Orson Card - Mówca umarłych

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Mówca umarłych» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1992, ISBN: 1992, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Mówca umarłych: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mówca umarłych»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kontynuacja wątków zarysowanych w Grze Endera. Niezagrożona ludzkość zaczyna współczuć pokonanym napastnikom i skazuje Endera na banicję. Tymczasem otwartość Ziemian zostanie wystawiona na próbę przez kolejne zjawienie ię obcych.
Nagroda Nebula 1986.
Nagroda Hugo 1987.

Mówca umarłych — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mówca umarłych», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Mogę zacząć natychmiast — stwierdził Libo.

— Ty też, Novinho. Wszystko, co zauważyłaś. Napiszcie te raporty osobno, nie porozumiewając się. Sto Światów czeka.

Komputer został już zaalarmowany i przesyłał ich zeznania na bieżąco, ze wszystkimi poprawkami i pomyłkami. Na wszystkich Stu Światach ludzie zaangażowani w badania ksenologiczne czytali każde słowo, wystukiwane przez Liba i Novinhę. Wielu innych otrzymało błyskawiczne komputerowe podsumowanie wydarzeń. Dwadzieścia dwa lata świetlne od Lusitanii Andrew Wiggin dowiedział się, że Ksenolog Joao Figueira „Pipo” Alvarez został zamordowany przez prosiaczków i powiedział o tym swoim studentom, zanim jeszcze ciało Pipa wniesiono przez bramę w ogrodzeniu do Milagre.

Gdy tylko zakończył swój raport, Libo został otoczony przez przedstawicieli Władzy. Novinha z rosnącą irytacją obserwowała brak kompetencji przywódców Lusitanii, zwiększający tylko ból chłopca. Najgorszy był biskup Peregrino. Uważał zapewne, że najlepszą pociechą będzie zapewnienie, że prostaczki były pewnie tylko zwierzętami pozbawionymi duszy, więc Pipo nie został zamordowany, ale rozszarpany przez dzikie bestie. Niewiele brakowało, by Novinha zaczęła na niego krzyczeć. Czy chciał przez to powiedzieć, że praca całego życia Pipa polegała jedynie na badaniu bestii? A jego śmierć nie była mordem, lecz aktem boskiej woli?

Powstrzymała się jednak ze względu na Liba; siedział obok biskupa i kiwał głową, by w końcu pokorą pozbyć się go o wiele szybciej, niż ona potrafiłaby kłótnią. Dom Cristao z Klasztoru okazał się bardziej pomocny. Zadawał inteligentne pytania o zdarzenia całego dnia, co z kolei skłaniało Liba i Novinhę do spokojnych, analitycznych odpowiedzi. Novinha jednak wkrótce umilkła; większość ludzi pytała, dlaczego prosiaczki popełniły tak straszny czyn; Dom Cristao pytał, co takiego mógł zrobić Pipo, co skłoniło je do zabójstwa. Novinha dobrze wiedziała, co zrobił: powiedział, co odkrył w komputerowej symulacji. Nie chciała o tym wspominać, a Libo chyba zapomniał, co mówiła kilka godzin temu; gdy ruszali na poszukiwania Pipa. Nawet nie spojrzał na hologramy. Novinha była zadowolona; najbardziej lękała się tego, że będzie pamiętał.

Powrót burmistrz Bosquinhy przerwał rozmowę z Dom Cristao. Wraz z nią weszło kilku mężczyzn, którzy pomogli przynieść ciało. Mimo plastikowych peleryn byli przemoczeni do nitki i zachlapani błotem; szczęśliwie, deszcz musiał zmyć ślady krwi. Wszyscy zdawali się jakby przepraszać Liba, okazując mu niezwykły szacunek; schylali głowy, niemal kłaniali się nisko. Novinha uznała, że nie jest to zwykłe współczucie, jakie okazuje się komuś, kogo śmierć dotknęła tak mocno.

— Jesteś teraz Zenadorem, prawda? — odezwał się jeden z mężczyzn. O to właśnie chodziło. Zenador nie miał żadnej formalnej władzy w Milagre, cieszył się jednak poważaniem — jego praca była przecież głównym powodem istnienia kolonii. Libo przestał być zwykłym chłopcem; musiał podejmować decyzje, zyskał prestiż, przesunął się z obrzeży życia kolonii do samego centrum.

Novinha czuła, jak rozpada się jej życie. Przecież miało być zupełnie inaczej. Miała pracować tu jeszcze przez długie lata, wraz z Libem pobierając nauki od Pipa. Schemat życia. Sama była biologistą kolonii i także pełniła cieszącą się szacunkiem funkcję społeczną. Nie zazdrościła Libo, po prostu chciałaby wraz z nim pozostać jeszcze dzieckiem. Na pewien czas. Właściwie na zawsze.

Ale Libo nie mógł już uczyć się razem z nią, ani niczego robić razem z nią. Z nagłą wyrazistością spostrzegła, że uwaga wszystkich zebranych ogniskuje się na Libo, na tym, co mówi, co czuje, co zamierza przedsięwziąć.

