James Patterson - Róże Są Czerwone

Здесь есть возможность читать онлайн «James Patterson - Róże Są Czerwone» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Róże Są Czerwone: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Róże Są Czerwone»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Seria krwawych napadów na banki w Marylandzie i Wirginii. Tajemniczy, wyjątkowo przebiegły przestępca wynajmuje za każdym razem innych ludzi do rabunku… a potem ich zabija. Śledztwem kieruje Alex Cross. Kolejne tropy prowadzą donikąd. Lecz Cross nie rezygnuje. Nawet kiedy przekonuje się, że inteligentny zbrodniarz prowadzi z nim wyrafinowaną grę. I że za najmniejszy błąd może zapłacić śmiercią.

Róże Są Czerwone — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Róże Są Czerwone», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nikt się nawet nie domyślał, co miało się wydarzyć.

Rozdział 21

O dziewiątej rano spotkałem się z neurologiem, Thomasem Petito. Wyjaśnił mi cierpliwie, jakie badania przejdzie Jannie. Chciał najpierw wyeliminować niektóre z możliwych przyczyn ataków. Powiedział, że martwienie się nic nie pomoże, że Jannie jest w dobrych rękach, jego rękach, i że najlepiej zrobię, jeśli przestanę się niepotrzebnie zadręczać, pojadę do pracy i zniknę mu z oczu.

Tego popołudnia po lunchu z Jannie pojechałem drogą I-95 South do Quantico. Musiałem się zobaczyć z najlepszymi technikami i psychologami FBI, a tacy są właśnie tam. Nie chciałem zostawiać Jannie u Świętego Antoniego, ale była z nią babcia, a badania wyznaczono dopiero na następny ranek.

Kyle Craig zadzwonił do mnie, gdy byłem jeszcze w szpitalu, i zapytał o Jannie. Naprawdę się przejął. Potem powiedział, że ma na karku departament sprawiedliwości, bankierów i media. FBI przeczesywało większą część Wschodniego Wybrzeża, ale na razie bez rezultatu. Sprowadził nawet samolotem jednego z agentów, którzy w połowie lat osiemdziesiątych wytropili mistrza napadów na banki, Josepha Dougherty’ego.

Kyle oznajmił mi, że śledztwem kieruje starsza agentka Cavalierre. Nie zdziwiło mnie to szczególnie. Zrobiła na mnie wrażenie jednego z najbardziej bystrych i energicznych agentów Biura, jakich znałem.

Agent z zespołu, który schwytał Dougherty’ego, nazywał się Sam Withers. Kyle, Cavalierre i ja spotkaliśmy się z nim w sali konferencyjnej Kyle’a w Quantico. Withers miał teraz dobrze po sześćdziesiątce, był już na emeryturze i powiedział nam, że dużo gra w golfa w okolicach Scottsdale. Przyznał, że od kilku lat mało się interesuje skokami na banki, ale ostatnie krwawe napady przyciągnęły jego uwagę.

Betsey Cavalierre przeszła od razu do rzeczy.

– Sam, czytałeś w naszych biuletynach o Citibanku i First Union?

– Jasna sprawa. Nawet kilka razy. W drodze tutaj.

Withers przesunął dłonią po krótkim jeżyku na głowie. Był muskularnym facetem i ważył na oko co najmniej sto dziesięć kilo. Przypominał mi takich emerytowanych baseballistów, jak Ted Klusewski czy Ralph Kiner.

– I co o tym myślisz? – zapytała Betsey byłego agenta. – Widzisz jakiś związek między dawnymi skokami i obecnym bajzlem?

– Żadnego. Dougherty i Connor nie mieli gwałtownych charakterów. Byli w zasadzie drobnymi, małomiasteczkowymi przestępcami. „Stara szkoła”, jak to mówią. Nawet zakładnicy nazywali ich „sympatycznymi” i „grzecznymi”. Connor zawsze dokładnie tłumaczył, że nie zamierza okraść ich domów ani zrobić im krzywdy. On i Dougherty nienawidzili banków i towarzystw ubezpieczeniowych. O to samo może chodzić typom, których szukacie.

Withers mówił dalej, snuł wspomnienia i domysły, wymawiając słowa w charakterystyczny dla Środkowego Zachodu miękki, senny sposób. Siedziałem z tyłu, słuchałem go i myślałem o tym, co powiedział przed chwilą. Istotnie, może ktoś inny także nienawidził banków i towarzystw ubezpieczeniowych. Albo raczej bankierów i ich rodzin. Te napady mogły być sprawką kogoś, kto żywił głęboką urazę do nich. To miało pewien sens. Domniemanie tak samo prawdopodobne, jak wszystkie inne, które braliśmy dotąd pod uwagę.

Po wyjściu Sama Withersa porównaliśmy podobne sprawy z obecną. Zainteresowała mnie szczególnie jedna, duży skok pod Filadelfią w styczniu. Dwaj bandyci porwali męża i synka dyrektorki banku. Zagrozili, że mają bombę i wysadzą zakładników w powietrze, jeśli nie otworzy skarbca.

– Rozmawiali ze sobą przez walkie-talkie i też mieli skaner policyjny. Coś takiego jak w First Union – zakomunikowała Betsey wpatrzona w swe obszerne notatki. – To mogą być ci sami.

– Użyli wtedy przemocy? – zapytałem.

