcze bardziej. — Powinien istnieć jakiś przepis, który zakazywałby trzymać takie potwory w domach. To zagraża bezpieczeństwu publicznemu. Tylko go posłuchaj.

Wszyscy słyszeliśmy, jak Pit krąży wokół budynku. Teraz już nie złorzeczył; jego wojenny okrzyk był wyzwaniem, by przeciwnicy wybrali broń i stanęli na placu pojedynczo lub razem.

Belle z przejęciem słuchała bojowych okrzyków Pita. Była najwyraźniej wstrząśnięta.

— Nie bój się — uspokajał ją Miles — do środka się nie dostanie. Założyłem siatkę i zamknąłem porządnie drzwi, które zostawiłaś otwarte.

— To nie ja!

— Być może.

Miles obszedł salon, sprawdzając okna. Belle wyszła z pokoju. Podążył za nią. Pit uciszył się. Jak długo trwała ich nieobecność, nie wiem — czas nie miał dla mnie żadnego znaczenia.

Belle wróciła pierwsza. Umalowana i uczesana, włożyła suknię z długimi rękawami i wysokim kołnierzem. Zmieniła też zniszczone pończochy. Wydawało się, że oprócz kilku zadrapań na twarzy zaklejonych plastrem nie odniosła innych obrażeń. Gdyby nie to, że na jej obliczu gościła gradowa chmura, wyglądałaby całkiem rozkosznie. Podeszła do mnie i kazała mi wstać. Wstałem. Szybko i fachowo przeprowadziła rewizję, nie zapominając o kieszonce na zegarek, kieszeniach koszuli i ukośnej kieszonce po wewnętrznej, lewej stronie marynarki, której większość ubrań w ogóle nie ma. Łup nie był wielki — portmonetka z niewielką ilością gotówki, dokumenty, prawo jazdy i jakieś inne papiery, klucze, trochę drobnych, przeciwsmogowa buteleczka inhalacyjna, kilka niepotrzebnych drobiazgów i koperta z potwierdzonym czekiem, który sama wystawiła i podpisała. Odwróciła go i przeczytała. Uśmiechnęła się zdziwiona.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Drzwi do lata»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Drzwi do lata» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Heinlein - Sixième colonne
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Piętaszek
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Viernes
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Fanteria dello spazio
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Dubler
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Stella doppia
Robert Heinlein
Robert Heinlein - The Number of the Beast
Robert Heinlein
libcat.ru: книга без обложки
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Citizen of the Galaxy
Robert Heinlein
Отзывы о книге «Drzwi do lata»

Обсуждение, отзывы о книге «Drzwi do lata» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x