Clive Cussler - Błękitne Złoto

Здесь есть возможность читать онлайн «Clive Cussler - Błękitne Złoto» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Błękitne Złoto: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Błękitne Złoto»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tom 2 cyklu „Z archiwów NUMA”.
Pradawna legenda, rewolucyjne odkrycie i najsłynniejszy obok Dirka Pitta bohater Cusslera w pojedynku z szaleńcem opanowanym żądzą władzy.
Rok 1991. Brazylijska uczona dokonuje epokowego odkrycia. Ale jej samolot przepada gdzieś nad Ameryką Południową…
Rok 2001. Kurt Austin i członkowie NUMA napotykają u wybrzeży Kalifornii stado martwych wielorybów. Usiłując odkryć przyczynę śmierci zwierząt, docierają do tajnego podwodnego laboratorium, opuszczonej bazy lotniczej na Alasce, a wreszcie do serca wenezuelskiej dżungli i tajemniczego plemienia – strażników niewyobrażalnego sekretu. I ujawniają zbrodniczy plan, którego celem jest panowanie nad światem…

Błękitne Złoto — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Błękitne Złoto», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Usiedli przy stole i zamówili huevos rancheros .

– Nie ma to jak proste chłopskie żarcie! – rzekł Zavala, delektując się jajecznicą z ostrym sosem salsa.

Austin przyglądał się smutnemu pyskowi łosia, którego łeb wisiał nad barem od niepamiętnych czasów. Wciąż zadając sobie pytanie, jakim cudem łoś trafił do Meksyku, powrócił do mapy półwyspu, rozłożonej na stole obok satelitarnego zdjęcia, pokazującego temperaturę wody.

– Tam jedziemy – powiedział, wskazując mapę. – Nienormalna temperatura pojawiła się w pobliżu tej zatoczki.

Jego partner z błogim uśmiechem przełknął jajecznicę i otworzył przewodnik po Meksyku.

– Piszą tu, że ballena gris , wale szare, przebywają od grudnia do marca, przy Baja California odbywając gody i rodząc potomstwo. Waga tych wielorybów dochodzi do dwudziestu pięciu ton, a mierzą od trzech do piętnastu metrów. Podczas godów jeden samiec utrzymuje samicę w stosownej pozycji, podczas gdy drugi… – Zavala mrugnął. – Opuszczę ten fragment. Wielorybnicy omal ich nie wytępili, ale w 1947 roku wale szare uznano za gatunek zagrożony. – Przerwał czytanie. – O coś cię zapytam. Wiem, że szanujesz wszystko, co pływa w morzu, ale nigdy bym nie przypuszczał, że jesteś miłośnikiem wielorybów. Skąd u ciebie to zainteresowanie? Czemu nie zostawisz tej sprawy Agencji Ochrony Środowiska lub Służbie Ochrony Dzikich Zwierząt?

– Bo chcę wiedzieć, co zapoczątkowało łańcuch wypadków, które doprowadziły do zatopienia łodzi mojego taty. Jest też inny powód, którego nie potrafię sprecyzować. – W spojrzeniu Austina pojawiła się zaduma. – To tak jak podczas nurkowania. Płyniesz, niby wszystko w porządku, aż tu nagle jeżą ci się włosy na głowie, masz bardzo niemiłe uczucie, że nie jesteś sam, że ktoś cię obserwuje.

– Znam to – rzekł w zamyśleniu Zavala. – Na tym jednak zwykle się nie kończy. Wyobrażam sobie, że za plecami mam największego, najbardziej wygłodniałego rekina w oceanie, który się zastanawia, od jak dawna nie miał w pysku prawdziwie meksykańskiej przekąski. – Przełknął następną porcję jajecznicy. – Ale kiedy się rozglądam, nie widzę nic oprócz łypiącego na mnie spode łba byczka rozmiarów palca.

– Morze spowija tajemnica – rzekł Austin, patrząc nieobecnym wzrokiem.

– Co to za zagadkowe słowa?

– Cytat z Conrada: “Morze pozostaje niezmienne, a jego poczynania, cokolwiek o nim mówią, spowija tajemnica”. – Austin postukał palcem w mapę. – Wieloryby giną codziennie. Część z przyczyn naturalnych. Inne zaplątują się w sieci i zdychają z głodu, padają pastwą statków albo zanieczyszczeń, bo niektórzy traktują morze jak wysypisko trujących odpadów. – Urwał. – Ale tej sprawy nie da się zaliczyć do tych kategorii. W przyrodzie nawet bez ingerencji ludzi nigdy nie ma ładu, ale też nigdy nie ma całkowitego chaosu. To taka improwizacja, jak w dobrym zespole jazzowym.

– Znam twoje zamiłowanie do jazzu, Kurt. A więc tym razem uchwyciłeś jakąś fałszywą nutę.

– Raczej ogólny dysonans. – Austin zastanawiał się chwilę. – Ale wolę twoje porównanie. Mam wrażenie, że tuż obok czai się wielki, piekielnie głodny rekin.

– Jak to u nas mówią, ryby najlepiej biorą, gdy są głodne – odparł Zavala, odsuwając od siebie pusty talerz.

– Wiem przypadkiem, że wyrosłeś na pustyni, amigo . – Austin wstał. – Ale zgadzam się z tobą. Czas na połów.

