Robert Ludlum - Krucjata Bourne’a

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Ludlum - Krucjata Bourne’a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Krucjata Bourne’a: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Krucjata Bourne’a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jest to drugi tom powesci o agencie Jasonie Bournie. "Miedzynarodowy spisek oplata siecia intrygi caly swiat. Jej macki siegaja z Hongkongu do Waszyngtonu i Pekinu. Wplatany wbrew swojej woli w zagadkowa i bezwzgledna gre superagent Jason Bourne znow musi walczyc i zabijac. W miare jak zrywa kolejne zaslony falszu, przekonuje sie, ze stawka jest zycie ukochanej kobiety i utrzymanie niepewnej rownowagi miedzy mocarstwami…"

Krucjata Bourne’a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Krucjata Bourne’a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zaniósł zakupy do hotelu, usiadł przy biurku w holu i rozpoczął przygotowania. Najpierw napisał po chińsku notatkę uwalniającą kierowcę wynajętego samochodu od wszelkiej odpowiedzialności za przekazanie pojazdu cudzoziemcowi. Notatka była podpisana przez generała i stanowiła właściwie rozkaz. Następnie rozłożył mapę i zakreślił kółko wokół niewielkiej, zielonej plamki na północno-zachodnich przedmieściach Pekinu.

Rezerwat Ptaków Jing Shan.

Zachowanie tajemnicy warte jest dziesięć tysięcy tygrysów albo nawet królestwo.

ROZDZIAŁ 25

Marie zerwała się z krzesła, gdy rozległ się ostry, brzęczący dzwonek telefonu. Krzywiąc się z bólu pobiegła kulejąc przez pokój i podniosła słuchawkę. – Halo?

– Czy to pani Austin?

– Mo?… Mo Panov! Dzięki Bogu. – Marie zamknęła oczy, czując, jak ogarnia ją ulga i wdzięczność. Od jej rozmowy z Aleksandrem Conklinem minęło już prawie trzydzieści godzin i oczekiwanie, napięcie, a przede wszystkim poczucie bezsilności doprowadziły ją niemal do histerii. – Aleks powiedział, że ma zamiar cię poprosić, abyś tu z nim przyjechał. Przypuszczał, że się zgodzisz.

– Przypuszczał? Czy mogła tu być jakaś wątpliwość? Jak się czujesz, Marie? I nie życzę sobie żadnych wykrętnych odpowiedzi.

– Odchodzę od zmysłów, Mo. Próbuję się opanować, ale odchodzę od zmysłów.

– Dopóki jednak nie zakończyłaś tej swojej podróży, to muszę ci powiedzieć, że byłaś wspaniała. A biorąc pod uwagę, z jakim trudem przychodzi ci robić każdy krok, jest to jeszcze większe osiągnięcie. Ale wcale nie potrzebujesz ode mnie jakiejś kuchennej psychologii. Po prostu szukałem pretekstu, żeby usłyszeć twój głos.

– I przekonać się, czy nie jestem już bełkocącą ruiną człowieka – stwierdziła Marie łagodnie, ale tonem nie dopuszczającym dyskusji.

– Zbyt wiele przeszliśmy wspólnie, żebym teraz uciekał się do takich trzeciorzędnych wybiegów. Nigdy by mi się to z tobą nie udało. I dlatego po prostu tego nie robię.

– Gdzie jest Aleks?

– Rozmawia z sąsiedniego automatu. Poprosił mnie, żebym do ciebie zadzwonił. Najwidoczniej chce z tobą pogadać, ale osoba, z którą w tym momencie rozmawia, ciągle wisi na telefonie… Poczekaj chwilkę. Kiwa głową. Następny głos, który usłyszysz i tak dalej, i tak dalej…

– Marie?

– Aleks? Dziękuję. Dziękuję, że przyjechałeś…

– Jak by powiedział twój mąż: „Nie ma na to czasu”. W co byłaś ubrana, kiedy cię ostatnio widzieli?

– Ubrana?

– Kiedy im umknęłaś.

– Uciekłam im dwukrotnie. Po raz drugi w Tuen Mun.

– Nie wtedy – przerwał jej Conklin, – Grupa była niewielka i panowało zbyt duże zamieszanie – jeżeli dobrze pamiętam to, co mi powiedziałaś. W zasadzie widziało cię tylko paru żołnierzy z piechoty morskiej i nikt poza tym. Tutaj. Tu w Hongkongu. Zaczną od opisu, który utrwalił się im w pamięci. Jak byłaś wtedy ubrana?

– Niech pomyślę. W szpitalu…

– Później – przerwał jej Aleks. – Powiedziałaś mi coś o zmianie ubrania i kupieniu paru rzeczy. Konsulat kanadyjski. Mieszkanie Staples. Możesz sobie przypomnieć?

– Na litość boską, jakim cudem to zapamiętałeś?

– Żaden sekret. Robię notatki. To jeden z ubocznych skutków alkoholu. Pospiesz się, Marie. Tylko w ogólnym zarysie, co miałaś na sobie?

– Plisowaną spódnicę… Tak, szarą, plisowaną spódnicę. I taką błękitnoszarą bluzkę z wysokim kołnierzykiem…

– Pewnie je zmienisz.

