James Patterson - Fiołki Są Niebieskie

Здесь есть возможность читать онлайн «James Patterson - Fiołki Są Niebieskie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Fiołki Są Niebieskie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Fiołki Są Niebieskie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Detektyw Alex Cross przybywa do mieszkania swojej zamordowanej partnerki i przyjaciółki, agentki FBI.
Już wie, że za jej śmierć odpowiedzialny jest jego zaprzysięgły wróg, nieuchwytny psychopata, nazywający siebie Supermózgiem, który ma sumieniu wiele zbrodni.
Prowadzone od dłuższego czasu śledztwo nie przyniosło dotąd rezultatów. Można przypuszczać, że ktoś celowo blokuje pracę policji…

Fiołki Są Niebieskie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Fiołki Są Niebieskie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Westchnąłem głośno.

– Zawsze mnie dziwiły takie etykietki. Pomyśl, przecież wciąż mieszkam tam, gdzie kiedyś. W Southeast nikt nie zgrywał i nie zgrywa białasa. Ja też nie.

Zgodziła się ze mną.

– Święte słowa. Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę, jak wyglądało nasze dorastanie. Moje imię wzięło się z nazwy domu towarowego. Wierzysz w to?

– Wierzę. Przecież dorastaliśmy razem, Macy. Trąciłem kieliszkiem jej kieliszek. Wznieśliśmy toast.

– Chyba powinnam być zadowolona, że nie ochrzczono mnie Bloomingdale.

Raz czy dwa napomknąłem jej coś o kolacji, lecz wyraźnie wolała rozmowę przy winie. Znałem szefową tutejszej kuchni, Ris Lacoste, i uwielbiałem jej dania, zwłaszcza kraby w sałatce z krajanej kapusty. Palce lizać. W zamian wypiliśmy jeszcze po kieliszku i Macy zamówiła następną butelkę.

– Na pewno nie jesteś głodna? – zapytałem po pewnym czasie.

– Już ci mówiłam, że nie – odpowiedziała. – To naprawdę przyjemny wieczór – dodała z lekko wymuszonym uśmiechem. – Siedzimy sobie, wspominamy. Zgadzasz się ze mną?

Ależ tak! Bardzo mi się to wszystko podobało, lecz nie jadłem nic od śniadania i mój żołądek coraz natarczywiej przypominał o swoich prawach. Ślinka mi ciekła na myśl o gęstej, zawiesistej zupie fasolowej. Spojrzałem na zegarek. Wpół do jedenastej. Ciekawe, o której zamykają kuchnię?

Macy opowiadała mi o swoich mężach. Pierwszy był durniem i nieudacznikiem. Drugi, o wiele młodszy i z Grenady, okazał się jeszcze gorszy. Od kilku minut Macy zachowywała się nieco hałaśliwie. Parę osób przy barze spojrzało w naszą stronę.

– Zobacz sam, do czego doszłam w całym swoim życiu. Mam już trzydzieści siedem lat i wbrew sobie musiałam wrócić do pracy. Uczę na pierwszym roku! Czego? Literatury angielskiej i światowej. Dobry Boże, wolałam starszych studentów.

Wydawało mi się, że przedtem wspominała, że lubi swoją pracę. Może po prostu kpiła, a może ją źle zrozumiałem? W całkowitym milczeniu słuchałem jej zwierzeń. Po pewnym czasie dotarło do niej, że się nie odzywam. Położyła mi rękę na dłoni. Miała niezwykle delikatną, czekoladową skórę.

– Trochę mnie poniosło, Alex. Przepraszam. Za dużo mówię, prawda? Już mi na to nieraz zwracano uwagę. Jeszcze raz przepraszam.

– Nie widzieliśmy się od bardzo dawna. Mamy sobie wiele do powiedzenia.

Spojrzała na mnie pięknymi piwnymi oczami. Przykro mi było, że nie znalazła szczęścia w miłości i małżeństwie. Czasami to się zdarza nawet najwartościowszym ludziom. Macy chyba wciąż jeszcze się nie otrząsnęła.

– Świetnie wyglądasz – powtórzyła. – I umiesz słuchać, jak na mężczyznę. To bardzo ważne.

– Ty też jesteś piękna, Macy. Lubię, kiedy mi coś opowiadasz.

Ciągle trzymała mnie za rękę. Jej paznokcie lekko wbijały mi się w skórę. Było to nawet przyjemne. Nie bawiła się w niedomówienia. Przesunęła językiem po ustach i przygryzła dolną wargę. Sprawiła, że powoli zapomniałem o głodzie, krabach i zupie fasolowej. Bez jednego słowa patrzyła mi prosto w oczy. Byliśmy dorośli i bez zobowiązań. A co najważniejsze – podobała mi się, i to pod niejednym względem.

– Mieszkam zupełnie blisko – powiedziała. – Chociaż rzadko tam kogoś zapraszam. Chodź ze mną, Alex. Odprowadź mnie do domu.

Spacer rzeczywiście trwał niebyt długo. Może to i dobrze, bo Macy szła chwiejnym krokiem i miała kłopoty z mówieniem. Język jej się plątał. Ciasno objąłem ją w pasie, żeby nie upadła.

