Położył talapię na płycie do pieczenia, nasmarował ją masłem, które rozpuścił na patelni. Dodał czosnek, sok z cytryny i inne sekretne przyprawy, przekazywane w rodzinie Adamsów z pokolenia na pokolenie, po czym wstawił tak przygotowaną rybę do piekarnika. Pokroił pomidory i kawałek mozzarelli, ułożył to wszystko na tacy i polał oliwą z oliwek i dodał przyprawy. Następnie przygotował sałatkę, przeciął bagietkę, posmarował masłem, dodał czosnku i włożył na dolną półkę piekarnika. Wyjął dwa talerze, sztućce i serwetki, które znalazł w szufladzie, i nakrył do stołu. Na stole były świece, ale ich zapalenie wydało mu się kiepskim pomysłem. W końcu nie jest to miesiąc miodowy i ciągle muszą pamiętać, że są poszukiwani w całym kraju.
Otwarł małą chłodziarkę do wina i wybrał schłodzoną butelkę białego. Kiedy nalewał wino do kieliszków, zeszła Faith. Miała na sobie rozpiętą błękitną koszulę, pod nią biały podkoszulek, luźne spodnie i czerwone sandały. Zauważył, że wciąż nie ma makijażu. Przegub jej dłoni zdobiła srebrna bransoletka, a uszy turkusowe kolczyki o dziwacznym kształcie, sugerującym południowo-wschodnie pochodzenie. Wyglądała na zdziwioną jego kuchenną aktywnością.
– Mężczyzna, który strzela z pistoletu, gubi Federalnych i jeszcze gotuje. Nie przestajesz mnie zadziwiać.
Podał jej kieliszek.
– Dobre jedzenie, spokojny wieczór, a potem wracamy do poważnych interesów.
– Nieźle to organizujesz. – Patrzyła, jak stuknął kieliszkiem o kieliszek.
– To jeszcze jeden z moich talentów.
Jedli w milczeniu, wyraźnie każde z nich czuło się nieco dziwnie, gdy w końcu dotarli do celu. Wydawało się teraz, jak na ironię, że dostać się tutaj było łatwiejszą częścią planu.
Faith uparła się, aby posprzątać w kuchni. Lee włączył telewizor.
– Jesteśmy w wiadomościach? – zapytała Faith.
– Nie widziałem. Ale musiały być doniesienia o zabitym agencie FBI. Zamordowany Federalny jest cholernie rzadkim zjawiskiem, nawet w dzisiejszych czasach, dziękować Bogu. Jutro kupię gazetę.
Faith skończyła sprzątanie, nalała sobie jeszcze jeden kieliszek i dołączyła do Lee.
– Dobrze, brzuchy mamy pełne, alkohol nas zmiękczy, więc pogadajmy – rzekł Lee. – Chcę poznać całą historię, Faith. Tylko tyle.
– Czyli dałeś dziewczynie dobrą kolację, napoiłeś winem, a teraz myślisz, że jest twoja na zawołanie? – Uśmiechnęła się wstydliwie.
– Mówię poważnie. – Zmarszczył brwi.
– Chodźmy na plażę. – Jej uśmiech zniknął razem z wstydliwością.
Lee zaczął protestować, ale dał spokój.
– Dobrze, to twój teren, obowiązują reguły domu. – Podszedł do schodów.
– Dokąd idziesz?
– Zaraz wracam. Kiedy wrócił, miał na sobie wiatrówkę.
– Nie potrzebujesz kurtki, jest ciepło. Odsłonił połę i pokazał kaburę, a w niej Smith amp;Wessona.
– Nie chcę wystraszyć się jakiegoś kraba, którego nadepniemy.
– Broń mnie śmiertelnie przeraża.
– Broń pozwala uniknąć śmierci, jeśli używa się jej właściwie. Zazwyczaj dotyczy to nagłej, gwałtownej śmierci.
– Nikt nas nie śledził. Nikt nie wie, że tu jesteśmy. Jego odpowiedź zmroziła ją do szpiku kości:
– W Bogu nadzieja, że masz rację.
Reynolds nie używała samochodowego koguta, ale musiałaby to zrobić, gdyby chciał ją zatrzymać jakiś patrol. Na kilku prostych odcinkach Beltway przekraczała dozwoloną prędkość o prawie czterdzieści kilometrów na godzinę, w końcu jednak musiała zwolnić, kiedy wpadła w pułapkę kolejnych czerwonych świateł. Spojrzała na zegarek. Była siódma trzydzieści wieczorem, czy w tej cholernej okolicy zawsze jest godzina szczytu? Żeby uniknąć korków, ludzie coraz wcześniej wychodzą do pracy albo coraz później wracają. Jak tak dalej pójdzie, to niedługo obie te grupy spotkają się, wtedy oficjalnie będzie można otworzyć dwudziestoczterogodzinny parking na autostradzie. Na szczęście dom Anne Newman znajdował się zaledwie o parę zjazdów od jej domu.
