Stephen King - Strefa Śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «Stephen King - Strefa Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Strefa Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Strefa Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Młody nauczyciel Johnny Smith pada ofiarą groźnego wypadku samochodowego. Przez kilka lat pozostaje w szpitalu w stanie śpiączki. Kiedy jednak odzyskuje świadomość, że jest bogatszy o niezwykły talent – zdolność jasnowidzenia. Dzięki temu będzie mógł zdemaskować seryjnego mordercę, a także przewidzieć tragiczny w skutkach pożar. Dar jasnowidzenia popchnie go do dramatycznej konfrontacji z charyzmatycznym i bardzo niebezpiecznym kandydatem na stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych…

Strefa Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Strefa Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Więc zrób to rano – powiedziała i zaczęła zamykać im drzwi przed nosem.

Bannerman przytrzymał je ręką w rękawiczce.

– Przykro mi, Henrietto. Musimy porozmawiać natychmiast.

– Tylko że ja nie mam zamiaru go budzić – krzyknęła kobieta, nie ruszając się z progu. – Śpi jak zabity! Są noce, kiedy dzwonię na niego, mam straszliwe palpitacje, a on, czy w ogóle o to dba? Nie, śpi mimo dzwonka, któregoś ranka może się obudzić i znaleźć mnie martwą, zabitą w łóżku przez atak serca, a nie niosącą mu te cholerne rzadkie jajka sadzone! Bo każesz mu za ciężko pracować!

Skrzywiła usta triumfująco; oto brzydkie sekrety zostały wreszcie ujawnione i czapki z głów, panowie!

– Cały dzień, cała noc, różne zmiany, ścigać pijaków w środku nocy, a każdy z nich może mieć trzydziestkę dwójkę pod siedzeniem, jeździć do podłych barów i spelunek, och, to niebezpieczna robota, ale czy cię to w ogóle obchodzi? Ja wiem, co się dzieje w takich miejscach, te tanie kurwiszony będą szczęśliwe, kiedy za kufel piwa zarażą mojego chłopca nieuleczalną chorobą. Jej głos, ta piszczałka, załamywał się, brzęczał. Głowa Johnny'ego pulsowała bólem do taktu. Marzył, żeby Henrietta wreszcie się zamknęła. Zdawał sobie sprawę, że to halucynacja, że zmęczenie i napięcie tej nocy daje wreszcie o sobie znać, ale ulegał coraz silniejszemu wrażeniu, że stoi tam jego matka, która lada chwila odwróci się do Bannermana i zacznie, napominać go, jaki to wielki talent dał mu Bóg.

– Pani Dodd… Henrietto – powtarzał cierpliwie Bannerman. A ona nagle odwróciła się i przyjrzała się Johnny'emu cwanymi, głupimi, świńskimi oczkami.

– A to kto?

– Specjalny zastępca – odparł natychmiast Bannerman. – Henrietto, biorę na siebie odpowiedzialność za obudzenie Franka.

– Aaaach, o d p o w i e d z i a l n o ś ć! – powtórzyła kobieta brzęczącym głosem, z potwornym sarkazmem, i Johnny zorientował się od razu, że jest przerażona. Strach ją przenikał miarowymi, huczącymi falami – i to sprawiało, że coraz bardziej bolała go głowa. Czyż Bannerman nie dostrzegł jej trwogi? – Ood-poo-wiee-dziaal-noość! Jaki ty jesteś wspaaaniały, na Boga, tak! Ale ja nie pozwolę budzić mojego chłopca w środku nocy, George'u Bannermanie, więc ty i ten twój specjalny zastępca możecie się natychmiast wynosić!

Znów spróbowała zamknąć drzwi, lecz tym razem Bannerman pchnął je mocniej, aż całkiem się otworzyły. W głosie szeryfa słychać było ledwie powstrzymywany gniew i ukryte pod nim wielkie napięcie.

– Obudź go, Henrietto. Mówię poważnie. Zrób to natychmiast!

– Nie wolno ci! – krzyknęła. – To nie państwo policyjne! Stracisz za to pracę! Chcę zobaczyć nakaz!

– Tak, masz rację, ale ja chcę pogadać z Frankiem. – Bannerman przecisnął się obok niej.

Nie bardzo wiedząc, co właściwie robi, Johnny poszedł za nim. Henrietta Dodd próbowała go zatrzymać, lecz złapał ją za przegub – w tej chwili chwycił go przejmujący ból, ból tak straszny, że migrena niemal przy nim znikła. I k o b i e t a także go odczuła! Przyglądali się sobie przez moment, który wydawał się trwać wieki; zrozumieli się całkowicie. Przez tę chwilę wydawali się być jednym. Lecz w końcu Henrietta odsunęła się, chwytając się za swój monstrualny biust.

– Moje serce… moje serce… – Namacała kieszeń szlafroka i wyjęła z niej fiolkę pigułek. Jej twarz nabrała koloru surowego ciasta. Zdjęła nakrętkę z fiolki i wyjmując jedną, rozsypała pigułki po wykładzinie. Tę, którą udało się jej wytrząsnąć na dłoń, wrzuciła pod język. Johnny zamarł, patrząc na nią z niemym przerażeniem. Głowę miał jak puchnący pęcherz wypełniony krwią.

