Orson Card - Dzieci Umysłu

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Dzieci Umysłu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dzieci Umysłu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dzieci Umysłu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ostatni tom sagi o Enderze. Sojusznicy Endera wyruszają na spotkanie lusitańskiej flotylli sposobiącej się do zniszczenia planety zamieszkanej przez trzy rasy istot rozumnych. Czy uda im się nie dopuścić do masakry? Jaką rolę odegra Ender? Odpowiedzi na te pytania są bardziej zaskakujące niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.

Dzieci Umysłu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dzieci Umysłu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pchnęła ich na Zewnątrz i spostrzegła, że tym mocniej zwierają się razem — nie tylko ciała, ale też niewidoczne sploty najgłębszej jaźni. Razem znaleźli się na Zewnątrz, razem wrócili do Wnętrza. Jane poczuła ukłucie zazdrości — tak jak była zazdrosna o Novinhę, choć bez tego fizycznego wrażenia żalu i gniewu, których źródłem było jej ciało. Wiedziała jednak, że to absurd. Mira kochała tak, jak kobieta kocha mężczyznę. Ender był jej przyjacielem i ojcem, a teraz właściwie przestał już być Enderem. Stał się Peterem, pamiętającym tylko kilka miesięcy ich związku. Byli przyjaciółmi, ale nie miał praw do jej serca.

Znajoma aiúa Endera Wiggina i aiúa Si Wang-mu splotły się jeszcze mocniej, kiedy Jane ustawiła ich na powierzchni Lusitanii.

Stali pośrodku lądowiska. Ostatnie kilka setek ludzi gorączkowo usiłowało zrozumieć, dlaczego statki przestały odlatywać akurat w chwili, kiedy wystrzelono system DM.

— Statki są pełne — zauważył Peter.

— Przecież nie potrzebujemy statku — odparła Wang-mu.

— Potrzebujemy. Bez statku Jane nie przechwyci pocisku.

— Przechwyci? — zdziwiła się. — A zatem masz jakiś plan.

— Czy nie mówiłaś, że mam? Nie mogę pozwolić, żebyś z mojej winy okazała się kłamcą.

Przez klejnot zwrócił się do Jane.

— Jesteś? Możesz ze mną rozmawiać przez satelity na… Rozumiem. Dobrze. Jane, musisz opróżnić dla nas jeden statek. — Przerwał na moment. — Przenieś ludzi do którejś kolonii, poczekaj, aż wysiądą, a potem sprowadź statek do nas, z daleka od tego tłumu.

Jeden z kosmolotów zniknął z lądowiska. Ludzie krzyknęli radośnie i rzucili się do pozostałych. Peter z Wang-mu czekali… Czekali, wiedząc, że z każdą straconą na rozładunek minutą system DM zbliża się do celu.

Wreszcie oczekiwanie dobiegło końca, obok nich wyrosła puszka statku. Peter otworzył drzwi i wciągnął Wang-mu do środka, zanim ktokolwiek z ludzi zauważył, co się dzieje. Rozległy się krzyki, ale zamknął i uszczelnił właz.

— Jesteśmy — stwierdziła Wang-mu. — Ale gdzie teraz lecimy?

— Jane zgrywa prędkość z pociskiem.

— Myślałam, że bez statku go nie znajdzie.

— Odbiera namiary z satelity. Przewidzi, gdzie się znajdzie w określonym momencie, a potem przerzuci nas do Wnętrza dokładnie w tym punkcie, lecących dokładnie z taką samą prędkością.

— Pocisk znajdzie się wewnątrz statku? — zdumiała się Wang-mu. — Razem z nami?

— Cofnij się pod ścianę — polecił. — I trzymaj się mnie. Będziemy w nieważkości. Odwiedziłaś już cztery planety i ani razu tego nie doświadczyłaś.

— A ty przeżyłeś coś takiego?

— Nie w tym ciele. — Peter roześmiał się. — Ale chyba na jakimś poziomie pamiętam, jak sobie z tym radzić, ponieważ…

W tej właśnie chwili stracili ciężar, a w powietrzu przed nimi — nie dotykając ścian statku — znalazł się ogromny pocisk niosący system DM.

Peter zaczepił stopy o przymocowaną do ściany ławeczkę i sięgnął do powłoki.

— Musi dotknąć podłogi — oznajmił.

Wang-mu próbowała mu pomóc, ale natychmiast oderwała się od ściany i popłynęła w powietrzu. Poczuła mdłości, zmysły rozpaczliwie szukały jakiegoś kierunku, który mógłby posłużyć za dół.

— Wyobraź sobie, że pocisk jest w dole — rzekł z naciskiem Peter. — Jest w dole. Spadasz na pocisk.

Przeorientowała się. Pomogło. Kiedy podpłynęła bliżej, zdołała chwycić metalową powłokę i przytrzymać. Potem, wdzięczna losowi, że nie wymiotuje, już tylko patrzyła, jak Peter delikatnie popycha pocisk w stronę podłogi. Statek zadrżał, kiedy się zetknęły — masa pocisku była prawdopodobnie większa niż masa statku wokół niego.

