Child Lee - Płonące Echo

Здесь есть возможность читать онлайн «Child Lee - Płonące Echo» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Płonące Echo: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Płonące Echo»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jack Reacher to człowiek, który nie istnieje. Dawniej żandarm wojskowy, obecnie cień bez stałego miejsca zamieszkania, bez dokumentu ze zdjęciem, samochodu czy konta w banku. Pojawia się, by następnego dnia zniknąć bez słowa wyjaśnienia.
Pod palącym słońcem Texasu Jack spotyka na swojej drodze Carmen Greer – żonę bogatego właściciela pól naftowych. Czy można odmówić pomocy oszalałej ze strachu, pięknej kobiecie? Reacher zgadza się wystąpić w roli ochroniarza. Ale czy nieznajoma jest szczera, czy naprawdę była maltretowana przez męża, czy grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo?
Inspirowana przez demony przeszłości spirala zacieśnia się coraz bardziej, ofiara staje się katem, kat zaś ofiarą. W poszukiwaniu prawdy Reacher jest zdany tylko na własny spryt i intuicję.

Płonące Echo — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Płonące Echo», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Mam też inne naboje – pochwalił się, wyjmując drugie pudełko. – Sam je zrobiłem. Są specjalnie wzmocnione.

Reacher kiwnął głową.

– Zanieś całą amunicję do samochodu.

Wziął cztery karabiny ze stojaka i wyszedł z domu za Bobbym. Alice siedziała w samochodzie. Sześć sztucerów piętrzyło się na tylnym siedzeniu. Bobby położył obok pudełka z amunicją. Reacher postawił winchestery na sztorc za siedzeniem pasażera. Potem zwrócił się do Bobby'ego:

– Pożyczę od ciebie jeepa.

Bobby wzruszył ramionami.

– Kluczyki są w stacyjce.

– Nie wychodźcie teraz z matką z domu.

Bobby kiwnął głową i wszedł do środka. Reacher nachylił się, że by zamienić kilka słów z Alice.

– Po co nam dziesięć karabinów? – spytała.

– Nie potrzebujemy aż tyle. Wystarczy jeden. Ale nie chcę, żeby pozostałe dziewięć wpadło w łapska tych zbirów.

– Jadą tutaj?

– Są jakieś dziesięć minut za nami.

– Co zrobimy?

– Pojedziemy na pustynię.

– Będzie strzelanina?

– Pewnie tak.

– Czy to rozsądne? Sam mówiłeś, że to dobrzy strzelcy.

– Kiedy strzelają z pistoletów. A najlepszą obroną przed pistoletami jest ukryć się jak najdalej i walić do przeciwników z jak największego karabinu.

Potrząsnęła głową.

– Nie chcę brać w tym udziału, Reacher. To bezprawie, poza tym nigdy nie miałam broni w ręku.

– Nie będziesz strzelała – odparł. – Ale musisz być świadkiem, żeby zidentyfikować tych, którzy po nas przyjadą. To bardzo ważne.

– Przecież nic nie zobaczę. Jest ciemno.

– Jakoś to załatwimy.

– To bezprawie – powtórzyła.

– Powinna się tym zająć policja. Albo FBI. Nie wolno tak sobie strzelać do ludzi.

Powietrze było ciężkie przed burzą. Znów wiat wiatr, Reacher niemal czuł, jak ładunki elektryczne gromadzą się w napęczniałych od deszczu chmurach.

– Obrona własna, Alice – powiedział z naciskiem. – Nie kiwnę palcem, póki mnie nie zaatakują. Tak jak w wojsku, rozumiesz?

– Jesteś wariat.

– Mamy siedem minut – powiedział.

Spojrzała za siebie na drogę biegnącą z północy. Potrząsnęła głową i wrzuciła pierwszy bieg. Nachylił się i chwycił ją mocno za ramię.

– Trzymaj się blisko mnie.

Pobiegł do garażu, wsiadł do jeepa cherokee Greerów, uruchomił silnik, włączył światła i ruszył drogą gruntową na otwartą przestrzeń. Zerknął w lusterko, garbus jechał tuż za nim. Spojrzał przed siebie i wtedy pierwsza kropla spadla na przednią szybę. Była duża jak srebrna dolarówka.

ROZDZIAŁ DWUNASTY

JECHALI jedno za drugim w ciemności prawie osiem kilometrów. Nie było śladu księżyca. Ani też gwiazd. Z nisko wiszącego grubego kożucha chmur tylko sporadycznie padały krople deszczu. Rozpryskiwały się na przedniej szybie w plamy wielkości spodka. Jeep podskakiwał i trząsł się, kiedy Reacher jechał sześćdziesiąt pięć kilometrów na godzinę wyboistą drogą wśród zarośli, a biedny garbus z trudem za nim nadążał.

Osiem kilometrów od domu krajobraz się zmienił, powoli wznosił się, tworząc płaskowyż. Skaliste odkrywki pojawiły się w świetle reflektorów, droga prowadziła wśród nich na południowy wschód. Wybujałe kępy jadłoszynu rosły przy coraz węższym trakcie. Wkrótce zamiast drogi zostały tylko dwie koleiny wyżłobione w twardym gruncie. Występy skalne, rozpadliny oraz gęste kępy rosochatych krzewów po zwalały im podążać tylko i wyłącznie tymi koleinami.

