– Mamy dziś słońce – zauważyła zamiast tego głosem pełnym czułości i ogromnej miłości, jaką czuła do córki. – Może wybralibyśmy się na wycieczkę do zamku Bunratty? I urządzilibyśmy piknik? Co ty na to? Gdy byliśmy tam poprzednio, padał deszcz, więc szybko uciekliśmy do samochodu, ale Ramsey mówi, że w słoneczne dni zamek Bunratty jest naprawdę bardzo pięknym miejscem.
Emma zawsze się uśmiechała, kiedy ktoś wspominał przy niej o zamku Bunratty. Zamek znajdował się nieco na zachód od Limerick. W 1644 roku urodził się tam William Penn. To właśnie tego zamku bronił w czasie wojny domowej ojciec Williama, admirał Penn, który po zakończeniu walk popłynął do Ameryki. To z kolei dawało początek historiom o kwakrach i Pensylwanii, które Ramsey potrafił niezwykle zajmująco opowiadać.
Emma wytarła ręce o dżinsy i spojrzała na matkę.
– Chciałabym sama wspiąć się na te wszystkie schody – powiedziała. – Ramsey nie musiałby mnie wnosić. Tak, jedźmy, mamo. Tommy mówi, że na razie nie ma tam jeszcze dużo turystów, ale lada chwila zaczną przyjeżdżać.
Molly zamrugała. Był koniec maja. Całe jej życie zmieniło się w sposób tak dramatyczny i nieodwołalny, że ostatnio nie pamiętała ani jaki jest miesiąc, ani dzień tygodnia.
– To prawda, sezon właściwie się jeszcze nie rozpoczął – zauważyła. – To miło…
Zaledwie miesiąc temu robiła zdjęcia, usiłowała szlifować swoje umiejętności, a jej życie pełne było rozmaitych zajęć i rozrywek. Czasami czegoś jej brakowało, ale zdarzało się to raczej rzadko. Na jesieni Emma miała pójść do pierwszej klasy i obie nie mogły się tego doczekać. Potem Emma została porwana i już nic nie było takie jak przedtem.
Emma wyciągnęła do niej lewą rękę.
– Dostałam to od Tommy’ego – pochwaliła się, pokazując matce mały, przepięknie wykonany pierścionek z ciemnego srebra z fioletowym oczkiem. – Powiedział, że to celtycka robota.
Molly przytrzymała jej drobną białą dłoń i uważnie obejrzała pierścionek.
– Jest śliczny – rzekła. – Dał ci go dziś rano?
– Wczoraj. Obiecał, że da mi coś w prezencie, jeżeli zjem owsiankę. Molly poczuła nagłe ukłucie lęku. Widziała, że Tommy rozmawiał z Emmą, ale kiedy dał jej pierścionek? Czy sympatyczny Tommy był jednym z czyhających na córeczkę potworów? Czy usiłował zaskarbić sobie jej zaufanie? Przez chwilę była tak przerażona, że prawie nie mogła oddychać.
Nie, nie może przecież wpadać w panikę zupełnie bez powodu. Tommy jest miłym, najwyżej siedemnastoletnim chłopcem o intensywnie rudych włosach, z usianą piegami jasną cerą. Miłym, pogodnym chłopcem, nie żadnym potworem. Mimo to mocniej ujęła dłoń Emmy.
– Mamo, za mocno mnie ściskasz!
– Słucham? Och, Em, bardzo cię przepraszam! Popatrz, jest Ramsey. Zapytamy go, czy też ma ochotę pojechać do zamku Bunratty.
Godzinę później opuścili Dromoland, zabierając ze sobą koszyk, a w nim kanapki z szynką i żółtym serem, który postawili na tylnym siedzeniu obok Emmy. Kanapki były bez żadnych dodatków w rodzaju majonezu, musztardy, pomidorów czy sałaty, ponieważ Irlandczycy, jak Molly zdążyła się zorientować, po prostu ich nie uznawali. Na szczęście mieli chipsy ziemniaczane i mnóstwo pędzonego w okolicy jabłecznika.
Drogi były tu tak wąskie, że gdyby z naprzeciwka nadjechał jakiś samochód, musieliby zjechać w niszę na pobocze i zaczekać, aż ich minie.
– Już prawie przyzwyczaiłem się do lewostronnej jazdy – powiedział Ramsey. – We wschodniej części Irlandii mieszka dużo więcej ludzi i drogi są znacznie lepsze. Zanim dotrzemy do Dublina, zobaczymy jeszcze wiele dziwnych rzeczy.
Na parkingu pod zamkiem Bunratty stał tylko jeden autokar wycieczkowy, mieli więc cały piękny park dla siebie. Emma zupełnie sama weszła na prowadzące do zamku schody.
– Chyba go znaleźliśmy, a w każdym razie wiemy, kim jest.
