Fritz Leiber - Wędrowiec

Здесь есть возможность читать онлайн «Fritz Leiber - Wędrowiec» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2006, ISBN: 2006, Издательство: Solaris, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wędrowiec: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wędrowiec»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na ziemskiej orbicie pojawia się, po wyjściu z nadprzestrzeni, olbrzymi obcy statek kosmiczny wielkości małej planety. Zszokowani Ziemianie obserwują jak obcy pojazd zaczyna rozwalać nasz Księżyc, wchłaniając go w siebie…

Wędrowiec — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wędrowiec», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Nazywam się Ross Hunter — powiedział Hunter, który odzyskał wreszcie mowę.

— Przykro mi, kochanie, że jestem zbyt ulotny, żeby można mnie było pocałować — rzekł Don. — Ale nadrobię wszystko, kiedy się znów zobaczymy. Wiesz, byłem na Wędrowcu.

— A ja rozmawiałem z jedną z mieszkanek Wędrowca — dodał Paul. — Niezwykła istota. Szkoda, że jej nie możesz zobaczyć, Margo. Chciała, żebyśmy…

— Byliście na Wędrowcu? — przerwał mu Hunter. — Rozmawialiście z nimi? Kim oni są? Co wyprawiają? Czego od nas chcą?

— Nie mamy czasu odpowiadać na pytania — odpad Paul. — A więc tak jak mówiłem, nasza… hm, zdobywczyni… chciała, żebyśmy się przekonali na własne oczy, czy przetrwaliście powódź i czy jesteście bezpieczni. To jeden z dwóch powodów naszej wizyty.

— Jesteśmy bezpieczni, jeżeli w ogóle można teraz mówić o bezpieczeństwie na Ziemi — powiedziała cicho Margo.

— Wszyscy z naszej grupy jak dotąd żyją — dodał głośno Hunter — oprócz Rudolfa Brechta, który zginął w wypadku w górach.

— Brechta? — spytał niepewnie Paul, marszcząc brwi.

— Wiesz, ten, którego przezywaliśmy Łysym •• przypomniała mu Margo.

— Tak, tak — powiedział Paul. — A tego śmiesznego starego pomyleńca przezywaliśmy Drągalem, a profesora Huntera Brodaczem. Oj, przepraszam, panie profesorze.

— Drobiazg — odparł niecierpliwie Hunter. — A jaki jest drugi powód waszej wizyty? — zapytał.

— Chcieliśmy wam powiedzieć, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, za kilka godzin wylądujemy w Vandenbergu Dwa, przylecimy prawdopodobnie Babą Jagą.

— A przynajmniej Don tam wyląduje — dodał Paul. — Musimy jeszcze zostać w kosmosie. Wędrowiec jest może w niebezpieczeństwie. Sytuacja jest bardzo poważna.

— Wędrowiec w niebezpieczeństwie? — powtórzyła z niedowierzaniem, niemal ironicznie Margo. — Sytuacja jest poważna? A Ziemia nie jest w niebezpieczeństwie? jak myślisz, co się tu działo podczas ostatnich dwóch dni?

Hunter zwrócił się do Dona:

— Jak pan zapewne wie, Vandenberg Dwa leży tuż obok. Pojedziemy tam najprędzej, jak tylko się uda.

— Chcemy odnaleźć Mortona Opperly’ego — wtrąciła odruchowo Margo.

— To dobrze — powiedział Don do Huntera. — Łatwiej będzie się wam dostać, jeżeli powiecie, że macie wiadomości o mnie. Powiedzcie staremu, że Wędrowiec ma akceleratory liniowe długości trzynastu tysięcy kilometrów i cyklotron tej samej średnicy. To mu powinno dać do myślenia! Poza tym łatwiej mi będzie lądować, jeżeli oni będą na to przygotowani. — Spojrzał na Margo i dodał: — Wkrótce będę mógł ciebie pocałować, kochanie.

— Ja ciebie też — rzekła, patrząc na niego. — Ale wiele się tu zmieniło. Ja się zmieniłam. — Przysunęła się do Huntera, żeby nie było wątpliwości, co ma na myśli.

Hunter zmarszczył brwi, ściągnął wargi, ale objął dziewczynę mocniej ramieniem, skinął głową i rzekł:

— To prawda.

Zanim Don zdołał odpowiedzieć — jeżeli w ogóle miał taki zamiar — Ziemię nagle zalał jaskrawoczerwony blask, który na chwilę przygasł, a potem znów się ukazał. Cały krajobraz też na przemian czerwieniał, ciemniał i znów czerwieniał, jak gdyby w regularnych odstępach czasu oświetlała go bezgłośna, czerwona błyskawica. Hunter i Margo spojrzeli w górę i raptownie odwrócili wzrok od oślepiających, czerwonych punktów świetlnych, które zapalały się i gasły na północnym i południowym biegunie Wędrowca, miarowo zabarwiając na czerwono swoje bieguny i całe niebo nad Ziemią. Nigdy w życiu nie widzieli tak jaskrawego monochromatycznego światła.