– W i e d z i a ł a ś? – szepnął.

Jej grube, pomarszczone wargi rozchylały się i zwierały, rozchylały i zwierały, nie wydając żadnego dźwięku. Przypominała wyjętą z wody rybę.

– Ty przez ten cały czas wiedziałaś?

– Jesteś diabłem! Jesteś potworem… szatanem… moje serce… och, umieram… chyba umieram… George'u Bannermanie, nie waż się budzić mojego dziecka!

Johnny puścił ją, nieświadomie wycierając dłoń w płaszcz, jakby chciał oczyścić ją z czegoś wstrętnego, i chwiejnie wszedł po schodach za Bannermanem. Na dworze wiatr szlochał wśród parapetów niczym zagubione dziecko. W połowie schodów obejrzał się za siebie. Henrietta Dodd półleżała w wyplatanym krześle; dysząca góra mięsa, trzymała w dłoniach wielkie piersi. Wydawało mu się, że jego głowa wciąż się rozrasta, i Johnny pomyślał z rozmarzeniem: "Już niedługo rozleci się i to będzie koniec. Dzięki Bogu!"

Stara, poprzecierana wykładzina leżała na podłodze wąskiego korytarza. Na tapecie widać było zacieki. Bannerman walił w zamknięte drzwi. Tu, na górze, było wyraźnie zimniej.

– Frank? Frank! To George Bannerman! Obudź się, Frank!

Nikt nie odpowiedział. Bannerman nacisnął klamkę i pchnął drzwi. Jego dłoń opadła na rękojeść pistoletu, ale nie wyjął go. Być może popełnił fatalną pomyłkę… ale pokój Franka Dodda był pusty.

Przez chwilę stali razem na progu i patrzyli. Patrzyli na pokój dziecka. Tapeta – także w zaciekach – przedstawiała tańczących klownów i wspinające się konie. Na małym krzesełku siedział pluszowy miś i przyglądał się im lśniącymi, czarnymi oczkami. W jednym kącie stało pudełko z zabawkami, w drugim wąskie łóżko z klonowego drewna, z rozrzuconą pościelą. Na oparciu łóżka, nie pasując do wnętrza, wisiał pas z bronią.

– Mój Boże – Bannerman mówił całkiem cicho. – A to co?

– Ratunku! – Dobiegł ich z dołu głos Henrietty Dodd. – Pomocy…

– Wiedziała – powiedział Johnny. – Wiedziała od samego początku, od zamordowania Almy Frechette. Powiedział jej. A ona go kryła.

Szeryf powoli wycofał się z pokoju i otworzył kolejne drzwi, prowadzące do gościnnej sypialni, pustej. Wzrok miał niepewny, w oczach ból. Przejrzał szafę – była także pusta, tylko na podłodze stały porządnie ustawione trutki na szczury. Kolejne drzwi. Ta sypialnia okazała się w ogóle nie wykończona i tak zimna, że widać było parę z jego oddechu. Szeryf rozejrzał się. Były jeszcze jedne drzwi, tuż przy schodach. Podszedł do nich, a Johnny za nim. Te okazały się zamknięte.

– Frank? Jesteś tam? – Szeryf szarpnął za klamkę. – Otwieraj, Frank!

Nikt nie odpowiedział. Bannerman podniósł nogę i kopnął drzwi tuż pod zamkiem. Rozległ się głuchy trzask – zabrzmiał echem w głowie Johnny'ego jak stalowa taca upuszczona na kafelki.

– O Boże! – powiedział Bannerman cichym, zduszonym głosem. – Frank!

Zza jego pleców Johnny zobaczył Franka Dodda siedzącego na opuszczonej pokrywie sedesu. Zobaczył za wiele. Pod lśniącym, czarnym płaszczem przeciwdeszczowym, który narzucił na ramiona, Frank był nagi. Czarny kaptur płaszcza (kaptur kata, przebiegło Johnny'emu przez głowę) leżał na rezerwuarze jak groteskowy, przekłuty czarny balon. Frankowi udało się jakoś poderżnąć sobie gardło – choć Johnny nigdy nie uznałby tego za możliwe. Na krawędzi umywalki leżała paczka żyletek Wilkinsona, jedna z nich upadła na podłogę, błyszcząc groźnie. Na jej krawędzi zaschły krople krwi. Krew z rozciętej żyły szczękowej i tętnicy szyjnej opryskała całe wnętrze, w fałdach leżącego na podłodze płaszcza gromadziły się małe kałuże. Zachlapała zasłonę otaczającą prysznic, ozdobioną wzorem z kaczek spacerujących w wodzie z parasolami nad głową. Zachlapała sufit.

Na szyi Franka Dodda, na nitce, wisiała kartka z wypisanym szminką jednym słowem: WYZNAJĘ.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Strefa Śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Strefa Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Strefa Śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Strefa Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x