Karin Slaughter - Fatum

Здесь есть возможность читать онлайн «Karin Slaughter - Fatum» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Fatum: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Fatum»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Historia zaczyna się wręcz banalnie, ale to wszystko pozory. W strzelaninie na posterunku dwóch zamaskowanych bandytów zabija policjanta, rani komendanta Jeffreya Tollivera i bierze zakładników, wśród których jest lekarka Sara Linton, jego była żona. Bezwzględni napastnicy nie zgłaszają żadnych roszczeń. Pozostali w mieście koledzy po fachu – Lena i Frank – usiłują gorączkowo ustalić tożsamość zabójców…

Fatum — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Fatum», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Obserwowała jego poczynania, nie mogąc im w żaden sposób zapobiec.

– Nie mogę iść do więzienia – wyjaśnił. – Myślałem, że jakoś to zniosę, ale się pomyliłem. Nie dam rady spędzić za kratkami jeszcze jednej takiej nocy jak ostatnia.

Przytwierdził jej drugą nogę do fotela, który lekko się rozkołysał. Znowu zaczęło jej się zbierać na mdłości, lecz Robert szybko wytłumił bujanie, przysiadł na piętach i popatrzył jej w oczy.

– Chcę, byś przekazała Oposowi, że zwrócę mu całą forsę, jak tylko się urządzę. Mnóstwo wysiłku włożył w ten swój sklep, nie mogę więc dopuścić, by go stracił przez to, że złamałem warunki zwolnienia za kaucją.

Sara poruszyła nogami, żeby sprawdzić więzy, a zarazem przywrócić krążenie w łydkach i stopach.

– Robert, proszę, nie rób tego.

Oderwał następny kawałek taśmy izolacyjnej.

– Połóż ręce na poręczach.

Nawet nie drgnęła. Złapał ją za nadgarstek i ułożył rękę na poręczy.

– Nie zniosę tego – powiedziała, znowu mając wrażenie, że powoli wycieka z niej życie. – Nie zniosę.

Popatrzył na nią z zaciekawieniem, jakby miał przed sobą histeryczkę.

– Nie zakleję ci ust, jeśli mi obiecasz, że nie będziesz krzyczała.

Mimo woli znów wybuchnęła płaczem, tak wdzięczna za to ustępstwo, że była gotowa obiecać mu wszystko, czego tylko sobie zażyczy.

– Nie płacz, proszę – mruknął, sięgając po chusteczkę, żeby wytrzeć jej łzy. Od razu przypomniał jej się Jeffrey, który zawsze nosił przy sobie czystą chusteczkę. I zawsze był dla niej taki delikatny. Na tę myśl zaczęła jeszcze bardziej szlochać.

– Jezu… – szepnął Robert, traktując jej płacz jak swoistą karę dla siebie. – To nie potrwa długo. Przestań się mazać, Saro. Nie stanie ci się żadna krzywda. – Zrobił zdziwioną minę i dodał: – Rozcięłaś sobie brew.

Zamrugała szybko, dopiero teraz zauważywszy, że to krew przesłania jej wzrok.

– Do diabła, tak mi przykro – rzekł, ostrożnie wycierając jej oko. – Naprawdę nie chciałem, żeby coś ci się stało. Nie zamierzałem cię skrzywdzić.

Głośno przełknęła ślinę, czując, że wracają jej siły. Mimo wszystko postanowiła go przekonać, że nie będzie krzyczała i nikogo nie zawiadomi, jeśli tylko zostawi jej nieskrępowane ręce.

Starannie złożył chusteczkę na czworo. Zaczęła się gorączkowo zastanawiać, jak go przechytrzyć, dać do zrozumienia, że nic mu nie grozi z jej strony.

– Powiem Oposowi o pieniądzach – szepnęła. – Co jeszcze? Z kim więcej powinnam rozmawiać w twojej sprawie? Co z Jessie?

Schował chusteczkę do kieszeni i ponownie sięgnął po taśmę izolacyjną.

– Próbowałem napisać do niej list, ale nigdy nie byłem w tym dobry.

– Na pewno będzie chciała wiedzieć, co próbowałeś jej napisać. Powiedz mi, przekażę jej.

– Ja już jej ani trochę nie obchodzę.

– Nieprawda. Wiem, że się mylisz.

Westchnął ciężko i pomógł sobie zębami, by oderwać kawałek taśmy.

Sara aż do krwi przygryzła wargi.

– Starałem się, żeby wszystko było jak najlepiej – powiedział, układając jej drugą rękę na poręczy.

Próbowała ją wyszarpnąć, ale przycisnął silnie. Zapatrzyła się na swoje palce, czując tak otępiającą bezsilność, że omal znów nie zaczęła się dusić.

Robert przysiadł na piętach.

– Widzisz, że wcale nie jest tak źle? – Wyciągnął rękę w kierunku jej ust. – Rozkrwawiłaś sobie wargę.

Odruchowo szarpnęła się do tyłu, a po jego twarzy przemknął grymas żalu, jakby to nie on był za wszystko odpowiedzialny.

– To nie jest tak, jak myślisz – rzekł. – Naprawdę ją kochałem.

– Proszę, uwolnij mnie – szepnęła błagalnie.

