Robert Ludlum - Krucjata Bourne’a

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Ludlum - Krucjata Bourne’a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Krucjata Bourne’a: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Krucjata Bourne’a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jest to drugi tom powesci o agencie Jasonie Bournie. "Miedzynarodowy spisek oplata siecia intrygi caly swiat. Jej macki siegaja z Hongkongu do Waszyngtonu i Pekinu. Wplatany wbrew swojej woli w zagadkowa i bezwzgledna gre superagent Jason Bourne znow musi walczyc i zabijac. W miare jak zrywa kolejne zaslony falszu, przekonuje sie, ze stawka jest zycie ukochanej kobiety i utrzymanie niepewnej rownowagi miedzy mocarstwami…"

Krucjata Bourne’a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Krucjata Bourne’a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W pokoju pozwolił sobie na to, by na chwilę wejść z powrotem w skórę Dawida Webba. To był błąd. Nie potrafił potem rozumować tak jak Bourne. Znowu nim jestem. Muszę być. Tylko on wie, co robić. Ja nie!… Zmył pod prysznicem brud Miasta za Murami i przykrą wilgoć, którą przesiąknął na promie, usunął charakteryzację z twarzy i przebrał się do późnego francuskiego obiadu.

Znajdę go, Marie! Przysięgam na Chrystusa, że go znajdę! Obietnicę składał Dawid Webb, ale to Jason Bourne wykrzyczał ją z siebie w furii.

Restauracja przypominała bardziej wytworny rokokowy salon na paryskim Boulevard Montaigne aniżeli parterową budowlę w Hongkongu. Pod sufitem wisiały misterne żyrandole; z małych żaróweczek sączyło się przyćmione światło. Na stołach nakrytych najdelikatniejszym płótnem i zastawionych najwytworniejszym srebrem i kryształami migotały świeczki w szklanych kloszach.

– Obawiam się, że nie mamy dziś wieczór wolnych stolików, monsieur – oświadczył maitre, jedyny Francuz w zasięgu wzroku.

– Powiedziano mi, że mam zapytać o Jianga Yu i zaznaczyć, że to pilne – odparł Bourne pokazując mu studolarowy banknot. – Być może uda mu się coś dla mnie znaleźć, jeśli t o znajdzie drogę do jego kieszeni.

– Może i mnie uda się coś znaleźć, monsieur. – Maitre delikatnie uścisnął dłoń Jasona przejmując pieniądze. – Jiang Yu jest szanowanym członkiem naszej małej społeczności, ale to ja dokonuję wyboru. Comprenez- vous?

– Absolument.

– Bien! Ma pan pociągającą twarz inteligentnego mężczyzny. Bardzo proszę tędy, monsieur.

Nie dane mu było zjeść obiadu; wypadki potoczyły się zbyt szybko. Kilka minut po podaniu drinka do stolika zbliżył się szczupły Chińczyk w czarnym garniturze. Jeśli różnił się czymś od innych, zauważył Dawid Webb, to ciemniejszym kolorem skóry i bardziej skośnymi oczami. W żyłach miał domieszkę krwi malezyjskiej. Przestań! – rozkazał Bourne. Te sprawy są teraz nieistotne!

– Pan o mnie pytał? – odezwał się kierownik, lustrując twarz przyglądającego mu się Bourne'a. – Czym mogę służyć?

– Przede wszystkim proszę usiąść.

– Siadanie razem z gośćmi jest niezgodne z regulaminem.

– Nie całkiem. Zwłaszcza jeśli jest pan właścicielem. Proszę siadać.

– Czy to kolejna przykra wizyta z Urzędu Podatkowego? Jeśli tak, to mam nadzieję, że będzie panu smakował obiad, za który zapłaci pan pełny rachunek. Moje księgi są w całkowitym porządku.

– Jeśli pan sądzi, że jestem Brytyjczykiem, to nie słuchał pan uważnie tego, co mówię. I jeśli określenie „przykra wizyta” oznacza, że nudzi pana suma pół miliona dolarów, to może pan natychmiast się stąd zabierać, a ja zjem w spokoju swój obiad. – Bourne oparł się o ściankę i lewą ręką podniósł drinka do ust. Prawą dłoń miał schowaną pod stołem.

– Kto pana przysłał? – zapytał Chińczyk siadając.

– Niech pan nie siada na samym skraju. Nie chcę się wydzierać na całe gardło.

– Tak, oczywiście. – Jiang Yu przysunął się bliżej i siedział teraz dokładnie naprzeciwko Bourne'a. – Muszę zadać panu jedno pytanie. Kto pana przysłał?

– Ja też muszę zadać panu jedno pytanie – odparł Jason. – Czy lubi pan amerykańskie filmy? Zwłaszcza westerny?

– Oczywiście. Amerykańskie filmy są piękne, a najbardziej podziwiam te z Dzikiego Zachodu. Tak poetycznie przedstawiają wątek zemsty i wymierzania sprawiedliwości. Użyłem chyba właściwych słów?

– Owszem, właściwych. Bo właśnie występuje pan w jednym z nich.

– Słucham?

