Stephen Baxter - Pływ

Здесь есть возможность читать онлайн «Stephen Baxter - Pływ» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1997, ISBN: 1997, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pływ: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pływ»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Akcja powieści toczy się na planecie zamieszkanej przez maleńkie istoty, których biologia całkowicie różni się od ludzkiej. Jednak ich uczucia, marzenia i lęki są takie same jak każdej istoty ludzkiej. Pewnego dnia stają oni do walki z — w ich wyobrażeniu — bogami, tzw. Xeelee. Tylko od ich wytrwałości i hartu ducha zależy, czy przetrwają nasilające się ataki na ich słońce.

Pływ — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pływ», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Niszczyły farmę sufitową Qosa Frenka. Uprawy, które doglądała jeszcze tak niedawno, teraz były wyrywane z korzeniami, a napęczniałe kłosy pszenicy rozsypywały się w Powietrzu. Jak na ironię, Dura zobaczyła, że młode drzewka Skorupy, mocno zakorzenione w leśnym sklepieniu, wytrzymywały agresję burzy spinowej, której nie oparła się zmutowana trawa.

Nieopodal, na środku farmy, burza odrywała budynki przycumowane do sufitu Skorupy; jeden z nich wybuchł i zamienił się w grad drewnianych odłamków. Z pól i zabudowań całego gospodarstwa wynurzali się kulisi i nadzorcy. Przypominali kłębowisko nieruchawych insektów; spadali z pól w kierunku rozpędzonych linii spinowych. Nawet pomimo burzy Dura słyszała ich krzyki i nawoływania. Zastanawiała się, czy wtóruje im głos Qosa Frenka. Niektórzy spośród nich wdzierali się desperacko w zabójczy deszcz zawirowań, tak jak zrobiły Dura i Rauc, lecz większość uczyniła to za późno. Nie będąc w stanie przebić się przez zaporę powyginanych linii, musieli wracać i piąć się ku Skorupie.

Nie znajdowali tam jednak bezpiecznej przystani.

Dura zobaczyła jakąś kobietę, która wciąż miała na twarzy maskę powietrzną i wciskała się w pszenicę, jakby chciała wyryć norę w Skorupie. Kiedy uderzyły ją linie wirowe, rozpostarła ręce i nogi, a jej ciało złożyło się do tylu. Wyraźny, piskliwy krzyk ofiary gwałtownie się urwał.

Dziewczyna-nadpływowiec koncentrowała uwagę na świetlnym zapachu wzburzonego Powietrza, który drażnił jej nozdrza, podniebienie i wargi. Nadal utrzymywały się z Rauc w sferze zagrożenia. Obserwowała niestabilność wytwarzającą się na linii blisko niej. Niestabilność rosła jak guz i przeszywała Powietrze; jej ruch wzdłuż linii, nakładający się na ruch samej linii ku Skorupie, dawał w wyniku ruch ukośny w stosunku do położenia Dury. Kiedy niestabilność zrobiła się głęboka na jednego człowieka, skomplikowane piękno falistej formy uległo zniekształceniu. Utworzyła u podstawy coś w rodzaju szyjki, a na jej obwodzie zaczęły powstawać, jakby idąc w sukurs, nowe niestabilności.

Szyjka zaczęła się zamykać. Dura obserwowała ją jak urzeczona.

Lśniąca linia wirowa przecięła samą siebie. Gardło zamknęło się.

Pierścień wirowy o średnicy dwóch ludzi splótł gładko swoją linię w miejscu przecięcia i uwolnił się od matczynej linii wirowej, ta zaś, pozbawiona uciążliwej niestabilności, bez trudu odskoczyła od niego i poszybowała w górę, w kierunku Skorupy. Rozdygotany pierścień obrócił się w Powietrzu i poleciał po przekątnej przez korowód linii wirowych.

Pierścień wirowy.

Uważano, że pierścienie tworzą się raz na pokolenie, podczas najgroźniejszych chwil największych burz spinowych. Dura jeszcze nigdy nie obserwowała tego zjawiska i odnosiła wrażenie, że jej ojciec również go nie oglądał podczas swojego długiego życia w nadpływie.

Ogarnął ją wielki niepokój. Pierścień wirowy. Z Gwiazdą dzieje się coś niezwykłego, pomyślała.

Przypomniała sobie dziwny ruch w oddali, który zauważyła na początku burzy — igły błękitnego światła na wklęsłym horyzoncie. Może właśnie to niebieskie światło było sprawcą całego nieszczęścia. Upewniwszy się, że nie zagraża jej bezpośrednie niebezpieczeństwo, rozejrzała się po niebie w poszukiwaniu tego dziwnego zjawiska…

Usłyszała wycie. To musiała być Rauc.

Okręciła się w Powietrzu, wymachując nogami i napierając na Magpole. Rauc. która była u jej boku, niepostrzeżenie zniknę-ła. Dura poczuła złość na samą siebie, na swoją nieostrożność i marzycielskie zafascynowanie pierścieniem wirowym.

