• Пожаловаться

J. Tolkien: Łazikanty

Здесь есть возможность читать онлайн «J. Tolkien: Łazikanty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. год выпуска: 2002, ISBN: 83-7180-200-5, издательство: Prószyński i S-ka, категория: Прочая детская литература / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

J. Tolkien Łazikanty

Łazikanty: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Łazikanty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jedną z bajek J.R.R. Tolkiena, odnalezioną w pozostawionych przez pisarza papierach, są Łazikanty. To opowieść o piesku Łaziku, który — zamieniony w zabawkę przez zirytowanego czarodzieja — usiłuje odzyskać dawną postać i wrócić do domu. Przeżywa przy tym mnóstwo przygód, trafia na Księżyc i dno oceanu, spotyka smoka, węża morskiego, syreny i magiczne istoty. Bawiąc się świetnie, dowiaduje się przy tym, skąd się biorą sny, kto włada morzami, czy na Księżycu żyją psy i wiele innych rzeczy.

J. Tolkien: другие книги автора


Кто написал Łazikanty? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Łazikanty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Łazikanty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wkrótce przywykł do zmian, odkrył też, iż pływanie jest znacznie łatwiejsze niż fruwanie, niemal równie przyjemne i nie tak męczące — chyba że chciałby zanurkować.

* * *

Pierwszą rzeczą, jaką uczynił, opłynąwszy na próbę salę balową, było ugryzienie drugiego psa w ogon. Oczywiście, tylko dla żartu; lecz niezależnie od jego zamiarów o mało nie doszło do walki, bo morski pies nie miał zbyt łagodnego usposobienia.

Łazik uratował skórę, uciekając jak najszybciej; musiał poruszać się naprawdę zręcznie. Daję słowo! To był dopiero pościg — od okna do okna, ciemnymi korytarzami, wokół kolumn, naokoło kopuł, aż wreszcie sam morski pies także się zmęczył i jego złość wyparowała.

Wówczas usiedli razem na szczycie najwyższej kopuły, obok masztu flagowego. Spływał z niego sztandar morskiego króla: wstęga ze szkarłatno–zielonych wodorostów, gęsto wysadza na perłami.

* * *

— Jak się nazywasz? — spytał po chwili morski pies.

— Łazik? — powtórzył.

— To moje imię, nie od dam ci go.

Nosiłem je pierwszy.

— Skąd wiesz?

— Oczywiście, że wiem.

Widzę, że jesteś zaledwie szczeniakiem, a tu, na dole, przebywasz od jakichś pięciu minut. Ja zostałem zaczarowany całe wieki, setki lat temu. Przypuszczam, że jako pierwszy z psów zostałem nazwany Łazik.

Mój pierwszy pan też był Łazikiem, ale prawdziwym — przemierzał morza okrętem żeglującym po północnych wodach; długim statkiem o czerwonych żaglach i dziobie rzeźbionym na kształt głowy smoka. Ochrzcił go mianem "Czerwony Smok" i darzył prawdziwą miłością. Ja też go kochałem, choć byłem zaledwie szczenięciem, a on prawie mnie nie dostrzegał. Nie dorosłem jeszcze i nie mogłem uczestniczyć w polowaniach, on zaś nigdy nie zabierał psów na morze. Pewnego więc dnia popłynąłem z nim bez pytania o zgodę. Żegnał się właśnie z żoną, wiał wiatr, a mężczyźni spychali "Czerwonego Smoka" po rolkach do morza. Wokół szyi smoka bieliła się piana; i nagle poczułem, że jeśli także nie popłynę, już nigdy więcej go nie zobaczę. Jakimś cudem zakradłem się na pokład i ukryłem za beczkami z wodą; znaleźli mnie dopiero, gdy byliśmy już daleko w morzu. Wtedy właśnie, kiedy wyciągnęli mnie za ogon z kryjówki, nazwali mnie Łazikiem. Oto prawdziwy morski łazik — rzekł jeden z marynarzy.

— I dziwny czeka go los, bo już nigdy nie wróci do domu — dodał drugi, człowiek o niezwykłych oczach.

Rzeczywiście nigdy już nie wróciłem do domu i nie urosłem, choć bardzo się postarzałem i zmądrzałem, rzecz jasna. Podczas tej wyprawy doszło do bitwy morskiej. W deszczu strzał i szczęku mieczy i tarcz wybiegłem na pokład dziobowy, lecz załoga "Czarnego Łabędzia" wdarła się na nasz okręt i wypchnęła za burtę ludzi mojego pana.

On odszedł ostatni — stanął obok głowy smoka, a potem w pełnej zbroi zanurkował do morza, ja zaś skoczyłem za nim. Poszedł na dno szybciej niż ja i tam złapały go syreny, poprosiłem jednak, aby zaniosły go szybko na ląd, bo wiele osób płakałoby, gdyby nie wrócił. Uśmiechnęły się do mnie, uniosły go i zabrały.

Teraz niektóre twierdzą, iż odstawiły go na brzeg, a inne jedynie potrząsają głowami. Nie można polegać na syrenach; umieją tylko jedno, dochowywać własnych sekretów — w tym są lepsze niż ostrygi. Często myślę, że tak naprawdę pogrzebały go w białym piasku.

