– Nie żyła – dokończyła Eye.
– Tak, już nie żyła. Jej ciało znaleziono za miastem, przy drodze. Została pobita, zgwałcona, a na końcu uduszona. Zmarła dwa dni po tym, jak dostałam jej wiadomość. Mogłam jej pomóc, miałam na to całe dwa dni. Nie zadzwoniłam do niej. Gdybym to ja chciała się z nią skontaktować, na pewno by się do mnie odezwała. Choćby nie wiem co. Nigdy nie była tak zajęta, żeby mi odmówić pomocy.
– Więc włamałaś się do jej akt i wymazałaś informację o waszej znajomości.
– Biuro nie pochwala osobistego zaangażowania. Gdyby wiedzieli, dlaczego szukam Yosta, nigdy by mi nie pozwolili zajmować się tą sprawą.
– Czy Jacoby o tym wie?
– On jest ostatnią osobą, której bym o tym powiedziała. Cn zamierzasz zrobić?
Eve przyglądała się jej twarzy.
– Mam przyjaciółkę. Poznałyśmy się, kiedy ją przymknęłam. Nigdy wcześniej nie miałam przyjaciółki. Gdyby coś jej do końca życia szukałabym sprawcy.
Stowe westchnęła niepewnie i zerknęła gdzieś w bok.
– Jasne – rzuciła w końcu.
– To, że rozumiem, czym się kierowałaś, nie znaczy, że będę cię kryła. Twój kolega to narwaniec i skończony dureń, ale wiem, że ty taka nie jesteś. Zakładam, że będziesz na tyle sprytna, by przyznać mi rację. Gdybyście się nie wtrącili, ten skurwiel Yost byłby już za kratkami.
Z bólem, ale jednak, Stowe spojrzała prawdzie w oczy.
– Wiem. To tak samo moja wina, jak i Jacoby”ego. Za bardzo zależało mi na tym, żebym to ja go przymknęła. Tak bardzo, że zaryzykowałam. Więcej nie popełnię tego błędu.
– Pokaż mi swoje karty. Twoja przyjaciółka pracowała w ambasadzie. Powiedz, czego się tam dowiedziałaś?
– Prawie niczego. Nawet u siebie trudno się przebić przez mur protokołu dyplomatycznego i polityki, a co dopiero w obcym kraju! Z początku Francuzi uznali, że jej śmierć była wynikiem kłótni kochanków. Jak wspomniałam, miała wielu facetów. Wiedziałam, że to przykrywka, sama zaczęłam w tym szperać. Zrobili zestawienie porównawcze i wyszło im, że najprawdopodobniej to dzieło Yosta, ale kiedy dokładniej się w tym rozejrzeli, zamknęli całą sprawę.
– Dlaczego?
– Po pierwsze, nic na nią nie mieli. Była czystajak łza. Zadnych związków, z nikim, kto mógłby zlecić taki kontrakt. Facetów, z którymi się spotykała, nie było stać na opłacenie mordercy, nawet gdyby chcieli. Zresztą oni po prostu do tego nie pasowali. Winnie nie łamała serc, nie niszczyła nikomu życia. To nie w jej stylu. Kiedy do mnie dzwoniła, była zdenerwowana, prosiła, żebym nie kontaktowała się z nią w pracy. Spróbowałam trzymać się tego wątku.
– I?
– Miała być tłumaczem dla syna ambasadora podczas dyplomatycznego spotkania z Niemcami i Amerykanami. Chodziło o jakiś międzynarodowy projekt pozaplanetarny. Budowa nowej stacji łączności. Ciągłe spotkania i rozjazdy to praktycznie jedyne, czym zajmowała się w ciągu ostatnich trzech tygodni przed śmiercią. Zdobyłam nazwiska głównych graczy, ale kiedy zaczęłam szukać, uruchomiłam wiele blokad. To ważni, bogaci i świetnie zabezpieczeni faceci. Musiałam się wycofać. Gdybym zbyt mocno naciskała, odsunięto by mnie od śledztwa.
– Podaj te nazwiska.
– Mówiłam ci, że lepiej w to nie wchodzić.
– Po prostu podaj mi nazwiska. Sama będę się martwić, kiedy już w to wejdę.
Stowe wzruszyła ramionami, wyjęła z torebki elektroniczny notatnik i odszukała nazwiska.
– Jacoby sfiksował na twoim punkcie – powiedziała, podając Eve notatnik. – Od samego początku się na ciebie uwziął. Nie spocznie, dopóki ci nie przyłoży i sam nie przymknie Yosta.
– Już się boję. – Eye uśmiechnęła się szeroko, kopiując dane do swojego komputera.
– On ma znajomości i wpływy. Nie powinnaś go tak lekko traktować.
