Tom Clancy - Czerwony Sztorm
Здесь есть возможность читать онлайн «Tom Clancy - Czerwony Sztorm» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Czerwony Sztorm
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Czerwony Sztorm: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwony Sztorm»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Czerwony Sztorm — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwony Sztorm», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Przyjąłem – Morris odłożył mikrofon i popatrzył na oficera taktycznego. – Zbliżmy się do miejsca kontaktu.
– Czy to bezpieczne, by po takim kontakcie z łodzią podwodną ruszać z pełną szybkością? – spytał Calloway.
– Czy helikopter nie może utrzymać jej w odpowiedniej odległości?
– Uczy się pan, panie Calloway. Pewnie, że to niebezpieczne. Ale kiedy byłem w Annapolis, uczono mnie, że sprawy mogą potoczyć się i tak.
W maszynowni otworzono całkowicie przepustnice i oba odrzutowe silniki okrętu ryknęły pełną mocą. Ostry jak nóż dziób fregaty zaczął ciąć wodę z szybkością ponad trzydziestu węzłów. Obroty jej pojedynczej śruby sprawiły, że okręt przechylił się na lewą burtę pod kątem czterech stopni. Jednostka mknęła na spotkanie podwodnego okrętu.
– To już zaczyna być nudne.
O'Malley, który prowadził samolot siedemnaście metrów nad wodą, widział wyraźnie na horyzoncie maszt fregaty i charakterystyczne salingi.
– Willy, co u ciebie?
– Ogromna ilość sygnałów odbitych od dna, sir. Dno wygląda jak miasto, tyle tu sterczących skał. Masa wirów i wiele innych rzeczy.
– Przejdź na bierny.
Pilot wcisnął odpowiedni guzik, by włączyć nasłuch. Willy miał rację. Zbyt wiele szumów wody. Popatrzył na nakres taktyczny. Łodzie desantowe były odległe zaledwie o dziesięć mil. Nie potrafił zlokalizować ich na swoim sonarze, ale miał trzydzieści procent pewności, że okręt podwodny mógł. Jeśli znajduje się na głębokości antenowej, z pewnością wie, gdzie są łodzie desantowe… ale nie na tyle dokładnie, by oddać celny strzał – dodał w myślach pilot.
– Romeo, tu Młot. Prześlij ostrzeżenie jednostkom desantowym.
– Są głusi na nasze przestrogi. Uciekają od przypuszczalnego kontaktu w stronę morza.
– Cudownie! – warknął w mikrofon O'Malley. – Willy, przygotuj kopułę.
Minutę później lecieli na zachód.
– Kapitan tego okrętu podwodnego to chłop z jajami – odezwał się pilot. – I nie lada fachowiec.
O'Malley włączył radio.
– Romeo, tu Młot. Puść na swój wykres taktyczny kurs Novembera i przetransmituj mi go na ekran.
Zajęło to minutę. O'Malley błogosławił w duchu technika, który zamontował ten system w komputerze taktycznym seahawka. Pilot wywołał na ekranie linię ich jedynego kontaktu oraz otrzymany z fregaty namiar "Nassau". Zakładając, że okręt podwodny porusza się z prędkością dwudziestu, dwudziestu pięciu węzłów…
Pilot wyciągnął dłoń i stuknął palcem w szklany ekran.
– Skurwysyn, siedzi w tym miejscu!
– Skąd pan to wie? – spytał Ralston.
O'Malley skierował maszynę w tamtą stronę.
– Ponieważ gdybym był kapitanem, też bym się tam ulokował. Willy, teraz zanurzysz kopułę dokładnie na głębokość trzydziestu trzech metrów. Powiem panu jeszcze jedno, panie Ralston; ten typek myśli, że nas przechytrzył.
Nikt nie przechytrzy Młota – dodał w myślach O'Malley, zatrzymał seahawka i zawisł nad wodą.
– Willy, kopuła w dół. Poszukuj tylko biernym.
– Trzydzieści trzy metry, kapitanie.
Sekundy przeciągały się w minuty. Pilot utrzymywał maszynę nieruchomo nad wodą.
– Przypuszczalny kontakt na pozycji jeden-sześć-dwa.
– Włączyć aktywny? – spytał Ralston.
– Jeszcze nie.
– Współrzędne powoli się zmieniają. Teraz jeden-pięć-dziewięć.
– Romeo, tu Młot. Prawdopodobnie znów mamy kontakt.
Komputer pokładowy śmigłowca przekazał dane na "Reubena Jamesa". Morris natychmiast zmienił kurs i zaczął płynąć w stronę wskazaną przez pilota. O'Malley polecił wyciągnąć kopułę sonaru, oznaczył pławą pozycję i utrzymując z nią stały kontakt, przemieścił śmigłowiec trochę w bok. Fregatę dzieliły od helikoptera cztery mile.