Po opuszczeniu Ensenady ruszyli na południe. Podobnie jak w Tijuanie, rzedniejące przydrożne zabudowania handlowe w końcu znikły, a autostrada zwęziła się do dwóch pasm. Za Maneadero skręcili w boczną drogę i jadąc wśród pól, rozrzuconych zabudowań wiejskich i budynków, dawnych misji katolickich dotarli wreszcie do wyludnionej, dzikiej krainy z opadającymi ku morzu, spowitymi mgłą wzgórzami. Pełniący rolę pilota Zavala sprawdził mapę.

– Dojeżdżamy – oznajmił. – To tuż za zakrętem.

Austin nie wiedział, czego się spodziewać. Gdy minęli zakręt, zaskoczył go widok tablicy z napisem po hiszpańsku i angielsku, informującym, że jest to siedziba Baja Tortilla Company. Zjechał na pobocze. Tablicę umieszczono na początku długiego podjazdu, wysadzanego z obu stron drzewami. Na jego końcu stał duży budynek.

Austin oparł się o kierownicę i podniósł na czoło okulary przeciwsłoneczne.

– To na pewno tutaj? – spytał.

– To tu – zapewnił Zavala, podając mu do sprawdzenia mapę.

– Zdaje się, że przejechaliśmy kawał drogi na darmo.

– Niezupełnie. Huevos rancheros były wyśmienite, a poza tym wzbogaciłem się o nową podkoszulkę, reklamującą tawernę Hussonga.

Austin zmrużył oczy.

– Na tej tablicy napisano: “Goście mile widziani”. Skoro więc już tu jesteśmy, odwiedźmy ich.

Kawałek dalej znalazł porządny żwirowy parking z zaznaczonymi miejscami dla gości. Przed budynkiem z cegły, krytym dachówką, w stylu hiszpańskim, stało kilka aut z kalifornijską rejestracją i dwa autokary turystyczne. Poczuli zapach prażonej kukurydzy.

– Diablo sprytny kamuflaż – skomentował Zavala.

– Nie oczekiwałem, że zobaczę tu neon “Zabójcy wielorybów witają”.

– Jaka szkoda, że nie mamy broni – zażartował Zavala. – Człowiek nigdy nie wie, czy nie rzuci się na niego jakaś dzika tortilla.

– Zostaw tę opowieść na drogę powrotną.

Austin wysiadł z samochodu i ruszył w stronę bogato rzeźbionych drzwi wejściowych z ciemnego drewna. W pobielonej recepcji zastali uśmiechniętą młodą Meksykankę.

Buenos dias – powitała ich zza biurka. – Macie szczęście. Zwiedzanie właśnie się zaczyna. Panowie nie są ze statku wycieczkowego?

– Jesteśmy indywidualnie – odparł Austin, tłumiąc uśmiech. – Przejeżdżaliśmy tędy i zobaczyliśmy tablicę.

Meksykanka znów się uśmiechnęła i poprosiła, aby przyłączyli się do grupy starszych turystów, sądząc z ich wymowy, w większości Amerykanów ze Środkowego Zachodu, a potem, łącząc obowiązki recepcjonistki i przewodniczki, wprowadziła wycieczkę do piekarni.

– Kukurydza oznaczała w Meksyku życie, a tortille od wieków były głównym pożywieniem zarówno Indian, jak hiszpańskich osadników – zaczęła wyjaśniać gościom, prowadząc ich przez dział, w którym kukurydza z worków trafiała do młynów. – Przez wiele lat ludzie piekli tortille w domach. Kukurydzę mielono na mąkę, a zrobione z niej w połączeniu z wodą ciasto ręcznie zwijano, wałkowano, ugniatano i pieczono. Wraz ze wzrostem popytu na tortille w Meksyku, a zwłaszcza w Stanach, ich produkcję scentralizowano. Pozwoliło to nam zmodernizować urządzenia, a więc produkować wydajniej i w lepszych warunkach sanitarnych.

– Skoro największy zbyt na meksykańskie placki jest w Stanach, to dlaczego tej wytwórni nie wybudowano bliżej granicy? – spytał przyciszonym głosem Austin, gdy podążali za innymi. – Czemu wypiekają je tutaj i dowożą autostradą?

– Dobre pytanie – przyznał Zavala. – W Meksyku monopol na wytwarzanie tortilli mają ludzie blisko związani z rządem. Ten interes daje miliardy. Ale nawet gdybyś miał powód, żeby wybudować wytwórnię tak daleko na południu, to dlaczego z widokiem na ocean? To miejsce nie na fabrykę, lecz na luksusowy hotel.

Wycieczka przeszła obok mieszarek, podających ciasto do maszyn, które wytwarzały setki tortilli na minutę – cienkich placków spadających na pasy transmisyjne, doglądane przez pracowników w śnieżnobiałych fartuchach i w plastikowych czepkach na głowach. Kiedy przewodniczka wprowadzała turystów do pakowalni i działu ekspedycji, Austin wypatrzył drzwi z napisem w języku hiszpańskim.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Błękitne Złoto»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Błękitne Złoto» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Clive Cussler - Pirate
Clive Cussler
Clive Cussler - Atlantis Found
Clive Cussler
Clive Cussler - The Mayan Secrets
Clive Cussler
Clive Cussler - Serpent
Clive Cussler
Clive Cussler - Crescent Dawn
Clive Cussler
Clive Cussler - Arctic Drift
Clive Cussler
Clive Cussler - Dragon
Clive Cussler
Clive Cussler - Czarny Wiatr
Clive Cussler
Clive Cussler - Blue Gold
Clive Cussler
Clive Cussler - Packeis
Clive Cussler
Clive Cussler - La Odisea De Troya
Clive Cussler
Отзывы о книге «Błękitne Złoto»

Обсуждение, отзывы о книге «Błękitne Złoto» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x