Orson Card - Gra Endera

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Gra Endera» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1991, ISBN: 1991, Издательство: Editions Spotkania & Fantastyka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gra Endera: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gra Endera»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wobec śmiertelnego zagrożenia z kosmosu Ziemia przygotowuje swoją broń ostatniej nadziei. Jest nią chłopiec, w którym odkryto zalążki niezwykłego geniuszu wojskowego.
Czas nagli, a przyszłość dwóch cywilizacji spoczywa w rękach dziecka…
Nagroda Nebula 1985.
Nagroda Hugo 1986.

Gra Endera — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gra Endera», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Twarz mężczyzny przybrała wyraz powagi.

— Będziesz bliski klęski, Ender, ale wygrasz. Dowiesz się, jak zwyciężać nieprzyjaciela. On sam ci to pokaże.

Nauczyciel wstał.

— W tej szkole panuje tradycja, że starszy student wybiera sobie młodszego, stają się towarzyszami i starszy przekazuje młodszemu wszystko, co sam umie. Zawsze ze sobą walczą, zawsze współzawodniczą, zawsze są razem. Ja wybrałem ciebie.

— Jest pan za stary na studenta — stwierdził Ender, gdy tamten szedł już do drzwi.

— Nigdy się nie jest za starym, by studiować wrogów. Ja uczyłem się od robali. Ty nauczysz się ode mnie.

Mężczyzna przyłożył dłoń do zamka. Gdy drzwi otwierały się, Ender wyskoczył w powietrze i obiema stopami kopnął go w kark. Trafił tak mocno, że mógł się odbić i wylądować bez upadku, a obcy krzyknął i osunął się na ziemię.

Wstawał powoli, kurczowo trzymając się uchwytu drzwi. Twarz miał wykrzywioną bólem i wydawał się całkowicie niezdolny do działania, lecz Ender mu nie ufał. Jednak mimo czujności szybkość tamtego zaskoczyła go zupełnie. W jednej chwili znalazł się na podłodze pod przeciwległą ścianą. Krew płynęła mu z nosa i warg w miejscach, gdzie uderzył o ramę łóżka. Obejrzał się z trudem. Mężczyzna stał w drzwiach, krzywił się i rozcierał tył głowy. Uśmiechnął się.

Ender odpowiedział uśmiechem.

— Nauczycielu — powiedział. — Czy masz jakieś imię?

— Mazer Rackham — odparł starzec. I wyszedł.

* * *

Od tamtego dnia Ender albo przebywał z Mazerem Rackhamem, albo był sam. Mazer rzadko się odzywał, ale był przy nim zawsze: na posiłkach, na lekcjach, w symulatorze, nocą w jego pokoju. Czasami znikał, ale kiedy był nieobecny, drzwi nie dawały się otworzyć i nikt nie przychodził, dopóki Mazer nie powrócił. Przez tydzień Ender nazywał go nawet Dozorcą Rackhamem. Mazer reagował na to imię tak jak na swoje własne i najwyraźniej się nim nie przejął. Ender szybko zrezygnował.

Zyskał za to pewne przywileje. Mazer pokazywał mu sfilmowane dawne bitwy z Pierwszej Inwazji i katastrofalne porażki MF z Drugiej. Wreszcie mógł oglądać pełne, ciągłe zapisy, a nie posklejane razem kawałki ocenzurowanych, publicznych wideo. Ponieważ w czasie najważniejszych walk pracowała cała masa kamer, mogli studiować taktykę i strategię robali z najrozmaitszych punktów widzenia. Po raz pierwszy w życiu Ender miał nauczyciela, który wskazywał mu rzeczy, jakich sam nie zauważył. Po raz pierwszy napotkał umysł, który mógł podziwiać.

— Jak to się dzieje, że jeszcze żyjesz? — spytał kiedyś Ender.

— Wygrałeś swoją bitwę siedemdziesiąt lat temu, a nie sądzę, żebyś miał teraz więcej niż sześćdziesiąt.

— To cuda względności — wyjaśnił Mazer. — Trzymali mnie tutaj przez dwadzieścia lat po walce, chociaż ich błagałem, żeby dali mi jeden z tych statków, które wysłali przeciwko planecie robali i ich koloniom. Potem… zaczęli rozumieć zachowanie żołnierzy w stresie podczas bitwy.

— Jakie zachowanie?

— Za mało znasz psychologię, żeby zrozumieć. W każdym razie dotarło do nich, że chociaż nigdy nie będę już w stanie dowodzić flotą, to nadal jestem jedynym człowiekiem, który potrafi przekazać to, co zrozumiał o robalach. Byłem — pojęli w końcu — jedyną osobą, która pobiła robali raczej dzięki inteligencji niż szczęściu. Potrzebowali mnie tutaj, żebym… żebym uczył tego, kto poprowadzi flotę.

— Więc wsadzili cię w kosmolot, rozpędzili do prędkości relatywistycznej i…

— I potem zrobiłem zwrot i wróciłem do domu. To była nudna podróż, Ender. Pięćdziesiąt lat w przestrzeni. Formalnie minęło dla mnie zaledwie osiem, ale miałem wrażenie, że to raczej pięćset. Po to, żebym mógł nauczyć następnego dowódcę wszystkiego, co potrafię.