Wycie dobiegało ze szlaku pierścienia wirowego, unoszącego się ku Skorupie. Rauc szybowała wysoko w rzedniejącym, rozpędzonym gąszczu linii wirowych. Musiała zobaczyć spustoszenia, jakim uległa farma, i przyszło jej do głowy, żeby wrócić. Żeby pomóc. W ten sposób znalazła się wprost na drodze sunącego w górę pierścienia wirowego. Oczy Rauc i jej okrągłe. rozdziawione usta przypominały trzy plamy ciemnej farby na twarzy. Wisiała w Powietrzu zahipnotyzowana drganiami pierścienia; nawet nie próbowała uciekać.

Dura naparła kończynami na Powietrze i poszybowała w kierunku tego odległego żywego obrazu.

— Usuń się z drogi! Rauc, usuń się z drogi! To coś zabije cię…

Ale nie była w stanie prześcignąć pierścienia. Miała wrażenie, że Rauc cierpliwie czeka, aż ten zbliży się do niej. Powietrze drapało usta i gardło Dury. Zawzięcie przedzierała się do przyjaciółki. Niepokój o wytrwałą, nieszkodliwą kobietę mieszał się z przykrymi wspomnieniami o rozpaczy, jaką odczuwała po utracie Eska i swojego ojca, i nieustannym, bezradnym bólem na myśl o Farrze, który był tak daleko stąd.

Pierścień umożliwiał linii wirowej pozbycie się niestabilności i nadmiaru energii w celu odzyskania utraconej równowagi. Jednak sam nie był stabilny. Drżał, unosząc się w Powietrzu, wydawał się niemal kruchy, i wyraźnie malał — jego średnica wynosiła teraz najwyżej jednego człowieka. Zostawiał za sobą zakrzywiony szlak, a jego obroty powodowały zawirowania gazu, przez który przeszedł. Przez chwilę Dura zastanawiała się, czy kurczenie się Pierścienia i odchylenie jego trajektorii razem mogłyby uratować Rauc. Być może, gdyby kuliska zdołała trochę się odsunąć…

Nie. Było już za późno. Rauc wciąż żyła, oddychała, zachowywała świadomość, ale właściwie należało ją uznać za martwą.

Pierścień uderzył Rauc w przeponę. Wydawało się, że implodowała wokół wstęgi zawirowań. Jej koszula została rozdarta i pociągnięta do przodu, odsłaniając plecy kobiety. Dura zobaczyła, że z okaleczonego ciała sterczą kości. Jedno ramię było wykręcone i oderwane; został po nim przerażający, wygięty kikut z kości i wiązadeł. Głowa zachowała się w całości, ale wyglądała na zmiażdżoną; twarz rozciągała się w groteskowym wyrazie, a kąciki ust były rozdarte.

Pierścień wirowy porzucił szczątki ofiary, gwałtownie malejąc.

Dura zatrzymała się w przestrzeni wypełnionej czystym Powietrzem. Poczuła, że jej mięśnie rozluźniają się. Powoli zwinęła się w kłębek, jakby chciała zasnąć. To nie powinno się zdarzyć, pomyślała. To niesprawiedliwe. Nie zasługujemy na taki los. To jest… nienaturalne. W litanii wygłaszanej w karawanach przybędzie kolejne imię.

Na horyzoncie coś się poruszało. Jakiś obiekt szybko przecinał Powietrze. Wyglądał jak płaszczka, z błyszczącymi, złotymi skrzydłami, które młóciły Powietrze. To było jednak znacznie większe od płaszczki, tak duże, że widziało się je pomimo przesłaniającej horyzont mgły. Z brzucha ogromnej podniebnej „płaszczki" wydobywało się błękitnobiałe światło, docierające na dół, do sinofioletowego Morza Kwantowego.

Durę osaczyły kolejne wspomnienia, legendy, ustne przekazy, płomienny wzrok żarliwych, szczupłych starców.

Wiem, co to jest. Czy to coś może wywoływać Zaburzenia za pomocą tych promieni?

Wiem, co to jest. To statek, który przybył aż zza Gwiazdy.

Dura zwiesiła głowę na kolana.

Xeelee.

14

Xeelee.

Wśród szczątków zabudowań farmy sufitowej Hork junior tulił głowę swojego ojca. Kiedy zwrócił ku Muubowi zarośnięte oblicze, malowała się na nim rozpacz i wściekłość.

Lekarz patrzył na sponiewierane ciało Horka, Przewodniczącego Komitetu Parz. Postanowił nie pamiętać, iż sam jest narażony na niebezpieczeństwo — choć musiał się liczyć z popę-dliwością młodszego Horka — i będzie traktował tego zmiażdżonego człowieka jak każdego innego pacjenta.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pływ»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pływ» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Stephen Baxter - The Martian in the Wood
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Project Hades
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Evolution
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Bronze Summer
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Iron Winter
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Flood
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Firma Szklana Ziemia
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Les vaisseaux du temps
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Moonseed
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Exultant
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Coalescent
Stephen Baxter
libcat.ru: книга без обложки
Stephen Baxter
Отзывы о книге «Pływ»

Обсуждение, отзывы о книге «Pływ» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x