• Пожаловаться

James Patterson: Fiołki Są Niebieskie

Здесь есть возможность читать онлайн «James Patterson: Fiołki Są Niebieskie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Триллер / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

James Patterson Fiołki Są Niebieskie

Fiołki Są Niebieskie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Fiołki Są Niebieskie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Detektyw Alex Cross przybywa do mieszkania swojej zamordowanej partnerki i przyjaciółki, agentki FBI. Już wie, że za jej śmierć odpowiedzialny jest jego zaprzysięgły wróg, nieuchwytny psychopata, nazywający siebie Supermózgiem, który ma sumieniu wiele zbrodni. Prowadzone od dłuższego czasu śledztwo nie przyniosło dotąd rezultatów. Można przypuszczać, że ktoś celowo blokuje pracę policji…

James Patterson: другие книги автора


Кто написал Fiołki Są Niebieskie? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Fiołki Są Niebieskie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Fiołki Są Niebieskie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wynośmy się z tego lasu – zaproponował Davis.

– Racja. Nie mam nic przeciw temu. Ostatnich gryzą psy! – krzyknęła, rzucając się do szybszego biegu.

– Kiepski żart, pani porucznik. Oj, kiepski… Zrobiło się trochę strasznie.

– Wielkich kotów tu nie widziałam, ale mam przed sobą przestraszonego kotka.

Znowu pomruk – tym razem bardzo blisko. Coś następowało im na pięty. Zbliżało się coraz prędzej.

– Zwiewamy, Davis! – z przestrachem zawołała Martha.

Rozdział 3

Porucznik Martha Wiatt gnała jak opętana. Davis zostawał coraz dalej. Nic w tym dziwnego. Martha dla zabawy brała udział w triatlonie. On pracował za biurkiem, chociaż – na Boga – całkiem nieźle wyglądał jak na księgowego.

– Pospiesz się! – krzyknęła do niego przez ramię. – Biegnij tuż przy mnie! Nie odstawaj!

Nie odpowiedział. To przynajmniej rozwiązywało kwestię, które z nich jest w lepszej kondycji i kto jest lepszym sportowcem. Martha, oczywiście, wiedziała to od dawna.

Tuż za sobą słyszała złowrogie warczenie i echo ciężkich kroków, stawianych wśród szeleszczących opadłych liści. Coś było bardzo blisko.

Ale co?

– Martha! Coś mnie dopadło! O, Boże! Uciekaj! Uciekaj! – wrzeszczał Davis. – Wynoś się stąd do diabła!

Poczuła przypływ adrenaliny. Wyciągnęła szyję, jakby atakowała niewidzialną linię mety. Ręce i nogi pracowały niczym sprawne tłoki. Ciężar ciała przeniosła w przód jak każda dobra biegaczka.

Znów usłyszała krzyki. Spojrzała w tył, ale Davis zniknął.

Głos Davisa wciąż dzwięczał jej w uszach. Ogarnięta paniką, gnała niemal na oślep, nie patrząc pod nogi. Potknęła się o wystający kamień i przekoziołkowała po stromym stoku. Na koniec uderzyła w pień młodego drzewa. Dopiero to ją zatrzymało.

Oszołomiona, z trudem dźwignęła się na nogi. Jezu, była zupełnie pewna, że połamała prawą rękę. Przycisnęła ją lewą do piersi i pokuśtykała dalej.

Wreszcie dotarła do szerokiej, przelotowej drogi, wijącej się w poprzek parku. Krzyki Davisa umilkły. Co się z nim stało? Musiała sprowadzić pomoc.

W oddali zobaczyła światła nadjeżdżającego samochodu i wybiegła na środek jezdni. Stanęła na podwójnym pasie. Czuła się jak wariatka. Na miłość boską, przecież to San Francisco!

– Stać! Błagam, stać! Hej! Hej! Hej! – Wymachiwała zdrową ręką i krzyczała co tchu w płucach. – Stać! Na pomoc!

Biała furgonetka pędziła wprost na nią, lecz po chwili skręciła, by stanąć na poboczu. Z szoferki wyskoczyło dwóch ludzi. Na pewno mi pomogą, pomyślała Martha. Na masce furgonetki widniał znak Czerwonego Krzyża.

– Na pomoc! Prędzej… – wołała Martha. – Mój chłopak miał wypadek.

Nieoczekiwanie sprawy przybrały jeszcze gorszy obrót. Jeden z nadbiegających mężczyzn wymierzył jej cios pięścią. Upadła, zanim zorientowała się, co naprawdę zaszło. Z głuchym plaśnięciem, jak mokra piłka, uderzyła podbródkiem o beton. Niemal straciła przytomność, tak duża była siła zderzenia.

Spojrzała w górę, mrużąc oczy, żeby odzyskać ostrość widzenia. Pożałowała, że jej się to udało. Napotkała spojrzenie czerwonych ślepi. Zobaczyła szeroko rozwarte usta. Potworne!

Najpierw poczuła ugryzienie w policzek, a potem w szyję. Jak to możliwe? Zęby wpijały się w jej ciało, a ona krzyczała aż do bólu gardła. Wiła się, tłukła i kopała obu napastników, lecz nie zdołała się uwolnić. Dysponowali niespożytą siłą. Obaj warczeli jak zwierzęta.

