Child Lee - Płonące Echo

Здесь есть возможность читать онлайн «Child Lee - Płonące Echo» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Płonące Echo: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Płonące Echo»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jack Reacher to człowiek, który nie istnieje. Dawniej żandarm wojskowy, obecnie cień bez stałego miejsca zamieszkania, bez dokumentu ze zdjęciem, samochodu czy konta w banku. Pojawia się, by następnego dnia zniknąć bez słowa wyjaśnienia.
Pod palącym słońcem Texasu Jack spotyka na swojej drodze Carmen Greer – żonę bogatego właściciela pól naftowych. Czy można odmówić pomocy oszalałej ze strachu, pięknej kobiecie? Reacher zgadza się wystąpić w roli ochroniarza. Ale czy nieznajoma jest szczera, czy naprawdę była maltretowana przez męża, czy grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo?
Inspirowana przez demony przeszłości spirala zacieśnia się coraz bardziej, ofiara staje się katem, kat zaś ofiarą. W poszukiwaniu prawdy Reacher jest zdany tylko na własny spryt i intuicję.

Płonące Echo — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Płonące Echo», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tak pan sądzi? – rzekła Alice.

Walker kiwnął głową.

– Powiedzmy, że Reacher ma rację, choć to trochę naciągane, bo przecież dysponuje tylko domysłami. A swoje domysły oparł na tym, że wcześniej zademonstrowała mu, iż nie potrafi strzelać. Powiedzmy, czysto teoretycznie, że ma rację. Wówczas musiałby istnieć jakiś spisek. Wiemy, że starała się w to wciągnąć Reachera. Teraz okazuje się, iż zatrudniła jeszcze kogoś, najemnego zabójcę, działającego z zimną krwią. Skoro istniał spisek, to znów grozi jej czapa.

ALICE i Reacher podążali na dworzec autobusowy. Mieścił się pięćdziesiąt metrów od sądu i tyle samo od kancelarii.

– Dokąd chcesz jechać? – spytała Alice.

– Odjadę pierwszym autobusem, jaki się pojawi – powiedział. – Taką mam zasadę.

Przeczytali rozkład jazdy. Najbliższy autobus jechał do Topeki w Kanadzie przez Abilene. Gdy Reacher sięgnął do kieszeni po pieniądze, natrafił na osiem łusek, których się jeszcze nie pozbył. Położył je sobie na dłoni.

Abilene, pomyślał.

– Chcę ci zadać jedno pytanie jako prawnikowi – zwrócił się raptem do Alice. – Dotyczy prawa cywilnego. Jeśli jakiś facet powie swojemu adwokatowi o przestępstwie, czy gliny mogą naciskać na adwokata, żeby puścił farbę?

– Byłaby to informacja poufna – odparła Alice. – Tylko między prawnikiem i jego klientem. Gliny nic tu nie wskórają.

– Odwidziało mi się. Jednak zostaję. Czy mogę skorzystać z telefonu w twoim biurze?

Wzruszyła ramionami z wyrazem zdziwienia na twarzy.

– Jasne – odrzekła. – Chodźmy.

W kancelarii Reacher ustawił sobie krzesło za biurkiem obok jej fotela. Otworzył szufladę, wyjął z niej książkę telefoniczną i zadzwonił na komisariat policji stanowej w Abilene. Kobieta, która odebrała, spytała, w czym może pomóc.

– Mam pewną informację – powiedział – dotyczącą przestępstwa.

Kobieta kazała mu zaczekać, a następnie przełączyła go, jak się domyślił z odgłosów, do pokoju operacyjnego. W tle dzwoniły telefony.

– Sierżant Rodriguez – usłyszał w słuchawce.

– Mam pewną informację dotyczącą przestępstwa – powtórzył spokojnie Reacher.

– Jak się pan nazywa?

– Chester Arthur. Jestem adwokatem w hrabstwie Pecos.

– Słucham, panie Arthur.

– W piątek na południe od Abilene znaleźliście porzuconego mercedesa należącego do adwokata Ala Eugene’a. Mój klient twierdzi, że Eugene został uprowadzony ze swojego samochodu i zabity gdzieś w pobliżu.

– Jak się nazywa pański klient?

– Nie mogę tego powiedzieć – rzekł Reacher. – Informacja poufna. Szczerze powiedziawszy, sam nie wiem, czy mam mu wierzyć. Chciałbym, żebyście ze swojej strony sprawdzili jego wersję. Jeśli okaże się prawdziwa, może uda mi się go nakłonić, by się ujawnił.

– Co panu powiedział?

– Że zatrzymano samochód Eugene’a i wsadzono go do innego wozu. Zawieziono na północ do jakiegoś zakątka ukrytego przed ludzkim wzrokiem po lewej stronie drogi. Zastrzelono go, a ciało ukryto.

Alice wybałuszyła oczy.

– Przeszukaliśmy już teren.

– W jakim promieniu? – spytał Reacher.

– Najbliższą okolicę.

– To za mało. Mój klient mówi, że dwa lub trzy kilometry na północ. Przeszukajcie raz jeszcze zarośla, szczeliny w skałach, wszelkie możliwe kryjówki.

– Mogę zapisać pański numer telefonu?

– Zadzwonię za godzinę – rzekł Reacher i odłożył słuchawkę.