Następnie droga zaczęta piąć się pod górę, przecinając wapienny płaskowyż w miniaturze. Była to wyniesiona w górę skalista płyta wielkości boiska piłkarskiego, o długości ponad sto metrów i szerokości siedemdziesiąt, z grubsza owalna. Nie rosły na niej żadne rośliny. Reacher zakreślił jeepem szerokie koło i omiótł okolicę reflektorami. Na wszystkich krawędziach następował spadek terenu o jakieś pól metra, a dalej była już skalista gleba. Spodobało mu się to, co zobaczył.

Przejechał na drugi kraniec kamiennej płyty i stanął tam, gdzie kończyła się droga. Alice zatrzymała garbusa obok. Wyskoczył z jeepa i nachylił się nad jej oknem.

– Obróć wóz i podjedź tyłem aż do krawędzi – powiedział. – Ile się da. Zablokuj wylot drogi.

Tak manewrowała, aż samochód znalazł się w środku traktu, wówczas ustawiła go maską skierowaną na północ, skąd przyjechali. Reacher stanął maską jeepa w kierunku jej wozu i otworzył tylną klapę.

– Wyłącz silnik i światła – rzucił krótko. – Daj mi karabiny.

Podała mu kolejno cztery wielkie winchestery. Otworzył pudełka z amunicją i wyjął specjalny nabój Bobby’ego. Bobby niewątpliwie zaopatrzył go w mnóstwo dodatkowej mocy, dzięki czemu pocisk powinien zyskać ze sto dżuli energii początkowej i może ze sto pięćdziesiąt kilometrów prędkości. Liczył właśnie na to, że z lufy buchnie jasny płomień. Reacher uśmiechnął się i wyjął jeszcze dziesięć naboi z pudełka. Potrzebował jak najjaśniejszego rozbłysku przy strzale.

Naładował pierwszego winchestera samymi nabojami roboty Bobby’ego. Do drugiego załadował ich siedem. Trzeci ładował na przemian: weszły trzy zwykłe i trzy specjalne. Czwartego wyłącznie amunicją fabryczną. Położył strzelby kolejno od lewej do prawej w bagażniku jeepa i zamknął klapę. Siadł za kierownicą i dał Alice znak, żeby usiadła obok.

– Gdzie teraz jedziemy? – spytała.

Uruchomił silnik i odjechał od garbusa.

– Wyobraź sobie, że ta płyta jest tarczą zegara – wyjaśnił. – Przyjechaliśmy na szóstej. Twój samochód zaparkowany jest tyłem do dwunastej. Będziesz się chowała za krawędzią na ósmej. Twoim zadaniem będzie oddanie jednego strzału, a następnie masz uciec na siódmą.

– Nie potrafię strzelać.

– Pociągniesz tylko za spust. Chodzi mi o huk wystrzału i błysk.

Skinęła głową.

– Świetnie.

Podjechał jeepem blisko krawędzi kamiennej płyty i zatrzymał się.

Otworzył klapę, wyjął pierwszy karabin i pobiegł do szczeliny na brzegu skały, położył winchestera na ziemi, wycelowując w pustkę pięć metrów przed garbusem w oddali. Przeładował.

– Jest gotów do strzału – powiedział. – To pozycja na ósmej. Schowaj się za krawędzią, strzel, a następnie przesuń się na siódmą. Czołgaj się przez całą drogę.

– A skąd będę wiedziała, kiedy strzelić?

– Będziesz wiedziała.

– Świetnie – powtórzyła.

Wsiadł znów do jeepa i popędził na czwartą. Nawrócił i zjechał tyłem ze skały. Pokonał niecały metr, gdy gwałtownie zatrzymały go zarośla. Wyłączył silnik i światła. Wziął czwarty karabin i oparł go o drzwi pasażera. Zabrał ze sobą drugi oraz trzeci i pobiegł z nimi na godzinę drugą. Położył trzeci na krawędzi skały i podbiegł do garbusa. Uchylił drzwi kierowcy na dziesięć centymetrów. Odmierzył pięć metrów zgodnie z ruchem wskazówek zegara i położył drugi karabin na ziemi między dwunastą a pierwszą. Około dwunastej trzydzieści. A mówiąc dokładnie, na dwunastej siedemnaście, pomyślał. Następnie wrócił i położył się na brzuchu na ziemi, tuż obok garbusa. Czekał. Osiem minut, myślał, może dziewięć.

W RZECZYWISTOŚCI trwało to jedenaście minut. Ujrzał błysk na północy, w pierwszej chwili myślał, że to błyskawica, potem jednak dostrzegł światła reflektorów sunące po wertepach. Pół minuty później usłyszał warkot silnika. Dźwięk wznosił się i opadał, zgodnie z rytmem, w jakim koła łapały przyczepność i podskakiwały na wybojach. Mocne zawieszenie, pomyślał. To chyba pick-up Bobby’ego. Ten, z które go polował na pancerniki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Płonące Echo»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Płonące Echo» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Płonące Echo»

Обсуждение, отзывы о книге «Płonące Echo» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x