Bob Shaw - Człowiek z dwóch czasów

Здесь есть возможность читать онлайн «Bob Shaw - Człowiek z dwóch czasów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1979, Издательство: Czytelnik, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Człowiek z dwóch czasów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Człowiek z dwóch czasów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bob Shaw jest jednym z czołowych angielskich autorów science fiction. W powieści „Człowiek z dwóch czasów”, wykorzystując możliwości fantastyki, stwarza interesującą sytuację psychologiczną.

Człowiek z dwóch czasów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Człowiek z dwóch czasów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przez kilka minut siedział bez ruchu czekając, aż najbliższa okolica się wyludni. Ostatnią podróż odbył mniej więcej tydzień temu i czuł, że pora jest odpowiednia. Wszystkie żyły tętniły mu z podniecenia, co stanowiło podstawowy czynnik wyzwalający atak migreny — a elektryczne impulsy w jego mózgu były szybsze od normalnych, wywołując stan pełnego napięcia uniesienia. Niemal psychodeliczna zmiana w doznaniach, tak dobrze znana cierpiącym na migrenę jako symptom nadchodzącego ataku, oddziaływała na jego świadomość otaczając wszystkie codzienne przedmioty zatrutą aurą groźnej nieuchronności, ponurego niebezpieczeństwa. Kiedy tylko ulica opustoszała, Breton wysiadł z samochodu, wyciągnął sztucer, otulił go szczelnie płaszczem nieprzemakalnym i ujął przez kieszeń. Powiewy nocnego wiatru uderzały w niego ze wszystkich stron, obmacując go jak palce ślepca, kiedy szedł niepewnie z ukrytym ciężarem.

W momencie gdy podchodził do wejścia od strony Pięćdziesiątej Alei, zaczęły się pierwsze zaburzenia wzroku. Nieśmiałe migotanie rozszerzało się coraz bardziej na pole widzenia prawego oka, roztaczając feerię tęczowych barw. Bretonowi przypominało to rojące się kłębowisko żuków wodnych, w których lśniących brązowych pokrywach rozszczepia się światło słoneczne. Był zadowolony, że to nie spadająca czarna gwiazda; zygzaki formowały się dłużej, stwarzając jakąś rezerwę czasu.

Wszedł do parku, kierując się ku centrum ścieżkami, na których szeleściły metalicznie zeschłe liście. Nieliczni ludzie, głównie pary, siedzieli na ławkach w pobliżu oświetlonych ścieżek, ale Breton skręcił w bok ku rozległemu trawnikowi pośrodku, gdzie w ciągu kilku sekund wchłonęła go dyskretna ciemność. Wyjął spod płaszcza broń i niepewnie uniósł ją do twarzy, żeby skontrolować noktowizor, ale prawe oko miał oślepione przez kawalkadę przesuwających się przed nim kolorowych zygzaków, uświadomił więc sobie, że nie pozostaje mu nic innego, jak tylko zaufać uprzedniemu nastawieniu. Ruchliwa barwna zasłona osiągała właśnie maksymalne rozmiary, kiedy znalazł trzy wiązy.

Zbliżył się na odległość trzydziestu jardów do wyznaczonego drzewami trójkąta, przełożył lewe ramię przez szeroki skórzany pas broni i przyklęknął na jedno kolano przyjmując klasyczną pozycję strzelca. Podmokły grunt odciskał na jego nodze chłodny, wilgotny owal. Musiałem chyba oszaleć, pomyślał uświadamiając sobie, że w kółko powtarza szeptem imię Kate. Dotknął brzegu kapelusza, dobywając z niego niski brzęczący dźwięk, którego źródłem były wysoko wydajne baterie umieszczone w różnych punktach jego ciała. W tym samym momencie podłączony do obwodu i zaszyty pod skórą pistolet wystrzelił porcję kininy do wygolonego miejsca ponad prawą skronią. Breton poczuł lodowate ukłucie, a następnie potworny ból i jego powolne rozprzestrzenianie się w miarę jak środek chemiczny rozchodził się po tętnicach mózgu. Zauważył, zupełnie abstrakcyjnie, że w pobliżu nie ma ludzi, że jego usilne zabiegi, by w najmniejszym nawet stopniu nie zwrócić na siebie uwagi, okazały się zupełnie zbyteczne. W pewnym momencie tęczowa świetlista zasłona zaczęła się gwałtownie kurczyć. Tak, nadszedł czas. — Kate! — wykrzyknął. — Kate!

Zbliżała się niepewnie w ciemności, a jej bladoniebieska suknia i srebrzysty szal świeciły, jak gdyby nafosforyzowane. Spod strzępiastego luku wiązów wysunął się czarny kształt skrzecząc jak ohydny drapieżny ptak. Z uniesionymi do góry rękami zwarł się z Kate, którą wstrząsnął szloch przerażenia. Breton wycelował w czarną sylwetkę, ale jego palec zawahał się na spuście. Ciała tych dwojga były tak ciasno splecione, że przecież kula mogła przeszyć oboje — i co wtedy? Uniósł odrobinę lewe ramię i kiedy na moment środek celownika znalazł się na głowie mężczyzny, instynktownie wypalił. Sztucer kopnął go w ramię, a ciemna głowa przestała być głową…

Breton leżał przez dłuższy czas z twarzą wtuloną w mikrokosmos poprzerastanych trawą korzeni drzew. Czuł pod lewą ręką ciepło rozgrzanej od tego jedynego strzału lufy, czuł, jak stygnie, i przez cały czas nie był w stanie się ruszyć. Ogarnęło go wyczerpanie tak obezwładniające, że doprowadzenie do końca bodaj myśli wymagało nadludzkiego wysiłku. Ciekawe, jak długo tutaj leżę? — zastanawiał się. Lęk, że ktoś nadejdzie i go tu znajdzie, nie dawał mu spokoju, stopniowo przeradzając się w panikę, ale Breton czuł się tak, jakby był uwięziony w martwym ciele.

