Ben Bova - Wojna o Księżyc

Здесь есть возможность читать онлайн «Ben Bova - Wojna o Księżyc» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2003, ISBN: 2003, Издательство: Solaris, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wojna o Księżyc: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wojna o Księżyc»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Sześciokrotny laureat Nagrody Hugo prezentuje wspaniały cykl powieści o eksploracji przez człowieka Układu Słonecznego, o pionierskiej walce z przeciwnościami losu, eksperymentalną technologią i grozą pustki kosmicznej. Baza Księżycowa nie może się obejśc bez nanotechnologii — dzięki niej rozrasta się, otrzymuje tlen, wodę i diament, z którego budowane są rakietowe klipry. Ale nanotechnologia zostaje zakazana przez Ziemię i ruch bigotów, zwany Nową Moralnością. Sterowana przez nich ONZ postanawia wysłać na Księżyc siły „pokojowe”, celem zamknięcia Bazy. Lunonauci odpowiadają ogłoszeniem niepodległości.

Wojna o Księżyc — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wojna o Księżyc», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zagaił:

— Delegaci Zgromadzenia Ogólnego i Rady Bezpieczeństwa, przedstawiciele środków masowego przekazu, członkowie publiczności i obywatele świata — stoję przed wami z sercem przepełnionym smutkiem i nadzieją.

Przed siedmioma laty na mocy porozumienia wzajemnego państw członkowskich tej dostojnej organizacji wprowadzono mądry, dalekowzroczny zakaz prowadzenia wszelkich prac nanotech-nologicznych. Z przyjemnością informuję, że ostatni kraj na Ziemi, wzbraniający się przed podpisaniem traktatu i wyrażeniem zgody na zawarte w nim postanowienia, został jego sygnatariuszem. Kiribati dołączyło do wielkiej wspólnoty narodów!

Burza oklasków rozszalała się w ogromnym audytorium. Bystry obserwator zauważyłby, że zaczęła się w sekcji, gdzie siedzieli biurokraci ONZ: podwładni Faure’a.

Doug siedział przy stoliku w Grocie, starej kafeterii, obserwując Faure’a na ściennym ekranie. Przestronna Grota była pełna po brzegi; zgromadzili się tutaj wszyscy wolni od służby. Wszystkie miejsca przy długich stołach zostały zajęte i ludzie stali ramię w ramię w przejściach między stołami; jedynymi wolnymi miejscami były kwadraty wypielęgnowanej trawy na skalnej podłodze. Jak na rozbłysk-party, pomyślał Doug, choć nikt nie pił ani nie tańczył. Ani się nie śmiał.

Ogromna, powiększona twarz Faure’a wisiała nad nimi na szerokim oknościanie niczym oblicze elektronicznego bóstwa.

— Są jednak zbłąkane dusze — mówił sekretarz generalny, mimowolnie muskając palcem wąsy — które pytają, dlaczego nanotechnologia musi być zakazana. Są tacy, którzy kwestionują naszą politykę.

Podniósł głowę i uśmiechnął się machinalnie, mrużąc małe oczka.

— Parafrazując słowa amerykańskiego rewolucjonisty Jeffersona, z szacunku dla opinii publicznej winniśmy wyłuszczyć przyczyny, które skłoniły nas do podjęcia takiej decyzji.

Jinny Anson, siedząca obok Douga przy długim stole, syknęła:

— Powoływanie się na Jeffcrsona to czysta przesada.

Doug bez słowa pokiwał głową.

Faure mówił:

— Mówią nam, że nanotechnologia oferuje ogromne korzyści w dziedzinie medycyny. Entuzjaści twierdzą, że nanomaszyny wprowadzone do ludzkiego organizmu mogą przedłużać życie i zapewniać idealne zdrowie. Tak, to możliwe. Ale komu? Głodującym masom w Afryce czy Ameryce Łacińskiej? Tym, których zabija zaraza, bo nie stać ich na szczepienia i podstawową opiekę lekarską?

Nie! Nanotechnologia byłaby dostępna wyłącznie dla ludzi bardzo bogatych. Stałaby się kolejną metodą, za pomocą której bogaci odgradzają się od biednych. Nie wolno do tego dopuścić! Przepaść między bogatymi i biednymi jest jedną z najbardziej zgubnych i niebezpiecznych przyczyn niepokojów i niestabilności na świecie! Musimy wytężyć siły, żeby ją zawęzić, nie poszerzać!

— I w ten sposób wszyscy staną się jednakowo biedni — mruknęła Joanna, siedząca u boku syna.

— Co więcej — kontynuował Faure — nanotechnologia może stać się źródłem nowej podstępnej broni, bardziej zabójczej niż gazy bojowe, trudniejszej do wykrycia i zwalczenia niż broń biologiczna. W świecie balansującym na krawędzi katastrofy ostatnią rzeczą, jakiej pragniemy, jest nowa broń technologiczna. Przez ponad dziesięć lat pracowaliśmy nad przekonaniem narodów do zrezygnowania z sił zbrojnych i przekazania straży nad granicami oddziałom sił pokojowym. Zredukowaliśmy światowe arsenały nuklearne do garści pocisków. Opowiadamy się za rozbrojeniem i pokojem! Czy możemy pozwolić, by naukowcy w ich uświęconych laboratoriach opracowywali nowy perfidny oręż, z wykorzystaniem nanomaszyn?

