Robert Ludlum - Tożsamość Bourne’a

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Ludlum - Tożsamość Bourne’a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tożsamość Bourne’a: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tożsamość Bourne’a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mężczyzna, który wypadł podczas sztormu za burtę małego trawlera, nie pamięta żadnych faktów ze swojego życia. Pewne okoliczności sugerują, że nie był on zwyczajnym człowiekiem – zbyt wiele osób interesuje się jego poczynaniami, zbyt wielu najemnych morderców usiłuje go zlikwidować. Sprawność, z jaką sobie z nimi radzi, jednoznacznie wskazuje na specjalne przygotowanie, jakie przeszdł. Jego przeznaczeniem jest walka o przeżycie i wyjaśnienie tajemnic przeszłości…
"Tożsamość Bourne'a" należy do najlepszych powieści Roberta Ludluma, pisarza przewyższającego popularnością wszystkich znanych polskiemu czytelnikowi pisarzy gatunku sensacyjnego. Niektórzy twierdzą, że jest to jego najlepsze dzieło, czego pośrednim dowodem kontynuacja w postaci następnych dwóch tomów oraz doskonały film i serial z Richardem Chamberlainem, cieszący się ogromnym powodzeniem na całym świecie.

Tożsamość Bourne’a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tożsamość Bourne’a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dotarł wreszcie do siwowłosego „meduzyjczyka”.

– Wstawaj! – rozkazał. – Zmywamy się stąd!

– Delta! To był człowiek Carlosa! Znam go, używałem go! A tu chciał mnie zabić!

– Wiem. Chodź! Prędko! Zaraz zjawią się tu inni; będą nas szukać. Ruszaj się!

Kątem oka Bourne dojrzał coś ciemnego. Odwrócił się, instynktownie popychając d’Anjou na ziemię i w tym momencie śmignęły obok nich cztery pociski wystrzelone z pistoletu przez czarną postać stojącą nie opodal taksówek. Posypały się odłamki granitu i marmuru. To był on! Szerokie, barczyste ramiona odcinające się od tła, wąskie biodra podkreślone krojem szytego na miarę czarnego garnituru… smagła twarz przysłonięta biała jedwabną chustką poniżej czarnego kapelusza z wąskim rondem. Carlos!

Znajdź Carlosa! Złap Carlosa w pułapkę! Kain to Charlie, a Delta to Kain!

Nie, źle!

Znajdź Treadstone! Odczytaj wiadomość! Odszukaj właściwego człowieka! Odszukaj Jasona Bourne’a!

Czuł, że odchodzi od zmysłów! Zamazane obrazy z przeszłości nakładały się na tę straszną rzeczywistość doprowadzając go do obłędu. Jakieś drzwi w jego głowie to się otwierały, to zamykały, uchylały się niespodziewanie i zatrzaskiwały z hałasem; na chwilę zapalało się jakieś światło, po czym zapadała ciemność. Poczuł znowu w skroniach ostre, bolesne pulsowanie. Ruszył w stronę mężczyzny w czarnym garniturze i białej jedwabnej apaszce na twarzy. Nagle zobaczył jego oczy i otwór lufy – trzy ciemne pociski leciały ku niemu, jak trzy czarne promienie z lasera. Bergeron?… Czyżby to był Bergeron? Czyżby? A Zurych… a… Nie ma czasu!

Pochylił się w lewo, po czym uskoczył w prawo, poza linię strzału. Pociski trafiły po kolei w kamień, wzniecając grad odłamków. Wczołgawszy się pod zaparkowany samochód, Jason zobaczył między kołami uciekającego człowieka. Pulsowanie w skroniach ustało, lecz ból trwał. Jason wypełznął spod samochodu, wstał i pobiegł w stronę marmurowych schodów.

I cóż najlepszego zrobił? D’Anjou zniknął! Jak mógł do tego dopuścić? Odwrotna pułapka to nie pułapka! Jego strategia obróciła się przeciw niemu, doprowadzając do tego, że jedyny człowiek, który mógł mu coś wyjaśnić, uciekł. Śledził ludzi Carlosa, a ludzie Carlosa śledzili jego! Od Saint-Honoré. Wszystko na nic; jakaś chorobliwa niemoc owładnęła jego ciałem.

I wtedy usłyszał słowa dobiegające zza pobliskiego samochodu. Ostrożnie wyłonił się zza niego Philippe d’Anjou.

– Tam Quari jest bliżej, niż by się wydawało. Dokąd pójdziemy, Delta? Nie możemy tu zostać.

Siedzieli za przepierzeniem w zatłoczonej kafejce przy rue Visage, wąskiej uliczce na tyłach Montmartre’u. Pijąc powoli podwójną brandy, d’Anjou mówił niskim, zadumanym głosem.

– Wyjadę znów do Azji. Do Singapuru, Hongkongu albo może na Seszele. Francja nigdy mi nie służyła, a teraz to już całkiem.

– Może nie będziesz musiał – odparł Bourne, pociągając łyk whisky i czując, jak ciepły płyn rozpływa się szybko po ciele, dając mu krótkie ukojenie. – Naprawdę tak uważam. Powiedz mi to, co chcę wiedzieć, a ja wyjawię ci… – przerwał, bo ogarnęły go wątpliwości; nie, jednak powie. – Wyjawię ci, kim jest Carlos.

