Lisa Kleypas - Namiętność

Здесь есть возможность читать онлайн «Lisa Kleypas - Namiętność» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Namiętność: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Namiętność»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Historia, opisana przez autorkę licznych bestsellerów Lisę Kleypas, dzieje się w świecie, w którym najważniejsze są pozory, a prawdziwe uczucia są starannnie skrywane. Jednak w takim świecie stateczna Angielka gotowa jest narazić się na skandal, żeby przeżyć jedyną miłość.
Powieściopisarka Amanda Briars, dobiegająca 30. panna, postanawia w dniu swoich urodzin zaznać zmysłowych przyjemności i w tym celu wynajmuje na jedną noc profesjonalistę, który świadczy tego rodzaju usługi. W jej domu zjawia się niezwykle przystojny i uwodzicielski dżentelmen, który budzi w niej namiętności, o jakie nigdy siebie nie podejrzewała… Jednak coś go powstrzymuje przed spełnieniem jej życzenia do końca.
Zafascynowany Amandą, Jack Devlin robi wszystko, żeby ją zdobyć. Dobrze wychowana Amanda boi się naruszyć konwenanse, gdy tymczasem Jake, nieślubny syn hrabiego i otoczony dwuznaczną sławą londyński biznesmen, nie chce się dostosować do wymogów społeczeństwa. Los jednak ich połączył, a zderzenie dwóch tak odmiennych światów wyzwoli emocje, których żadne się nie spodziewało…

Namiętność — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Namiętność», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Widzę, że panowie świetnie się bawią moim kosztem -wtrąciła Amanda. – Ale może najpierw należałoby zająć się raną, zanim wykrwawi się pan na śmierć.

– Dobry Boże! – wykrzyknął Fretwell, widząc, że czerwona plama na szarej kamizelce zwierzchnika powiększa się z każdą sekundą. – Zaraz poślę po doktora. Nie zauważyłem, że ten szaleniec pana zranił.

– To tylko draśnięcie. – Devlin machnął ręką. – Nie potrzebuję lekarza.

– Wydaje mi się, że jednak pan potrzebuje. – Twarz Fretwella niepokojąco poszarzała. Jak zahipnotyzowany wpatrywał się w krwawą plamę na ubraniu pracodawcy.

– Obejrzę tę ranę – oznajmiła stanowczo Amanda. Po latach opieki nad chorymi rodzicami krew nie robiła na niej najmniejszego wrażenia. – Niech się pan zajmie usunięciem lorda Tirwitta z biura – poleciła Fretwellowi. – Ja tymczasem opatrzę pańskiego szefa. – Zwróciła się do Devlina: – Proszę zdjąć surdut i usiąść.

Devlin posłuchał i krzywiąc się nieco, zaczął się rozbierać. Amanda pośpieszyła mu z pomocą. Domyśliła się, że teraz rana musi go już piec żywym ogniem. Nawet jeśli było to tylko draśnięcie, należało je opatrzyć. Któż mógł wiedzieć, do czego jeszcze lord Tirwitt używał ostatnio swojej laski.

Wzięła surdut i przewiesiła przez oparcie stojącego obok krzesła. Był przesycony zapachem i ciepłem ciała Jacka. Ten zapach wabił ją niczym narkotyk i przez krótką chwilę miała ochotę wtulić twarz w fałdy miękkiej wełny.

Devlin czujnie patrzył na chłopców z magazynu, którzy właśnie wynosili z biura bezwładne ciało. Gdy Tirwitt jęknął w cichym proteście, twarz Devlina przybrała wyraz posępnej satysfakcji.

– Mam nadzieję, że ten drań ocknie się z piekielnym bólem głowy – wymamrotał. – Życzę mu, żeby…

– Proszę pana – przerwała mu Amanda i lekko pchnęła go w tył, tak że przysiadł na skraju mahoniowego biurka. – Proszę nad sobą panować. Nie wątpię, że zna pan najwymyślniejsze przekleństwa, ale nie życzę sobie ich słuchać.

Devlin uśmiechnął się, rozbawiony. Siedział nieruchomo, a Amanda zręcznymi, drobnymi palcami rozwiązała mu jedwabny fular. Zsunęła z szyi szary jedwab i zaczęła rozpinać guziki koszuli. Kiedy poczuła na sobie wzrok Devlina, zrobiło jej się nieswojo. W jego błękitnych oczach widziała serdeczność, ale i wesołe błyski. Bez wątpienia ta sytuacja bardzo go bawiła.

Kiedy Fretwell i chłopcy z magazynu opuścili biuro, powiedział:

– Widzę, że rozbieranie mnie to jedna z twoich ulubionych rozrywek, Amando.

Zatrzymała się przy trzecim guziku koszuli. Policzki jej poczerwieniały, ale nie odwróciła wzroku, tylko śmiało patrzyła Jackowi w oczy.

– Niech pan nie bierze mojego współczucia dla rannych stworzeń za przejaw osobistej sympatii do pana. Kiedyś zabandażowałam łapę bezdomnemu psu, którego znalazłam we wsi. Pan należy do tej samej kategorii co to nieszczęsne zwierzę.

– Mój anioł miłosierdzia – wymamrotał Devlin z rozbawieniem. Nic więcej nie powiedział, tylko patrzył, jak rozpina mu koszulę i kamizelkę.

Amanda nieraz pomagała ubierać się i rozbierać choremu ojcu, więc teraz wcale nie czuła się skrępowana. Niemniej jednak co innego pomagać choremu członkowi rodziny, a całkiem co innego zdejmować ubranie z młodego, zdrowego mężczyzny.