— So — mruknął Zimmerman, siedzący przy tym samym stole — teraz jestem złym doktorem Frankcnstcincm.

Faure pociągnął łyk wody Evian, ostrożnie odstawił szklankę na mównicę i podjął:

— Jak powiedziałem, wszystkie państwa Ziemi wreszcie podpisały traktat o zakazie stosowania nanotechnologii. Nigdzie na Ziemi nie prowadzi się już prac nanotechnologicznych ani praktycznych, ani teoretycznych.

Kolejne owacje. Doug wiedział, co zaraz będzie: prawdziwy powód przemowy Faure’a.

— Jednakże jest miejsce, gdzie nanotechnologia jest stosowana każdego dnia, w każdej godzinie. Miejsce to nie leży na Ziemi.

Znajduje się na Księżycu, w prywatnym ośrodku zwanym Bazą Księżycową.

— Włączyć pompy, zaczyna się lanie wody — powiedział ktoś na tyle głośno, by echo odbiło się od skalnych ścian kafeterii. Nikt się nie roześmiał ani nawet nie obejrzał w jego stronę.

— Mieszkańcy Bazy Księżycowej nie zgodzili się na wstrzymanie prac nanotechnologicznych. Odmówili przerwania badań nad nowymi formami i zastosowaniami nanotechnologii. — Twarz Faure’a spochmurniała. — Prawda, zaproponowali, że pozwolą inspektorom Organizacji Narodów Zjednoczonych skontrolować ich zakłady i laboratoria, lecz zdecydowanie sprzeciwiają się podporządkowaniu wymogom traktatu.

Powiódł wzrokiem po audytorium.

— To niedopuszczalne! Nie możemy pozwolić na dalszy ukradkowy rozwój nanotechnologii, choćby nawet czterysta tysięcy kilometrów od naszego nadzoru!

Wąsik Faure’a najeżył się groźnie.

— Kto wie, nad jakimi śmiercionośnymi wynalazkami pracują w swoich tajnych laboratoriach? Kto wie, jakie mają zamiary?

Ludzie w Grocie zaczęli się podśmiewać.

— Skurczybyk wie, że potrzebujemy nanożuków do produkcji powietrza, którym oddychamy!

Faure odetchnął głęboko i podniósł ręce, jakby prosząc o szczególną uwagę.

— Dlatego wysłałem na Księżyc oddział sił pokojowych, który nakłoni rezydentów Bazy do respektowania postanowień traktatu. Żołnierze wylądują na Księżycu za niecałe pięć dni. Misja ma charakter pokojowy, ale oczywiście będą przygotowani do obrony, gdyby mieszkańcy Bazy Księżycowej stawili opór.

Faure poderwał głowę i spojrzał prosto w kamerę. Wydawało się, że unosi się w powietrzu nad ludźmi zebranymi w Grocie.

— Oto, co mam do powiedzenia buntownikom z Bazy Księżycowej: Opór jest daremny. Podlegacie tym samym prawom, co wszyscy inni na Ziemi. Posłużę się wszelkimi możliwymi środkami, żeby wprowadzić w życie postanowienia traktatu o zakazie stosowania nanotechnologii, czy na Ziemi, czy na Księżycu. Jeśli podejmiecie próbę przeciwstawienia się woli Narodów Zjednoczonych i mieszkańców Ziemi, jeśli użyjecie siły przeciwko żołnierzom sił pokojowych, srodze tego pożałujecie!

Rozległy się gromkie brawa. Faure uśmiechnął się i parę razy opuścił podbródek: był to jego rodzaj ukłonu. Potem ekran ściemniał.

Doug zamrugał. Ludzie w Grocie poruszyli się jak wyrwani z transu, w powietrzu zahuczały setki rozmów.

— Nie wspomniał słowem o naszej deklaracji niepodległości — zauważyła Joanna.

— Ani o naszej prośbie o przyjęcie do ONZ — dodał Brudnoj.

Doug zerwał się na nogi.

— Nie zamierza też zwołać konferencji prasowej, gdzie reporterzy mogliby zadawać mu pytania.

— Ile mamy czasu do wylądowania żołnierzy? — zapytała Anson.

Doug przycisnął tarczę zegarka; cyfrowy wyświetlacz, który dotąd wskazywał czas lokalny, zmienił się na odliczanie wsteczne.

— Sto jedenaście godzin i czterdzieści osiem minut — powiedział.

— Cóż, szefie. — Anson wsunęła ręce w kieszenie dżinsów.

— Postaraj się coś wymyślić.

Lądowanie minus 111 godzin 48 minut

— Masz rację — powiedział Doug.

Wspiął się na stół i podniósł ręce nad głowę.

— Hej! — zawołał do rozgadanych, rozchodzących się ludzi. — Zaczekajcie! Mam parę słów do powiedzenia.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wojna o Księżyc»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wojna o Księżyc» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wojna o Księżyc»

Обсуждение, отзывы о книге «Wojna o Księżyc» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x