Walter Williams - Wojna

Здесь есть возможность читать онлайн «Walter Williams - Wojna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2006, ISBN: 2006, Издательство: MAG, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wojna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wojna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Straszliwe imperium tyranów Shaa przestało istnieć, wszechświat znalazł się na łasce bezlitosnych, spragnionych władzy gadopodobnych Naksydów. Wszędzie zapanował krwawy chaos. Jednak dalecy potomkowie Terry cenią sobie wolność, a ich bohaterscy wojownicy nie poddają się. Lord Gareth Martinez i tajemnicza Caroline Sula, która prowadzi walkę w podziemiu, oddzieleni są latami świetlnymi, ale dążą własnymi drogami do decydującej bitwy o przyszłość, gdyż nowy porządek może się okazać jeszcze bardziej przerażający od starego. Jedyna nadzieja w tym, że powiedzie się ostatni desperacki plan, który scali rozbitą galaktykę.

Wojna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wojna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pół minuty później „Zaufanie”, nadal z gorejącymi silnikami, obróciło się w nowym kierunku. Fotel akceleracyjny Suli zakołysał się, a potem powoli wrócił do równowagi.

Polowanie się rozpoczęło.

* * *

Martinez obserwował licznik radiacji, kiedy lasery obrony bezpośredniej trzydziestej pierwszej eskadry spowodowały eksplozję kilkunastu atakujących pocisków — powstał jasny przypadkowy wzór niczym ślad niedbałego pędzla.

Dotychczas eskadra miała szczęście. Mimo że rzucili na nią mnóstwo pocisków, wroga udało się utrzymać na dystans. Metoda Martineza trzymała statki eskadry w takiej odległości, by mogły się wspierać i by zachodzące na siebie pola ognia obronnego odpierały wraży atak.

Przynajmniej dotychczas.

Baterie pocisków strzelały tak szybko, jak je ładowano. Technicy czujników i uzbrojenia, którzy dzielili z Martinezem sterownię pomocniczą, oraz załoganci, którzy normalnie nie brali udziału w walce, dopóki grupy ich odpowiedników w sterowni głównej nie zostały wyłączone z akcji, teraz mieli pełne ręce roboty przy śledzeniu ataków wroga i wyznaczaniu parametrów odpowiedzi. Czterdzieści procent pocisków „Odwagi” zostało już wystrzelonych, głównie jako przeciwpociski. Jeśli dalej będą tak strzelać, grozi to przykrymi konsekwencjami. Martinez obawiał się absurdalnej sytuacji: znajdzie się w znakomitej pozycji taktycznej i już będzie wymierzał coup de grace ostatniej formacji Naksydów, a tu nagle okaże się, że ma puste magazyny.

Wleciało następne stado pocisków. Obrona bezpośrednia błysnęła w odpowiedzi i jeszcze jeden fragment widnokręgu zapłonął plazmowym światłem. Kilka pocisków ocalało — wykonały cykl uników i zmieniły trajektorię na śrubową — ale ponownie je namierzono i w ciągu paru sekund zniszczono.

„Odwaga”, już ścigająca wroga z dużym przyśpieszeniem, skręciła gwałtownie, by uniknąć wrażej broni promieniowej. Ten ruch Martinez odczuł jak cios pięścią w bok.

Zmilitaryzowane transportowce wystrzeliły następną salwę — tak przejrzałe chwasty wypuszczają na wiatr chmary pyłków.

Z pewnością nie pociągną tak długo. Wkrótce zabraknie im pocisków — pomyślał Martinez.

Na pewno.

Zapłonął w nim gniew.

— Wiadomość do eskadry — polecił Falanie. — Niech każdy statek wystrzeli z jednej baterii do przebudowanych transportowców. Niech„Czujny” wyśle wraz z pociskami szalupę.

Nadszedł czas, by zbrojeniowcy z tych naksydzkich transportowców zrobili coś innego niż planowanie akcji zaczepnych. A szalupa będzie wtedy w odpowiednim miejscu, by pokierować dalszymi salwami.

„Odwaga” wykonała następny ostry skręt.

— Pierwsza krew dla nas, milordzie — odezwał się Gunderson łagodnym barytonem; i w jego głosie słychać było satysfakcję.

Martinez spojrzał na display; tam, gdzie kiedyś znajdował się wrogi statek, zobaczył plazmową kulę. Siedemnasta eskadra Suli upolowała pierwszą zdobycz.

Obrona przeciwnika zaczynała się łamać. Wszystkie trzy eskadry zastosowały rozlot, ale ich polom ognia obronnego daleko było do skuteczności pól sił Chen.

Martinez obliczył trajektorie pocisków atakujących i kazał je wystrzelić. Polecą zygzakiem przez serię wybuchów plazmowych i uderzą wroga z niespodziewanej strony. Nie chciał, by cała chwała przypadła eskadrze Suli.

Jego pociski zataczały pętle wokół okrętów wroga, by namierzyć transportowce. Z przeciwnej strony nadchodziła olbrzymia liczba wrażych pocisków. Zacisnął zęby.

„Odwaga” przerwała akcelerację i Martinez poczuł ulgę, kiedy uniósł się w swej uprzęży. Klatka akceleracyjna wydała drgający dźwięk, gdy fregata zmieniała ustawienie, a potem silniki znowu zapłonęły i Martinez został wgnieciony w fotel.