– Nie jestem tym specjalnie zainteresowany – odrzekł były „meduzyjczyk” patrząc na Jasona uważnie. – Powiem ci, co będę mógł. Czemu miałbym cokolwiek ukrywać? Oczywiście, na policję nie pójdę, ale gdybym wiedział coś, co ułatwiłoby ci schwytanie Carlosa, to świat stałby się dla mnie bezpieczniejszy, nieprawdaż? Wolałbym jednak nie być zamieszany w to osobiście.

– Nie jesteś nawet ciekaw?

– Co najwyżej akademicko, bo wyraz twojej twarzy mówi mi, że mnie zaskoczysz. Stawiaj więc swoje pytania, a potem wpraw mnie w zdumienie.

– Będziesz zaskoczony.

Bez żadnego uprzedzenia d’Anjou powiedział cicho:

– Bergeron?

Jason zamarł; przyglądał mu się w milczeniu. D’Anjou kontynuował.

– Wiele razy o tym myślałem. Ilekroć rozmawialiśmy ze sobą, patrzyłem na niego i zastanawiałem się, czy to on. Ale za każdym razem oddalałem od siebie tę myśl.

– Dlaczego? – przerwał mu Bourne, nie przyznając jednak „meduzyjczykowi”, że trafił w sedno.

– Widzisz, pewności nie mam, ale czuję, że to nie tak. Być może dlatego, że o Carlosie dowiedziałem się najwięcej właśnie od René Bergerona. Ma fioła na jego punkcie; pracuje dla niego od dawna i szczyci się jego zaufaniem. Jedyne, co mnie zastanawia, to to, dlaczego aż tyle o nim mówi?

– Może to ego Carlosa przemawia przez tego, którego udaje?

– Niewykluczone, ale z kolei nie zgadzałoby się z nadzwyczajnymi środkami ostrożności podejmowanymi przez Carlosa, z tym nieprzeniknionym w ścisłym tego słowa znaczeniu murem, jakim się otoczył. Pewności nie mam, oczywiście, ale nie chce mi się wierzyć, żeby to mógł być Bergeron.

– Ty wymieniłeś to nazwisko, nie ja.

D’Anjou uśmiechnął się.

– Nie masz czego się obawiać, Delta. Słucham twoich pytań.

– Ja też myślałem, że to Bergeron. Przepraszam.

– Nie przepraszaj, bo to może być on. Powiedziałem ci, że nic mnie to nie obchodzi. Za kilka dni będę się uganiał w Azji za frankami, dolarami czy jenami. My, „meduzyjczycy”, należeliśmy do zaradnych, nie?

Jason nie bardzo wiedział, dlaczego nagle stanęła mu przed oczyma mizerna twarz André Villiersa. Obiecał sobie, że dowie się dla niego wszystkiego, czego będzie mógł. Taka okazja mogła się już nie powtórzyć.

– A na czym polega rola żony Villiersa?

D’Anjou uniósł brwi.

– Angélique? – spytał. – Sam przecież powiedziałeś o Parc Monceau, nieprawdaż? Skąd?…

– Szczegóły nie są teraz ważne.

– Na pewno nie dla mnie – zgodził się „meduzyjczyk”.

– Co z nią? – naciskał Bourne.

– Przyjrzałeś się jej z bliska? – spytał d’Anjou. – Jej cerze?

– Z dość bliska. Opalona. Bardzo wysoka i bardzo opalona.

– Dba o to, żeby jej ciało było zawsze opalone. Riwiera, wyspy greckie, Costa del Sol, Gstaad; nie występuje inaczej niż z brązową opalenizną.

– Do twarzy jej z nią.

– Tak, a zarazem jest to sprytny kamuflaż. Pozwala ukryć prawdziwy kolor skóry. Jej nie zagraża jesienna lub zimowa bladość na twarzy, ramionach, czy bardzo długich nogach. Jej skóra ma zawsze atrakcyjny odcień. Z pomocą St. Tropez, Costa Brava, Alp lub bez.

– O czym ty mówisz?

– O tym, że wprawdzie wszyscy biorą ją za paryżankę, zachwycająca Angélique Villiers, paryżanką nie jest. Jest Hiszpanką. Ściślej mówiąc, Wenezuelką.

– Sanchez – wyszeptał Bourne. – Iljicz Ramirez Sanchez.

– Tak. Nieliczni wtajemniczeni mówią, że jest bliską kuzynką Carlosa i kochanką od czternastego roku życia. Mówią też – ci wtajemniczeni – że poza nim samym, jest jedyną osobą, na której mu zależy.

– A Villiers jest nieświadomym niczego trutniem?

– Słowo „meduzyjczyka”, Delta? Rzeczywiście. – D’Anjou skinął głową. – Villiers to truteń. Carlos nadzwyczaj sprytnie podłączył się do wielu bardzo tajnych organów rządu francuskiego, a nawet do komórki zajmującej się jego sprawą,

– Nadzwyczaj sprytnie – powtórzył Jason, coś sobie nagle przypominając. – Nieprawdopodobne.

– Właśnie.

Bourne pochylił się ku d’Anjou.

– A teraz Treadstone – powiedział ściskając przed sobą oburącz szklankę. – Powiedz mi coś o Treadstone-71.

– Co mógłbym tobie powiedzieć?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tożsamość Bourne’a»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tożsamość Bourne’a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tożsamość Bourne’a»

Обсуждение, отзывы о книге «Tożsamość Bourne’a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x