Jonathan Kellerman - Test krwi

Здесь есть возможность читать онлайн «Jonathan Kellerman - Test krwi» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Test krwi: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Test krwi»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Alex Delaware nigdy jeszcze nie spotkał się z podobnym przypadkiem. Pięcioletni Woody Swope jest bardzo ciężko chory, a jednak jego rodzice nie wyrażają zgody na kurację, która może uratować mu życie. Alex jedzie do szpitala, by przekonać ich do zmiany decyzji. Na miejscu okazuje się, że zarówno rodzice, jak i syn zniknęli, a w obskurnym pokoju hotelowym, w którym się zatrzymali, pozostałą tylko plama krwi a podłodze… Delaware i jego przyjaciel, detektyw z wydziału zabójstw, Milo Sturgis, nie mają wyboru – będą musieli działać na pograniczu prawa. Przenikają zatem do amoralnego półświatka, w którym można kupić wszystko: narkotyki, marzenia i seks…

Test krwi — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Test krwi», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czy to holiści?

– Tak twierdzi facet z opieki społecznej. Holistyczne dupki… Każdą chorobę leczą marchewkami, otrębami i wstrętnie śmierdzącymi ziołami, które zbierają o północy dla wzmocnienia efektu. Ukoronowaniem stuleci naukowego postępu jest świadomy regres kulturowy! Świadomy!

– Co właściwie zrobili członkowie Dotknięcia?

– Nic, co mógłbym udowodnić. Wiem tylko jedno: do pewnego momentu wszystko szło gładko, Swope’owie wyrazili zgodę na kurację, a później pojawiła się pewna para z sekty… Mężczyzna i kobieta… Odwiedzili rodziców i zapoczątkowali katastrofę!

Kelnerka przyniosła talerz z jajecznicą i drugi z żółtym sosem. Przypomniałem sobie, jak Raoul lubi majonez. Teraz polał nim jajka, po czym wziął widelec i podzielił jajecznicę na trzy części. Środkową zjadł pierwszą, potem tę z prawej. Wreszcie zniknęła także część z lewej. Wytarł usta i strząsnął okruszki z brody.

– Co ma wspólnego z tą sprawą twój kolega po fachu?

– Valcroix? Prawdopodobnie sporo. Pozwól, że ci o nim opowiem. Prezentuje się naprawdę świetnie: doktor medycyny, doktoryzował się u McGilla. Jest francuskim Kanadyjczykiem. Staż odbył w Mayo, potem tam pracował. Rok pracy badawczej w Michigan. Dobiega czterdziestki, jest starszy niż większość kandydatów, więc sądziłem, że dojrzalszy. Ha! Kiedy przeprowadzałem z nim rozmowę kwalifikacyjną, uznałem go za dobrze poukładanego, inteligentnego człowieka. Sześć miesięcy później stwierdziłem, że mam do czynienia z podstarzałym hipisem. Facet jest bystry, ale nie podchodzi do swojej pracy jak profesjonalista. Mówi i ubiera się jak nastolatek. No i stara się zniżyć do poziomu pacjentów. Rodzice go nie szanują, podobnie jak dzieci. Hm… Mam z nim też inne problemy. Przespał się przynajmniej z jedną matką pacjenta. O tej sprawie wiem na pewno, ale podejrzewam, że takich przypadków było znacznie więcej. Zapytałem go o to, a on spojrzał na mnie jak na pomyleńca. Nie mógł zrozumieć, czym się przejmuję.

– Uważasz więc, że jest niemoralny?

– W ogóle nie zna słowa „moralność”. Czasami podejrzewam, że jest pijakiem albo ćpunem, ale nigdy nie udało mi się go przyłapać. Podczas obchodów jest doskonale przygotowany, zawsze znajduje właściwą odpowiedź na każde moje pytanie. Nazywam go nadzwyczaj wyedukowanym hipisem.

– Jak wyglądają jego kontakty ze Swope’ami?

– Powiedziałbym, że radzi sobie aż za dobrze. Wydaje się bardzo zaprzyjaźniony z matką chłopca i chyba całkiem dobrze się rozumie z ojcem… Najlepiej, jak można sobie wyobrazić. – Zapatrzył się w pusty kubek po kawie. – Nie byłbym zaskoczony, gdyby miał ochotę przespać się z siostrą chłopca. To bardzo pociągająca dziewczyna. Jednak nie to mnie dręczy najbardziej. – Zmrużył oczy. – Otóż zdaje mi się, że doktor August Valcroix sprzyja holistom i innym szarlatanom. Na zebraniach personelu mówi, że powinniśmy być tolerancyjni dla tego, co nazywa „alternatywnym podejściem do opieki zdrowotnej”. Spędził trochę czasu w indiańskim rezerwacie i szamani zrobili na nim spore wrażenie. Omawiamy na przykład jakiś artykuł z „New England Journal”, a ten nagle wyskakuje z uzdrowicielami i proszkiem ze skóry węża. Nieprawdopodobne. – Twarz Raoula wykrzywił grymas nieukrywanego wstrętu. – Kiedy mi powiedział, że Swope’owie zabierają chłopca ze szpitala, chyba usłyszałem w jego głosie radość i triumf.

– Naprawdę sądzisz, że działał przeciwko tobie?

