David Baldacci - Wygrana

Здесь есть возможность читать онлайн «David Baldacci - Wygrana» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wygrana: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wygrana»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

LuAnn Tyler, żyjaca w skrajnej nędzy ze swą córeczką Lisą w przyczepie samochodowej, otrzymuje nagle propozycję intratnej pracy. Gdy przybywa na umówione spotkanie, okazuje się, że propozycja dotyczy nie pracy, ale udziału w loterii krajowej, który miałby przynieść LuAnn główną wygraną. Dziewczyna pozostawia sobie czas na przemyślenie propozycji. Dalej wypadki toczą się w błyskawicznym tempie: LuAnn zostaje zaplątana w morderstwo dwóch mężczyzn, a jednocześnie zamieszana w aferę korupcyjną. Ścigana przez policję i FBI, ucieka za granicę, ale po latach wraca, by ostatecznie rozwikłać tajemniczą również dla niej samej historię.

Wygrana — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wygrana», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

LuAnn opuściła powoli rękę, ale nie wypuszczała z niej noża. Jackson spojrzał na nią znad karteczki.

– W moim interesie leży, żeby twoja tajemnica nie wyszła na jaw. Prowadzę rozliczne interesy i ponad wszystko cenię sobie anonimowość. Jesteś pierwszą w rzędzie kostek domina. Kiedy raz zaczną się przewracać, nie przestaną, aż padnie ostatnia. Tą ostatnią jestem ja. Rozumiesz?!

LuAnn poprawiła się na krześle i założyła nogę na nogę.

– Tak – burknęła.

– Wracając do Stanów, niepotrzebnie skomplikowałaś mi życie. Człowiek, który cię śledzi, zdemaskował cię częściowo, docierając do twojego zeznania podatkowego. Właśnie w obawie przed tym zabroniłem ci wracać.

– Chyba rzeczywiście nie powinnam – przyznała LuAnn. – Ale niech pan spróbuje co sześć miesięcy przenosić się do innego kraju, do innego obszaru językowego. I niech pan spróbuje to robić z małą dziewczynką.

– Rozumiem twoje trudności. Założyłem jednak, że wynagrodzi je z nawiązką pozycja jednej z najbogatszych kobiet świata.

– Sam pan powiedział, że za pieniądze nie można kupić wszystkiego.

– Nigdy wcześniej nie spotkałaś tego człowieka podczas swoich wojaży? Jesteś tego absolutnie pewna?

– Tak, bo zapamiętałam wszystko, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dziesięciu lat – powiedziała cicho.

Jackson przyglądał jej się uważnie.

– Wierzę ci. Czy masz powody przypuszczać, że on wie o loterii?

– Nie – odparła LuAnn po chwili wahania.

– Kłamiesz. Mów prawdę, bo zabiję wszystkich w tym domu, poczynając od ciebie.

Ta niespodziewana pogróżka rzucona spokojnym, beznamiętnym tonem zaparła jej dech w piersiach. Przełknęła z trudem ślinę.

– Miał listę. Listę z dwunastoma nazwiskami. Moim, Hermana Rudy’ego, Bobbie Jo Reynolds i paru innych osób.

Jackson przyswoił sobie natychmiast tę informację i spojrzał na kartkę.

– A ten Riggs?

– Co Riggs?

– Jego przeszłość jest niejasna.

– Każdy ma swoje sekrety.

Jackson uśmiechnął się.

Touché. Nie niepokoiłoby mnie to w innych okolicznościach. Ale w zaistniałych wzbudza niepokój.

– Nie rozumiem.

– Riggs ma tajemniczą przeszłość i dziwnym trafem zjawia się akurat w chwili, kiedy ty potrzebujesz wsparcia. Słyszałem, że ci pomógł.

LuAnn patrzyła na niego pytająco.

– No tak, ale on mieszka tu już od pięciu lat, sprowadził się na długo przede mną.

– Nie o to chodzi. Nie sugeruję, że jest wtyczką. Sugeruję, że mógł być kiedyś zupełnie kimś innym, niż utrzymuje. A teraz przypadkowo zderza się z twoim światem. To mnie niepokoi.

– Nie sądzę, żeby to mogło być coś innego niż przypadek. Zleciłam mu wykonanie pewnych robót. To zupełnie naturalne, że tu był, kiedy tamten człowiek zaczął mnie ścigać.

Jackson pokręcił głową.

– Nie podoba mi się to. Widziałem go dziś wieczorem. – LuAnn wyraźnie zesztywniała. – W chacie. Z tej odległości. – Rozsunął ręce na dwie stopy. – Zastanawiałem się nawet, czy go na miejscu nie zabić. Nie miałbym z tym żadnych trudności.

LuAnn pobladła. Oblizała wargi.

– Nie ma powodu, żeby to robić.

– Skąd wiesz? Zamierzam go prześwietlić i jeśli znajdę w jego życiorysie coś, co sugerowałoby, że może mi narobić kłopotów, wyeliminuję go. Po prostu.

– Mogę zdobyć dla pana te informacje.

– Słucham? – zdziwił się Jackson.

– Riggs mnie lubi. Pomógł mi już dwa razy, prawdopodobnie ocalił życie. Chyba naturalne będzie, jeśli okażę mu wdzięczność. Zbliżę się do niego.

– Nie, nie podoba mi się to.

– Riggs to nikt. Miejscowy przedsiębiorca budowlany. Po co się nim zajmować. Szkoda czasu.

Jackson przyglądał jej się bacznie przez chwilę.