– Kopuła w dół.
Znów minuta oczekiwania.
– Kontakt na pozycji jeden-dziewięć-siedem. Boja sześć wskazuje kontakt na jeden-cztery-dwa.
– Mamy skubańca. Kopuła w górę!
Ralston operował bronią, podczas gdy O'Malley ruszył na południe, zmierzając dokładnie nad miejsce pobytu obcej jednostki podwodnej. Chorąży nastroił ostatnią torpedę na poszukiwania na głębokości siedemdziesięciu metrów i zaprogramował kurs wężowy.
– Kopuła w dół.
– Kontakt. Współrzędne: dwa-dziewięć-osiem.
– Aktywnym!
Willy uruchomił hydrolokator.
– Kontakt na pozycji dwa-dziewięć-osiem. Odległość: sześćset.
– Gotowe! – poinformował Ralston i O'Malley nacisnął czerwony guzik. Lśniąca, zielona torpeda spadła do wody.
Nic się nie wydarzyło.
– Kapitanie, torpeda nie działa. Zepsuta torpeda, sir.
Nie było nawet czasu kląć.
– Romeo, tu Młot. Zrzuciliśmy torpedę, ale nie działa.
Morris zacisnął dłoń na mikrofonie. Zaklął i przesłał odpowiednią komendę do sterowni.
– Młot, tu Romeo. Czy możesz kontynuować pościg za celem?
– Oczywiście. Ucieka kursem dwa-dwa-zero… moment, skręca na północ… chyba zwalnia.
"Reuben James" znajdował się sześć tysięcy metrów od celu. Okręt i tropiona jednostka podwodna weszły na zbieżny kurs. I w zasięg rażenia.
– Maszyny stop – rozkazał Morris. Siła hamowania spowodowała, że okręt przez chwilę wibrował. W ciągu minuty fregata zwolniła do pięciu węzłów, ale Morris polecił zredukować szybkość do trzech, prawie do prędkości ekonomicznej. – Preria/Maska?
– System włączony, sir – poinformował oficer kontroli okrętu.
Calloway, który cały czas trzymał się z boku i starał nikomu nie wchodzić w drogę, w końcu nie wytrzymał.
– Kapitanie Morris, nie możemy całkiem się zatrzymać?
– Możemy – skinął głową dowódca. – Ale możemy to zrobić szybciej niż Rosjanin. Jego sonar działa po liniach prostych, a my przy tej szybkości poruszamy się bardzo cicho. Warunki hydrolokacyjne są złe i działają zarówno na naszą jak i na ich niekorzyść. Ale ma pan rację, ryzyko istnieje – przyznał kapitan.
Wezwał przez radio kolejny helikopter. Maszyna z "Illustrious" miała pojawić się za kwadrans. Morris śledził radarem helikopter O'Malleya. Rosyjski okręt podwodny zwolnił i zszedł na większą głębokość.
– Wampir, wampir! – zawołał technik radiolokacji. – Dwie rakiety w powietrzu…
– Bravo informuje, że ich helikopter natknął się na rakiety SSGN, sir – poinformował oficer dowodzący zwalczaniem okrętów podwodnych.
– Sprawy się komplikują – chłodno zauważył Morris.
– Przygotować broń.
– Bravo zniszczył jedną rakietę, sir. Druga zmierza w stronę Indii.
Morris skupił uwagę na głównym ekranie. Maleńki symbol przesuwał się w kierunku HMS "Illustrious". Przesuwał się bardzo szybko.
– To wampir SS-N-19… Bravo twierdzi, że wystrzelił go oscar. Potwierdza trafienie, sir. – Przy niewielkim znaczku oznaczającym okręt podwodny pojawiły się symbole czterech helikopterów.
– Romeo, tu Młot. Skurczybyk, jest dokładnie pod nami.
– Sonar, hydrolokator aktywny na pozycję jeden-jeden-trzy!
Morris podniósł mikrofon.
– November, skręcajcie natychmiast na północ! – polecił kapitanowi "Nassau".
– India trafiony, sir. Wampir trafił Indię… chwileczkę… helikopter z Indii informuje, że ma kontakt z kolejną torpedą.
"Illustrious" będzie musiał sam o siebie zadbać – pomyślał Morris.
– Kontakt na sonarze, sir. Współrzędne: jeden-jeden-osiem. Odległość: tysiąc pięćset – dane przekazane zostały błyskawicznie do centrum sterowania ogniem. Na konsoli rozbłysły światełka gotowości.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Czerwony Sztorm»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwony Sztorm» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Czerwony Sztorm» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.