– Rozkosz… – szepnął któryś prosto do ucha Marthy. – Czyż to nie piękne? Mieliście szczęście. Wybrano was spośród wszystkich pięknych ludzi z San Francisco. Davisa i ciebie.

Rozdział 4

Błękitne niebo rozpościerało się nad Waszyngtonem. Był cudny poranek. No, może niezupełnie cudny, bo Supermózg znów nabrał ochoty do rozmowy.

– Cześć, Alex. Tęskniłeś za mną? Cholernie mi ciebie brakowało… wspólniku.

Sukinsyn od tygodnia wydzwaniał do mnie co rano, strasząc i dokuczając. Czasem po prostu mnie przeklinał przez ładne kilka minut. Dzisiaj był w lepszym nastroju.

– Wiesz już, co będziesz robił? Masz jakieś konkretne plany?

Owszem. Chciałem go złapać. Właśnie siedziałem w wozie FBI, gotowy do natychmiastowej akcji. Rozmowa była namierzana, więc myślałem, że pościg nie potrwa zbyt długo. FBI miało sądowy nakaz na prowadzenie nasłuchu i działaliśmy ręka w rękę z operatorem sieci. Oprócz mnie, z tyłu furgonetki było jeszcze trzech federalnych i mój stary kumpel, John Sampson. Kiedy odezwał się Supermózg, wyruszyliśmy spod mojego domu przy Piątej Ulicy. Pojechaliśmy w stronę międzystanowej numer 395 North. Musiałem z nim rozmawiać dopóty.

– Była o wiele, wiele milsza – odparł. – Jakby stworzona do pieprzenia.

Jeden z techników mruknął coś za mną. Starałem się słuchać obu rozmów naraz.

– Facet w pełni zasłużył na swoje przezwisko – powiedział agent. – Przy tak silnym sygnale powinniśmy od razu go namierzyć. Tymczasem to nie wychodzi.

– Dlaczego? – spytał Sampson i przysunął się bliżej.

– Dokładnie nie wiem. Wciąż znajdujemy nowe źródła. Wygląda to tak, jakby się przemieszczał. Może dzwoni z komórki, na przykład z samochodu? Trudniej wyłapać taką rozmowę.

Zauważyłem, że skręciliśmy z D i wjechaliśmy do tunelu na Trzeciej. Gdzie on się schował?

– Coś ci się stało, Alex? – zapytał Supermózg. – Jesteś dziś jakiś roztargniony.

– Nieprawda. Ciągle cię słucham… wspólniku. Naprawdę lubię nasze poranne pogawędki.

– Dlaczego to jest takie trudne? – narzekał technik.

Bo macie do czynienia z Supermózgiem, durnie! – miałem ochotę krzyknąć.

Po prawej stronie zobaczyłem Washington Convention Center. Furgonetka rwała naprzód, mknąc ulicami miasta z szybkością dochodzącą do dziewięćdziesięciu kilometrów na godzinę.

Minęliśmy hotel Renaissance. Skąd, do cholery, dzwonił Supermózg?

– Chyba go mamy – podekscytowanym głosem powiedział młodszy z agentów. – Jest całkiem blisko.

Samochód stanął i powstało niewielkie zamieszanie. Sampson i ja sięgnęliśmy po broń. Koniec pościgu. Wprost nie wierzyłem, że wreszcie dopadłem wroga.

– Jezu Chryste, co za cholerne gówno! – krzyknął Sampson, bębniąc pięścią w bok furgonetki. Byliśmy pod budynkiem imienia J. Edgara Hoovera, przy Pennsylvania Avenue 935. Pod kwaterą główną FBI.

– Co się stało? – huknąłem na agentów. – Gdzie on, do diabła, się podziewa?

– Szlag by to trafił… Sygnał znów ucieka. Jest poza Waszyngtonem. Nie… wrócił znów do miasta. Chryste, zniknął za granicą!

– Żegnaj, Alex. Nie, raczej „do widzenia”. Już ci mówiłem: będziesz następny – powiedział Supermózg i przerwał połączenie.

Rozdział 5

Reszta dnia ciągnęła się w nieskończoność. Chyba wpadłem w lekką depresję. Potrzebowałem chwili odpoczynku od knowań Supermózgu.

Nie jestem pewien, gdzie, jak i kiedy wpadło mi to do głowy, lecz umówiłem się na randkę z pewną prawniczką z prokuratury okręgowej w Waszyngtonie. Elizabeth Moore była nieodparcie zabawną, tęgawą kobietą o bezpośrednim, ale miłym sposobie bycia. Swoim uroczym śmiechem zawsze skłaniała mnie do uśmiechu. Zjedliśmy małą kolację u Marcela, w Foggy Bortom. To najlepsze miejsce na taką wyprawę. Kuchnia była francuska, z lekko flamandzkim akcentem, więc moim zdaniem spędziliśmy uroczy wieczór. Byłem też święcie przekonany, że Elizabeth się ze mną zgadza.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Fiołki Są Niebieskie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Fiołki Są Niebieskie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Fiołki Są Niebieskie»

Обсуждение, отзывы о книге «Fiołki Są Niebieskie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.