Pomogła mu zdjąć poplamioną krwią kamizelkę i do końca rozpięła koszulę. Im więcej ukazywało się nagiego ciała, tym bardziej paliły ją policzki.

– Ja to zrobię – niespodziewanie szorstko powiedział Jack, kiedy sięgnęła do guzików przy mankietach koszuli. Rozpiął je zręcznie, chociaż widać było, że każdy ruch sprawia mu ból. – Przeklęty Tirwitt – stęknął. – Jeśli ta rana się zaogni, znajdę łajdaka i…

– Nie zaogni się – zapewniła Amanda. – Dokładnie ją oczyszczę i zabandażuję. Za dzień lub dwa będzie pan mógł wrócić do normalnego trybu życia. – Delikatnie zsunęła koszulę z jego szerokich ramion; złotawa skóra zalśniła w świetle kominka. Zwiniętą koszulą osuszyła ranę. Cięcie miało około piętnastu centymetrów długości i znajdowało się na lewym boku, tuż pod żebrami. Tak jak zapewniał Devlin, było to tylko draśnięcie, ale dość głębokie. Amanda mocno przycisnęła zwiniętą koszulę do krwawiącej rany i przytrzymała ją na miejscu.

– Ostrożnie – powiedział cicho Devlin. – Zaplamisz sobie suknię.

– Spierze się – uspokoiła go obojętnym tonem. – Czy ma pan w biurze jakiś alkohol? Może brandy?

– Mam whisky. Stoi w tej małej szafce obok biblioteczki. Ale po co to? Czyżby widok mojego nagiego ciała tak cię osłabił, że musisz się trochę wzmocnić?

– Ależ z pana nieznośny zarozumialec – odrzekła surowo, chociaż nie potrafiła ukryć uśmiechu. – Nic podobnego. Zamierzam użyć alkoholu do dezynfekcji.

Nadal trzymała zwiniętą koszulę przyłożoną do rany. Stała tak blisko, że lewe kolano Jacka kryło się w obfitych fałdach jej szeleszczącej spódnicy. Siedział nieruchomo, nie próbując jej dotknąć. Szare, wełniane spodnie opinały jego umięśnione nogi. Jakby chciał pokazać, że nie jest dla niej zagrożeniem, odchylił się nieco w tył, rozluźnił się i oparł dłonie o krawędź biurka.

Amanda starała się nie patrzeć na niego zbyt otwarcie, ale przeklęta ciekawość zwyciężyła. Devlin był kształtny i pięknie umięśniony, jak czarno-złoty tygrys, którego kiedyś widziała w parkowej menażerii. Bez ubrania wydawał się jeszcze lepiej zbudowany. Ciało miał sprężyste, muskularne, skóra wydawała się mocna, a zarazem jedwabista. Na brzuchu wyraźnie rysowały się pasma mięśni. Widziała już rzeźby i rysunki przedstawiające męskie ciała, ale żadne nie przekazywały ciepła ani kryjącej się w nich siły.

Z jakiegoś powodu artystyczne wyobrażenia nie odzwierciedlały fascynujących szczegółów, takich jak pokrywające tors drobne, ciemne włoski.

Amanda przypomniała sobie żar jego ciała, gładkość nagiej skóry. Zanim Devlin wyczuł drżenie jej rąk, odsunęła się i podeszła do stojącej za biurkiem szafki. Znalazła w niej kryształową karafkę wypełnioną bursztynowym płynem i uniosła ją do góry.

– Czy to jest whisky? – zapytała, a Devlin skinął głową. Z ciekawością przyjrzała się karafce. Znani jej dżentelmeni pijali porto, sherry, maderę i brandy. Ten trunek nie był jej znany. – A co to właściwie jest?

– To alkohol wytwarzany ze słodu jęczmiennego – wyjaśnił cicho. – Może mi pani przynieść szklaneczkę.

– Czy nie jest na to trochę za wcześnie? – zapytała sceptycznie Amanda, wyjmując z rękawa chusteczkę.

– Jestem Irlandczykiem – przypomniał jej. – A poza tym mam za sobą trudny poranek.

Ostrożnie wlała niewielką ilość alkoholu do szklaneczki, a chusteczkę zmoczyła, wylewając na nią whisky prosto z butelki.

– Tak, zdaje się… – zaczęła, odwracając się ku niemu, ale zamilkła, kiedy w całej okazałości zobaczyła jego nagie plecy. Słowa zamarły jej na wargach. Miał piękne, szerokie i umięśnione, zwężające się ku dołowi plecy. Jednak skórę znaczyły jaśniejsze pasy, ślady po dawnych ranach. Takie blizny mogła pozostawić tylko brutalna chłosta. Kilka zgrubień bieliło się na otaczającej je ciemniejszej skórze.

Devlin zerknął przez ramię, zaniepokojony jej nagłym milczeniem. Popatrzył na nią pytająco, ale zaraz uprzytomnił sobie, co zobaczyła. Przybrał nieprzenikniony wyraz twarzy i wyraźnie napiął mięśnie ramion. Jedna brew uniosła się lekko do góry, a rysy, ku zdziwieniu Amandy, stały się dumne, niemal arystokratyczne. W tej chwili można go było wziąć za członka jakiegoś starego magnackiego rodu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Namiętność»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Namiętność» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Namiętność»

Обсуждение, отзывы о книге «Namiętność» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x