Mieszkała na parterze w niebrzydkiej kamienicy, w pobliżu uniwersytetu. Umeblowanie sprowadziła do minimum. Ściany pomalowane były na seledynowo. W kącie stało czarne błyszczące pianino. Zobaczyłem także oprawiony w ramki artykuł, wycięty z jakiegoś pisma. Ze zdjęcia patrzył na mnie kurator Rudy Crew. Poniżej tłustym drukiem zacytowano jego słowa: „Edukacja jest niczym innym jak upowszechnianiem wiedzy. Pytanie brzmi: komu tę wiedzę przekazać?”.

Usiadłem koło Macy na kanapie. Pieściliśmy się trochę. Podobał mi się sposób, w jaki mnie dotykała i jak mnie całowała. A jednak miałem wyrzuty sumienia. Wcale nie chciałem się z nią kochać. Przynajmniej nie dzisiaj. Nie była w najlepszej formie.

– Trudno znaleźć dobrego faceta – zamamrotała niewyraźnie. Przyciągnęła mnie bliżej. – Nie masz pojęcia, jak cholernie trudno. Zwłaszcza tutaj. Wszystko do dupy…

Jeżeli o mnie chodzi, to też na ogół miałem pewne kłopoty z doborem odpowiedniej kobiety. Wolałem jednak milczeć na ten temat. Może następnym razem?

– Lepiej już sobie pójdę, Macy – powiedziałem w pewnej chwili. – To było fajne spotkanie. Cholernie fajne.

– Mogłam się tego spodziewać! – krzyknęła. – Wiedziałam! Idź sobie, Alex. Idź sobie! Nie chcę cię, kurwa, więcej widzieć!

Zanim gniew na dobre zagościł w jej oczach, widziałem w nich coś pięknego. Teraz to znikło. Macy zaczęła płakać, a ja zdałem sobie sprawę, że to nie najlepszy moment, żeby ją pocieszać. Źle by to odebrała.

Wyszedłem, zostawiając za sobą błyszczące pianino i głębokie słowa kuratora Crew. Macy nie pasowała do mnie. Przynajmniej nie teraz.

Smutny wieczór.

Miałem ochotę jej powiedzieć, że naprawdę dobrą dziewczynę jest tak samo trudno znaleźć jak faceta.

Boże, jak ja nie cierpię umawiać się na randki.

Rozdział 40

Przez kilka kolejnych dni dręczyło mnie wspomnienie tamtego wieczoru z Macy. Powracało jak smutna piosenka, wciąż kołacząca się w głowie. Ani przez chwilę nie myślałem, że to się tak skończy. Nie podobało mi się to, co czułem, i to, co widziałem. Wciąż pamiętałem jej oczy, z których wyzierały jednocześnie ból, rozpacz i złość, nie dając się łatwo załagodzić.

W środę po pracy zgarnąłem Sampsona. Umówiliśmy się na parę drinków w barze U Marka, w pobliżu Piątej. Taka miejscowa mordownia. Blaszany sufit, podłoga z sosnowych desek, długi i podniszczony szynkwas mahoniowej barwy i wentylator, niemrawo mielący powietrze.

– Niech mnie szlag – mruknął Sampson po wejściu do baru, widząc, że siedzę w kącie zupełnie sam, przy kuflu foggy bottom, i zezuję na stary zegar Pabsta na ścianie. – Nie miej mi za złe, że to mówię, ale wyglądasz wprost tragicznie. Źle sypiasz? A może chodzi o to, że nie masz z kim sypiać?

– Też mi cholernie miło, że cię widzę – odpowiedziałem. – Siadaj i zamów sobie piwo.

Sampson wyciągnął swą wielgachną łapę, objął mnie za szyję i przytulił, jakbym był małym dzieckiem.

– Co się, do diaska, z tobą dzieje? – spytał.

Pokręciłem głową.

– Nie wiem. Polowanie na zachodnim wybrzeżu nie przyniosło żadnych rezultatów. Kompletne fiasko. Tak samo brak nowych informacji w sprawie morderstwa Betsey Cavalierre. Ostatnio miałem nieudaną randkę. Obiecałem sobie, że nie umówię się z kobietą do końca życia.

– Znam tę śpiewkę – przytaknął Sampson. Skinął na barmana, znanego nam ekspolicjanta, Tommy’ego DeFeo, i zamówił kufel budweisera.

– Z Kalifornii wróciłem z niczym. Mordercy po prostu zniknęli. Rozpłynęli się w powietrzu. A co u ciebie? Dobrze wyglądasz, jak na dzisiejsze czasy.

Wycelował mi palcem między oczy.

– Zawsze świetnie wyglądam. To dar niebios. I nie próbuj zmieniać tematu. Nie po to mnie tu wyciągnąłeś.

– Na litość boską, John. Przecież wiesz, że nie lubię mówić o kłopotach. Lepiej opowiedz mi o swoich. – Roześmiałem się. Sampson zachował poważną minę.

Popatrzył na mnie w milczeniu. Czekał.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Fiołki Są Niebieskie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Fiołki Są Niebieskie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


James Patterson - WMC - First to Die
James Patterson
James Patterson - Filthy Rich
James Patterson
James Patterson - French Kiss
James Patterson
James Patterson - Truth or Die
James Patterson
James Patterson - Kill Alex Cross
James Patterson
James Patterson - Murder House
James Patterson
James Patterson - Maximum Ride Forever
James Patterson
James Patterson - The 8th Confession
James Patterson
James Patterson - Podmuchy Wiatru
James Patterson
James Patterson - Wielki Zły Wilk
James Patterson
James Patterson - Cross
James Patterson
Отзывы о книге «Fiołki Są Niebieskie»

Обсуждение, отзывы о книге «Fiołki Są Niebieskie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x