Stephen Baxter - Antylód

Здесь есть возможность читать онлайн «Stephen Baxter - Antylód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 2003, ISBN: 2003, Издательство: Zysk i s-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Antylód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Antylód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

S. Baxter z talentem dorównującym najznakomitszym przebłyskom geniuszu J. Verne’a opisuje świat, w którym wielkie mosty spinają Kontynent z Wielką Brytanią, błyszczące jednotorowe koleje przewożą błyskawicznie pasażerów na olbrzymie odległości, a przerażony świat wstrzymuje oddech w przededniu wojny prowadzonej za pomocą substancji o niebywałych właściwościach — antylodu. Autor przechodzi od odległej przyszłości, opisywanej w poprzednich dziełach, do niedawnej przeszłości, nie tracąc nic ze swej pomysłowości i błyskotliwości. Umiejętnie portretuje świat dyplomatycznych zabiegów, romantycznej miłości i gorącej publicznej debaty nad konsekwencjami ludzkiego panowania nad siłami natury.

Antylód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Antylód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zmarszczyłem brwi.

— Ale to było osiem wieków temu — powiedziałem. — Kogo teraz obchodzą tamte sprawy?

Bourne się roześmiał.

— Dla Synów Gaskonii to było wczoraj. Cała późniejsza historia, bagaż wiktorii i klęsk, tylko umacnia ich lęki. Nie przestają rozpamiętywać utraty Gaskonii, angielskiego dominium do szesnastego wieku, kiedy to Maria Tudor utraciła waszą ostatnią cząstkę wybrzeża kontynentu, Calais. Vicars, Synowie Gaskonii planują ostateczne rozwiązanie wiekowego „problemu Francuzów”. Znów dzioby okrętów rozprują wody kanału la Manche, znów nastąpi podbój, znów wyrośnie sznur straszliwych fortów. Lecz tym razem z ich wieżyczek wyjrzą działa antylodowe i tym razem to Francja znajdzie się pod butem Anglików.

— Ależ to jakaś potworność — stwiedziłem wstrząśnięty.

— Spytaj Holdena — warknął Bourne. — No jak, sir? Zaprzeczy pan istnieniu takiego ruchu? I temu, że sympatyzuje pan z jego celami?

Holden otworzył usta, szykując się do odpowiedzi, ale nie zdołał jej udzielić; z otwartego luku nad naszymi głowami rozległ się bowiem straszliwy krzyk.

Spojrzeliśmy po sobie ze zgrozą, gdyż był to głos Travellera, naszego pilota, gdy pędziliśmy ku Księżycowi, i ten głos wyrażał śmiertelną mękę!

Bezradny uniosłem wzrok. Promień księżycowego światła przebijał się przez otwór w suficie, dobrze widoczny w zadymionym wnętrzu saloniku. Przeczuwałem ciąg niewesołych zdarzeń i wezbrała we mnie dziwna uraza wobec losu. Zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę pragnę tylko siedzieć w wygodnej kabinie i rozprawiać o polityce, a wszystko niech rozwiąże się samo… na dobre czy złe.

Lecz wyglądało na to, że niepodobna dłużej ukrywać się przed przyszłością.

Zerknąłem na Holdena.

— Jak myślisz, George? — spytałem. — Co powinniśmy uczynić?

— Nie mam pojęcia — odparł Holden, gryząc paznokieć.

— Z pewnością wydarzyło się coś złego. Bo czemu by tak straszliwie krzyczał…? Ale dlaczego nie wezwał pomocy?

— To nie byłoby w stylu sir Josiaha, sir — oznajmił Pocket.

— Nigdy nie przyznałby się do słabości.

— No, w takiej sytuacji to diabelny brak odpowiedzialności — parsknął Holden.

— Chyba że jest całkowicie bezradny — szepnąłem. — Być może leży tam nieprzytomny… albo nawet martwy! A w takim razie „Faeton” jest pozbawiony pilota…

Tylko Bourne, przygarbiony na swoim strapontenie, wydawał się nieporuszony tą dramatyczną wizją.

— Ależ, Ned, nie dajmy się unieść wyobraźni — powiedział Holden zdławionym głosem.

— Myślę, że ktoś z nas powinien tam iść — stwierdziłem.

— Nie radziłbym, sir — zaoponował Pocket. — Sir Josiahowi to by się nie spodobało…

— Do diabła z tym, co mu się podoba i nie podoba. Człowieku, mówię, tu chodzi o życie wszystkich!

— Ned, zastanów się — rzekł ze zdenerwowaniem Holden. — Co będzie, jeśli znajdziesz się między pokładami właśnie w chwili, w której Traveller włączy silniki? Grozi ci wpadnięcie na gródź, rana lub śmierć. Nie. Wydaje mi się, że powinniśmy spokojnie siedzieć i czekać.

Pokręciłem głową na znak, że nie zgadzam się z tym stanowiskiem. Jeśli Holdena strach obleciał, to cóż, współczułem mu i nie miałem zamiaru tego komentować. Ale nie zamierzałem też stosować się do podobnych rad. Wręcz przeciwnie, odpiąłem pasy i odepchnąłem się od strapontenu.