Ciągłe uniki i przesunięcia prawdopodobnie wydawały się Naksydom niezwykle złowieszczą zasadą, której nie potrafili rozszyfrować.

Wrogowie robili uniki najlepiej, jak mogli, ale bez tej celowości, którą dyktował wzór Suli. Jedynie naksydzkie transportowce nie zastosowały rozlotu i nadal niepowstrzymanie parły naprzód.

Martinez zaczął się zastanawiać, czy w ogóle mogłyby robić jakieś uniki — były tak olbrzymie, że nie mogły mknąć jak fregaty, i miały zbyt dużą bezwładność.

A to oznaczało — teoretycznie — że transportowce można zniszczyć bronią promieniową.

Najstraszniejszą bronią promieniową w siłach Chen były działa antyprotonowe ciężkiej eskadry Michi.

— Wiadomość dla flagowca — polecił Falanie. — Transportowce są trudno sterowalne. Proponuję atak bronią antyprotonową. Koniec wiadomości.

Druga zdobycz — wrogi statek rozlatujący się we wściekłym wybuchu antymaterii — przypadła ciężkiej eskadrze Michi. Martinez zacisnął zęby i wyznaczył następny złożony atak pocisków.

Część jego displeju rozmyła się, gdy eskadra przelatywała przez puchnącą chmurę stygnącej plazmy. Nie wiedział, gdzie są wszystkie pociski wroga. Jego serce mu dudniło, słyszał je w zamkniętej przestrzeni hełmu, a urękawicznione dłonie wpijały się w wyściełane podłokietniki fotela.

Wystrzelił w mrok własne pociski. Puścił następną salwę ku transportowcom. Wypuścił przeciwpociski na salwę przeciwnika, której nie widział, ale wyczuwał, że tam jest.

Otaczająca plazma stygła i przerzedzała się. Displej taktyczny Martineza zapłonął wspaniałym widokiem jego własnego pocisku trafiającego w cel.

Patrzył, jak trzy wrogie statki zostają pochłonięte cichym płomieniem. Pokonując przygniatające go do fotela ciążenie, podniósł w górę zaciśniętą pięść.

— Trzy dla nas! — krzyknął. — Trzy dla nas!

Nie były to słowa zasługujące na nieśmiertelność, ale przynajmniej cechowała je głęboka szczerość.

Właśnie spopielił trzydzieści procent nieprzyjacielskiej eskadry, a to sprawi, że zniszczenie reszty będzie znacznie łatwiejsze.

I ma lepsze wyniki od Suli i Michi, które dostały tylko po jednym.

Martinez zrobił obliczenia do następnej serii uderzeń i wysłał pociski w drogę.

Sprawy szły coraz lepiej.

* * *

Dwa pociski siedemnastej eskadry trafiły w drugi naksydzki okręt; wybuchy jego zapasów antymaterii paliwowej i amunicyjnej przemieniły go w jasną, rozszerzającą się kulę plazmy.

Ślicznie — myślała Sula. Jeszcze jedna gwiazda.

Szukała poprzez radiowy mrok następnego celu. Rozkazy mknęły do baterii pocisków. Pociski wyskakiwały z prowadnic.

Nie wystarczy strzelać pociskami we wroga — myślała. Trzeba również strzelać w jego sąsiadów, tak by obrona przeciwpociskowa nie mogła się połączyć, by pomóc prawdziwemu celowi. Trzeba ciągle zatrudniać lasery obronne, a nawet je przeciążać.

Jej atak pomknął w dal.

Właśnie próbowała skoordynować obronę przeciw następnemu zmasowanemu uderzeniu, kiedy na jej displeju wirtualnym zapłonął olbrzymi plazmowy kwiat.

— Co to było? — spytała.

To jeden z gigantycznych transportowców. Detonowały ogromne ilości antymaterii i gorąca, ekspandująca kula plazmy pochłaniała inne okręty.

Sula zastanawiała się, jak do tego doszło. Nie było żadnego znaku, że w ogóle się zbliża jakiś lojalistyczny pocisk.

Nie było żadnych wtórnych eksplozji, więc wydawało się, że żadne inne transportowce nie zostały zniszczone. Ale sam przelot promieni gamma, naładowanych energią neutronów i gorejącej plazmy nie mógł pójść na zdrowie innym jednostkom eskadry.

Zmilitaryzowane transportowce zaprzestały ognia i zaczęły się czołgać w serii manewrów unikowych.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wojna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wojna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Walter Williams - The Picture Business
Walter Williams
Walter Williams - The Rift
Walter Williams
Walter Williams - Praxis
Walter Williams
Walter Williams - Rozpad
Walter Williams
Walter Williams - Aristoi
Walter Williams
libcat.ru: книга без обложки
Walter Williams
Walter Williams - City on Fire
Walter Williams
Walter Williams - Conventions of War
Walter Williams
Walter Williams - The Sundering
Walter Williams
Walter Williams - The Praxis
Walter Williams
libcat.ru: книга без обложки
Walter Williams
Отзывы о книге «Wojna»

Обсуждение, отзывы о книге «Wojna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x