Po drodze agentka myślała o wizycie w domu Adamsa. Zdawało jej się, że już wszystko widziała i słyszała, ale to, co powiedziała Angie Carter o FBI, zaskoczyło ją i Conniego i wprawiło ich w stan najwyższej gotowości. Zawiadomili przełożonych w Biurze i okazało się, że pod tym adresem nie było żadnej operacji FBI. Wtedy dopiero rozpętało się piekło. Fakt, że ktoś podszywał się pod agentów FBI, przyciągnął uwagę samego dyrektora, i to on osobiście wydał w tej sprawie rozkazy. Pomimo że tylne drzwi mieszkania Adamsa były wyłamane z zawiasów i mogli bez problemów wejść do środka, zadbano – z osobistym błogosławieństwem dyrektora – o wydanie nakazu rewizji. Reynolds odetchnęła, bo w tej sprawie nie życzyła sobie żadnych wpadek. Każdy błąd mógł się natychmiast odbić osobiście na niej.
Mieszkanie zostało dokładnie przeszukane przez jeden z zespołów śledczych Biura, wycofany na tę okoliczność z innego bardzo ważnego śledztwa. Niewiele znaleźli. W automatycznej sekretarce nie było taśmy, i to naprawdę wkurzyło Reynolds. Jeśli fałszywi agenci FBI zabrali taśmę, to musiało na niej być coś naprawdę ważnego.
Zespół śledczy ponosił kolejne porażki. Nie było dokumentów podróży, map, niczego, co w jakikolwiek sposób mogłoby zasugerować, dokąd udali się Adams i Lockhart. Znaleźli odciski palców odpowiadające odciskom Faith Lockhart, to w końcu było coś. Sprawdzali przeszłość Adamsa: niedaleko mieszkała jego rodzina, może oni coś wiedzą.
W sąsiednim, pustym mieszkaniu odkryli wyjście na dach. Sprytne. Reynolds zauważyła też dodatkowe zamki, kamery wideo, stalowe drzwi i futryny oraz miedzianą tarczę na panelu alarmu. Lee Adams znał swój fach.
W pojemniku na śmieci za mieszkaniem znaleźli torbę z włosami i farbą do włosów. W połączeniu z taśmami z lotniska upewniło ich to, że Adams jest teraz blondynem, a Lockhart brunetką. Niewiele to pomagało. Sprawdzali, czy któreś z nich ma inne domy lub mieszkania. Reynolds wiedziała, że było to szukanie igły w stogu siana, nawet gdyby używali prawdziwych nazwisk. Wątpiła, żeby byli tacy głupi, a jeśli używali tych fałszywych nazwisk, jakie podali na lotnisku, to były one zbyt popularne, by mogło to wiele pomóc.
Ściągnęli do Biura i przesłuchali policjantów, którzy przyjechali po wezwaniu do mieszkania Adamsa. Ludzie przedstawiający się jako agenci FBI powiedzieli, że Lee Adams jest poszukiwany w związku ze sprawą porwań i przewożenia porwanych przez granice stanów. Obaj policjanci skwapliwie stwierdzili, że dokumenty fałszywych agentów wyglądały na prawdziwe, na dodatek byli uzbrojeni i pewni siebie, co zazwyczaj łączy się z federalnymi pracownikami wymiaru sprawiedliwości. Przeszukiwali mieszkanie profesjonalnie i nie wykonali najmniejszej próby ucieczki na widok radiowozu. Zachowywali się i mówili pod każdym względem normalnie, stwierdzili policjanci, którzy od dawna pracowali w patrolach. Podali nawet nazwisko agenta specjalnego, który dowodził akcją. Natychmiast przeszukano bazę danych FBI i wynik był negatywny, co nie było niespodzianką. Policjanci opisali mężczyzn, których widzieli, i technik Biura stworzył ich obrazy komputerowe. W sumie jednak był to ślepy zaułek, za to z przerażającymi implikacjami, które sięgały otoczenia Reynolds.
Ponownie odwiedził ją Paul Fisher. Oświadczył, że przynosi rozkazy od Masseya. Reynolds miała działać w celu znalezienia Faith Lockhart z odpowiednią szybkością, ale z największą ostrożnością. Zapewniono jej też wszelką pomoc, jakiej będzie potrzebowała.
Читать дальше