Alice wciąż patrzyła na niego ze zdumieniem.

– Co jest grane?

– Już wcześniej powinniśmy się zająć sprawą Eugene’a. Powiedz mi, Alice, jaki jest jedyny pewny fakt, który mamy w swoich rękach?

– No jaki?

– Cannen nie zastrzeliła Slupa, koniec kropka.

Wzruszyła ramionami.

– No dobrze, i co z tego?

– A więc, zastrzelił go ktoś inny. I tu rodzi się pytanie, dlaczego? Wiemy, że Eugene zaginął, Slup zaś został zabity. Byli ze sobą powiązani, adwokat i jego klient. Przyjmijmy, więc teoretycznie, że Eugene też nie żyje. Pracowali wspólnie nad jakąś grubszą sprawą, dzięki której Slup wyrwał się z więzienia. Musiało to dotyczyć jakichś ważnych informacji. Załóżmy, że ktoś załatwił ich obu dla zemsty lub by zapobiec wyciekowi danych.

– Skąd ci to przyszło do głowy?

– Zastanów się, Alice. Każdy tak dobry strzelec musi być zawodowcem. Zawodowcy planują z wyprzedzeniem, co najmniej kilkudniowym. Gdyby, więc Carmen wynajęła zawodowca przed kilku dniami, po co miałaby jeździć po Teksasie, żeby podwozić facetów, takich jak ja? Dlaczego miałaby zabijać Slupa we własnej sypialni, gdzie była podejrzaną numer jeden? Strzelałaby z własnego pistoletu?

– Więc, co według ciebie naprawdę się stało?

– Podejrzewam, że jakaś ekipa morderców kropnęła Eugene’a w piątek i tak ukryła ciało, by nie zostało znalezione, póki sprawa nie przyschnie. Załatwili w niedzielę Slupa, ale zrobili to tak, by zrzucić podejrzenie na Carmen.

– Ale ona była razem z nim. Przecież sama mówiła?

– Może była w tamtym momencie z Ellie. A może brała prysznic. Kiedy ją aresztowano, miała mokre włosy.

– Przecież usłyszałaby strzały.

– Nie pod tym prysznicem. Huczy jak Niagara. A dwudziestka dwójka to cicha broń.

– Skąd wiesz, gdzie mają szukać ciała Eugene’a?

– Zastanowiłem się, jak ja bym to zrobił. Na pewno mieli własny samochód, więc może udawali, że im się popsuł. Zatrzymali go, wsadzili siłą do swojego wozu i zabrali. Ale na pewno nie zdecydowaliby się wieźć go zbyt daleko. Za duże ryzyko. Dwie, trzy minuty, nie więcej, jak sądzę, a to stanowi dwa do trzech kilometrów od miejsca porwania.

– Dlaczego na północ i po lewej stronie?

– Najpierw pojechałbym na północ, zawrócił i rozglądał się po lewej stronie. Wybrałbym miejsce i cofnął się kilka kilometrów, obrócił wóz i zastawił na niego zasadzkę.

– To ma ręce i nogi – przyznała Alice. – Ale co ze Slupem? Tu taka zasadzka nie wchodzi w grę. Więc, co? Zakradli się do domu? W Echo, na takim odludziu? Zaczaili się i wdarli do środka, kiedy ona brała prysznic?

– Mnie by się udało – zaręczył. – A podejrzewam, że są równie dobrzy jak ja. Może nawet lepsi.

– To czemu się przyznała?

– Jeszcze do tego dojdziemy Najpierw poczekajmy godzinkę.

ZOSTAWIŁ Alice przy pracy i postanowił w końcu wybrać się do muzeum Dzikiego Zachodu. Kiedy dotarł na miejsce, okazało się, że jest zamknięte, dostrzegł jednak alejkę prowadzącą na placyk za budynkiem. Znalazł tam grób Claya Allisona. Był zadbany, ozdobiony ładnym nagrobkiem: ROBERT CLAY ALLISON, URODZONY w 1840, ZMARŁY W 1887. NIGDY NIE ZABIŁ CZŁOWIEKA, KTÓRY NA TO NIE ZASŁUŻYŁ.

Reacher nie miał drugiego imienia. Nazywał się po prostu Jack Reacher. Urodzony w 1960, jeszcze żyje. Zastanowił się, jak będzie wyglądał jego nagrobek. Pewnie nie będzie żadnego nagrobka. Nie byłoby komu się tym zająć.

Wrócił alejką. Zbliżał się do długiego, betonowego, piętrowego biurowca. W jednym z okien zauważył napis złożony staromodną czcionką: ALBERT EUGENE, ADWOKAT.

Zmierzając do kancelarii Alice, przystanął na skrzyżowaniu. Słońce chyliło się ku zachodowi, na horyzoncie zbierały się chmury przypominające postrzępione łaty na niebie.

Alice nadal siedziała za biurkiem. Miała przed sobą meksykańskie małżeństwo. Wskazała mu odruchowo krzesło, które nadal stało tuż obok niej. Usiadł, podniósł słuchawkę i wykręcił numer do Abilene. Przedstawił się jako Chester Arthur i poprosił do telefonu sierżanta Rodrigueza.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Płonące Echo»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Płonące Echo» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Płonące Echo»

Обсуждение, отзывы о книге «Płonące Echo» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.