Ramsey mocno zacisnął palce na słuchawce. W Irlandii była północ, w Waszyngtonie siódma wieczorem.
– Ramsey, jesteś tam? – zniecierpliwił się Savich. – Przeklęte telefony! Nie słyszysz mnie?
– Słyszę cię, Savich. Naprawdę go znaleźliście?
– Tak. Jeszcze go nie zapuszkowaliśmy, ale mamy jego dane. Nazywa się John Dickerson alias Sonny Dickerson alias Ojciec Sonny. Ma czterdzieści osiem lat i jest byłym księdzem. Kościół musiał się go pozbyć, ponieważ jego grzeszki były tak oczywiste, że biskupi i kardynał nie mogli ich dłużej ignorować. Pamiętasz, że kiedyś księży – pedofilów przenoszono z jednej Bogu ducha winnej parafii do drugiej, poddając ich tylko krótkiemu leczeniu psychiatrycznemu?
– Tak. Dzięki Bogu teraz Kościół przekazuje ich prosto w ręce prokuratora.
– Bo wszyscy zdali sobie sprawę, że tej przypadłości nie da się wyleczyć. Otóż ten facet był tak mocno pokręcony, że w jego ostatniej parafii ludzie w ciągu tygodnia zorientowali się, co z niego za ziółko. Niestety, w tym czasie o mało nie zgwałcił małej dziewczynki, której matka poszła na chwilę do toalety. W kościele odbywała się akurat generalna próba przed ślubem, więc kiedy matka zobaczyła, co się dzieje i zaczęła krzyczeć na całe gardło, zbiegło się mnóstwo ludzi. Przyszli państwo młodzi mieli niemiłą niespodziankę. Dickerson dopiero rok temu wyszedł z więzienia. Miał co tydzień meldować się na posterunku policji, ale oczywiście ani razu tego nie zrobił. W gruncie rzeczy jest zbiegiem, ale nikt nawet nie próbował go szukać. Wiesz, jak to jest – za mało policjantów, ważniejsze dochodzenia i tak dalej.
– Czy jego wygląd zgadza się z opisem Emmy?
– Słuchaj uważnie, bo to, co teraz powiem, to prawdziwa ciekawostka. Wprowadziłem szkic do Algorytmicznego Programu Badania Portretów Pamięciowych. Opinia publiczna jeszcze nie wie o istnieniu tego programu, dostałem go od przyjaciela, który pomógł opracować go dla Scotland Yardu. Poddałem program pewnym modyfikacjom i teraz FBI może z niego stale korzystać. Ostatnio załadowaliśmy do niego fotografie wszystkich pedofilów, karanych na terenie Stanów, oraz przestępców z kilku innych grup. Z pomocą MAXINE obrobiliśmy szkic tak, żeby jak najbardziej przypominał zdjęcie i wprowadziliśmy go do bazy danych. Program między innymi porównuje rozstawienie oczu, długość nosa, wielkość górnej wargi, odległość między różnymi kośćmi czaszki, rozumiesz, w czym rzecz. Ponieważ MAXINE i ja jesteśmy bardzo elastyczni, po dokonaniu porównań uzyskaliśmy listę kilkuset kryminalistów z grubsza odpowiadających opisowi Emmy. W ciągu niecałej godziny odnaleźliśmy w tej grupie Ojca Sonny’ego. Posiada wszystkie pozostałe cechy charakterystyczne – jest nałogowym palaczem, ma zepsute zęby, za dużo pije. Z raportów więziennych wynika, że systematycznie odrzucał propozycje leczenia dentystycznego. „Nie pozwolę, aby jakiś dupek wiercił mi w gębie maszyną”, powiedział. Dickerson to ciężki przypadek, Ramsey, naprawdę ciężki. Wypuścili go z Folsom tylko dlatego, że nie mieli wyboru.
– Czy napastował i chłopców, i dziewczynki?
– Najwyraźniej przed wyrokiem nie miał specjalnych preferencji – odparł Savich. – Może Shaker wynajął go, aby porwał Emmę, ale teraz Dickerson niewątpliwie działa na własną rękę, ponieważ Louey nie żyje. Zresztą Emma zdołała mu przecież uciec…
– Nie wyobrażam sobie, aby Shaker chciał jeszcze kiedykolwiek mieć do czynienia z tym facetem – powiedział Ramsey.
– Kiedy go wynajmował, na pewno nie miał pojęcia, że to pedofil.
– Też mi się tak wydaje – mruknął Savich. – Wygląda więc na to, że Dickerson sam podjął decyzję o przyjeździe do San Francisco. Cholernie ryzykował, próbując porwać Emmę dosłownie na twoich oczach. Prawdopodobnie zupełnie nad sobą nie panuje.
Читать дальше