Robert Sawyer - Eksperyment terminalny

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Sawyer - Eksperyment terminalny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1997, ISBN: 1997, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Eksperyment terminalny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Eksperyment terminalny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Aby sprawdzić swe teorie odnoszące się do nieśmiertelności i życia pozagrobowego, stworzył trzy komputerowe symulacje własnej osobowości.
Z pierwszej kopii usunięto wszelkie wspomnienia powiązane z fizyczną egzystencją — to symulacja życia po śmierci.
Drugą kopię pozbawiono wiedzy o starzeniu się i śmierci — to symulacja nieśmiertelności.
Trzeciej osobowości nie poddano modyfikacjom — to kopia kontrolna.
Trzy wirtualne osobowości Hobsona uciekają z laboratoryjnego komputera do obejmującej cały świat elektronicznej pajęczyny. Jedna z nich jest mordercą.

Eksperyment terminalny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Eksperyment terminalny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Ale wykorzystanie składników potraw, by wywołać śmiertelny skutek, wymagałoby wielkiego znawstwa.

— W rzeczy samej — przyznała Sandra. Nastąpiła przerwa. — Pani ukończyła chemię, prawda?

Cathy wypuściła głośno powietrze z płuc.

— Tak. Nieorganiczną. Nic nie wiem o farmaceutykach.

Rozpostarła dłonie.

— Wszystko to wydaje mi się dość naciągane, pani inspektor. Najgorszym wrogiem, jakiego miał mój ojciec, był trener futbolu ze szkoły średniej w Newtonbrook.

— A jak on się nazywa?

Cathy wydała z siebie dźwięk świadczący o irytacji.

— Żartuję, pani inspektor. Nie znam nikogo, kto chciałby zabić mojego ojca.

Sandra wbiła wzrok w dal.

— Być może ma pani rację. Od tej roboty czasem przestawia się człowiekowi w głowie.

— Uśmiechnęła się rozbrajająco. — Obawiam się, że wszyscy jesteśmy skłonni ulegać teoriom spiskowym. Niech mi pani wybaczy. I proszę mi pozwolić powiedzieć raz jeszcze, że przykro mi z powodu śmierci pani ojca. Wiem, co pani przeżywa.

Ton Cathy był obojętny, lecz jej oczy kipiały wściekłością.

— Dziękuję.

— Jeszcze kilka pytań, a potem — mam nadzieję — nie będę już pani zawracać głowy.

Sandra spojrzała na ekran palmtopa.

— Czy mówi coś pani nazwisko Desalle? Jean-Louis Desal-le?

Cathy nie powiedziała nic.

— Studiował na uniwersytecie w Toronto w tym samym czasie co pani.

— To było dawno temu.

— Istotnie. Pozwoli pani, że wyrażę to bardziej bezpośrednio. Kiedy z nim rozmawiałam, przypomniał sobie pani nazwisko. Nie Catherine Hobson. Catherine Churchill.

Pamiętał również pani męża, Petera Hobsona.

— To nazwisko, które pani wymieniła, wydaje mi się skądś znajome — przyznała ostrożnie Cathy.

— Czy spotkała pani Jeana-Louisa Desalle’a od czasów studenckich?

— Kurczę, nie. Nie mam pojęcia, co się z nim stało.

Sandra skinęła głową.

— Dziękuję, pani Hobson. Bardzo pani dziękuję. To by było na razie wszystko.

— Chwileczkę — odezwała się Cathy. — Dlaczego pani pytała o Jeana-Louisa?

Sandra zamknęła palmtopa i schowała go do walizeczki.

— To lekarz, którego dostęp do bazy danych wykorzystano.

ROZDZIAŁ 36

Duch, symulacja nieśmiertelnej duszy Petera Hobsona, nie przestawał obserwować ewolucji sztucznego życia stworzonego przez Sarkara. Był to fascynujący proces.

Nie gra.

Życie.

Niemniej biednemu Sarkarowi brakowało wizji. Jego programy były szablonowe.

Niektóre po prostu produkowały komórkowe automaty, inne zaś wytwarzały kształty przypominające owady. Och, niebieskie ryby robiły wrażenie, ale absolutnie nie mogły się równać stopniem komplikacji z prawdziwymi, a poza tym ryby nie były dominującą formą życia na Ziemi już od ponad trzystu milionów lat.

Duch pragnął czegoś więcej. Znacznie więcej. Ostatecznie potrafił teraz radzić sobie z problemami bez porównania bardziej złożonymi, niż był w stanie dokonać tego Sarkar, a ponadto miał do dyspozycji cały czas we wszechświecie.

Nim jednak zaczął, zastanawiał się przez długi czas nad tym, czego dokładnie chce.

Gdy już ustalił kryteria selekcji, przystąpił do dzieła tworzenia.

Peter postanowił dać sobie spokój z powieściami o Spenserze, przynajmniej na razie.

Trochę zawstydził go fakt, że kontrolna wersja jego osoby czyta utwory Thomasa Pynchona.