– Wróg w moim otoczeniu? – Zastanowił się. – Nie, nie w sposób jawny. Sądzę po prostu, że nie popierał w całej rozciągłości planu kuracji. Nie tak, jak powinien. Cholera, nie jesteśmy na wykładzie z teorii filozofii. Mówimy o biednym chłopcu, którego zapewne potrafię wyleczyć, a jego rodzina chce mi przeszkodzić w kuracji. To jest… morderstwo!

– Mógłbyś – podsunąłem – pójść z tą sprawą do sądu.

Posępnie pokiwał głową.

– Już poruszyłem ten temat w rozmowie ze szpitalnym prawnikiem. Uważa, że wygralibyśmy. Byłoby to jednakże pyrrusowe zwycięstwo. Pamiętasz sprawę Chada Greena? Dziecko miało białaczkę, rodzice zabrali je z Bostońskiego Szpitala Dziecięcego i wyjechali z nim do Meksyku, gdzie leczono je, hm… alternatywnie. Sprawą tą zajęły się media i zrobiły z niej cyrk. Rodzice stali się bohaterami, lekarzy i szpital przedstawiano jako żądne ofiar wilki. Ostatecznie, mimo wyroku sądowego, chłopiec nie został poddany kuracji i zmarł.

Przyłożył palce wskazujące do skroni i nacisnął. Żyły pod palcami pulsowały. Raoul się skrzywił.

– Migrena?

– Umiem sobie z nią radzić.

Wciągnął głęboko powietrze.

– Może rzeczywiście będę ich musiał podać do sądu, chciałbym jednak tego uniknąć. Dlatego właśnie zadzwoniłem do ciebie, przyjacielu.

Pochylił się do przodu i położył rękę na mojej dłoni. Jego skóra była bardzo ciepła i trochę wilgotna.

– Porozmawiaj z nimi, Alex. Użyj wszelkich sztuczek, które trzymasz w zanadrzu. Empatia, współczucie, sympatia… wszystko, co ci przyjdzie do głowy. Spróbuj sprawić, by pojęli konsekwencje swojego czynu.

– Trudne zadanie.

Cofnął rękę i się uśmiechnął.

– Innych tu nie miewamy.

4

Ściany oddziału były pokryte żółtą tapetą z wzorkiem w postaci tańczących pluszowych misiów i uśmiechniętych szmacianych lalek. Gdy poczułem szpitalny zapach, od którego zdążyłem odwyknąć (zapach środków odkażających zmieszany z odorem chorych ciał i więdnących kwiatów), stwierdziłem, że jestem tu obcy. Chociaż przechodziłem tym korytarzem z tysiąc razy, poczułem nagle lodowaty niepokój, który często wywołują w ludziach szpitale.

Sterylne moduły znajdowały się na wschodnim końcu oddziału, za pozbawionym okien szarym korytarzem. Kiedy podeszliśmy, drzwi nagle się otworzyły i wyszła z nich młoda kobieta. W korytarzu zapaliła papierosa i prawdopodobnie zamierzała odejść, lecz Raoul zawołał do niej. Zatrzymała się, odwróciła i zamarła w tej pozie – w jednej ręce papieros, druga na biodrze.

– Siostra Woody’ego – szepnął Melendez-Lynch.

Określił ją mianem bardzo pociągającej, lecz uznałem ten epitet za nazbyt enigmatyczny.

Dziewczyna prezentowała się po prostu oszałamiająco.

Była dość wysoka: między metr siedemdziesiąt a metr siedemdziesiąt pięć, a jej ciało wydawało się jednocześnie kobiece i chłopięce. Nogi miała długie i zgrabne, piersi małe i sterczące, szyję – łabędzią, ręce – delikatne i smukłe, paznokcie pomalowane na karmazynowo. Miała na sobie białą bawełnianą sukienkę, przepasaną srebrnym sznureczkiem, który podkreślał szczupłą talię i płaski brzuch. Sukienka sięgała zaledwie do połowy ud.

Na owalnej twarzy dziewczyny dostrzegłem dołeczki, wydatne kości policzkowe, a w maleńkich uszach po dwie cieniutkie złote obręcze. Usta miała pełne i nadzwyczaj czerwone.

Największe wrażenie zrobiła na mnie jej karnacja.

Włosy – długie, lśniące, miedziano-rude – zaczesała do tyłu, odsłaniając wysokie gładkie czoło. W przeciwieństwie do większości rudzielców nie miała jednak piegów ani mlecznobiałej cery, lecz pozbawioną jakichkolwiek skaz opaloną skórę. Oczy były szeroko rozstawione, atramentowo czarne, okolone pięknymi rzęsami. Dziewczyna miała zbyt ostry makijaż, ale brwi na szczęście zostawiła w spokoju. Gęste i ciemne, naturalnie wygięte w łuk, nadawały jej wygląd sceptyczki. Trudno było nie zauważyć tej młodej kobiety, uosobienia prostoty i wyrafinowania.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Test krwi»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Test krwi» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jonathan Kellerman - Devil's Waltz
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Blood Test
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Billy Straight
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Obsesión
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Compulsion
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Dr. Death
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - True Detectives
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Evidence
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - The Conspiracy Club
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Rage
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Gone
Jonathan Kellerman
Отзывы о книге «Test krwi»

Обсуждение, отзывы о книге «Test krwi» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x