Harlan Coben - Obiecaj mi

Здесь есть возможность читать онлайн «Harlan Coben - Obiecaj mi» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Obiecaj mi: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Obiecaj mi»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Minęło sześć lat od czasu, kiedy Myron po raz ostatni bawił się w detektywa. U boku nowej dziewczyny – Ali Wilder – prowadzi spokojne i uporządkowane życie, zaś jego psychopatyczny przyjaciel Win, nie musi, jak dawniej, nieustannie ratować mu życia. Ale to, co dobre, dobiega właśnie końca… Jakiś czasu temu Myron wymógł na dwóch nastoletnich dziewczynach, Aimee i Erin, wiążącą obietnicę – w razie jakichkolwiek kłopotów, zwrócą się do niego o pomoc. Kilka dni później telefon dzwoni – o drugiej w nocy! Spełniając swoje przyrzeczenie, Myron zabiera nastolatkę z Manhattanu i odwozi do domu jej przyjaciółki w New Jersey. Następnego dnia rodzice Aimee odkrywaj ą zniknięcie córki. Morderstwo, czy ucieczka z domu? Myron był ostatnią osobą, która ją widziała? automatycznie staje się głównym podejrzanym…

Obiecaj mi — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Obiecaj mi», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

PLANET MUSIC.

Myron wrócił myślami do pokoju Aimee. Planet Music. Gitary zostały kupione w Planet Music. W szufladzie był kwity z tego sklepu. I oto jest tutaj, jej ulubiony sklep muzyczny, dwie witryny od „Sypialnianego Rendez-Vous”.

Kolejny przypadek?

W czasach młodości Myrona w tym sklepie sprzedawano pianina i organy. Zawsze go to dziwiło. Sklepy z pianinami i organami w galeriach handlowych. Do takich centrów chodzi się kupować ubrania, kompakty, zabawki, może wieże stereo. Kto idzie do galerii, żeby kupić pianino?

– Najwyraźniej mało kto.

Pianin i organów już nie było. Planet Music sprzedawał płyty CD i małe instrumenty muzyczne. Wywieszki głosiły, że jest tu wypożyczalnia. Trąbki, klarnety, skrzypce – pewnie robili niezłe interesy ze szkołami.

Chłopak za kontuarem miał może ze dwadzieścia trzy lata, poncho z konopnych włókien i wyglądał jak bardziej zaniedbana wersja przeciętnego barmana ze Starbucksa. Na czubku wygolonej głowy nosił brudną włóczkową myckę. Miał również kozią bródkę, która obecnie chyba była obowiązkowa.

Myron zmierzył go surowym wzrokiem i z trzaskiem umieścił zdjęcie na ladzie.

– Znasz ją?

Chłopak zastanawiał się odrobinę za długo.

Myron naskoczył na niego.

– Odpowiesz na moje pytania, nie posiedzisz w areszcie.

– W areszcie? Za co?

– Znasz ją?

Kiwnął głową.

– To Aimee.

– Kupuje tutaj?

– Jasne, cały czas – odparł, błądząc wzrokiem i unikając spojrzenia Myrona. – I zna się na muzyce. Większość ludzi, którzy tu przychodzą, pyta o boysbandy. – Ostatnie słowo – powiedział tak, jak większość ludzi mówi „zezwierzęcenie”. – Aimee czuje rocka.

– Jak dobrze ją znasz?

– Niezbyt dobrze. Chcę powiedzieć, że nie przychodzi tu do mnie.

Chłopak w poncho zamilkł.

– A do kogo tu przychodzi?

– Dlaczego chce pan to wiedzieć?

– Ponieważ nie chce mi się opróżniać ci kieszeni. Chłopak podniósł ręce.

– Hej, jestem czysty.

– No to coś ci podrzucę.

– Co do… Poważnie?

– A jak myślisz? – Myron znów zmierzył go surowym spojrzeniem. Surowe spojrzenie niezbyt mu wychodziło. Z wysiłku bolała go potem głowa.

– Z kim przychodziła się tu zobaczyć?

– Z zastępcą kierownika

– Ma jakieś nazwisko?

– Drew. Drew Van Dyne.

– Jest tutaj?

– Nie. Będzie dziś po południu.

– Masz jego adres? Albo numer telefonu?

– Hej – powiedział chłopak, który nagle zmądrzał. – Niech mi pan pokaże swoją odznakę.

– Na razie.

Myron wyszedł ze sklepu. Ponownie odszukał Sally Ann. Strzeliła gumą.

– Tak szybko z powrotem?

– Nie mogłem się powstrzymać – rzekł Myron. – Czy zna pani faceta, który pracuje w sklepie Planet Music i nazywa się Drew Van Dyne?

– Och – powiedziała, kiwając głową, jakby teraz wszystko nabrało sensu. – Och tak.

Rozdział 34

Claire podskoczyła, gdy zadzwonił telefon.

Nie spała, od kiedy zaginęła Aimee. Przez ostatnie dwa dni Claire wypiła tyle kawy, że kofeiną mogłaby obdzielić pół dzielnicy. Wciąż rozmyślała o wizycie u Rochesterów, o gniewnym ojcu i potulnej matce. Matka. Joan Rochester. Z tą kobietą coś zdecydowanie było nie tak.