Jego umysł też zachowywał się zupełnie inaczej. Ustąpiło napięcie, nagromadzona energia doznała rozładowania w niesamowitym psychicznym orgazmie podróży. Wielkiej podróży. Dokonałem tego wreszcie, pomyślał z satysfakcją: osiem lat nieustannej pracy zaowocowało chwilą sukcesu. Zatrzymałem nieubłagany bieg czasu i…

Kat!

Nagła świadomość tego, co się stało, podziałała na niego jak szok: Breton poruszył się mimo woli i wyprostował ręce. Proces wstawania był długi; najpierw siłą ramion oderwał ciało od ziemi, następnie oparł się mocno na piętach i dopiero na koniec zmusił oporne nogi, by wzięły na siebie cały ciężar. Zdjął z ramienia broń, schował ją pod płaszcz i zaczął się oddalać. W pobliżu wiązów nie było nikogo, ale nie zdziwiło go to specjalnie. Mężczyznę, którego zabił, znaleziono i zabrano osiem lat temu, a Kate z pewnością była w domu. Miejsce kobiety jest w domu, pomyślał idiotycznie i zaczął biec zataczając się groteskowo, ponieważ nogi odmawiały mu posłuszeństwa. To nieprzytomne uniesienie trwało aż do momentu, kiedy zbliżył się do wejścia, zobaczył dwie mleczne kule wsparte na bliźniaczych słupach i zaczął myśleć.

Nagle jakiś głos szepnął mu: „Jeżeli Kate jest w domu, to co ty robisz tu w parku z bronią?”

„Jeżeli Kate żyje, to jak możesz pamiętać jej pogrzeb?”

Nieco później Breton, korzystając ze stanu pełnej poczytalności, przejechał koło swojego domu. Nowi właściciele jeszcze się nie wprowadzili i tabliczka z napisem „Na sprzedaż” tkwiła w dalszym ciągu w ogrodzie, odbijając zabłąkane promienie światła latarni ulicznych. Breton zapragnął nagle wejść do domu i upewnić się, ale zamiast tego nacisnął mocno pedał gazu. Stary Buick zawahał się przez moment, a następnie pomknął cichą ulicą. We wszystkich innych domach było widno.

Breton podjechał do baru w północnej części miasta, położonego już właściwie na skraju prerii, gdzie wiechcie chwastów ocierały się o drzwi jak wygłodniałe psiska. Usadowiwszy się przy długim barze zamówił whisky, pierwszą od czasu tamtego koszmarnego pijaństwa sprzed ośmiu dni, i zapatrzył się w jej bursztynową głębię. Jak mógł nie odgadnąć tego, co nieuchronne? Dlaczego jego umysł kroczył tak daleko swoją samotną drogą, by cofnąć się przed ostatnim, jakże oczywistym wnioskiem?

Wróci w czasie aż do tamtego momentu, kiedy zastrzelił tego człowieka — ale przecież nie zmieni to rzeczywistości, w której Kate poniosła śmierć. Breton umoczył palec w whisky i na gładkiej plastikowej powierzchni baru nakreślił prostą linię. Wpatrywał się w nią przez chwilę, po czym dorysował odgałęzienie. Jeżeli pierwsza linia reprezentowała jego strumień czasu, ten, w którym nic się nie zmieniło, to wobec tego te kilka sekund, wyrwane z przeszłości, potoczyło się innym torem. Kiedy minął krótki moment zabijania, wrócił do teraźniejszości w swoim własnym strumieniu czasu. Zamiast przywrócić w nim Kate życie, zapobiegł jej śmierci w tym drugim.

Breton znów łyknął whisky usiłując oswoić się z myślą, że Kate gdzieś żyje. Spojrzał na zegarek. Była prawie północ. Kate może jest już w łóżku albo pije ostatnią filiżankę kawy ze swoim mężem — drugim Jackiem Bretonem. Ponieważ podróż Bretona w przeszłość, ustanawiając nowy strumień czasu, stworzyła inny wszechświat, w którym istniał duplikat Jacka Bretona. Ten inny wszechświat musi mieć swoje miasta, lądy i oceany, planety, gwiazdy i uciekające galaktyki, ale żadna z tych rzeczy nie ma najmniejszego znaczenia wobec faktu, że obdarzył Kate innym życiem, które miała dzielić z innym mężczyzną. Oczywiście błędem byłoby twierdzić, że ten mężczyzna to on sam, ponieważ człowiek stanowi sumę pewnych określonych doświadczeń, a przecież tamten drugi Breton nie patrzył na martwą twarz Kate, nie doznawał wyrzutów sumienia i nie poświęcił ośmiu lat życia obsesyjnym wysiłkom zmierzającym do przywrócenia Kate Breton.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Człowiek z dwóch czasów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Człowiek z dwóch czasów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Człowiek z dwóch czasów»

Обсуждение, отзывы о книге «Człowiek z dwóch czasów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x