– Co?

– Mniejsza o to. Co jeszcze?

– Och, i kapelusz. Z dość szerokim rondem, żeby zasłaniało mi twarz.

– Doskonale!

– I podrabianą torebkę Gucciego, którą kupiłam na ulicy. O, a poza tym sandały, żeby robić wrażenie niższej.

– Chcę, żebyś miała swój normalny wzrost. Będziemy się trzymać butów na obcasie. Wspaniale, tego właśnie potrzebowałem.

– Po co, Aleks? Co ty właściwie robisz?

– Bawię się w chowanego. Doskonale zdaję sobie sprawę, że paszportowe komputery Departamentu Stanu mnie wyłowiły. A jeżeli weźmiemy pod uwagę mój płynny, sprężysty krok, to bez trudu można się domyślić, że nawet ich cerbery zdołały mnie rozpoznać w czasie kontroli celnej. Nie mają o niczym zielonego pojęcia, ale dostali od kogoś rozkaz, a ja bardzo chciałbym wiedzieć, kto się jeszcze pojawi.

– Chyba niezbyt cię rozumiem.

– Wyjaśnię ci później. Zostań tam, gdzie jesteś. Zjawimy się, gdy tylko uda nam się im urwać. Ale operację musimy przeprowadzić bardzo czysto, nawet sterylnie. Może to więc zająć nam godzinę albo coś koło tego.

– A co z Mo?

– Musi zostać ze mną. Jeżeli teraz się rozdzielimy, to w najlepszym razie pójdą za nim, a w najgorszym go zatrzymają.

– A co z tobą?

– Nie spotka mnie nic gorszego od ścisłego nadzoru.

– Jesteś pewny siebie.

– Jestem zły. Nie są w stanie ustalić, co zostawiłem, ani jakich i komu udzieliłem instrukcji w razie gdyby nastąpiła jakaś przerwa w uzgodnionych telefonach kontrolnych. Jestem dla nich obecnie chodzącą, a raczej kulejącą megafonową bombą, która może rozwalić w gruzy całą ich operację – bez względu na to, czym, u diabła, jest.

– Wiem, Aleks, że zaraz stwierdzisz, że nie ma czasu, ale muszę ci coś powiedzieć. Nie jestem pewna dlaczego, ale muszę. To dotyczy ciebie. Sądzę, że jedną z rzeczy, która tak bolała i gniewała Dawida, było to, że uważał cię za najlepszego w twoim fachu. Za każdym razem, kiedy wypił parę kieliszków albo kiedy jego myśli zaczynały błądzić – i otwierała się przed nim jakaś furtka czy dwie – potrząsał ze smutkiem głową lub uderzał pięścią w dłoń i pytał sam siebie dlaczego? „Dlaczego?”, mówił. „Przecież był lepszy… był najlepszy”.

– Nie mogłem się równać z Deltą. Nikt nie mógł. Nigdy.

– Wydajesz mi się cholernie dobry.

– Ponieważ mogę wreszcie wziąć się do roboty. I mam do tego o wiele lepszy powód niż kiedykolwiek dotąd.

– Bądź ostrożny, Aleks.

– To raczej im powiedz, żeby byli ostrożni. – Conklin odwiesił słuchawkę, a Marie poczuła, że po policzkach spływają jej wolno łzy.

M^orris Panov i Aleks wyszli ze sklepu z upominkami na dworcu kolejowym w Koulunie i skierowali się w stronę ruchomych schodów prowadzących na niższy poziom, do torów piątego i szóstego. Mo – przyjaciel był skłonny postępować zgodnie z instrukcjami byłego pacjenta. Ale psychiatra Panov nie mógł się powstrzymać od wyrażenia zawodowej opinii.

– Nic dziwnego, że wy tam jesteście tacy popieprzeni – oznajmił trzymając wypchaną pandę pod pachą i ściskając w garści bardzo kolorowe czasopismo. – Wyjaśnijmy to sobie jeszcze raz. Kiedy zejdziemy na dół, skręcę w prawo, tam gdzie znajduje się szósty tor, a potem będę szedł w lewo, w stronę końca pociągu, który, jak zakładamy, powinien przybyć w ciągu paru minut. Jak dotąd zgadza się?

– Zgadza się – przytaknął Conklin. Szedł kulejąc obok doktora. Na jego czole perlił się pot.

– Następnie mam czekać koło ostatniego filara, trzymając tego brzydko pachnącego, wypchanego zwierzaka pod pachą i przeglądając to wyjątkowo pornograficzne pisemko do chwili, kiedy podejdzie do mnie kobieta.

– I to również się zgadza – stwierdził Conklin, kiedy stanęli na ruchomych schodach. – Panda jest całkiem zwyczajnym podarunkiem, uwielbianym przez Europejczyków. Myśl o tym jak o prezencie dla jej dziecka. Natomiast czasopismo porno po prostu uzupełnia sygnał rozpoznawczy. Pandy i świńskie obrazki zazwyczaj niezbyt do siebie pasują.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Krucjata Bourne’a»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Krucjata Bourne’a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Krucjata Bourne’a»

Обсуждение, отзывы о книге «Krucjata Bourne’a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x