– Dobrze, LuAnn, zrób tak – zadecydował w końcu. – Ale wszystko, czego się dowiesz, masz natychmiast mi przekazać, bo inaczej, z całym szacunkiem dla pana Riggsa, wezmę sprawę w swoje bardzo sprawne ręce. Jasne?

LuAnn odetchnęła.

– Jasne.

– Naturalnie tego drugiego sam muszę odszukać. Nie powinno to być takie trudne.

– Niech pan tego nie robi.

– Słucham?

– Nie musi pan go szukać.

– Obawiam się, że muszę.

LuAnn stanął przed oczyma pan Tęcza. Nie chciała mieć kolejnego trupa na sumieniu. Nie była tego warta.

– Jeśli znowu się pojawi, wyjedziemy z kraju.

Jackson złożył z powrotem kartkę, schował ją do kieszeni i złączył palce obu dłoni.

– Widzę, że nie ogarniasz w pełni sytuacji. Gdyby chodziło tylko o ciebie, twoje uproszczone rozwiązanie zażegnałoby może niebezpieczeństwo, przynajmniej tymczasowo. Jednak ten człowiek ma na swojej liście nazwiska jeszcze jedenastu osób, z którymi współpracowałem. Podejrzewam, że niemal jednoczesnej ucieczki z kraju was wszystkich po prostu nie da się zorganizować.

– Mogę zapłacić temu człowiekowi – zaproponowała szybko LuAnn. – Ile w końcu może zażądać? To załatwi sprawę.

Jackson uśmiechnął się ironicznie.

– Szantażyści to wyjątkowo wredne plemię. Nigdy nie popuszczają ofierze – dorzucił ostro – jeśli nie zastosuje się wobec nich zdecydowanych środków perswazji.

– Panie Jackson, proszę tego nie robić – powtórzyła.

– Czego mam nie robić, LuAnn?! Nie walczyć o twoje przetrwanie?! – Rozejrzał się. – A co z tym wszystkim?! – Znowu zatrzymał wzrok na niej. – A przy okazji, jak się miewa Lisa? Tak samo piękna jak matka?

Strach ścisnął LuAnn gardło.

– Dobrze, dziękuję.

– To się cieszę. Zadbajmy, żeby tak pozostało.

– Nie może pan zostawić tego mnie?

– LuAnn, mieliśmy już przed laty jednego niedoszłego szantażystę. Rozwiązałem tamten problem i tak samo rozwiążę obecny. Takie sprawy wolę załatwiać sam. A ty ciesz się, że pozostawiam przy życiu tego Riggsa. Na razie.

– Ale ten człowiek nie może nam niczego udowodnić. A nawet gdyby mógł, to panu i tak nic nie grozi. Ja może pójdę do więzienia, ale nie pan. Do diabła, nawet nie wiem, kim pan jest!

Jackson wstał i wydął wargi. Przez chwilę gładził krawędź narzuty na łóżko.

– Piękna robota – skomentował. – Indiańska, prawda?

I nagle LuAnn zobaczyła wymierzonego w siebie dziewięciomilimetrowca z nakręconym na lufę tłumikiem.

– Potencjalnym rozwiązaniem byłoby uśmiercenie całej waszej dwunastki. Nasz wścibski przyjaciel uderzyłby wtedy głową w mur. Nie zapominaj, że upłynął dziesięcioletni okres obowiązywania naszej umowy. Kapitał w postaci wygranej na loterii został już przelany na konto w szwajcarskim banku, które otworzyłem na twoje nazwisko. Odradzałbym ci zdecydowanie transfer tych pieniędzy do Stanów Zjednoczonych. – Wyjął z kieszeni inną kartkę i położył ją na łóżku. – Oto kody upoważnienia i inne informacje o tym koncie, które umożliwią ci dostęp do niego. Pochodzenia tych pieniędzy nie da się prześledzić. Są twoje. Tak jak się umawialiśmy. – Jackson zagiął palec na spuście pistoletu. – Ale teraz nie jesteś mi już do niczego potrzebna, prawda? – Ruszył w jej stronę. LuAnn ścisnęła mocniej rękojeść noża do papieru.

– Odłóż go, LuAnn. Wiem, że jesteś wysportowana, ale pocisk jest szybszy. Odłóż go, mówię. Natychmiast!

Wypuściła z ręki nóż do papieru i cofnęła się pod ścianę.

Jackson zatrzymał się tuż przed nią. Przyłożył jej lufę pistoletu do lewego policzka, a dłonią w rękawiczce pogłaskał po prawym. Nie było w tym żadnego seksualnego podtekstu. Nawet poprzez rękawiczkę LuAnn wyczuwała czysto kliniczny chłód jego dotyku.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wygrana»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wygrana» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


David Baldacci - The Last Mile
David Baldacci
David Baldacci - Memory Man
David Baldacci
David Baldacci - The Finisher
David Baldacci
David Baldacci - The Sixth Man
David Baldacci
David Baldacci - The Forgotten
David Baldacci
David Baldacci - The Innocent
David Baldacci
David Baldacci - Zero Day
David Baldacci
David Baldacci - Buena Suerte
David Baldacci
David Baldacci - Hour Game
David Baldacci
David Baldacci - Divine Justice
David Baldacci
David Baldacci - A Cualquier Precio
David Baldacci
libcat.ru: книга без обложки
David Baldacci
Отзывы о книге «Wygrana»

Обсуждение, отзывы о книге «Wygrana» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x