Anne McCaffrey - Biały smok

Здесь есть возможность читать онлайн «Anne McCaffrey - Biały smok» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1995, ISBN: 1995, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Biały smok: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Biały smok»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Perneńczycy mają problem — ich smoki się starzeją. Trwają więc dyskusje nad ochroną gatunku i w końcu zapada decyzja. Jeźdzcy wykradają jajo smoczycy Ramoth i umieszczają je w przeszlości, chcąc w ten sposób zapewnić sobie przetrwanie smoczego rodu. Nie wiedzą jednak, że podejmując się tego ryzykownego czynu, sprowadzają na siebie niebezpieczeństwo, które trudno było przewidzieć. W starciu z nowym problemem potrzebna będzie im i odwaga i spryt.

Biały smok — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Biały smok», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Robinton dał całe przedstawienie próbując wina, ponieważ niewątpliwie się tego po nim spodziewano. Badawczo obejrzał kolor pod słońce, które zalewało salę, wciągnął głęboko jego aromat, a potem pociągnął maleńki łyczek i pracowicie zaczął obracać wino w ustach.

— Hmmm, tak, no dobrze. Nie ma żadnych problemów z rozpoznaniem tego rocznika — powiedział odrobinę wyniośle.

— No? — zapytał Lord Groghe, a jego palce zadrgały z lekka na szerokim pasie, za który wsunął kciuki. Zaczął z niecierpliwości kiwać się na nogach.

— Nigdy nie poganiaj wina!

— Wiesz albo nie wiesz — powiedział Sangel, sceptycznie pociągając nosem.

— Oczywiście, że wiem. To z bendeńskiego tłoczenia jedenaście Obrotów temu, czyż nie, Lytolu?

Robinton, świadom ciszy panującej w sali, zaskoczony był wyrazem twarzy Lytola. Przecież chyba ten człowiek nie był wciąż jeszcze wyprowadzony z równowagi przez to, że Jaxom latał na swoim małym smoku. Nie, z jego policzka zniknęło już nerwowe drganie mięśnia.

— Mam rację — powiedział Robinton cedząc słowa i wskazując oskarżycielsko palcem Lorda Opiekuna. — I ty dobrze o tym wiesz, Lytolu. Dokładnie rzecz ujmując, jest to tłoczenie późniejsze, bo wino ma przyjemnie owocowy posmak. Co więcej, pochodzi z pierwszego transportu z Bendenu, który udało ci się wyłudzić pochlebstwami od starego Lorda Raida, powołując się na Ruathańską Krew Lessy. — Zmienił swój głos, by upodobnić go do ponurego barytonu Lytola. — „Muszę mieć wino bendeńskie dla Władczyni Weyrów Perneńskich, kiedy odwiedzi swoją dawną Warownię”. Czy mam rację, Lytolu?

— Och, masz rację we wszystkich szczegółach — przyznał Lytol z czymś, co podejrzanie brzmiało jak chichot. — Gdy chodzi o wina, Mistrzu Harfiarzu, jesteś nieomylny.

— Co za ulga — powiedział F’lar, klepiąc Harfiarza po ramieniu. — Nigdy bym tego nie przeżył, gdybyś stracił reputację, Robintonie.

— To odpowiednie wino, żeby uczcić tę okazję. Zdrowie Jaxoma, młodego Lorda Warowni Ruatha i dumnego jeźdźca Rutha. — Robinton zdawał sobie sprawę, że tymi słowy wpuścił smoka między intrusie, ale nie było, co chować głowy w piasek wobec faktu, że chociaż Jaxom był Lordem — elektem Warowni Ruatha, niezaprzeczalnie był również smoczym jeźdźcem. Lord Sangel odchrząknął ostro, zanim pociągnął grzecznościowy łyczek. Chmurna mina Lessy świadczyła, że wolałaby w tym momencie akurat inny toast.

A potem odchrząknąwszy po raz drugi, Sangel naskoczył na nich, na co właśnie miał nadzieję Robinton.

— Tak, co do tego, to musimy się jakoś porozumieć, na ile młody Jaxom ma być smoczym jeźdźcem. Dano mi do zrozumienia, kiedy się Wykluł ten tam — tu Sangel machnął ręką gdzieś w kierunku stajni — że jest mało prawdopodobne, by to małe stworzenie przeżyło. Tylko z tego powodu wtedy nie protestowałem.

— Nie wprowadzaliśmy pana w błąd naumyślnie, Lordzie Sangelu — zaczęła Lessa rozdrażnionym głosem.

— Nie będzie z tym problemu, Sangelu — powiedział F’lar dyplomatycznie. — Nie brak nam dużych smoków w Weyrze. Nie będzie więc potrzebny w walce.

— Nie brak nam również wyszkolonych mężczyzn Krwi do przejęcia Warowni — powiedział Sangel, wysuwając do przodu agresywnie szczękę.

Można ufać temu poczciwemu Sangelowi, że od razu przejdzie do rzeczy, pomyślał Robinton z wdzięcznością.

— Ale nie z Krwi Ruathańskiej — powiedziała Lessa z błyszczącymi oczami.

— Sedno w tym, że kiedy wyrzekłam się dziedzictwa tej Warowni zostając Władczynią Weyru, scedowałam je na jedynego męskiego potomka z kroplą Ruathańskiej Krwi w żyłach… na Jaxoma! I póki ja żyję, nie dopuszczę do tego, by ze wszystkich Warowni na Pernie właśnie Ruatha stała się nagrodą w krwawych pojedynkach toczonych przez młodszych synów. Jaxom pozostaje Lordem — elektem Warowni Ruatha; nie będzie nigdy walczącym smoczym jeźdźcem.