— Stało się — powiedziała postać Paula, przez którą przenikało czerwone światło, tworząc jeszcze bardziej nieprawdopodobną wizję.

— Wędrowiec wzywa swoje statki — rzekła postać Dona. — Zawiadomimy Vandenberg — powiedział stanowczo Hunter. — Akceleratory liniowe długości trzynastu tysięcy kilometrów i cyklotron tej samej średnicy! Do prędkiego zobaczenia na Ziemi, i powodzenia!

Dwie postacie nagle znikły. Nie rozpłynęły się we mgle, nie odpłynęły, tylko po prostu zgasły.

Hunter i Morgo spojrzeli na oświetlone czerwonym światłem zbocze. Nawet fale były czerwone — pieniąca się morska lawa. Przy wozach panował ruch: małe postacie chodziły, zbierały się w gromadki, wskazywały w górę.

Jedna osoba stała bliżej. Spoza głazu, niecałe siedem metrów od nich, Drągal, którego twarz w regularnych odstępach omywało czerwone światło, patrzył na nich z zadumą, z oczu wyzierała mu zazdrość.

Rozdział 41

Osiemdziesiąt kilometrów od Ziemi kosmonauta Tigran Biriuzow, który wraz z pięcioma towarzyszami odbywał na trzech statkach pierwszą radziecką podróż międzyplanetarną, orbitując wokół Marsa, widział wyraźnie czerwone sygnały. Dla niego Ziemia i Wędrowiec były dwiema jasnymi planetami, które dzieliła taka sama mniej więcej odległość, co sąsiadujące gwiazdy w Plejadach. Ale nawet w kosmosie pozbawionym atmosfery radziecki kosmonauta gołym okiem nie dostrzegał, że obie planety mają kształt półksiężyca.

Łączność radiowa z Ziemią została przerwana z chwilą ukazania się Wędrowca i przez dwa dni sześciu mężczyzn zachodziło w głowę, nie wiedząc, co się stało na sąsiedniej orbicie. Zgodnie z harmonogramem powinni byli wylądować na powierzchni Marsa już dziesięć godzin temu, jednakże lądowanie odroczyli.

Patrząc przez teleskopy, widzieli dość wyraźnie to, co zaszło na niebie — schwytanie i zniszczenie Księżyca, ukazanie się dziwnych deseni na powierzchni Wędrowca — ale poza tym nic więcej.

Tigran widział dokładnie nią tylko czerwone sygnały, ale również jego ciemnoczerwone odbicia na nocnej stronie Ziemi. „Krasnyje Mołnii” — zaczął pisać, ale po chwili! odłożył pióro, stuknął się pięścią w policzek, wściekły, że nie może zaspokoić swojej ciekawości.

Czerwone błyskawice! — myślał. — O rany! Co robić?

Członkowie sympozjum mieli mnóstwo pytań do Margo i Huntera na temat ich krótkiej, choć niezwykłej rozmowy z Paulem i Donem. Kiedy wreszcie para zdołała odpowiedzieć na wszystkie pytania, czerwone sygnały zgasły, a opadający szybko przypływ odsłonił następną sporą część drogi do Vandenbergu, jak również odcinek szosy nadbrzeżnej.

Hixon podsumował rozmowę, wskazując kciukiem Wędrowca.

— A więc mają latające talerze, o czym wiedzieliśmy już przedtem. Mają pistolety, których promienie mogą rozstrzaskać góry, a nawet podziurawić planety. Mają również telewizję, znacznie lepszą od naszej, bo trójwymiarową. To wszystko rozumiem. Ale że grozi im niebezpieczeństwo? Tego nie rozumiem. Skąd grozi to niebezpieczeństwo?

— Może ściga ich inna planeta? — rzekła domyślnie Anna.

— Anno, proszę cię, wszystko, tylko nie to — zaoponował żartobliwie Wojtowicz. — Jedna niesamowita planeta w zupełności wystarczy.

Naraz cały krajobraz rozjaśnił się i Clarence Dodd, który jeden tylko z całej grupy patrzył na wschód, wydał zdławiony jęk, jak gdyby chciał coś zawołać, lecz głos uwiązł mu w gardle. Dodd skulił się, wskazując jednocześnie ręką niebo nad wschodnim grzbietem gór.

A tam, między Wędrowcem a górzystym horyzontem na wschodzie, wisiał jasny, stalowoszary obiekt, podobny do zwichrowanego koła, o pół średnicy szerszy od Wędrowca, z małym błyszczącym światłem pośrodku.

Zaraz niebo się zawali, jest zbyt przeciążone — pomyślała Margo.

A głos niczym trąba rozbrzmiał i Baranek otworzył następną pieczęć… i następną… i następną… i następną… — myślał Drągal.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wędrowiec»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wędrowiec» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wędrowiec»

Обсуждение, отзывы о книге «Wędrowiec» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x