Cały poranek Claire spędziła na przeszukiwaniu pokoju Aimee, jednocześnie zastanawiając się, jak skłonić Joan Rochester do mówienia. Może gdyby pogadała z nią jak matka z matką? Pokój Aimee nie krył żadnych nowych niespodzianek. Claire zaczęła przeglądać stare pudła, do czego zabierała się od dwóch dni, które teraz wydawały się dwoma tygodniami. Uchwyt na ołówki, który Aimee zrobiła Erikowi w przedszkolu. Wykaz stopni z pierwszej wywiadówki – same szóstki oraz komentarz pani Rohrbach, że Aimee jest zdolną uczennicą, lubianą przez klasę i mającą przed sobą świetlaną przyszłość. Patrzyła na słowa „świetlana przyszłość”, pozwalając, by z niej drwiły.

Telefon wyrwał ją z odrętwienia. Rzuciła się do aparatu, znów z nadzieją, że to Aimee, że to wszystko było jakimś głupim nieporozumieniem i zaraz usłyszy jakieś najzupełniej rozsądne wyjaśnienie.

– Halo?

– Nic jej nie jest.

Głos był elektroniczny. Ani męski, ani żeński. Nieco wyrazistsza wersja tego, który dziękuje ci, że zadzwoniłeś, po czym informuje, że zostaniesz połączony z pierwszym osiągalnym obecnie przedstawicielem firmy.

– Kto mówi?

– Nic jej nie jest. Niech ci to wystarczy. Masz moje słowo.

– Kto mówi? Pozwól mi porozmawiać z Aimee.

Odpowiedział jej sygnał wolnej linii.

– Dominicka nie ma teraz w domu – powiedziała Joan Rochester.

– Wiem – rzekł Myron. – Chcę porozmawiać z panią.

– Ze mną? – Zabrzmiało to tak, jakby myśl o rozmowie z nią wywołała szok porównywalny z tym, który towarzyszyłby jej lądowaniu na Marsie. – Dlaczego?

– Proszę, pani Rochester, to bardzo ważne.

– Myślę, że powinniśmy zaczekać na Dominicka.

Myron przecisnął się obok niej.

– Ja tak nie uważam.

Dom był czysty i zadbany. Same linie i kąty proste. Żadnych łuków, żadnych zaskakujących rozbryzgów kolorów, wszystko stojące prosto, jakby sam pokój wolał nie zwracać na siebie uwagi.

– Zrobić panu kawę?

– Gdzie jest pani córka, pani Rochester?

Zamrugała kilka razy. Myron znał facetów, którzy tak mrugali. Zawsze byli to ci, którym dokuczano w szkole i którzy nie potrafili sobie z tym poradzić. Zdołała wykrztusić jedno słowo.

– Co?

– Gdzie jest Katie?

– Ja… nie wiem.

– To kłamstwo.

Znów mruganie. Myron zabronił sobie jej współczuć.

– Dlaczego… Ja nie kłamię.

– Pani wie, gdzie jest Katie. Zakładam, że ma pani powód, żeby to przemilczeć. Zakładam, że chodzi o pani męża. To mnie nie interesuje.

Joan Rochester próbowała się wyprostować.

– Chcę, żeby pan opuścił ten dom.

– Nie.

– Zatem zadzwonię po męża.

– Mam wykazy rozmów telefonicznych – powiedział Myron.

Znów zamrugała. Podniosła rękę, jakby zasłaniała się przed ciosem.

– Rozmów z pani komórki. Pani mąż jej nie sprawdzi. A gdyby nawet, połączenie z kimś dzwoniącym z automatu w Nowym Jorku zapewne niewiele by mu mówiło. Ja jednak wiem o niejakiej Ednie Skylar.

Zdziwienie zastąpił lęk.

– O kim?

– To lekarka z Centrum Medycznego Świętego Barnaby. Widziała waszą córkę na Manhattanie. Ściśle mówiąc, w pobliżu Dwudziestej Trzeciej Ulicy. Odebrała pani kilka telefonów o siódmej wieczorem z budki telefonicznej znajdującej się cztery przecznice od tego miejsca, czyli bardzo blisko.

– To nie były telefony od mojej córki.

– Nie?

– Od przyjaciółki.

– Aha.

– Robi zakupy na mieście. Lubi dzwonić, kiedy znajdzie coś ciekawego. Pyta mnie o zdanie.

– Z budki telefonicznej?

– Tak.

– Jak się nazywa?

– Nie powiem panu. I nalegam, żeby pan natychmiast opuścił mój dom.

Myron wzruszył ramionami i rozłożył ręce.

– No to chyba nic więcej się nie dowiem.

Joan Rochester znów mrugała. Za chwilę miała zacząć mrugać jeszcze bardziej.

– Może pani mąż będzie miał więcej szczęścia.

Krew odpłynęła jej z twarzy.

– Może powiem mu to, co wiem. A pani opowie mu o przyjaciółce, która lubi robić zakupy. On pani uwierzy, jak pani myśli?

Jej oczy zrobiły się wielkie i Myron dojrzał w nich strach.

– Pan nie ma pojęcia, jaki on jest.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Obiecaj mi»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Obiecaj mi» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Harlan Coben - Don’t Let Go
Harlan Coben
Harlan Coben - W głębi lasu
Harlan Coben
Harlan Coben - Motivo de ruptura
Harlan Coben
Harlan Coben - Tiempo muerto
Harlan Coben
Harlan Coben - Play Dead
Harlan Coben
Harlan Coben - Caught
Harlan Coben
libcat.ru: книга без обложки
Harlan Coben
Harlan Coben - The Innocent
Harlan Coben
Harlan Coben - Just One Look
Harlan Coben
Harlan Coben - Bez Skrupułów
Harlan Coben
Harlan Coben - Tell No One
Harlan Coben
Harlan Coben - Jedyna Szansa
Harlan Coben
Отзывы о книге «Obiecaj mi»

Обсуждение, отзывы о книге «Obiecaj mi» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x