– Mam tu pod stołem bardzo szczególny pistolet. Jego lufa wycelowana jest między pańskie nogi. – Jason odchylił obrus, na sekundę wyciągnął broń pokazując jej lufę i schował ją z powrotem. – Ma tłumik, który redukuje huk wystrzału z czterdziestki piątki do odgłosu wyskakującego korka szampana, ale mam na myśli tylko hałas, nie silę rażenia. Liaojie ma?

– Liaojie… – odparł Chińczyk, dysząc ciężko ze strachu. – Pracuje pan dla Wydziału Specjalnego?

– Nie pracuję dla nikogo oprócz siebie samego.

– Nie istnieje żadne pół miliona dolarów, prawda?

– To zależy, na ile pan wycenia swoje życie.

– Dlaczego ja?

– Jesteś na liście – odparł szczerze Bourne.

– Do egzekucji? – wyszeptał Chińczyk i otworzył usta. Zmienił się na twarzy.

– To zależy od ciebie.

– Muszę panu zapłacić, żeby mnie pan nie zabił?

– Tak, w pewnym sensie.

– Nie noszę pół miliona dolarów w kieszeni! Ani nie mam tyle tutaj, w restauracji!

– Więc zapłać mi czym innym.

– Czym? Ile? Tracę przez pana głowę!

Informacje zamiast pieniędzy.

– Jakie informacje? – dopytywał się Chińczyk. Jego strach przechodził w panikę. – Jakie ja mogę mieć informacje? Dlaczego przychodzi pan z tym do mnie?

– Ponieważ prowadzisz interesy z człowiekiem, którego chcę odnaleźć. Najemnikiem, który nazywa siebie Jasonem Bourne'em.

– Nie! Nic takiego nigdy nie miało miejsca!

Człowiek Wschodu zaczął się trząść. Żyły na jego szyi nabrzmiały, a oczy po raz pierwszy umknęły przed spojrzeniem Jasona. Facet kłamał.

– Jesteś kłamcą – powiedział cicho Bourne. Pochylił się do przodu i wetknął prawą rękę głębiej pod stół. – Skontaktowałeś się z nim w Makau.

– W Makau, tak! Ale nie doszło do tego. Przysięgam na groby moich przodków!

– Za chwilę odstrzelę ci brzuch i będzie po tobie. Wysłano cię do Makau, żebyś się z nim skontaktował!

– Wysłano mnie, ale do niego nie dotarłem.

– Udowodnij to. Jak miałeś nawiązać kontakt?

– Przez Francuza. Miałem stać z zawiązaną na szyi czarną chustką u szczytu schodów prowadzących do spalonej bazyliki świętego Pawła na Calcadzie. Czekałem, aż podejdzie do mnie łącznik – Francuz – i powie coś na temat piękna tych ruin. Miałem wówczas powiedzieć: „Kain to Delta”. Gdyby odpowiedział: „A Carlos to Kain”, oznaczałoby to, że jest łącznikiem Jasona Bourne'a. Ale przysięgam, on nigdy…

Bourne nie słyszał dalszych zaklęć swego rozmówcy. W głowie miał łoskot wybuchów; jego umysł cofnął się w przeszłość. Oślepiło go białe światło, nie mógł znieść huku eksplozji. Kain to Delta, a Carlos to Kain… Kain to Delta! Delta Jeden to Kain! Meduza przystępuje do akcji; wąż zrzuca skórę. Kain jest w Paryżu i schwyta Carlosa! Tak brzmiały słowa, szyfr, wyzwanie rzucone Szakalowi. Jestem Kainem, jestem lepszy i jestem tutaj. Chodź, znajdź mnie, Szakalu! Pozwalam ci odnaleźć Kaina, bo on zabija lepszych od ciebie. Lepiej znajdź mnie, zanim ja znajdę ciebie, Carlosie. Nie możesz się równać z Kainem!

Dobry Boże! Któż po drugiej stronie świata znał te słowa? Któż mógł je znać? Były zamknięte w niedostępnych archiwach tajnych operacji. Miały bezpośredni związek z „Meduzą”.

Bourne o mało nie nacisnął spustu ukrytego pod stołem pistoletu, tak nagły był wstrząs, którego doznał, kiedy usłyszał tę niewiarygodną rewelację. Zwolnił spust i umieścił palec wskazujący za kabłąkiem;

omal nie zabił człowieka, który przekazał mu niezwykłą wiadomość. Ale jak? Jak to możliwe? Kim jest łącznik nowego „Jasona Bourne'a”, skoro wie o takich rzeczach?

Wiedział, że musi się opanować. Jego milczenie zdradzało go, zdradzało, że jest wytrącony z równowagi. Chińczyk przyglądał mu się bacznie; jego ręka skradała się za skraj przepierzenia.

– Cofnij rękę, bo odstrzelę ci jaja!

Ramię Chińczyka podskoczyło do góry. Ręka pojawiła się z powrotem na stole.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Krucjata Bourne’a»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Krucjata Bourne’a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Krucjata Bourne’a»

Обсуждение, отзывы о книге «Krucjata Bourne’a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x