Wytarł spocone ręce o spodnie. Pistolet leżał na podłodze obok niego, ale Sara nie miała najmniejszych szans, żeby się uwolnić i go chwycić. Była unieruchomiona na fotelu.

– Naprawdę ją kochałem – powtórzył cicho. Wpatrywała się w pistolet, jakby samą siłą woli mogła go podnieść z podłogi. Próbując zapanować nad drżeniem głosu, odezwała się:

– Powiedziałeś jednak, że już jej nie obchodzisz.

– Nie wiem, co poszło nie tak. – Uśmiechnął się smutno. – A co ci podpowiada w głębi serca, że kochasz Jeffreya?

– Trudno powiedzieć – odparła, nie mogąc oderwać wzroku od pistoletu. Zmusiła się w końcu, żeby spojrzeć na Roberta. – Proszę. Nie zostawiaj mnie tak. Nie zniosę tego. Naprawdę nie zniosę.

– Nic ci nie będzie.

– Proszę… Błagam…

– Powiedz mi, co sprawia, że kochasz Jeffreya – powtórzył, jakby był to element przetargowy. – Skąd wiesz, że to miłość?

– To trudno zdefiniować.

– Postaraj się – powiedział łagodnie.

Przyszło jej na myśl, że próbuje się w ten sposób uspokoić, by łatwiej zrealizować do końca swój plan.

– Nie wiem – mruknęła. – Robert…

– Przecież coś musi być – odrzekł z naciskiem, siląc się na uśmiech, jak gdyby byli Bogu ducha winnymi ludźmi, a tylko przypadek sprawił, że znaleźli się w takich okolicznościach. – Nie powiesz mi, że wszystko jest zasługą jego wspaniałego poczucia humoru albo ujmującej osobowości.

Zastanowiła się wreszcie nad odpowiedzią, usiłując wymyślić taką, która skłoni go, by ją rozwiązał i puścił wolno. Ale nic nie przychodziło jej do głowy.

– Naprawdę nie wiesz?

Przypomniała sobie niedawną rozmowę z gospodynią.

– Decydują o tym drobiazgi. To samo Neli mówiła o swoim związku z Oposem. Zwyczajne drobiazgi.

– Poważnie?

– Tak – odparła, próbując sięgnąć pamięcią głębiej do tamtej rozmowy, aby opanować narastającą panikę.

Własny głos wydawał jej się dziwnie stłumiony, jakby rozchodził się pod wodą. – Mówiła, że kocha go za to, że zawsze wraca punktualnie do domu i nie wstydzi się robić dla niej zakupów w supermarkecie.

Robert uśmiechnął się smutno, wstając z podłogi.

– Może i ja powinienem był robić zakupy dla Jessie. Miała przeczucie, że z tego, co powiedział, wypływa jakiś ważny wniosek, tylko nie potrafiła go jeszcze zdefiniować. Za wszelką cenę pragnęła przeciągnąć rozmowę.

– Na pewno kiedyś robiłeś.

Oderwał jeszcze jeden długi kawałek taśmy izolacyjnej, pomagając sobie zębami, ale rolka spadła mu przy tym na podłogę.

– Nie, nigdy – odparł, oklejając taśmą jej klatkę piersiową i przytwierdzając do oparcia fotela. – Zawsze powtarzała, że lubi robić zakupy, bo ma w ten sposób poczucie, że się o mnie troszczy.

– Naprawdę nigdy nie wychodziłeś do sklepu? – zdziwiła się Sara, gdy nagle przypomniała sobie, co usłyszała od Jeffreya poprzedniego wieczoru. Serce zabiło jej mocniej, a jednocześnie poczuła przypływ spokoju.

Robert zaczął się rozglądać za rolką taśmy.

– Cholera – syknął, klękając, żeby zajrzeć pod łóżko. Skrzywił się i przycisnął rękę do rany w brzuchu. – Potoczyła się pod tapczan – mruknął, zapierając się o jego brzeg i próbując do niej sięgnąć.

– Naprawdę nigdy nie wychodziłeś do sklepu? – powtórzyła Sara, przyglądając mu się uważnie. Widok jego rozczapierzonych palców na brzegu materaca przypomniał jej rozmazany krwawy ślad na podłodze w jego sypialni.

– Nigdy – zapewnił, siadając przy tapczanie dla zaczerpnięcia tchu. – Cholera, ale boli.

Pomijając fakt, że była unieruchomiona na fotelu, uznała, że powoli zaczyna przejmować kontrolę nad sytuacją.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Fatum»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Fatum» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Karin Slaughter - The Kept Woman
Karin Slaughter
Karin Slaughter - Temor Frío
Karin Slaughter
Karin Slaughter - Snatched
Karin Slaughter
Karin Slaughter - Martin Misunderstood
Karin Slaughter
Karin Slaughter - Like A Charm
Karin Slaughter
Karin Slaughter - Blindsighted
Karin Slaughter
Karin Slaughter - Faithless
Karin Slaughter
Karin Slaughter - Fractured
Karin Slaughter
Karin Slaughter - Kisscut
Karin Slaughter
Karin Slaughter - Triptych
Karin Slaughter
Karin Slaughter - The Last Widow
Karin Slaughter
Отзывы о книге «Fatum»

Обсуждение, отзывы о книге «Fatum» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x