Pokręciła głową, odrzucając na bok grzywę ciemnych, lśniących włosów.

– Nie.

Mimo zaangażowania całego FBI i setek lokalnych komend policji staliśmy w miejscu. Coś było nie tak. Wciąż nie potrafiliśmy myśleć jak zabójcy.

Rozdział 22

Wróciłem do Świętego Antoniego około czwartej trzydzieści po południu. Ku mojemu zaskoczeniu, w sali Jannie zastałem tylko babcię i Damona. Siedzieli i czytali. Babcia powiedziała, że na polecenie doktora Petito Jannie zabrali na badania.

Przywieźli ją z powrotem za piętnaście piąta. Wyglądała na zmęczoną. Była za mała na tak ciężkie przeżycia. Ona i Damon nigdy nie chorowali, nawet jako niemowlęta, więc tym większy szok musiała teraz przeżyć.

Kiedy wjechała na wózku do sali, Damon nagle zaniemówił. Ja też.

Jannie popatrzyła na nas.

– Przytul nas jak niedźwiedź, tato – poprosiła. – Jak wtedy, kiedy byliśmy mali.

Przypomniałem sobie, co czułem, trzymając oboje w ramionach w tamtych czasach. Zrobiłem, o co prosiła.

Gdy babcia wróciła ze spaceru po korytarzu, wciąż jeszcze tuliłem ich do siebie. Przyprowadziła kogoś.

Do sali weszła Christine. Była w srebrzystej bluzce, granatowej spódnicy i takich samych pantoflach. Musiała przyjechać do szpitala prosto ze szkoły. Zachowywała pewien dystans wobec mnie, ale przynajmniej odwiedziła Jannie.

– Rodzina w komplecie – powiedziała. Przez cały czas unikała mojego wzroku. – Szkoda, że nie wzięłam aparatu.

– My zawsze jesteśmy razem – odparła Jannie.

Trochę rozmawialiśmy, ale głównie słuchaliśmy opowieści Jannie o ciężkim dniu. Wydała mi się nagle zupełnie bezbronna. O piątej dostała obiad. Zamiast się skarżyć na kiepskie jedzenie szpitalne, porównywała je ze swoimi ulubionymi potrawami babcinej roboty i uznała, że jest lepsze.

Wszyscy się śmiali oprócz babci, która udawała obrażoną. Spojrzała na Jannie złym wzrokiem.

– Po twoim powrocie do domu możemy zamawiać jedzenie w szpitalu. Zaoszczędzi mi to mnóstwa pracy i nerwów.

– Ale ty lubisz pracować – odrzekła Jannie. – I uwielbiasz się denerwować.

– Prawie tak bardzo, jak ty lubisz się ze mną drażnić – skontrowała babcia.

Kiedy Christine zbierała się już do wyjścia, pielęgniarka przyniosła z dyżurki telefon. Powiedziała, że ktoś chce pilnie rozmawiać z detektywem Crossem. Jęknąłem i pokręciłem głową. Wszyscy na mnie patrzyli, kiedy brałem słuchawkę.

– Okay, tato – uspokoiła mnie Jannie.

Dzwonił Kyle Craig. Miał złe wiadomości.

– Jestem w drodze do filii banku First Virginia w Rosslyn – usłyszałem. – Znów to samo, Alex.

Babcia przeszyła mnie morderczym spojrzeniem. Christine odwróciła wzrok. Czułem się winny i było mi wstyd, a przecież nie zrobiłem nic złego.

– Muszę wyskoczyć na godzinkę – odezwałem się w końcu. – Przepraszam.

Rozdział 23

Za szybko to szło – jeden napad po drugim, jak przewracające się domino. Kimkolwiek był ten, kto stał za tym wszystkim, zależało mu widocznie bardzo na tym, żebyśmy nie zdążyli pomyśleć, złapać oddechu, zorganizować się.

Ze szpitala do Rosslyn miałem tylko piętnaście minut jazdy. Nie wiedziałem, co tam zastanę. Ślady brutalnej zbrodni, martwe ciała?

Filię First Virginia dzieliła jedna przecznica od centrali Bell Atlantic. Znów wolno stojący budynek. Czy to miało jakieś znaczenie dla bandytów? Możliwe. Tylko jakie? Te kilka tropów, na które dotychczas wpadliśmy, nigdzie nas nie doprowadziło. Przynajmniej nie mnie.

Po drugiej stronie ulicy zauważyłem Dunkin’ Donuts i Hity Wideo. Ludzie wchodzili i wychodzili. Przedmieście żyło normalnie, jakby nic się nie stało.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Róże Są Czerwone»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Róże Są Czerwone» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


James Patterson - WMC - First to Die
James Patterson
James Patterson - French Kiss
James Patterson
James Patterson - Truth or Die
James Patterson
James Patterson - Kill Alex Cross
James Patterson
James Patterson - Murder House
James Patterson
James Patterson - Second Honeymoon
James Patterson
James Patterson - Tick Tock
James Patterson
James Patterson - The 8th Confession
James Patterson
James Patterson - Podmuchy Wiatru
James Patterson
James Patterson - Wielki Zły Wilk
James Patterson
James Patterson - Cross
James Patterson
Отзывы о книге «Róże Są Czerwone»

Обсуждение, отзывы о книге «Róże Są Czerwone» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x