— Nie będziemy krzywdzić prosiaczków — powiedział. — Ani nawet nazywać tego czynu morderstwem. Nie wiemy, czym ojciec ich sprowokował. Później spróbuję się tego dowiedzieć, jednak cokolwiek uczynili, w ich pojęciu było z pewnością właściwe. Jesteśmy tu obcy. Musieliśmy naruszyć jakieś… tabu, zakaz. Ojciec zawsze się liczył z taką możliwością. Zginął jak żołnierz na polu chwały, jak pilot w swoim statku — zginął, wykonując swą pracę. Libo, ty milczku, znalazłeś w sobie tyle elokwencji, że z pewnością nie jesteś już tym chłopcem, co kiedyś. Novinha poczuła silniejsze ukłucie żalu. Musiała odwrócić wzrok, nie patrzeć na Liba, spojrzeć na cokolwiek innego…

I spojrzała prosto w oczy jedynej prócz niej osoby, która nie obserwowała Liba. Mężczyzna był bardzo wysoki i bardzo młody — młodszy od niej, uświadomiła sobie nagle, ponieważ go poznała. Chodził do szkoły o klasę niżej. Kiedyś wstawiła się za nim u Dony Cristy. Marcos Ribeira, tak się nazywał; wszyscy wołali go Marcao, ponieważ był taki duży. Duży i głupi, mówili, i mówili na niego po prostu Cao, co oznaczało psa. Posępniał wtedy i widziała gniew w jego oczach. Raz, rozdrażniony ponad ludzką wytrzymałość, uderzył i powalił jednego ze swych dręczycieli, który potem, przez większą część roku, chodził z ręką w gipsie. Naturalnie, oskarżyli Marcao o to, że zaatakował bez powodu — oprawcy, niezależnie od wieku, zawsze to czynili, próbując zrzucić winę na swą ofiarę, zwłaszcza, gdy ofiara próbowała walczyć. Novinha jednak nie należała do ich grupy. Była równie samotna jak Marcao, choć nie tak bezbronna. Lojalność nie powstrzymywała jej więc od powiedzenia prawdy. Uznała to za część swego szkolenia, zanim będzie mogła Mówić o prosiaczkach. Sam Marcao nic dla niej nie znaczył. Nie przyszło jej nawet do głowy, że ten incydent mógł być dla niego ważny, że zapamiętał ją jako jedyną osobę, która stanęła po jego stronie w niekończącej się wojnie z innymi dziećmi. Nie widziała go ani nie myślała o nim przez całe lata — odkąd została ksenobiologiem.

A teraz stał tam, poplamiony błotem ze sceny, na której zginął Pipo, a jego twarz wyglądała szaleńczo i bestialsko, z włosami zlepionymi deszczem i potem spływającym po czole. I na co tak patrzył? Tylko na nią. Nie odwracał wzroku, choć teraz spojrzała wprost na niego. Dlaczego mi się przyglądasz, spytała bezgłośnie. Bo jestem głodny, odpowiedziały jego zwierzęce oczy. Ale nie, nie, to tylko strach, nagła wizja morderczych prosiaczków. Marcao jest dla mnie nikim, tak jak i ja dla niego, choćby nawet myślał inaczej. W nagłym, krótkim przebłysku intuicji pojęła jednak, że obrona Marcao oznaczała dla niego coś zupełnie innego, niż dla niej; tak bardzo różnego, jakby chodziło o inne zdarzenie. Połączyła to z zamordowaniem Pipa i ta myśl wydała się niezwykle ważna, wyjaśniała niemal wszystko, co zaszło. Umknęła jednak, spłoszona głośną rozmową, gdy biskup znów wyprowadził ludzi, tym razem na cmentarz. Nie używano tu trumien, gdyż ze względu na prosiaczków nie wolno było ścinać drzew. Dlatego ciało Pipa miało być pochowane od razu, choć właściwy pogrzeb odbędzie się dopiero jutro, a może nawet później. Wielu ludzi zechce przybyć na nabożeństwo żałobne Zenadora. Marcao i pozostali odeszli wśród burzy, pozostawiając Novinhę i Liba z ludźmi, którzy musieli dopilnować ważnych spraw, związanych ze śmiercią Pipa. Jacyś napuszeni obcy kręcili się po stacji, podejmując decyzje, których Novinha nie rozumiała, a Libo nie zwracał na nie uwagi. Aż wreszcie Arbiter stanął obok chłopca i położył mu rękę na ramieniu.

— Naturalnie, zostaniesz u nas — powiedział. — Przynajmniej na dzisiejszą noc. Czemu w twoim domu, Arbitrze? pomyślała Novinha. Jesteś dla nas nikim, nigdy nie przedkładaliśmy sprawy pod twój osąd, nie masz prawa decydować. Czy śmierć Pipa oznacza, że nagle staliśmy się małymi dziećmi bez własnego zdania?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Mówca umarłych»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mówca umarłych» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Mówca umarłych»

Обсуждение, отзывы о книге «Mówca umarłych» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x