— Lubię, żeby wszystko było jasne — powiedział Sangel, starając się uniknąć lodowatego spojrzenia, jakim obdarzyła go Lessa. — Ale musisz przyznać, o Władczyni Weyru, że jeżdżenie na smokach, nawet przy pewnych ograniczeniach, może być niebezpieczne. Słyszałaś chyba o tym młodym jeźdźcu z Dalekich Rubieży…

— Jaxom będzie zawsze jeździł pod czyjąś kontrolą — obiecał F’lar. Rzucił ostrzegawcze spojrzenie N’tonowi. — Nigdy nie będzie latał zwalczać Nici. Niebezpieczeństwo byłoby za wielkie.

— Jaxom jest z natury ostrożnym chłopcem — dołączył do debaty Lytol — a ja we właściwy sposób uświadomiłem mu jego obowiązki.

Robinton zauważył, że N’ton skrzywił się.

— Zbyt ostrożny, N’tonie? — zapytał F’lar, który również zauważył wyraz twarzy Przywódcy Weyru Fort.

— Może — odpowiedział taktownie N’ton, skłoniwszy przepraszająco głowę w stronę Lytola. — Chociaż może lepiej opisałoby to słowo zahamowany. Nie chciałbym cię obrazić, Lytolu, ale zauważyłem dziś, że chłopiec jest… odseparowany od innych. Jestem pewien, że częściowo winę za to ponosi fakt, iż ma swojego smoka. Ponieważ żadnemu chłopcu w jego wieku nie pozwolono Naznaczyć jaszczurek ognistych, chłopcy z Warowni w najmniejszym stopniu nie doceniają jego problemów.

— Dorse znowu mu dokuczał? — zapytał Lytol, szarpiąc dolną wargę i wpatrując się w N’tona.

— A więc jesteś świadom tej sytuacji? — zapytał N’ton z wyraźną ulgą.

— Oczywiście. Jest to jeden z powodów, dla których ja sam nalegałem na ciebie, F’larze, żebyś pozwolił chłopcu latać. Będzie wtedy mógł odwiedzać Warownie, w których są chłopcy w jego wieku i równi mu rangą.

— Ale przecież masz chyba wychowanków? — zawołała Lessa rozglądając się po sali, jak gdyby przeoczyła obecność młodzików z Warowni.

— Miałem właśnie zaaranżować półroczny pobyt Jaxoma jako wychowanka, ale właśnie Naznaczył.

— Nie jestem za tym, żeby Jaxoma wyprawiać gdzieś jako wychowanka — powiedziała Lessa marszcząc brwi. — Przecież jako ostatni z rodu…

— Ja również nie — wtrącił Lytol — ale opiekę nad wychowankami trzeba odwzajemniać…

— Niekoniecznie — powiedział Lord Groghe, klepnąwszy Lytola po ramieniu. — Po prawdzie to czyste błogosławieństwo, jeżeli się nie musi. Jest u mnie chłopak w wieku Jaxoma, którego trzeba oddać na wychowanie. Ulży mi, jak nie będę musiał brać za to jakiegoś innego. Kiedy widzę, ile zrobiłeś, żeby Ruatha stanęła z powrotem na nogi i tak rozkwitła, Lytolu, sądzę, że ten chłopak nauczy się od ciebie właściwego kierowania Warownią. To znaczy, jeżeli będzie miał jakąś Warownię, którą mógłby kierować, kiedy dojdzie do pełnoletności.

— To jest następna sprawa, którą chciałbym poruszyć — powiedział Lord Sangel, podchodząc do F’lara i oglądając się na Groghe’a, oczekując jego poparcia. — Co my, Lordowie Warowni, mamy zrobić?

— Zrobić? — zapytał F’lar chwilowo nie pojmując.

— Z młodszymi synami — powiedział gładko Robinton — dla których nie ma już Warowni. Mogliby zarządzać w Południowym Bollu, Forcie, Iscie i Igenie… żeby tylko wymienić Lordów, którzy mają największe rodziny i pełnych nadziei synów.

— Ten Kontynent Południowy, F’larze. Kiedy będziemy mogli dopuścić ludzi na Kontynent Południowy? — zapytał Groghe. — Ten Torik, który pozostał w Południowej Warowni; może jemu przydałby się jeden albo dwóch, albo trzech mocnych, aktywnych, energicznych, ambitnych chłopaków?

— Na Kontynencie Południowym są Władcy z przeszłości powiedziała Lessa srogo. — Nikomu tam nie mogą zrobić krzywdy, ponieważ kraj ten jest chroniony przez robaki piaskowe lub jak kto woli — pędraki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Biały smok»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Biały smok» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - The Ship Who Searched
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - Wszystkie weyry Pern
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - La cerca del Weyr
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - The White Dragon
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - Dragonquest
Anne McCaffrey
libcat.ru: книга без обложки
Anne McCaffrey
libcat.ru: книга без обложки
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - Dinosaur Planet
Anne McCaffrey
libcat.ru: книга без обложки
Anne McCaffrey
libcat.ru: книга без обложки
Anne McCaffrey
Отзывы о книге «Biały smok»

Обсуждение, отзывы о книге «Biały smok» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x