Kurt Vonnegut - Rzeźnia numer pięć

Здесь есть возможность читать онлайн «Kurt Vonnegut - Rzeźnia numer pięć» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1990, ISBN: 1990, Издательство: P.I.W., Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Rzeźnia numer pięć: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Rzeźnia numer pięć»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W zamyśle autora miała to być jego pierwsza książka. A jednak Vonnegut potrzebował dystansu lat, a także doświadczenia wynikającego z publikacji czterech wcześniejszych powieści, by wreszcie przelać na papier swe doświadczenia z czasów, kiedy jako jeniec wojenny był świadkiem bombardowania Drezna. W rezultacie powstała książka uchodząca za jedną z najwybitniejszych amerykańskich powieści antywojennych; książka o pisarzu, który nie potrafi wymazać z pamięci wspomnień z czasów wojny, chociaż z racji swego zawodu od lat zajmuje się tworzeniem fikcji; książka silnie autobiograficzna, mieszająca dokument z science fiction, pełna trupów i gwałtu, oskarżeń i egzorcyzmów, panicznego strachu i miłości; wreszcie — mówiąc słowami autora — książka „krótka i popaprana, bo o masakrze nie sposób powiedzieć nic inteligentnego”.

Rzeźnia numer pięć — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Rzeźnia numer pięć», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Zdarzy się zupełnie co innego — powiedział Billy.

— Zobaczymy jeszcze, co się zdarzy.

Wielka Barbara zatarła ręce.

— Strasznie tu zimno — powiedziała. — Czy ogrzewanie jest włączone?

— Ogrzewanie?

— Piec. To, co stoi w piwnicy. To, co ogrzewa powietrze w kaloryferach. Chyba jest popsuty.

— Możliwe.

— Nie jest ci zimno?

— Nie zauważyłem.

— O Boże! Naprawdę jesteś jak dziecko. Jak cię tu zostawimy, zamarzniesz na śmierć albo umrzesz z głodu.

I tak dalej. Z prawdziwą lubością poniewierała jego godność w imię miłości.

* * *

Barbara wezwała rzemieślnika i zapędziła Billy’ego do łóżka, wymuszając na nim obietnicę, że do czasu naprawy ogrzewania będzie leżał pod elektrycznym kocem. Nastawiła regulator na maksimum i wkrótce w łóżku Billy’ego można by piec chleb.

Kiedy Barbara wyszła zatrzaskując za sobą drzwi, Billy przeskoczył w czasie z powrotem do ogrodu zoologicznego na Tralfamadorii. Właśnie sprowadzono mu z Ziemi towarzyszkę. Była to Montana Wildhack, gwiazda filmowa.

* * *

Montana otrzymała dużą dawkę środków nasennych. Tralfamadorczycy w maskach gazowych wnieśli ją do pomieszczenia Billy’ego, złożyli na żółtej kanapie i wyszli przez śluzę powietrzną. Ogromny tłum widzów był zachwycony. Wszelkie rekordy frekwencji w Zoo zostały tego dnia pobite. Każdy Tralfamadorczyk chciał zobaczyć, jak Ziemianie to robią.

Montana była oczywiście zupełnie naga, podobnie jak Billy. Nawiasem mówiąc, Billy miał imponującego zaganiacza. Nigdy nie wiadomo, kogo czym los obdarzy.

* * *

Montana zatrzepotała powiekami, a rzęsy miała jak firanki.

— Gdzie ja jestem? — spytała.

— Proszę się nie obawiać. Wszystko jest w porządku — powiedział Billy łagodnie. Montana była nieprzytomna przez całą drogę z Ziemi. Tralfamadorczycy nie rozmawiali z nią ani nie pokazywali się jej na oczy. Ostatnią rzeczą, jaką pamiętała, było to, że opalała się na basenie w Palm Springs w Kalifornii. Montana miała zaledwie dwadzieścia lat. Między jej piersiami zwieszał się na srebrnym łańcuszku medalion w kształcie serca.

Odwróciła głowę i ujrzała wokół kopuły chmary Tralfamadorczyków, którzy zgotowali jej owację, szybko zamykając i otwierając swoje małe zielone dłonie.

Montana krzyknęła przenikliwie i długo nie mogła się uspokoić.

* * *

Wszystkie małe rączki zacisnęły się, gdyż widok przerażonej Montany nie należał do przyjemnych. Dyrektor Zoo kazał operatorowi dźwigu opuścić na kopułę granatowy pokrowiec, mający stwarzać złudzenie ziemskiej nocy. Prawdziwa noc zapadała tutaj tylko na godzinę, co sześćdziesiąt dwie ziemskie godziny.

Billy włączył stojącą lampę. Punktowe źródło światła uwypukliło wszystkie szczegóły barokowego ciała Montany. Billy’emu przypomniała się fantastyczna architektura Drezna przed bombardowaniem.

* * *

Stopniowo Montana nabrała zaufania do Billy’ego i pokochała go. Billy nie dotknął jej, dopóki nie dała mu wyraźnie do zrozumienia, że sama sobie tego życzy. Po tygodniowym — według ziemskiej rachuby czasu — pobycie na Tralfamadorii spytała go nieśmiało, czy nie ma ochoty spać z nią w jednym łóżku. Billy się zgodził. Było cudownie.

* * *

Potem Billy przeniósł się z tego rozkosznego łoża do innego łóżka w roku 1968. Było to jego łóżko w Ilium, z kocem elektrycznym włączonym na cały regulator. Ocknął się zlany potem i przypomniał sobie jak przez mgłę, że córka kazała mu położyć się i leżeć, dopóki nie naprawią pieca.

Ktoś zapukał do drzwi sypialni.

— Kto tam? — spytał Billy.

— W sprawie pieca.

— No i co?