— Panowie, proponuję zajrzeć na górę — powiedziałem. — Być może Traveller jest zdrów i cały, a wtedy nie spotka mnie nic gorszego nad zalew wysmakowanych złośliwości. Ale jeśli wydarzyło się coś złego, to być może uda mi się w czymś pomóc. Wy raczej zostańcie na miejscu, przypięci pasami.

I czując ich bezradne spojrzenia na plecach, wzbiłem się w powietrze i przecisnąłem przez luk.

Księżyc wisiał nad „Faetonem” jak pobrużdżone niebo. Latający statek zaprzestał obrotów względem swej osi. Słońce leżało gdzieś po naszej lewej stronie, a cienie na jaśniejącej powierzchni Księżyca wydłużyły się i wyostrzyły, przypominając rozlany atrament. Postrzępione szczyty i brzegi kraterów przesuwały się za bulajami mostka z prawej do lewej, co dowodziło, iż podróżujemy blisko krzywizny satelity, w kierunku jego nocnej strony.

Patrzyłem zafascynowany. Wiedziałem, że żaden człowiek na Ziemi, nawet uzbrojony w najpotężniejszy teleskop, nie oglądał tak oszałamiających szczegółów tego złowieszczego świata.

Zauważyłem z ciekawością, że wielkie kratery, które z mojego miejsca przypominały obwarowane obozy, zdają się otaczać centralne wzniesienie, podczas gdy mniejsze kratery opadają ku środkowi; dostrzegłem też, że kratery zachodzą na siebie, tak jakby Księżyc był ofiarą deszczu meteorów lub innych ciał niebieskich nie raz, ale wiele, wiele razy. To, że brzegi mniejszych kraterów były ostre, świadczyło o ich młodym wieku, co znaczyłoby, iż te meteorytowe bombardowania trwają do dziś.

Pokazał się nowy element księżycowego pejzażu, brzeg niezwykle wyniosłego krateru — tyle że w tym świecie opływowych kształtów jego ściany opadały prostopadle od góry do dołu naszego okna. Co dziwne, nie widziało się w nim innych kraterów, chociaż teren był bardzo zróżnicowany. Odepchnąłem się od pokładu i uniosłem ku szczytowi kopuły. Gdy rozejrzałem się po Księżycu, zapuszczając wzrok w mroczne regiony, stwierdziłem, iż dziwny obszar wyzbyty kraterów nie ma końca. Wielka ściana znikała już za statkiem i ku memu zdumieniu przekonałem się, że wcale nie jest prostopadła, spada ku popękanej powierzchni wielką krzywizną i nagle zdałem sobie sprawę, iż ściany tego krateru niemal przygniatają swą wielkością satelitę!

Teraz wiedziałem, iż musieliśmy dotrzeć do strony Księżyca niewidocznej z Ziemi, gdyż ten monstrualny krater zajmował większość hemisfery, znacznie przekraczając swoim ogromem tak wielkie niecki strony widzialnej, jak Copernicus i Ptolemeus.

Niebawem graniczna ściana znikła za horyzontem, ale jej przeciwległa siostra nadal pozostawała niewidoczna i wpatrywałem się z podziwem w setki mil pustki — pustki nawet wedle lunarnych standardów.

Zza pleców dobiegł mnie słaby jęk.

Odwróciłem się w powietrzu, uświadomiwszy sobie raptem swą misję. Biedny Traveller leżał przymocowany pasami do swego tronu, kryjąc twarz w wielkich dłoniach. Cylinder unosił się obok, kosmyki siwych włosów rozłożyły się w powietrzu. Do prawego uda inżyniera był przypięty grubaśny otwarty notatnik. Wiedziałem, że podczas ostatnich kilku dni gromadził w nim pieczołowicie szczegóły lotu — manewry, pracę silników — aby zapewnić nam bezpieczne lądowanie.

Zrobiłem zgrabnego koziołka w powietrzu, odbiłem się od bulaja i opadłem łagodnie obok Travellera. Delikatnie potrząsnąłem go za ramię.

— Sir Josiah, co pana dręczy?

Uniósł twarz. Wyrażała zarazem gniew i rozpacz, a tęczówki zwęziły się do rozmiarów niebieskich punkcików w cieniach Księżyca.

— Ned, jesteśmy w kropce! W kropce! Dotrzeć tak daleko, znieść tak wiele po to, aby przekonać się, że ten pompatyczny Duńczyk to nie tylko idiota, ale i szaleniec!

— … Jakiego Duńczyka ma pan na myśli? — spytałem ostrożnie.

— Hansena, oczywiście, i jego absurdalną teorię jajowatego kształtu Księżyca. Spójrz na to! — Pogroził pięścią zrytemu krajobrazowi, który rozciągał się nad nami. — To jasne jak słońce, że Księżyc ma idealnie sferyczny kształt, że jego masa musi być równo rozłożona, że tylna strona tego przeklętego świata jest równie pozbawiona powietrza jak przednia!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Antylód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Antylód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Stephen Baxter - The Martian in the Wood
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Project Hades
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Evolution
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Bronze Summer
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Iron Winter
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Firma Szklana Ziemia
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Les vaisseaux du temps
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Antihielo
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Moonseed
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Exultant
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Coalescent
Stephen Baxter
libcat.ru: книга без обложки
Stephen Baxter
Отзывы о книге «Antylód»

Обсуждение, отзывы о книге «Antylód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x