– Takie pasożyty jak on zawsze traktuję poważnie. Posłuchaj, zrobimy tak. Jeszcze dziś prześlesz mi na mój domowy komputer wszystko, co na ten temat wiesz, dane, tropy, przypuszczenia.
– Na miłość boską…
– Wszystko – powtórzyła ostro Eye. – Nie próbuj mnie oszukiwać, bo pogrzebię cię, zanim nadejdzie ranek. Masz mnie informować o każdym waszym kroku, o wszystkim, czego się dowiecie, o każdym śladzie, na jaki traficie.
– Wiesz co, już zaczynałam wierzyć, że zależy ci tylko na tym, żeby go powstrzymać. Chodzi o sławę, prawda? O to, kto na koficu zbierze gratulacje.
– Jeszcze nie skończyłam – powiedziała łagodnie Eye. – Jeśli będziesz grać uczciwie, a ja pierwsza go namierzę, dam ci cynk. Zrobię wszystko, żebyś wzięła udział w akcji i osobiście go przymknęła.
Stowe otworzyła drżące usta, ale po chwili się opanowała.
– Winnie na pewno by cię polubiła. – Wyciągnęła nad stolikiem rękę. – Umowa stoi.
E ye wsiadła do samochodu i zerknęła na zegarek. Dochodziła dziewiąta, a to znaczyło, że w żaden sposób nie zdąży wrócić do domu, przebrać się w coś wystrzałowego i dotrzeć na przyjęcie przed umówioną godziną.
Miała dwie możliwości. Mogła zrobić to, na co naprawdę miała ochotę: wypiąć się na uroczystą kolację, wrócić do domu, wziąć gorący prysznic i zaczekać na wiadomości od Stowe.
Albo mogła iść prosto do restauracji. W ubraniu, w którym przez cały dzień pracowała, usiądzie przy srebrnym stoliku z olśniewającym widokiem na miasto i przez cały wieczór będzie konwersować z bandą znudzonych bogaczy, z którymi nie ma nic wspólnego. A potem, kiedy zrobi się bardzo późno, wróci do domu, prawdopodobnie na lekkim rauszu, i będzie pracować, az oczy same jej się zamkną.
Miotała się między poczuciem obowiązku a pragnieniem, w końcu ciężko westchnęła i ruszyła w kierunku centrum.
Postanowiła załatwić jeszcze jedną sprawę. Wyjęła łącze, nacisnęła numer Mavis.
Z głośnika ryknął ogłuszający hałas, jeszcze zanim na ekranie pojawiła się twarz przyjaciółki. Na lewej kości policzkowej miała nowy zmywalny tatuaż; zdaje się, że przedstawiał zielonego karalucha.
– Cześć, Dallas! Zaczekaj sekundkę. Jesteś w swoim samochodzie? Czekaj, posłuchaj tego?
– Mavis…
Ale Mayis znikła. Po chwili pojawiła się i to na pasażerskim siedzeniu w samochodzie.
– Jezu Chryste!
– Niezłe, co? Jestem w studiu nagraniowym. w pomieszczeniu holograficznym. Kręcimy efekty specjalne do wideoklipu. – Mayis spojrzała na siebie i roześmiała się, widząc, że zamiast siedzieć w fotelu, zapadła się gdzieś głęboko. – Och, tyłek mi zginął.
– Zdaje się, że ubranie także.
Mayis Freestone była drobną kobietą. Jej kochanek, który projektował dla niej stroje, najwyraźniej oszczędzał na materiale, kiedy wystroił ją jedynie w trzy maleńkie jaskraworóżowe gwiazdki. Połączone cienkimi srebrnymi łańcuszkami, nie zakryły niczego ponad to, co nakazywało prawo.
– Pełny odjazd, nie? Mam jeszcze jedną, na tyłku, ale jej nie zobaczysz, bo źle usiadłam. Mam przerwę w nagraniu. Co słychać? Dokąd jedziemy?
– Do centrum. Roarke urządził dziś jedną z tych swoich ważnych kolacji. Mam do ciebie prośbę.
– Jasne, mów, o co chodzi.
– Sfilmowałam na wideo ogromną kolekcję ubrań i kosmetyków. Same najlepsze marki. Czy mogłabyś rzucić na to okiem i powiedzieć, gdzie coś takiego można kupić? Chodzi mi o sklepy i hurtownie. Prawdopodobnie trzeba będzie zgromadzić to wszystko na nowo.
– Czy to jakaś policyjna historia? Uwielbiam dla ciebie pracować.
– Chcę tylko widzieć, gdzie to kupić.
– Nie ma sprawy, ale powinnaś raczej zwrócić się do Triny. Wie wszystko na temat kosmetyków i wyglądu. Pracuje w tej branży, więc na pewno będzie znała sklepy i hurtownie.
Читать дальше