— Piec jest już w porządku. Grzeje.

— Dziękuję.

— Mysz przegryzła przewód termostatu.

— Niech mnie drzwi ścisną!

Billy wciągnął powietrze. Jego łóżko pachniało jak piwnica, w której hodują pieczarki. Sen o Montanie Wildhack skończył się wytryskiem.

* * *

Następnego ranka po tym śnie Billy postanowił udać się do pracy, do swojego sklepu przy centrum handlowym. Interes kwitł jak zwykle. Pracownicy doskonale dawali sobie radę. Byli zaskoczeni jego widokiem. Barbara powiedziała im, że ojciec już chyba nigdy nie wróci do pracy.

Tymczasem Billy energicznym krokiem wszedł do gabinetu i kazał wpuścić pierwszego pacjenta. Był nim dwunastoletni chłopiec w towarzystwie swojej owdowiałej matki. Mieszkali w mieście od niedawna. Billy wciągnął ich w rozmowę i dowiedział się, że ojciec chłopca zginął w Wietnamie, w słynnej pięciodniowej bitwie o Wzgórze 875 koło Dakto. Zdarza się.

* * *

Badając oczy chłopca Billy opowiedział mu najbardziej rzeczowym tonem o swoich przygodach na Tralfamadorii i zapewnił osieroconego chłopca, że jego ojciec żyje nadal w wielu momentach, które chłopiec będzie mógł jeszcze wielokrotnie oglądać.

— Czy to nie jest pocieszające? — spytał Billy.

Słysząc to matka chłopca wyszła z gabinetu i powiedziała recepcjonistce, że Billy najwyraźniej zwariował. Odwieziono go do domu. Barbara powtarzała w kółko swoje pytanie:

— Ojcze, ojcze, i cóż mamy z tobą począć?

6

Posłuchajcie:

Billy Pilgrim mówi, że znalazł się w Dreźnie następnego dnia po swojej morfinistycznej nocy spędzonej w brytyjskich barakach pośrodku obozu śmierci dla rosyjskich jeńców wojennych. Tego styczniowego dnia Billy obudził się o świcie. W izbie chorych nie było okien, zaś upiorne świece wypaliły się do szczętu. Światło wpadało do środka jedynie przez dziury w ścianie i szpary wokół źle dopasowanych drzwi. Na jednym łóżku chrapał mały Paul Lazzaro ze złamaną ręką. Na drugim chrapał Edgar Derby, nauczyciel szkoły średniej, który wkrótce zginie rozstrzelany.

Billy usiadł na łóżku. Nie miał pojęcia, ani który jest rok, ani na jakiej znajduje się planecie. Jedno nie ulegało wątpliwości: była to zimna planeta. Ale to nie chłód obudził Billy’ego, tylko jakiś zwierzęcy magnetyzm, który przyprawiał go o drżączkę i świerzbienie, a także o dotkliwe bóle mięśniowe, jak po forsownych ćwiczeniach.

Ten zwierzęcy magnetyzm promieniował skądś zza niego. Gdyby Billy miał zgadywać, co jest jego źródłem, powiedziałby, że na ścianie za jego plecami wisi głową w dół wampir.

Billy przesunął się w nogi łóżka, zanim odwrócił się, żeby zobaczyć, co to jest. Bał się, że zwierzak może skoczyć mu na twarz i wydłubać oczy albo odgryźć jego wielki nos. Źródło magnetyzmu rzeczywiście przypominało nietoperza. Był to płaszcz Billy’ego z futrzanym kołnierzem. Wisiał tam na gwoździu.

Billy przysunął się z powrotem do płaszcza i przyglądając mu się przez ramię czuł, jak magnetyzm się nasila. Wówczas powoli ukląkł na pryczy i odważył się dotknąć płaszcza. Szukał tego promieniowania.

Znalazł dwa małe źródła, dwie bryłki zaszyte pod podszewką w niewielkiej od siebie odległości. Jedna z nich przypominała fasolę, druga miała kształt maleńkiej podkowy. Billy odebrał informację zawartą w promieniowaniu. Coś mówiło mu, żeby nie sprawdzał, co to za grudki. To coś radziło mu, by zadowolił się świadomością, że grudki objawią kiedyś swoje cudotwórcze właściwości, pod warunkiem, że nie będzie starał się przeniknąć ich istoty. Billy przystał na to z ochotą. Był wdzięczny. Był zadowolony.

* * *

Potem przysnął i obudził się nadal w izbie chorych. Słońce stało już wysoko. Z zewnątrz dobiegały stękania silnych mężczyzn kopiących dołki pod słupki w zmarzniętej na kamień ziemi. To Anglicy budowali sobie nową latrynę. Swoją dawną latrynę zostawili na pastwę Amerykanów, podobnie jak teatr, czyli barak, w którym odbyła się uczta.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Rzeźnia numer pięć»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Rzeźnia numer pięć» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Kurt Vonnegut - Galápagos
Kurt Vonnegut
Kurt Vonnegut - Le berceau du chat
Kurt Vonnegut
Kurt Vonnegut - Abattoir 5
Kurt Vonnegut
Kurt Vonnegut - Hocus Pocus
Kurt Vonnegut
Kurt Vonnegut - Syreny z Tytana
Kurt Vonnegut
Kurt Vonnegut - Kocia kołyska
Kurt Vonnegut
Kurt Vonnegut - Slaughterhouse-Five
Kurt Vonnegut
libcat.ru: книга без обложки
Kurt Vonnegut
libcat.ru: книга без обложки
Kurt Vonnegut Jr.
libcat.ru: книга без обложки
Kurt Vonnegut
Отзывы о книге «Rzeźnia numer pięć»

Обсуждение, отзывы о книге «Rzeźnia numer pięć» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x