Daleko stąd, na dnie, nadal leży fragment "Czerwonego Smoka", którego zatopili ludzie z "Czarnego Łabędzia" — a przynajmniej leżał, kiedy ostatni raz tam przepływałem. Wokół niego — i na nim — wyrósł gęsty las wodorostów, wszędzie po za smoczą głową. Ją omijają nawet pąkle, a pod nią wznosi się kopiec białego piasku.

Opuściłem tamte okolice dawno temu i powoli zamieniłem się w morskiego psa. W owych czasach stare syreny parały się czarami, a jedna z nich była dla mnie bardzo dobra. To właśnie ona podarowała mnie morskiemu królowi, dziadkowi obecnego władcy, i odtąd mieszkam w pałacu. Taka jest moja historia. Wszystko to zdarzyło się setki lat temu i odtąd zwiedziłem szmat płytkich i głębokich wód, ale nigdy nie wróciłem do domu.

A teraz opowiedz mi o sobie. Nie pochodzisz przypadkiem z Morza Północnego? — w owych dniach nazywaliśmy je Morzem Angielskim — może z okolic Orkadów?

Nasz Łazik musiał przyznać, że dotąd słyszał tylko o zwykłym morzu, a i to niewiele.

— Byłem jednak na Księżycu — dodał i, jak tylko potrafił, opisał swemu nowemu przyjacielowi przeżyte tam przygody; uprościł je jednak nieco, by tamten mógł wszystko zrozumieć.

Morskiemu psu ogromnie spodobała się historia Łazika i częściowo nawet w nią uwierzył.

— Świetna gadka — rzekł. — Najlepsza, jaką słyszałem od bardzo dawna. Widziałem Księżyc — czasami wypływam na górę — ale nigdy nie wyobrażałem sobie, że może tak wyglądać.

Tamtejszy szczeniak ma dopiero tupet! Trzy Łaziki! Dwa to już za dużo, ale trzy! Niemożliwe! I wcale nie wierzę, aby był starszy ode mnie; zdziwiłbym się, gdyby przekroczył setkę.

Prawdopodobnie miał rację. Jak pamiętacie, księżycowy pies lubił przesadzać.

— W każdym razie — ciągnął dalej morski pies — on sam wybrał sobie to imię. Mnie je nadano.

— Podobnie jak mnie — wtrącił nasz piesek.

I to bez żadnych powodów, zanim jeszcze zacząłeś na nie zasługiwać. Podoba mi się pomysł Człowieka z Księżyca. Ja też będę cię nazywał Łazikantym i na twoim miejscu trzymałbym się tego. Nigdy nie wiadomo, dokąd jeszcze trafisz. Płyńmy na kolację!

* * *

Na kolację dostali ryby, lecz Łazikanty wkrótce do tego przywykł. Podobne pożywienie odpowiadało jego nowej postaci. Po posiłku przypomniał sobie, po co właściwie przybył aż na dno morza, i wyruszył na poszukiwanie Artakserksesa.

Zastał go wydmuchującego bąbelki i zamieniającego je w prawdziwe piłki, ku radości małych morskich dzieci.

— Proszę, panie Artakserksesie, czy zechciałby pan zamienić mnie… — zaczął Łazikanty.

— Och, idź sobie! — przerwał mu czarodziej. — Nie widzisz, że nie powinieneś zawracać mi głowy? Nie teraz, jestem zajęty.

— Artakserkses często powtarzał to ludziom, których uważał za mało ważnych. Doskonale wiedział, czego pragnie Łazik, ale jemu samemu bynajmniej się nie spieszyło. Łazikanty posłusznie odpłynął i poszedł do łóżka, czy raczej przycupnął niczym kura na grzędzie w kępie morskich traw, rosnących na wysokiej skale w ogrodzie. Tuż pod nim spoczywał stary wieloryb, a jeśli ktoś powie wam, że wieloryby nie schodzą na dno morza i nie drzemią tam godzinami, nie przejmujcie się.

Stary Uin był pod każdym względem wyjątkowy.

— I co? — spytał. — Jak ci poszło? Widzę, że nadal masz rozmiar zabawki. Co się dzieje z Artakserksesem? Nie potrafi już niczego zrobić czy też nie chce?

— Chyba potrafi — odparł Łazikanty. — Spójrz tylko na moją nową postać. Ale za każdym razem, gdy spróbuję wspomnieć o rozmiarach, powtarza, jak bardzo jest zajęty i że nie ma czasu na długie wyjaśnienia.

— Hmmm — mruknął wieloryb i machnięciem ogona powalił drzewo. Powstała fala omal nie zmyła Łazikantego z jego skały.

— Wątpię, by PAM zyskał sobie uznanie w tych stronach; nie powinienem się jednak martwić. Wcześniej czy później wszystko będzie dobrze. Tymczasem jutro masz wiele nowych rzeczy do obejrzenia. Śpij więc! Do widzenia!

— To rzekłszy, odpłynął w ciemność, a wieści, które przyniósł do zatoczki, okropnie rozzłościły starego Psamatosa.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Łazikanty»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Łazikanty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Joe Haldeman
Robert Sawyer: Ludzie
Ludzie
Robert Sawyer
Neil Gaiman: M Jak Magia
M Jak Magia
Neil Gaiman
Stephen King: Oczy Smoka
Oczy Smoka
Stephen King
Отзывы о книге «Łazikanty»

Обсуждение, отзывы о книге «Łazikanty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.