— Więc to ja mam być tym dowódcą?

— Powiedzmy, że w danej chwili masz największe szansę.

— Czy inni też się przygotowują?

— Nie.

— Więc raczej nie ma wyboru, prawda? Mazer wzruszył ramionami.

— Chyba, że ty. Przecież jeszcze żyjesz. Dlaczego nie? Mazer pokręcił głową.

— Dlaczego? Przecież już raz wygrałeś.

— Nie mogę być komendantem z ważnych i aż nadto wystarczających powodów.

— Pokaż, jak pobiłeś robali, Mazer.

Twarz Mazera przybrała nieodgadniony wyraz.

— Wszystkie inne bitwy oglądaliśmy już co najmniej siedem razy. Wydaje mi się, że wymyśliłem, jak zwyciężyć robali takich, jakimi byli wtedy. Ale wciąż nie wiem, jak naprawdę ich pokonałeś.

— To wideo, Ender, jest otoczone ścisłą tajemnicą.

— Wiem. Udało mi się je odtworzyć, częściowo. Ty, z małą grupą rezerwową i ich armada, te ogromne, pękate statki wyrzucające roje myśliwców. Atakujesz jeden z tych statków, strzelasz, wybuch. W tym miejscu zawsze przerywają zapis. Potem są już tylko żołnierze, wchodzą na wrogie okręty i znajdują martwych robali.

— To tyle, jeśli chodzi o ścisłe tajemnice — uśmiechnął się Mazer.

— Dobrze, obejrzymy sobie to wideo.

Byli sami w sali filmowej. Ender przyłożył dłoń do zamka i zablokował drzwi.

— Oglądajmy.

Wideo pokazało dokładnie to, co poskładał sobie Ender. Samobójczy atak Mazera na serce nieprzyjacielskiej formacji, pojedyncza eksplozja, a potem…

Nic. Statek Mazera leciał dalej, uniknął fali wybuchu i wykreślił złożoną krzywą między okrętami robali. Nie strzelali do niego. Nie zmieniali kursów. Dwie jednostki zderzyły się i eksplodowały — niepotrzebna kolizja, której każdy pilot mógł z łatwością uniknąć. Żaden z nich nawet nie próbował.

Mazer przyspieszył przesuw taśmy, przewinął do przodu.

— Czekaliśmy trzy godziny — powiedział. — Nikt nie mógł uwierzyć.

Na ekranie statki MF zbliżyły się do kosmolotów robali. Marines zaczęli wycinać przejścia i dokonywać abordażu. Robale leżeli martwi na stanowiskach.

— Przekonałeś się — stwierdził Mazer. — Widziałeś już wszystko, co było do zobaczenia.

— Jak to się stało?

— Tego nikt nie wie. Mam swoją prywatną teorię. Ale mnóstwo naukowców uważa, że nie posiadam dostatecznych kwalifikacji, żeby przedstawiać swoje teorie.

— Przecież to ty wygrałeś bitwę.

— Też mi się wydawało, że to mnie do czegoś upoważnia, ale wiesz, jak to jest. Ksenobiolodzy i ksenopsycholodzy nie potrafią sobie nawet wyobrazić, że zwykły pilot może wiedzieć coś lepiej od nich. Chyba wszyscy mnie nienawidzą, ponieważ kiedy zobaczyli te filmy, musieli dożyć końca swoich dni tutaj, na Erosie. Wiesz, bezpieczeństwo. Nie byli zbyt szczęśliwi.

— Powiedz.

— Robale nie rozmawiają. One myślą do siebie. To proces natychmiastowy, tak jak efekt filotyczny. Jak ansibl. Większość ludzi sądzi jednak, że oznacza to kontakt kontrolowany, jak język: ja myślę coś do ciebie, a ty mi odpowiadasz. Nigdy w to nie wierzyłem. Zbyt szybko wspólnie reagują. Widziałeś filmy. Oni nie rozmawiają, nie decydują o wyborze sposobu działania. Statki zachowują się jakby były częściami jednego organizmu. Reagują tak, jak reaguje twoje ciało podczas walki poszczególne kończyny bezmyślnie i automatycznie robią to, co robić powinny. Robale nie prowadzą myślowych rozmów jak ludzie, z których każdy ma inny proces myślowy. Wszystkie ich myśli istnieją razem, równocześnie.

— Jedna osobowość, a każdy robal jest jak stopa albo dłoń?

— Dokładnie. Nie ja pierwszy zasugerowałem coś takiego, ale ja pierwszy w to uwierzyłem. Jest jeszcze coś. Pomysł tak dziecinnie głupi, że ksenobiolodzy wyśmiali mnie, kiedy to powiedziałem po bitwie. Robale są owadami. Jak mrówki i pszczoły. Jest królowa i robotnice. Może byty nimi sto milionów lat temu, ale właśnie z takiego wzorca zaczynały. Z całą pewnością żaden z robali, jakich oglądaliśmy, nie mógł wytwarzać nowych, małych robali. Wiec kiedy już wykształciły sobie zdolność wspólnego myślenia, to czy nie zachowałyby królowej? Czy nadal nie pozostałaby ona ośrodkiem grupy? Po co mieliby to zmieniać?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gra Endera»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gra Endera» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Gra Endera»

Обсуждение, отзывы о книге «Gra Endera» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x