Przejrzawszy regały, trafił na egzemplarz Opowieści o dwóch miastach, który dostał w prezencie od ojca, kiedy był nastolatkiem. Nigdy nie zdobył się na przeczytanie tej książki Dickensa, lecz ku swemu zawstydzeniu przekonał się, że była to jedyna klasyczna powieść, jaką znalazł w domu. Dni, gdy czytał Szekspira i Marlowe’a, Kartezjusza i Spinozę, dawno minęły. Rzecz jasna, mógł ściągnąć z sieci praktycznie wszystko. Klasyczne powieści miały tę dobrą stronę, że prawa autorskie do wszystkich z nich wygasły. Ostatnio jednak zbyt często miał do czynienia z wytworami techniki. Stara, pachnąca lekko stęchli-zną książka była tym, czego potrzebował.

Cathy siedziała na kanapie z czytnikiem w ręku. Usiadł obok niej, otworzył tom o sztywnej okładce i zaczął czytać:

Była to najlepsza i najgorsza z epok, wiek rozumu i wiek szaleństwa, era wiary i era niedowiarstwa, okres światła i okres mroków, wiosna pięknych nadziei i zima rozpaczy, wszystko było przed nami i nic nie mieliśmy przed sobą, dążyliśmy prosto do nieba i kroczyliśmy prosto w kierunku odwrotnym.

Peter uśmiechnął się do siebie. To było zdanie godne Ducha. Może płacenie od słowa pomagało przeciągać myśli równie skutecznie jak bycie martwym.

Nim zdążył dotrzeć znacznie dalej, dostrzegł kącikiem oka, że Cathy odłożyła czytnik i gapi się na niego. Popatrzył na nią z wyczekiwaniem.

— Ta policjantka, Philo, znowu rozmawiała dziś ze mną w pracy — poinformowała go, odgarniając czarne włosy za ucho.

Zamknął książkę i położył ją na stoliku.

— Chciałbym, żeby zostawiła cię w spokoju.

Cathy skinęła głową.

— Ja też. Nie mogę powiedzieć, żeby była niemiła. Jest całkiem uprzejma. Ale uważa, że istnieje jakiś związek między śmiercią ojca i Hansa.

Potrząsnął ze zdumieniem głową.

— Twój ojciec umarł na tętniak czy coś w tym rodzaju.

— Też tak myślałam. Ale ta policjantka mówi, że mógł zostać zabity z premedytacją.

Brał lek przeciwdepresyjny zwany fenelzyną i…

— Rod? Lek przeciwdepresyjny?

Skinęła głową.

— Ja też byłam zdziwiona. Policjantka powiedziała, że zjadł coś niewłaściwego i wskutek tego gwałtownie skoczyło mu ciśnienie. Przy jego stanie zdrowia to wystarczyło, żeby go zabić.

— Ale to na pewno był przypadek — odparł Peter. — Nie zwrócił uwagi na zalecenia lekarza albo źle je zrozumiał.

— Wiesz, że ojciec był bardzo skrupulatny. Inspektor Philo sądzi, że ktoś zmienił jego zamówienie na kolację.

Peter nie chciał w to uwierzyć.

— Naprawdę?

— Tak właśnie twierdzi. — Przerwa długości uderzenia serca. — Pamiętasz Jeana-Louisa Desalle’a?

— Jeana-Louisa… chodzi ci o Udara?

— Udara?

— Tak go przezywali na uniwersytecie. Miał na czole bardzo wydatne żyły. Zawsze nam się wydawało, że zaraz dostanie udaru.

Wyjrzał przez okno.

— Udar Desalle. Boże, nie myślałem o nim od lat. Ciekawe, co się z nim stało?

— Podobno jest lekarzem. Możliwe, że wykorzystano jego konto celem uzyskania dostępu do danych medycznych ojca.

— Ale co Udar mógł mieć przeciw twojemu ojcu? Kurczę, przecież pewnie nigdy go nawet nie widział.

— Policjantka sądzi, że z jego konta skorzystał ktoś inny.

— Och.

— Wie też o mnie i o Hansie — dorzuciła Cathy.

— Powiedziałaś jej?

— Nie, oczywiście, że nie. To nie jej interes. Ale ktoś to zrobił.

Peter wypuścił głośno powietrze z płuc.

— Byłem pewien, że wszyscy w twojej firmie o tym wiedzą. — Walnął otwartą dłonią w poręcz kanapy. — Cholera!

— Uwierz mi, że czuję się tak samo zażenowana jak ty — stwierdziła Cathy.

Peter skinął głową.

— Wiem o tym. Przykro mi.

Głos Cathy brzmiał ostrożnie, jak gdyby badała grunt.

— Ciągle się zastanawiam nad tym, kto mógł wziąć na cel i Hansa, i tatę.

— Wymyśliłaś coś?

Przyglądała mu się przez długą chwilę.

— Czy ty to zrobiłeś, Peter? — zapytała wreszcie po prostu.

— Co?

Przełknęła z wysiłkiem ślinę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Eksperyment terminalny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Eksperyment terminalny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Sawyer - Factoring Humanity
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Relativity
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Mindscan
Robert Sawyer
libcat.ru: книга без обложки
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Far-Seer
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Origine dell'ibrido
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Hybrids
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Wonder
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Recuerdos del futuro
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Factor de Humanidad
Robert Sawyer
libcat.ru: книга без обложки
Robert Sawyer
Отзывы о книге «Eksperyment terminalny»

Обсуждение, отзывы о книге «Eksperyment terminalny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x