— W porządku? — zapytał Peter.

— Już mi lepiej — odpowiedziała Wang-mu i zrozumiała, że zwracał się do Jane.

— Jane bada go teraz — wyjaśnił. — Tak jak statki, zanim gdziekolwiek je przeniesie. Jej aiúa robi coś w rodzaju obchodu całego urządzenia. Teraz, kiedy nastąpił fizyczny kontakt, może wyczuć wewnętrzną formę obiektu. Dostatecznie, żeby utrzymać go na Zewnątrz.

— Zabierzemy go tam i zostawimy?

— Nie. Albo przetrwa w całości i detonuje, albo się rozpadnie. Tak czy tak, kto wie, jakich narobi szkód? Ile jego kopii się pojawi?

— Ani jedna — stwierdziła Wang-mu. — Stworzenie czegoś nowego wymaga inteligencji.

— Jak myślisz, z czego on jest zrobiony? Jak każdy skrawek twojego ciała, jak każdy kamień i chmura, to wszystko aiúa. A tam będą inne, nie połączone, pragnące znaleźć swoje miejsce, imitować, rosnąć. Nie. Ta rzecz jest zła i nie wyniesiemy jej na Zewnątrz.

— Więc co z nią zrobimy?

— Odeślemy do nadawcy — odparł.

* * *

Admirał Lands stał ponury i samotny na mostku okrętu flagowego. Causo już wszystko powiedział: użycie systemu DM było bezprawne i wbrew rozkazom. Kiedy wrócą do cywilizacji, Stary stanie przed sądem wojennym albo i gorzej. Nikt z nim nie rozmawiał, nikt nie śmiał na niego spojrzeć. Lands wiedział, że musi zdać dowództwo i przekazać okręt Causo jako pierwszemu oficerowi, natomiast flotyllę swojemu zastępcy, admirałowi Fukudzie. Gest Causo, który nie aresztował go od razu, był miłosierny, ale bezużyteczny. Skoro poznali prawdę o buncie, oficerowie i żołnierze nie mogliby wykonywać jego rozkazów, a on nie mógłby tego od nich wymagać.

Lands odwrócił się, by wydać polecenie, i zauważył, że pierwszy już biegnie w jego stronę.

— Sir! — Causo zatrzymał się.

— Wiem — rzekł Lands. — Przekazuję panu dowództwo.

— Nie, sir. Proszę za mną.

— Co pan zamierza?

— Oficer ładunkowy zameldował, że coś znalazło się w głównej ładowni statku.

— Co takiego? Causo tylko spojrzał. Lands skinął głową i razem zeszli z mostku.

Jane przeniosła statek nie do przedziału uzbrojenia, gdyż tam zmieściłby się tylko pocisk, a nie puszka, w której się znalazł. Wybrała główną ładownię jako o wiele większą, a także pozbawioną praktycznej możliwości ponownego wystrzelenia systemu DM.

Peter i Wang-mu wyszli ze statku na podłogę.

Potem Jane zabrała statek, zostawiając Petera, Wang-mu i pocisk.

Statek pojawi się na Lusitanii, ale nikt do niego nie wsiądzie. Nie ma potrzeby. System DM nie leci już w stronę planety. Znajduje się w ładowni okrętu flagowego Floty Lusitańskiej, pędzącego z relatywistyczną prędkością ku zniszczeniu. Czujnik zbliżeniowy nie zareaguje, naturalnie, gdyż pocisk nie trafił z pobliże masy planetarnego rzędu. Ale zapalnik czasowy wciąż odmierza sekundy.

— Mam nadzieję, że szybko nas zauważą — szepnęła Wang-mu.

— Nie martw się. Mamy jeszcze sporo minut.

— Ktoś już nas widział?

— W tamtym gabinecie siedział jakiś człowiek. — Peter wskazał otwarte drzwi. — Zobaczył statek, potem nas, a potem pocisk. Teraz go nie ma. To chyba już długo nie potrwa.

Naprzeciwko, w górnej części ściany, otworzyły się drzwi. Trzej mężczyźni wyszli na galeryjkę otaczającą ładownię z trzech stron.

— Cześć — powiedział Peter.

— Kim jesteście, do diabła? — zapytał ten, który miał najwięcej baretek i pasków na mundurze.

— Założę się, że jest pan admirałem Bobbym Landsem. A pan to pierwszy oficer Causo. A pan to oficer ładunkowy Lung.

— Pytałem, kim jesteście, do diabła! — krzyknął admirał Lands.

— Mam wrażenie, że myli pan priorytety — stwierdził Peter.

— Sądzę, że będzie mnóstwo czasu na dyskusję o mojej tożsamości, kiedy już zostanie wyłączony zapalnik czasowy w tym urządzeniu, które tak nieostrożnie wyrzucił pan w przestrzeń w pobliżu zamieszkanej planety.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dzieci Umysłu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dzieci Umysłu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dzieci Umysłu»

Обсуждение, отзывы о книге «Dzieci Umysłu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x